4 lutego 2017

Mowa o 10 sierotach, a w rzeczywistości o furtce dla islamskiej imigracji

Pełne oburzenia - media "politycznej poprawności" i politycy opozycji - na rzekomy brak zgody rządu na przyjęcie przez Sopot 10 sierot z Aleppo. Jednak w sprawie nic nie wygląda jak to się wmawia opinii publicznej. 

W piśmie z 21 grudnia 2016 prezydent Miasta Sopotu Jacek Karnowski nie wspomina w ogóle o liczbie sierot, które chciałby przyjąć (a zatem może być o wiele więcej niż 10), nie mówi w jaki sposób miałoby to być uczynione, według jakich kryteriów, ale co ważniejsze w piśmie mówi o osiedleniu w Sopocie nie samych osieroconych dzieci ale i rodzin. 


Rząd  formalnie nie sprzeciwił się, wskazał jedynie trudności. 


Ale w mediach narracja ws. bezduszności rządu jest lansowana. Próbuje się wyśmiać rząd iż widzi w małych dzieciach terrorystów, nie zważając na fakt, iż przecież w Syrii, Iraku do aktów terroru potrafiono wykorzystywać nawet dzieci. Janina Ochojska z Polskiej Akcji Humanitarnej wskazuje zaś, że przyjmowanie 10 sierot (a wiemy, że nie chodzi o sieroty) w Polsce, nie jest rozwiązaniem. 

Zgoda rządu na wniosek miasta Sopotu oznaczałaby formalną zgodę na islamską imigrację. I oto w całej sprawie chodziło o stworzenie furtki do takiej imigracji. Niestety rząd zamiast wprowadzać formalny zakaz islamskiej imigracji, nadal nie czyni nic obawiając się najwidoczniej opinii państw zachodnich, które w swym obłędzie godzą się na islamską inwazję Europy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz