18 kwietnia 2015

(Nie)bezpieczeństwo zdrowotne czyli opóźnienie leczenia okulistycznego

Jednym z haseł prezydenta Komorowskiego (PO) jest zgoda i bezpieczeństwo. Jednym z nieustannych powtarzanych sloganów przez ministra zdrowia Bartosz Arłukowicza jest iż pacjent, może czuć się bezpiecznie. Tak mówił przy ustawie refundacyjnej, tak mówił przy okazji strajku lekarzy, tak mówił w związku z pakietem onkologicznym i kolejkowym. Za każdym razem, życie zweryfikowało rozwiązanie ustawowe podpisane przez prezydenta i tak szumnie wychwalane przez ministra. Efektem tych wszystkich rozwiązań jest, iż pacjent musi płacić za świadczenia, które konstytucyjnie ma zagwarantowane jako bezpłatne.

Pan D. regularnie pracuje przy komputerze i czasami zdarzaj się irytacja oczu, łzawienie, drobne zapalenia. Zazwyczaj pomagały tzw. sztuczne łzy i zwykłe okłady wodne. Tym razem było inaczej, nagle gwałtownie problemy z prawem okiem nasiliły się, do tego stopnia, iż ból oka był bardzo silny, a na domiar przy złego zapaleniu światła w nocy, spojrzeniu na światło telefonu komórkowego czy nawet spojrzenie na światło dzienne przez okno stawał się wręcz nie do zniesienia. Pan D. w celu złagodzenia objawów i zwalczenia zapalenia zastosował przez jeden dzień okłady z rumianku. Pomogło na tyle, iż umożliwiło udanie się do prywatnej przychodni. Okulista po zbadaniu stwierdził obce przezroczyste ciało w oku. Skończyło się 100 zł. za konsultację i zabieg wyjęcia obcego ciała
Gdyby pan D. chciał udać się do publicznego okulisty, najpierw musiałby odwiedzić lekarza I kontaktu (co najmniej jeden dzień stracony), następnie zapisać się do okulisty (kolejny dzień), który wyznaczy dopiero termin (trzeci dzień) być za może za około 2 tygodnie. Z powyższego przykładu widać bezsens reformy zdrowotnej, albowiem lekarz I kontaktu nie byłby w stanie cokolwiek poradzić, bez zbadania oka (co wymaga aparatury odpowiedniej i wiedzy), a tymczasem w danej sprawie czas mógł odgrywać rolę, albowiem przyczyną zapalenia i problemu było przezroczyste obce ciało w oku. A co gdyby lekarz I kontaktu przepisał tylko zwykłe przeciwzapalne lekarstwa bez wyjęcie obcego ciała z oka i nie skierował do okulisty? A nawet gdyby skierował, to przecież pacjent pan D. straciłby więcej czasu, niż gdyby mógł od razu zapisać się do publicznego okulisty.

Zatem zamiast polepszyć stan leczenia pacjentów, opóźnia się leczenie okulistyczne czyli pogarsza stan zdrowia pacjentów Jedynym ratunkiem dla ludzi, którzy nie mogą czekać (bo sprawa jest np. dość pilna) jest prywatna służba zdrowia (nie refundowana z NFZ). Pytanie tylko co z tymi, których nie stać wysłupać 100 zł na konsultację medyczną, bo mają np. zbyt niską emeryturę lub są na bezrobociu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz