21 lutego 2017

Imigranckie zamieszki w Szwecji

Gdy Donald Trump wspomniał o Szwecji, w kontekście problemów z imigrantami, posypały się gromy, iż rzekomo wymyślił atak, którego nie było. Wprawdzie Trump odnosił się ogólnie do sytuacji związanej z imigrantami w Szwecji (nie użył słowa zamach), ale politycznie poprawnie media próbowały go ośmieszyć słowami, których nie powiedział. Nie minęło kilka dni, a w Szwecji doszło do poważnych zamieszek z udziałem właśnie islamskich imigrantów. 

Jak informuje wmeritum.pl za szwedzkimi mediami - Do zamieszek w sztokholmskiej dzielnicy Rinkeby doszło w poniedziałkowy wieczór po tym, gdy funkcjonariusze policji zatrzymali na stacji metra poszukiwanego mężczyznę. Kilka chwil później grupa ok. 30-40 osób podpaliła kilka (według szwedzkich mediów najprawdopodobniej siedem) zaparkowanych w pobliżu samochodów. Wiadomo również, że splądrowano także kilka sklepów. Dwie osoby, w tym właściciel jednego ze sklepów, zostały pobite – podaje dziennik „Aftonbladet”. Agresywna młodzież zaatakowała policjantów ciskając w ich stronę kamienie. Jeden z funkcjonariuszy zmuszony był użyć broni palnej i oddać w kierunku napastników kilka strzałów. Rzecznik policji poinformował, iż nie były to strzały ostrzegawcze, jednak nie odnotowano, aby którykolwiek z chuliganów ucierpiał. Ranny został za to policjant, którego trafiono kamieniem w głowę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz