22 września 2016

Syn Żelichowskiego stracił pracę w Elewarrze

Dariusz Żelichowski -  nie pracuje już w Elewarrze. Syn działacza PSL Stanisława Żelichowskiego został zatrudniony w 2008 roku przez ówczesnego prezesa Andrzeja Śmietanko (prominentnego działacza PSL) jako doradca z wynagrodzeniem 9 tys. zł. Z wykształcenia syn Żelichowskiego jest leśnikiem, czyli nie był związany z sektorem rolnym. Jego zatrudnienie, wraz z z bratem Eugeniusza Kłopotka oraz bratem Kalinowskiego (ten ostatni w Zamojskich Zakładach Zbożowych) stały się symbolem rodzinnego nepotyzmu uprawianego przez działaczy PSL. Mimo nagłośnienia sprawy w mediach ww. nie stracili swoich posad. 

Żelichowski nie znał się na sprawach stwierdzali pracownicy oddziału w Nowogrodzie Bobrzańskim w rozmowie dla Gazety Wyborczej (Jak Elewarr padł na peryferiach). To właśnie wspomniany Dariusz Żelichowski oraz Adam Rytelewski (przyszły dyrektor generalny) uczestniczyli w kontrolach, które miały uzasadnić likwidację kaszarni i młynu w oddziale w Nowogrodzie Bobrzańskim. Pracę straciło wówczas kilkadziesiąt osób. Odbyło się to przy braku sprzeciwu ówczesnej organizacji zakładowej (a faktycznie grupy chroniącej własne interesy, współpracującej z ówczesnym kierownictwem spółki) działającej w centrali spółki. Nieprawidłowości i patologie w spółce, trwały także po odejściu Andrzeja Śmietanki w atmosferze skandalu.

W 2016 roku doszło do zmiany rady nadzorczej i prezesa zarządu spółki. Spodziewano się, że dojdzie do zmian w spółce i faktycznie zaczęły następować. Oprócz zwolnienia Żelichowskiego, niektórym osobom obniżono wygórowane wynagrodzenia. 

Ale to wciąż za mało. Jeżeli Elewarr ma powrócić do swej dawnej renomy, to w spółce trzeba dokonać prawdziwe wymiecenie z tych elementów, którzy dbali jedynie o własne korzyści, a nie liczyli się z interesem spółki i dobrem społecznym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz