27 lutego 2016

Elewarr bez Korony

Decyzje kadrowe PIS niejednokrotnie budzą zdziwienie. Jedna z ostatnich nastąpiła w Elewarrze. Spółka ta, po prezesowaniu Andrzeju Śmietanki, kojarzy się dziś z aferami, taśmą Serafina, postępowaniami prokuratorskimi wobec byłych członków zarządu. Ta spółka wymaga "dobrej zmiany" i powrót do właściwej pozytywnej renomy. Taką szansę stwarzał ekonomista dr Daniel Alain Korona, który był przewodniczącym rady nadzorczej a następnie prezesem spółki w 2007 r. (tj. za rządu PIS) i za czasów którego spółka miała najlepsze wyniki finansowe, a marka Elewarr kojarzyła się pozytywnie. Jednak nawet nie rozpatrzono jego kandydatury. Dlaczego?

Na początku lutego nowo powołana Rada Nadzorcza spółki Elewarr ogłosiła konkurs na prezesa i wiceprezesa spółki. Do konkursu zgłosił się m.in. ekonomista dr Daniel Alain Korona, Spotkania z kandydatami miały się odbyć w dniach 22-26 lutego. Korony na spotkanie nie zaproszono. Z jakiego powodu? Zgłoszenie nie było rozpatrywane z uwagi na nieprzedłożenie odpisu dyplomu ukończenia studiów wyższych (przedłużono kopię niepotwierdzoną za zgodność z oryginałem oraz odpisu dokumentów potwierdzających wymagany staż pracy (przedłużono kopie niepotwierdzone za zgodność z oryginałem) - stwierdza w piśmie z dn. 23.02.2016 przewodniczący rady nadzorczej Marcin Sutkowski.

Ale czy był to rzeczywisty powód? Otóż zgodnie z ogłoszeniem konkursowym kandydat miał przedstawić cyt. oryginały lub odpisy dokumentów potwierdzających kwalifikacje kandydata, w szczególności:
a) dyplomu ukończenia studiów wyższych,
b) świadectw pracy lub innych dokumentów potwierdzających staż pracy.
Odpisy dokumentów mogą być poświadczone przez kandydata. W takim przypadku, w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej kandydat jest zobowiązany do przedstawienia radzie nadzorczej oryginałów lub urzędowych odpisów poświadczonych przez siebie dokumentów, pod rygorem wykluczenia z dalszego postępowania kwalifikacyjnego.

Jak wynika z ogłoszenia, jeżeli nie przesłano odpisów lub oryginałów, wówczas kandydat był zobowiązany je przedstawić w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej. Wprawdzie w ogłoszeniu mówi się o możliwości uprzedniego poświadczenia przez kandydata, ale w świetle prawa takie poświadczenie nie ma żadnej mocy prawnej, nie zmienia charakteru kserokopii (zatem ten wymóg był prawnie bezskuteczny). Uwierzytelnienie dokumentu dokonuje notariusz, adwokat, radca prawny, słowem osoba uprawniona, ale te uwierzytelnione odpisy należało przedstawić na spotkaniu kwalifikacyjnym. Jednak na spotkanie Korony nie zaproszono.

By było zabawniej pismo przewodniczącego rady nadzorczej z 23.02.2016 r. do Korony na zakończenie zawiera zdanie "w załączeniu przesyłam oryginał świadectwa pracy złożonego wraz z ofertą", a dodajmy przy tym, iż spółka posiada także akta osobowe Korony (z okresu gdy był prezesem). Zatem przyczyna wydaje się mało poważna.

A zatem o co w sprawie chodzi? Nadmierny bezmyślny formalizm, zwykła konkurencja między 2 grupami w PIS, a być może pretekst mający na celu zablokowania Korony, osoby zbyt niezależnej (nie należy do PIS i jest szefem Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE), który postawił 3 warunki dla swego prezesowania (faktyczne podporządkowanie spółki zależnej Zamojskie Zakłady Zbożowe firmie Elewarr, możliwość reorganizacji kadrowej i powrót do zasad ustawy kominowej, oraz możliwość dywersyfikacji i rozwoju spółki, ewentualnie wspólne działania z Krajową Spółką Cukrową) czyli zażądał "carte blanche" dla dokonania zmian. Lepiej zatem było wyeliminować Koronę już na wstępie.


1 komentarz: