18 sierpnia 2016

Szwecjo, oddaj polskie dziecko

Przed budynkiem ambasady szwedzkiej trwa trzydniowy protest w obronie matki, która walczy o odzyskanie swojej córki. Kobieta twierdzi, że szwedzki sąd odebrał jej prawa do dziecka i ograniczył kontakt do 30 minut rozmowy tygodniowo

Sprawę opisał portal partiot24.net. Katarzyna Malinowska straciła prawo do jakiegokolwiek kontaktu z 7-letnią córeczką Mają. Szwedzki sąd orzekł, że ma być pod opieką ojca, którego polski psychiatra uznał za paranoika. Całość dramatu to wina warszawskiego sądu okręgowego! Sąd w miejscowości Solna pod Szkokholmem uznał, że Katarzyna Malinowska będzie mogła się widywać z córeczką Mają jedynie przez skypa raz w tygodniu przez pół godziny. Przyznał pełne prawa do wychowywania dziecka ojcu Mathias Yxklint, który na złość Kasi - swojej byłej partnerce - wyprowadził dziecko ze Sztokholmu na głęboką szwedzką wieś. Ponieważ nie ma czasu na wychowywanie dziecka podrzuca córkę mieszkającemu tam bratu albo wiekowej matce mieszkającej kilka kilometrów dalej.
Redaktor Naczelny Patriot24.net był świadkiem przesłuchań dwóch polskich psychologów, które telefonicznie odbyły się podczas rozprawy w Sztokholmie. A także wychowawcy przedszkolnego z Warszawy, gdzie uczęszczała Maja będąc w Polsce. - To były rzeczowe zeznania złożone drogą telefoniczną pod przysięgą na honor i sumienie, tego wymaga szwedzkie prawo. Mówiły one o niejasnej postawie ojca w stosunku do dziecka. O możliwych zaniedbaniach, przemocy i podkreślały niejasny wątek sypiania 9-letniej dziewczynki z własnym ojcem w jednym łóżku - relacjonuje Rewiński. Wychowawca przedszkolny nigdy nie widział ojca, bo ten mimo częstego pobytu w Polsce nigdy nie pofatygował się do przedszkola i nie zainteresował się warunkami wychowawczymi. Te wszystkie rzeczowe i poparte ogromnym doświadczeniem zawodowym zeznania były tłumaczone na język szwedzki na bieżąco podczas rozprawy i nagrywane jako materiał dowodowy.
Tymczasem sąd szwedzki uznał wszystkich zeznających w tym procesie Polaków za kłamczuchów. Sędzia i ławnicy uznali, nie mając na to żadnych dowodów, że okłamali oni szwedzki sąd mówiąc to co "Kasia im kazała". - Szwedzki sąd stanął po stronie swojego obywatela. Poparł interes tatusia tylko dlatego, że jest szwedem, bo wszelkie argumenty, łącznie z opinią szwedzkich psychologów były przecież na moją korzyść - płacze zrozpaczona Katarzyna Malinowska.

Przypomnijmy, że Maja znalazła się w Szwecji ponieważ warszawski sąd rejonowy nie wziął pod uwagę opinii szwedzkich psychologów dowodzących, że właśnie w Polsce, w Warszawie Maja będzie się rozwijać znacznie lepiej niż przy ojcu w Szwecji. Warszawski sąd w żaden sposób nie bronił matki a przede wszystkim rozwoju dziecka i nakazał oddanie dziecka do Sztokholmu. Na tej podstawie ojciec wkroczył do polskiej szkoły w Warszawie, gdzie uczyła się Maja wraz z polską policją i siłą zabrał dziewczynkę stamtąd. I natychmiast pod eskortą polskiej policji wywiózł je z naszego kraju. - Dysponujemy opinią wybitnego polskiego psychiatry, że ojciec dziecka Mathias Yxklint  może być paranoikiem.  Jest pilotem samolotów pasażerskich w linii Thomas Cook i ta opinia do tej lini już dotarła i został on uziemiony, czyli odsunięty od wykonywania zawodu pilota - podaje Robert Rewiński z Patriot24.net.

Polskie sądy jako jedyne w Unii Europejskiej nie walczą o nieletnich obywateli godząc się bezkrytycznie na oddawanie dzieci obcym rządom i instytucjom do rezygnacji z polskiego obywatelstwa włącznie. Problem dotyczy kilkudziesięciu tysięcy dzieci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz