17 marca 2015

Bądźcie z nami w sądeckim sądzie! Nowy Sącz 19 III walka z komuną

W czwartek 19 marca o godzinie 9.00 w Sądzie Rejonowym w Nowym Sączu II Wydział Karny, ul. Strzelecka 1a sala 2-02 odbędzie się rozprawa kilkunastu uczestników demonstracji pod pomnikiem Armii Czerwonej 27 września ub.r. Prokuratura zarzuca im m.in. zakłócanie spokoju i porządku publicznego, używanie słów niecenzuralnych i głośne śpiewy.
Na ławie oskarżonych zasiądą m.in. Zygmunt Miernik (Ruch Obrony Praworządności), Adam Słomka (kandydat Niezłomnych na Prezydenta RP), Krzysztof Bzdyl (prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej, członek Prezydium Zarządu Okręgu ŚZŻAK). Wśród oskarżonych znajdzie się także Elżbieta Serafin, fotografik, przewodnik po zabytkach Krakowa, która w wielu portalach zamieściła relację z feralnej wizyty w Nowym Sączu z apelem do ludzi dobrej woli o wsparcie i obecność na czwartkowej rozprawie. 
Poniżej relacja i zdjęcia E. Serafin. 

**
(...) 27 września 2014 roku pod sowieckim obeliskiem w Nowym Sączu odbyła się manifestacja zorganizowana przez środowiska patriotyczne, za zgodą władz miasta Nowego Sącza, by doprowadzić do usunięcia tego tzw. „pomnika chwały sowieckiego oręża” czy jak inni to nazywają „pomnika braterstwa broni”. Pojechałam zrobić fotoreportaż.

Manifestacja przebiegała z początku spokojnie. Wypowiadali się historycy, specjaliści znający te sprawy. Wkraczający do Polski sowieci stawiali takie obeliski jako ślad swojego buta na polskiej ziemi, jako symbol zagarnięcia kolejnego obszaru naszego Państwa. Często pod te pomniki swojej chwały rzucali jakieś zwłoki, by ustawy mówiące o poszanowaniu grobów blokowały usuwanie tego z naszych miast i wsi. Wchodząc do Polski rabowali, mordowali tysiące Polaków, masowo gwałcili polskie dzieci i polskie kobiety (te biedne kobiety, które przeżyły dopiero teraz po latach zniszczonego życia opowiadają o tych okropnościach), wywozili tysiące Polaków na Syberię. Na Ich miejsce wprowadzili do Polski ok. 200 tys. do 300 tysięcy sowietów jak ich nazywano „pełniących obowiązki Polaka”, którzy mieli całkowicie zniewolić polski Naród. Sowiecki komendant miasta Iwan Pietrowicz Nagatkin, były szef Sztabu w 24 Dywizji, usunięty stamtąd za pijaństwo, zobowiązał się postawić tu w Nowym Sączu pomnik. Wykute napisy głosiły chwałę ruskiego oręża, armii sowieckiej zwycięskiej w wojnie ojczyźnianej za niepodległość Związku Sowieckiego. Pierwszy „pomnik” został wysadzony w nocy z 1 na 2 stycznia 1946 roku, a potem wielokrotnie próbowano go niszczyć. Za wysadzanie sowieckich „pomników” skazywano naszych patriotów na śmierć, co miało miejsce np. w Nowym Targu.

W 1992 roku Rada Miasta Nowego Sącza wydała uchwałę postanawiającą rozebrać „pomnik” chwały sowieckich okupantów i zobowiązała się do jej natychmiastowego wykonania. Kolejni urzędnicy państwowi lekceważyli to. Konstytucja RP zakazuje propagowania symboli totalitarnych, a ochrona czegoś takiego podlega karze do 2 lat pozbawienia wolności. Oszukiwano ludzi, oszukiwano młodzież szkolną, zatrudniając ją do opieki nad tym miejscem, symbolem gwałtu na polskim Narodzie. W pobliżu tego obelisku są jakieś groby, które już dawno powinny być przeniesione na cmentarz.

Gdy manifestacja dobiegała już końca pojawiła się spora grupa policjantów. Niektórzy z nich rzucili się na ludzi, inni stali uzbrojeni jak na wojnę. Posiadali różnego rodzaju broń palną, broń długą z różnymi nabojami w środku, paralizatory, miotacze gazu. Robiłam zdjęcia. Z daleka zauważyłam, że przewracają na ziemię jednego ze starszych uczestników manifestacji - Zygmunta Miernika. Ludzie krzyczeli, próbowali powstrzymać to haniebne zachowanie policji. Przecież miasto wydało zgodę na tę manifestację. Policja przewracała tego człowieka wielokrotnie. Baliśmy się, że za chwilę będą strzelać do nas Polaków, do Polskich Patriotów. W końcu zaciągnęli Pana Miernika do wozu. Ktoś powiedział, że trzeba iść pod komendę dowiedzieć się co się dzieje z zatrzymanym, bo jest chory na cukrzycę i może mu zagrażać niebezpieczeństwo. Pod komendą policja czekała na nas. Znów stali tak jak pod tym „pomnikiem” z tarczami, bronią. Wyraźnie ich to bawiło. Chcieli pokazać swoją siłę. Przeciwko komu - grupce starszych ludzi, kobiet i dzieci? Zastraszali nas już pod obeliskiem, pokazując się w pełnym bojowym rynsztunku. Gdy przyszliśmy pod komendę nie powiedzieli nam, że aresztowany przez nich Zygmunt Miernik został odwieziony do szpitala. Jak się później dowiedzieliśmy został odwieziony do szpitala zanim doszliśmy do komendy. Chyba celowo przetrzymywali nas pod komendą, żeby nas upokarzać. Potem dowódca tej grupy podkomisarz Waldemar Górowski rozkazał swoim ludziom pobrać od nas nasze dane personalne. Zamiast przeprosić nas za to co zrobili i powiedzieć, że aresztowany jest w szpitalu pod opieką lekarzy i zawrócić nas z drogi - zaczęli dręczyć, represjonować pozostałe osoby. Do mnie podszedł jakiś młody człowiek ubrany po cywilnemu, który był pod obeliskiem wśród manifestujących. Żądał bym podała swoje dane. Dlaczego mam podawać swoje dane jakiemuś uczestnikowi manifestacji? Kto to jest? I co zrobi z moimi danymi personalnymi? W końcu mu podałam, bo wołał umundurowanych policjantów, żeby mnie aresztowali i straszył innymi konsekwencjami. Tym człowiekiem (jak dowiedziałam się dużo później, już w Krakowie) okazał się policjant - Emanuel Leśniak. Gdy wracaliśmy autobusem do Krakowa przez całą drogę jechały przed i za nami samochody policyjne. Zauważyłam, że gdy autobus się zatrzymał, by wysadzić kogoś po drodze – natychmiast przy tych ludziach pojawiali się policjanci. To były kolejne represje wobec nas - zastraszanie. Jak się później okazało policja nowosądecka zatrzymała w tym dniu jeszcze 2 osoby: 16-letniego chłopca i jego Ojca. Od tego ojca dowiedziałam się, że gdy przebywał z synem na komendzie policjanci wyrażali się pod moim adresem w bardzo wulgarny sposób. Ten człowiek był przerażony ich postępowaniem i prymitywnym zachowaniem. Powiedział mi, że ci ludzie są bardzo niebezpieczni, że bez wahania by do nas strzelali. Oni przy jego dziecku używali takich słów. Dodał jeszcze, że ten ubrany po cywilnemu policjant Emanuel Leśniak żalił się swojemu przełożonemu, że długo trwało zanim podałam mu dane (które zresztą źle zapisał), a podkomisarz Waldemar Górowski zachęcał go do wymyślania na mnie kolejnych zarzutów – paragrafów. Emanuel Leśniak cieszył się z tego jak małe dziecko – klaskał w ręce i mówił: „jak ja się cieszę, jak ja to lubię”. Ojciec chłopca mówił też, że Emanuel Leśniak chodził tam na komendzie za chłopcem i zastraszał go. Policjanci mówili tym ludziom, że nas wszystkich pozamykali. Czy tak ma wyglądać polski policjant – cieszy się, że kogoś bezkarnie obraża i może sobie pozwolić na wymyślanie kolejnych zarzutów, bo przełożony mu na to pozwala?
Po jakimś czasie niektórzy z ludzi, którzy byli spisani pod komendą dostali wezwania na policję. Ja dostałam wezwanie i dziwne zarzuty m.in. zakłócanie ciszy nocnej (manifestacja odbywała się w środku dnia), które z każdym pismem inaczej formułowano.

Dostałam wezwanie na rozprawę sądową jako obwiniona i wniosek o ukaranie. Tym razem podano, że zakłóciłam spokój i porządek publiczny poprzez używanie słów nieprzyzwoitych, głośne krzyki, śpiewy i umyślnie wprowadziłam funkcjonariusza w błąd co do swoich danych personalnych (to zakłócanie porządku to nasz Hymn Narodowy, pieśni patriotyczne, wiersz Józefa Szczepańskiego „Ziutka” Czerwona Zaraza).

To jest naprawdę bolesne, kiedy represjonuje się ludzi, którzy kochają Polskę, którzy starają się nauczyć ludzi prawdy o naszych strasznych losach. Urzędnicy państwowi nie znają swojej własnej historii, nie mają podstawowej wiedzy. Dalej używa się nazw tych sowieckich śladów nadanych przez morderców Polaków. Takim nazewnictwem jak pomniki chwały sowieckiego oręża, pomniki braterstwa broni posługuje się dziś polski Sąd, urzędnicy państwowi, policja.

Kto będzie nas chronił skoro polska policja chroni sowieckie symbole gwałtu na polskim narodzie, a naród obraża, represjonuje? Czy mamy szukać pomocy u obcych, w Strasburgu?
16-letni Kacper Szewczyk był gnębiony długo przez policję. Niedawno w Sądzie dla nieletnich odbyła się rozprawa, którą umorzono, co skomentowali ludzie, że powinni to oddalić jako bezzasadne, a nie umorzyć.

Nie mogłam patrzeć obojętnie na to, co się tam działo pod tym sowieckim „łukiem triumfalnym” jak oni znęcali się nad tym człowiekiem. Prosiłam tych policjantów, żeby nie występowali przeciwko ludziom, a oni tyle z tego zrozumieli, że wystosowali przeciwko mnie takie paragrafy. Są niedojrzali. Emanuel Leśniak ewidentnie chciał zarobić na jakiś awans.
Policjanci nowosądeccy (jak wiemy nie tylko) to ludzie znużeni i spragnieni jakichś ekstremalnych emocji. Siedzą na państwowym wikcie czekając na wczesną emeryturkę i się nudzą, a tymczasem Polska dookoła jest rozkradana. Oni nie rozumieją co znaczy Bóg, Honor, Ojczyzna, Patriotyzm, Wziąłem stanowisko państwowe opłacane z pieniędzy Narodu, więc służę Ojczyźnie i Swojemu Narodowi.

Jak dowiedziałam się, przeglądając akta sprawy w nowosądeckim Sądzie, jeden z policjantów zeznał, że jechali na mecz, ale nie przyjechali kibice przeciwnej drużyny i tu na nas ich skierowano. Nie wyżyli się na kibicach, to przyjechali pacyfikować pokojowe spotkanie pod sowieckim obeliskiem.

Władze miasta Nowego Sącza wkrótce usunęły sowieckie ślady z obelisku, odstąpiły od represjonowania ludzi. Urząd Miasta Nowego Sącza w dniu 21.11.2014 r. skierował do Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu pismo następującej treści: „W związku z porozumieniem się z organizacjami kombatanckimi w sprawie usunięcia symboliki sowieckiej z pomnika przygrobnego przy Al. Wolności w Nowym Sączu, Miasto Nowy Sącz odstępuje od roszczeń odszkodowawczych wobec organizatorów demonstracji w dniu 27.09.2014 r. i wycofuje inne żądania pod adresem demonstrujących w tym dniu”. Ale kto wydał takie polecenie, by nas tak potraktować? Policja i współpracujące z nimi organa dalej gnębią ludzi.

Jestem osobą z natury spokojną. Z racji mojego zawodu (przewodnik miejski po Królewskim Mieście Krakowie) mam kontakty z wieloma ludźmi z Polski i całego Świata. Uczę ich miłości do naszej historii tej prawdziwej, nie zakłamywanej. Nie jestem chuliganem, którym na siłę chcą mnie uczynić policjanci z Nowego Sącza. Wszystkie teczki z aktami zatytułowali „Elżbieta Serafin i inni”- wygląda to śmiesznie, ale to jest przerażające, że tacy ludzie pracują w polskiej policji państwowej.

19 marca o godzinie 9.00 rano w Sądzie Rejonowym w Nowym Sączu II Wydział Karny, ul. Strzelecka 1a sala 2-02 odbędzie się rozprawa skierowana przeciwko mnie, Zygmuntowi Miernikowi (Ruch Obrony Praworządności), Adamowi Słomce (kandydat Niezłomnych na Prezydenta RP), Krzysztofowi Bzdylowi (prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej, Członek Prezydium Zarządu Okręgu ŚZŻAK), a także innym uczestnikom spotkania pod sowieckim obeliskiem w dniu 27 września 2014 roku.

Proszę Państwa o wsparcie nas, proszę zatrzymać ten atak na polskich patriotów. Mój wniosek o ukaranie tamtych policjantów został odrzucony przez tamtejszą prokuraturę - panią prokurator Prokuratury Rejonowej w Gorlicach Arletę Osikowicz. Takie akcje policji wymierzone przeciwko patriotom ośmieszają polską policję w oczach Polaków i obcokrajowców. Daje to także przyzwolenie wrogom naszego Narodu na oczernianie nas, naszej historii w oczach świata. Przykładów jest coraz więcej (polskie obozy koncentracyjne, antypolskie filmy propagandowe kupowane też dla polskiej publiczności od Niemców, kręcenie w Polsce antypolskich filmów jak „Ida”).

Z poważaniem
Elżbieta Serafin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz