15 grudnia 2015

Znów manipulacje sondażowe

W sondażach telefonicznych IBRIS, TNS Polska itp PIS traci poparcie. Już tylko 27%, niedługo prześcignie ją Nowoczesna. Ryszard Petru już to ogłosił na antenie Radia Zet cyt. Jarosławem Kaczyńskim wstrząśnie kolejny sondaż. Jeżeli PiS straci palmę pierwszeństwa w sondażu, obudzą się doły partyjne i powiedzą: "Jarosławie, nie idź tą drogą, bo nas wykoleisz". Skąd lider Nowoczesnej już wie, czyżby wyniki ustawiano z góry?

Sondaże są elementem propagandy i stąd ich niewiarygodność, zwłaszcza w okresie międzywyborczym (pamiętamy te 70% poparcie dla Komorowskiego). Wracając do bieżący sondaży, gdy przyjrzeć się im bliżej, stwierdzamy, że o ile w badaniach telefonicznych PIS traci znacząco, o tyle w badaniach face to face na podstawie ankiet PIS trzyma się do tej pory mocno (35% według CBOS, 42% według TNS Polska). W tych badaniach Nowoczesna nie dystansuje Platformy. Zatem jakie jest realne poparcie? Newsweek próbował wmówić, iż badania telefoniczne są najbardziej wiarygodne. Tymczasem to właśnie badania typu face to face (exit poll) w dniu wyborów przynoszą wynik wyborczy bardzo bliski tym ostatecznym. Wirtualna Polska w manipulacji posunęła się jeszcze dalej zestawiając sondaż telefoniczny TNS Polska z sondażem face to face do sondażu telefonicznego by wmówić gigantyczny spadek poparcia dla PIS.

Dodajmy do tego, iż w badaniach telefonicznych 1000-osobowych, zazwyczaj uzyskuje się ok. 500-600 odpowiedzi, a nie rejestruje się osoby które w ogóle nie chciały rozmawiać. Ponadto w okresie dużego medialnego naporu (jak obecnie - antyPiSowskiego), wyniki mogą być znacząco zniekształcone. W krajach zachodnich stosuje się w sondażach tzw. współczynniki korygujące, wypracowane w ciągu lat obserwacji. Jednak w Polsce nic takiego nie ma miejsca, a zatem uzyskany wynik może być całkiem niewiarygodny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz