14 lutego 2016

KONFEDERACJA WYSZEHRADZKA

Poniżej ciekawa koncepcja stworzenia "Konfederacji Wyszehradzkiej" w ramach Unii Europejskiej, zamiast dotychczasowej "grupy wyszehradzkiej". Przypominamy, że koncepcje konfederacji w naszej części pojawiały się już przed II wojną światową np. blok państw "Międzymorza" czy też koncepcja z okresu II wojny światowej propagowanej przez rząd RP na uchodźstwie - Konfederacji Polsko-czechosłowackiej. Ostatecznie do realizacji projektu nie doszło, dzięki postawie wielkich mocarstw, a w następstwie wycofania się Czechosłowacji.



Unia Europejska naznaczona jest dziś słabnącą w oczach rolą niemieckiego hegemona oraz narastającymi tendencjami odśrodkowymi, z groźbą wyjścia Wlk. Brytanii na czele. W  interesie Polski jest obrócić tę kryzysową sytuację na naszą korzyść, poprzez aktywne i przemyślane działania w polityce międzynarodowej.

Bardzo skutecznym rozwiązaniem może tu być powołanie na bazie dotychczasowej współpracy krajów tzw. Grupy Wyszehradzkiej, specjalnego podmiotu prawa międzynarodowego służącego wzmocnieniu znaczenia tej grupy państw w stosunkach z Unią Europejską. Podmiotem takim mogłaby być Konfederacja niepodległych państw, struktura dobrze znana z historii Europy, w tym także Polski. Klasyczna konfederacja odznacza się wspólnie prowadzoną polityką zagraniczną i obronną, przy zachowaniu pozostałych kompetencji władczych w samodzielnej gestii krajów członkowskich.

Konfederacja Wyszehradzka byłaby strukturą inną niż konfederacje znane z historii , powołaną tylko w jednym, za to niezwykle czytelnym celu, a mianowicie celu wzmocnienia głosu Polski, Węgier, Czech i Słowacji w ramach Unii Europejskiej. Umawiające się kraje wyłaniałyby jednego przedstawiciela, reprezentującego je wspólnie na szczytach Rady Europejskiej oraz na forum Parlamentu Europejskiego i innych instytucji UE.  Osobą tą – możemy ją umownie nazwać Prezydentem Konfederacji Wyszehradzkiej – byłby jeden z przywódców krajów członkowskich wybierany z ich grona przez aklamację, a następnie zatwierdzany stosownymi uchwałami parlamentów narodowych. Naturalnym kandydatem na to stanowisko wydaje się być dziś Victor Orban, przywódca Węgier budzący wściekłość, ale zarazem i szacunek elit zachodnioeuropejskich. Dotychczasowa polityka zagraniczna Orbana, z wyjątkiem zbliżenia ekonomicznego z Rosją oraz kwestii statusu mniejszości węgierskiej w krajach ościennych, generalnie odpowiada w całości interesom państw Grupy Wyszehradzkiej. Nie powinno być zatem większych problemów z powierzeniem mu na określoną kadencję misji reprezentowania także Polski, Czech i Węgier na arenie Unii Europejskiej. Mandat Orbana byłby ograniczony pełnomocnictwami wydawanymi mu każdorazowo przez rządy państw członkowskich Konfederacji.

Prawo unijne nie zakazuje tworzenia wewnętrznych stowarzyszeń państw członkowskich w typie konfederacji. Konfederacja Wyszehradzka reprezentowałaby prawie 65 mln ludzi, czyli potencjał ludnościowy równy Francji, będąc jednocześnie czytelnym głosem państw Europy Środkowo-Wschodniej. W przypadku sukcesu tej inicjatywy nie można również wykluczyć szybkiego dokooptowania do niej kolejnych państw, takich jak kraje nadbałtyckie, Rumunia i Bułgaria.

Namaszczenie Victora Orbana na reprezentanta aż 4 krajów Unii Europejskiej, mogłoby spowodować całościową zmianę polityki UE wobec kryzysu migracyjnego, w tym ostateczne zablokowanie wszelkich pomysłów relokacji uchodźców oraz dalsze osłabienie pozycji kanclerz Angeli Merkel i forsowanej przez nią „Wilkommenspolitik”, czyli polityki zapraszania migrantów ekonomicznych z całego świata do Europy. Byłoby też skutecznym orężem walki z tzw. poprawnością polityczną, stanowiącą dziś egzystencjalne zagrożenie dla całej Europy.

Karol Kostrzębski 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz