10 grudnia 2016

Prowokacja z fałszywymi projektami ustaw środowiskowych czy jakieś nieformalne projekty?

W resorcie Jana Szyszki przygotowany został zabójczy dla polskiej przyrody pakiet nowelizacji kluczowych ustaw. Po wejściu w życie proponowanych przepisów środowisku naturalnemu w Polsce grozi katastrofa, a dodatkowo nasz kraj może stracić miliardy euro z funduszy europejskich - alarmuje Greenpeace Polska, a za nią opozycyjne media. Tyle że nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością.

W piśmie z dnia 9 grudnia Ministerstwo Środowisko zaprzeczyło tej informacji - w Ministerstwie Środowiska nie toczą się prace legislacyjne dotyczące ustaw prawo ochrony środowiska oraz udostępnianie informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Jednocześnie informujemy, że projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie przyrody oraz niektórych innych ustaw znajduje się na stronie Rządowego Centrum Legislacji od ponad 5 miesięcy. Apelujemy o publikowanie sprawdzonych informacji dotyczących aktów prawnych, które zamieszczane są w oficjalnych publikatorach Ministerstwa Środowiska i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ministerstwo Środowiska przypomina, że wielokrotnie zapraszało organizacje pozarządowe do współpracy, jak chociażby przy okazji monitorowania pozostawionej – na wniosek niektórych organizacji – bez ingerencji człowieka 1/3 obszaru Puszczy Białowieskiej, czy w przypadku odtwarzania populacji żubra w państwach UE. Niemerytoryczne ataki personalne stosowane przez cześć przedstawicieli organizacji – w ocenie resortu – nie służą wzajemnemu dialogowi, który powinien dążyć do wspólnego działania na rzecz środowiska. Sprawdziłem na stronie RCLu nie ma żadnych projektów ustaw, o których wspomina Greenpeace Polska, zatem żadne formalne prace legislacyjne nie zostały uruchomione, a jedyny projekt ustawy dotyczący powyższych zagadnień tzw. UD46 stanowi wykonanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego P49/11 oraz K 36/13.

Kłamstwo krzyczy GreenPeace na odpowiedź resortu i na dowód publikuje rzekome pisma. Jednak nawet pobieżna weryfikacja zamieszczonych projektów ustaw przez Greenpeace Polska pozwala stwierdzić że nie są to oficjalne projekty ustaw. Brak bowiem jakichkolwiek cech projektu urzędowego np. daty (a zatem nie wiadomo kiedy powstał), nie ma podpisów czy pieczątek pod projektem, nie ma także oceny skutków regulacji projektu, co jest warunkiem niezbędnym do dalszego procedowania projektu. Co więcej sam projekt ustawy zmieniającej ustawy o ochronie przyrody przewiduje wejście w życie 1 stycznia 2017 r (a nawet jeden z zapisów - 31 grudnia 2016 r.), co uwzględniając harmonogram prac nad projektem rządowym byłoby niemożliwe.

Może zatem mamy do czynienia z wstępnymi projektami nieformalnymi?

Otóż rzekomy list ministra Szyszki nie zawiera ani nagłówka Ministerstwa, nie ma właściwej sygnatury, rozdzielnika ani innych właściwych cech pisma urzędowego. Także rzekome pismo ministra Henryka Kowalczyka budzi wątpliwości pod względem wiarygodności. Nosi on datę ręcznie spisaną z 12 listopada oraz sygnaturę ręcznie spisaną (która nie pokrywa się z sygnaturami zazwyczaj stosowanymi w KPRM dla pism wychodzących z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ministra członka Rady Ministrów). Ponadto pismo informuje, że w załączniku przesyła pakiet ustaw, których inicjatorem jest Ministerstwo Środowiska, tyle tylko że rzekome pismo Ministra Szyszki do pani premier zawierające pakiety ustaw nosi datę 14 listopada (czyli 2 dni później). Zatem nawet chronologia dat się nie zgadza.

Zatem czy mamy do czynienia z bardzo nieformalnymi wstępnymi konsultacjami nad projektami ustaw, które nie są żadnymi realnymi projektami resortowymi czy też z prowokacją z fałszywymi pismami celem próby kompromitacji resortu środowiska i rządu?

dr Daniel Alain Korona

6 komentarzy:

  1. A jednak projekt ustawy zmieniającej ustawy o ochronie przyrody był w porządku dziennym prac sejmu na 16 grudnia (trzecie głosowanie), o ile został przyjęty, może wejść w życie 1 stycznia 2017. Nie mieliście racji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daniel Alain Korona17 grudnia 2016 19:31

      Tylko że to zupełnie inny projekt niż ten o którym mówi Greenpeace. Projekt w Sejmie to projekt poselski, a nie rządowy, dotyczył wprowadzenia zmian regulacji dotyczących wycinki drzew i krzewów poprzez zwiększenie uprawnień właścicieli nieruchomości, na których rosną drzewa i krzewy oraz wyposażenie jednostek samorządu w kompetencje do dostosowywania poziomu ochrony zieleni do ich potrzeb.

      Usuń
    2. Tekst jest prawie identyczny. Ciekawe, że najpierw minister śle to do Premier Szydło, a potem tekst ten stał się projektem poselskim, nie uważa Pan? Napiszcie coś o tym, warto pokazać jak się przepycha ustawy pomijając konsultacje społeczne.

      Usuń
    3. Daniel Alain Korona19 grudnia 2016 09:10

      Porównałem oba teksty, tekst uchwalony to skrócona wersja (pominięto punkty 1 i 2 z projektu, który opublikował na swojej stronie greenpeace.
      Projekt o ochronie środowiska (także podobne) ma być na pierwszym styczniowy posiedzeniu.
      Skandalicznym jest projekt trzeci (udostępniania informacji o środowisku...), ale nie widać go jak na razie w drukach sejmowych.

      Skoro to projekty poselskie, to inny jest tryb procedowania niż resortowe (błędnie greenpeace mówił o resortowych projektach). Sejm powinien zagwarantować udział społeczny, jednak niestety to nie nastąpiło, ale organizacje społeczne mogą wyrazić stanowisko i np. wystąpić o udział w postępowaniu w Senacie.

      Usuń
  2. Pismo kierowane do Szydło, Kaczyńskiego i Morawieckiego nie było pismem formalnym więc nie musiało spełniać wszystkich wymagań i cech takiego pisma. Na liście widnieje podpis ministra, jeżeli jest fałszywy (podrobiony) do dlaczego Ministerstwo nie skieruje sprawy do prokuratury?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli to nie były formalne, resortowe stanowiska. Informacja Greenpeace była niedokładna, a droga zgłoszenia ustawy następuje nie przez resort/rząd, ale posłów.

      Usuń