10 listopada 2015

Pogrzebana prawda. Naczelna Prokuratura Wojskowa idzie w zaparte ws. katastrofy smoleńskiej


Naczelna Prokuratura Wojskowa prokuratura przyjęła opinię uzupełniającą dotyczącą przebiegu katastrofy smoleńskiej. Zdaniem NPW i tzw. „biegłych” przyczyną katastrofy są:  niewłaściwe działanie załogi samolotu, niewystarczające szkolenie kapitana i nawigatora jak na lot o statusie HEAD, brak zakazu lądowania na lotnisku w Smoleńsku, błędy działania rosyjskich kontrolerów w Smoleńsku i rozpad po zderzeniach z drzewami, a następnie z ziemią.

A zatem wciąż obowiązująca okazuje się teoria „pancernej” brzozy. Co prawda śledczy nie wyjaśnili dlaczego część ciał i ofiar nosiło ślady spalenia, dlaczego ekspertyza zdjęć satelitarnych wykonana przez firmę Small Giss wskazywała, że na miejscu tragedii widać ślady wybuchów.

W przeszłości wskazywałem że jesteśmy poddawani dezinformacji (okłamywano nas przez pierwsze 2 tygodnie nawet w sprawie samej godziny katastrofy?) a sposób prowadzenia postępowania ws. katastrofy urąga wszelkim zasadom. Wnioski dokonywane były na podstawie kopii elektronicznych czarnych skrzynek czyli na materiale nieźródłowym, który może (ale nie musi) być zmanipulowanym, nie przeprowadzono badania wraku i jego poszczególnych części, samego wraku nie zabezpieczono, nie dokonywano sekcji zwłok, a te które zostały dokonane nastąpiły po dłuższym czasie (w efekcie czego stwierdzenie niektórych okoliczności mogło okazać się niemożliwe), nie przeprowadzono ani symulacji ani eksperymentu czy tzw. zderzenie z brzozą mogło doprowadzić do takiej katastrofy (doświadczenia z innych katastrof lotniczych z drzewami wskazują że wówczas nastąpiłby zupełnie inny przebieg katastrofy), nie wyjaśniono rozbieżności w niektórych dokumentach np. dotyczących położenia części samolotu itd. itd.

Pogrzebana prawda - brzmi tytuł książki zwierzeń rodzin katastrofy smoleńskiej. Niestety tytuł ten w pełni oddaje to co czyniły polscy śledczy w sprawie, i na domiar za setki tysięcy, za miliony złotych wydatkowanych z budżetu

dr Daniel Alain Korona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz