31 marca 2015

SERWIS21 - marzec 2015 (biuletyn)


BROŃMY POCZTY POLSKIEJ
WSTAPMY DO POSTĘPOWANIA WS. OPERATORA WYZNACZONEGO
30 grudnia 2014 r. Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej ogłosił przetarg na operatora pocztowego wyznaczonego do świadczenia usług powszechnych na lata 2016-2025.

Co to oznacza dla obywateli? Otóż po odebraniu Poczcie Polskiej przesyłek sądowych, teraz urzędnicy przymierzają się do odebrania statusu nadawcy wyznaczonego (przyjdzie firma prywatna, zaoferuje niższą cenę i dostanie status). Do tej pory jak wysyłaliśmy przez Pocztę Polską przesyłkę do sądu, organu administracji, to liczył się dzień nadania pisma, a nie jego doręczenia. A jest to uprawnienie istotne, skoro terminy w postępowaniach mają charakter zawity (nieprzekraczalny).

NADAWANIE LISTÓW W SKLEPIE: Jeżeli odbiorą Poczcie Polskiej status operatora wyznaczonego by dać np. firmie PGP lub Inpost, wówczas przesyłki w najlepszym razie będziemy nadawali w kioskach ruchu, w sklepie rybnym, monopolowym, agencji towarzyskiej, w jakimś punkcie na bazarku itd. Znalezienie ich może nastręczyć wiele problemów, może też się zdarzyć e trzeba będzie jechać kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt kilometrów by nadać list. Ponadto godziny otwarcia tych punktów mogą być różne np. do 16.00, a czasami mogą być zamknięte na 2 tygodnie (z powodu urlopu lub choroby).
To nie żaden wymyśl, tylko realna groźba. Kto by pomyślał jeszcze 2 lata temu, iż pisma sądowe będą doręczać w sklepie czy kiosku? Dlatego należy się czynnie przeciwstawić i bronić Poczty Polskiej. Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE właśnie wszczyna nową akcję - włączenia się obywateli do postępowania ws. wyboru operatora wyznaczonego (Prawo nie przewiduje udziału społecznego w samym konkursie, ale już w przypadku wydania decyzji administracyjnej można zażądać udziału w postępowaniu).
Pismo należy wysłać bezpośrednio do Urzędu Komunikacji Elektronicznej lub przekazać na zebraniach Stowarzyszenia, celem przekazania do UKE.
Wzór pisma na stronie:


ROZMOWA MAŁŻEŃSKA
Mąż wraca do domu, żona czuję od niego zapach kobiecych perfum, czekała na niego ponad godzinę
- Gdzieś ty był?
- Nadałem list. Był ostatni termin.
- Tak długo, perfumowany był ten list
- Kochanie, ależ skąd. Musiałem je nadać w agencji towarzyskiej.
- Co?
- No tak, bo oni mają umowę z operatorem wyznaczonym, tą prywatną pocztą.
- I ja mam w to uwierzyć. A skąd zapach perfum?
- No bo wiesz, tam dziewczyny są tak mocno perfumowane i zapach się przenosi
- A nadawanie listu zajęło to ponad godzinę?
- Musiałem czekać, bo Piękna Andżelika, która miała mnie obsłużyć miała klienta.
- To znasz nawet jej imię
- Ależ jej imię jest na zdjęciu w agencji.
- I myślisz że ci uwierzę. Po 20 latach małżeństwa mnie zdradzasz, i tak mi oznajmiasz.
- Ależ kochanie, naprawdę wysyłałem list, Nie mogłem nadać w sklepie rybnym, bo był zamknięty z powodu urlopu..


Jest OBYWATELSKI PROJEKT USTAWY ANTYKATASTRALNEJ

Szanowni Państwo

Dziękujemy wszystkim, którzy uczestniczyli w akcji zbierania podpisów pod obywatelski projektem ustawy ws. zmniejszenia opłat wieczystego i nieodpłatnego dla osób fizycznych przekształcenia wieczystego w prawo własności w przypadku gruntów mieszkaniowych. Skoro nie osiągnięto 100 tys. podpisów, te zebrane złożono jako wsparcie petycji zawierającej nasz projekt  - do 2 poselskich projektów ustaw. Na razie prace sejmowe w tej materii się nie posuwają.

W roku 2016/2017 czyli w okresie niewyborczym, władza może próbować wprowadzić podatek katastralny lub zbliżone rozwiązanie. Czyli będą chcieli nas obciążyć dodatkowymi kilkoma (a w niektórych wypadkach kilkunastoma lub tysiącami złotych) podatkowymi za nasze mieszkania.

Dlatego rozpoczynamy zbieranie podpisów pod projektem nowej inicjatywy ustawodawczej ANTYKATASTRALNEJ. Nasz projekt zwalnia z podatku od nieruchomości mieszkania i domy, wprowadza wymóg referendum ogólnokrajowego w przypadku próby zmiany sposobu opodatkowania nieruchomości, a także zawiera także pakiet przepisów dot. wieczystego użytkowania (zmniejszenia stawek i nieodpłatne przekształcenie nieruchomości mieszkaniowych). Ta ustawa obejmuje praktycznie każdego obywatela naszego kraju, zarówno pełnoprawnego właściciela, użytkownika wieczystego jak i spółdzielczo-własnościowego. PODATEK KATASTR(of)ALNY dotknie bowiem każdego.

Apelujemy o udział w tej akcji, o zmasowane i szybkie zbieranie podpisów oraz ich sukcesywne nadesłanie, tak abyśmy zdążyli złożyć projekt jeszcze przed wakacjami. Chcemy bowiem postawić posłów i senatorów przed ścianą, zmusić do rozstrzygnięcia we wrześniu tj. jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. Dziękujemy,

STOWARZYSZENIE INTERESU SPOŁECZNEGO WIECZYSTE



ZAŁOŻENIA PROJEKTU
11 marca SIS WIECZYSTE przedstawił obywatelski projekt ustawy antykatastralnej, który:
1. Zwalnia z podatku od nieruchomości mieszkania, w którym się zamieszkuje i jest zameldowanym
2. Wprowadza wymóg referendum ogólnokrajowego w przypadku prób zmiany sposobu opodatkowania nieruchomości np. od wartości rynkowej lub katastralnej (wiadomo obywatele nie zgodzą się na podatek katastralny)
3. znosi przepisy ustawowe ws. powszechnej taksacji nieruchomości (które stanowią wstęp do wprowadzenia podatku katastralnego)
4. zmniejsza stawki opłat wieczystego i zrównuje je ze stawkami za tzw. trwały zarząd
5. Likwiduje procedurę przed SKO ws. aktualizacji opłat, stwarza możliwość niezgody na operat szacunkowy zlecony przed Sąd a także wprowadza możliwość udziału organizacji społecznych w postępowaniu za zgodą strony (i bez wymogu dopuszczenia przez Sędziego).
6. Wprowadza kryteria nieważności podwyżek opłat wieczystego dokonanych po 31.12.2008 r.
7. Umożliwia przekształcenie udziału w wieczystym użytkowania w prawo własności, nieodpłatnie w przypadku gruntów mieszkaniowych, a także umożliwia dla pozostałych nieruchomości stanowienie o przekształceniu wieczystego użytkowania w drodze referendum lokalnego

Do skierowania ustawy na forum plenarnym sejmu, wymagane jest 100 tys. podpisów. Apelujemy o podpisywanie projektu. PROJEKT, KARTA PODPISÓW NA


WIECZYSTE ODROCZENIE
Zazwyczaj wstąpienie Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE powoduje odroczenie rozpatrywania spraw aktualizacji opłat wieczystego. Jak odrzuca się Stowarzyszenie, następuje wówczas zażalenie na odmowę wstąpienia, wnioski o wyłączenia sędziego itp., a to oznacza wiele miesięcy, a nawet co najmniej rok opóźnienia postępowania sądowego. Jak się dopuszcza, to owszem może być szybciej, ale i tak sprawa się opóźnia.

WSTĄPIENIE I ODROCZENIE 25 marca przed Sadem Rejonowym dla M.St. Warszawy miało zapaść rozstrzygnięcie w sprawie aktualizacji opłat w/s nieruchomości przy ul. Korotyńskiego 18 (Ochota) - połączona sprawa kilku powodów. Miało... 17 marca Stowarzyszenie Interesu Społecznego wstąpił do postępowania (na 8 dni przed rozprawą). Sąd nie odmówił wstąpienia, wyznaczył termin do uzupełnienia wstąpienia (czyli dodatkowa kopia wstąpienia i zgoda powoda - zabrakło egzemplarza w związku z połączeniem postępowań). Sprawę odroczono do 15 maja... A na tym może się nie skończyć, albowiem ze wstąpieniem Stowarzyszenia, można oczekiwać całego szeregu wniosków formalnych.

SĘDZIA WYŁĄCZA I ZOSTAJE WYŁĄCZONY

Sąd Okręgowy w Warszawie 6 marca - rozprawa odwoławcza państwa S. od wyroku Sądu Rejonowego Warszawa Śródmieście wydział VI dot. aktualizacji opłat użytkowania wieczystego użytkowania. 12 grudnia Sąd odroczył rozprawę w związku z wnioskiem dowodowym zgłoszonym przez Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE. Obecna rozprawa już toczyła się przy nowym składzie sędziowskim, nie wiadomo czemu zmieniono skład. Być może chodziło, by zakończyć sprawę. Przewodniczy sędzia Joanna Machoń. 
Dr Daniel Alain Korona reprezentujący stowarzyszenie jednak na wstępie zgłasza wniosek o wyłączenie jednego z sędziów tj. SSR Dorotę Walczyk. Jak uzasadnia - sędzia odmówił z urzędu dopuszczenia Stowarzyszenia do udziału w innej sprawie dot. aktualizacji opłat użytkowania wieczystego przed Sądem Rejonowym Warszawa Śródmieście, a zatem skoro nie uznaje Stowarzyszenia za uczestnika postępowania w sprawach opłat wieczystego, to nie może rozstrzygać w tych sprawach w II instancji, jeżeli uczestnikiem jest Stowarzyszeniem. Sąd zarządził przerwę, na której zaproszono dodatkowego sędziego, być może celem konsultacji. Po naradzie wobec podtrzymania wniosku, Sąd zasądził odroczenie sprawy w celu wydania postanowienia w kwestii wyłączenia na posiedzeniu niejawnym. 

SĄD W PUŁAPCE ODROCZENIA: Sąd Okręgowy oddalił na posiedzeniu niejawnym wniosek Stowarzyszenia. Ale właśnie na to liczyło WIECZYSTE, które teraz będzie mogło złożyć zażalenie na odmowę a następnie zażalenie na wysokość opłaty sądowej od zażalenia, co przewlecze sprawę o kilka miesięcy. Ponadto jakiekolwiek zapadnie rozstrzygnięcie, sąd jest w pułapce, albowiem w przypadku ostatecznego odrzucenia wniosku, nastąpi złożenie kolejnego wniosku o dopuszczenie organizacji społecznej, co postawi sędzi Dorotę Walczyk w trudnej sytuacji, a z kolei uznanie wniosku, oznacza konieczność ponownej zmiany składu sędziowskiego. Przypomnijmy, iż sprawa sądowa zaczęła się w I instancji w czerwcu 2012, wyrok wydano w lipcu 2013 r. i nie jest zakończona. Użytkownik wieczysty wciąż płaci starą stawkę, odsetek za zwłokę nawet w razie przegranej za okres postępowania się nie nalicza. Niezadowolone z obrotu sprawy jest niewątpliwie Urząd Miasta, który wciąż nie może uzyskać korzystnego prawomocnego wyroku. Nawet jeżeli sprawa ponownie ruszy, to Sąd ma do rozstrzygania kilka innych wniosków formalnych.

Oczywiście w końcu do rozstrzygnięć dojdzie, stowarzyszenie nie będzie mogło przewlekać sprawy ad calendas. Jednak czas ten jest czystym zyskiem użytkownika wieczystego, któremu odracza się wysokość nowej opłaty i do tego bez odsetek za zwłokę. Z kolei dla władzy to czysta strata, zwiększone koszty ponoszą sądy, które muszą uporać się z kolejnymi wnioskami Stowarzyszenia, a władza samorządowa odnotowuje opóźnienia we wpływach opłat.


WYREJESTRUJ ODBIORNIK RTV
Działając na wniosek Poczty Polskiej urzędy skarbowe w całym kraju zajęły już setki tysięcy kont bankowych. Przyczyną są zaległości w opłatach za abonament radiowo-telewizyjny. Działania egzekucyjne są możliwe, gdyż obywatele nie wyrejestrowali swoich odbiorników. W rezultacie, skoro figurują w ewidencji są łatwi do namierzenia i do obciążenia. W celu wypadnięcia z ewidencji należy wyrejestrować odbiornik radiowy lub telewizyjny. Władze jednak czynią trudności.

TRUDNOŚCI W URZĘDACH

Kilka osób udało się do urzędów pocztowych w celu wyrejestrowania odbiornika RTV. Jednak w urzędach pocztowych przy ul. Jana Pawła II w Warszawie oraz na Żoliborzu spotkali się z odmowa. Jak poinformowali pracownicy otrzymali wytyczne zakazujące wyrejestrowania. Była oczywiście awantura. Działania Poczty są oczywiście bezprawne. Każdy ma prawo do wyrejestrowania odbiornika RTV.

WYSTĄP O SKREŚLENIE Z REJESTRU, W ZWIĄZKU Z BRAKIEM ZAWIADOMIENIA
Jak informowaliśmy w latach 2007-2008 Poczta Polska miała obowiązek poinformować o nowym numerze rejestracyjnym. Większość z nas nie otrzymała takich zawiadomień, albo przesyłano je w drodze zwykłego listu (czyli brak dowodu ich wysłania i odebrania). Przy wyrejestrowaniu odbiornika, należy się na ten fakt powołać.

Jeżeli Poczta odmówi, wówczas trzeba będzie się odwołać od decyzji odmawiającej.

NIE WPUSZCZAJ KONTROLI
UWAGA: w przypadku stwierdzenia używania niezarejestrowanego odbiornika radiofonicznego lub telewizyjnego, kierownik jednostki operatora wyznaczonego przeprowadzający kontrolę, wydaje decyzję, w której nakazuje rejestrację odbiornika oraz ustala opłatę za używanie niezarejestrowanego odbiornika radiofonicznego lub telewizyjnego, o której mowa w art. 5 ust. 3. Aby uniknąć takiej sytuacji, nie należy wpuszczać kontrolerów i nie potwierdzać faktu posiadania odbiornika. Pamiętaj, iż pocztowcy nie mają prawa wejść do twojego mieszkania bez twojej zgody.
Zawsze można wystąpić o skreślenie numeru, a po wykreśleniu wnieść o ponowną rejestrację (korzyść: skreślenie numeru będzie przyznaniem się do winy Poczty, a to daje argument by obronić się przed płaceniem zaległości abonamentowej).

TELEWIZJI I RADIA NIE MUSISZ ODBIERAĆ PRZEZ ODBIORNIK RTV
Pamiętaj również, iż radio lub telewizję możesz słuchać za pośrednictwem internetu lub telefonów komórkowych. Od tych urządzeń nie płaci się.

NIE DAJ SIĘ WŁADZY I URZĘDNIKOM


RETAIL PARK PRZY GALERII ROZSTRZYGNIE SĄD
Sprawa inwestycji Echo Investment pod nazwą Galeria Sudecka w Jeleniej Górze jest typowym przykładem patologii systemu. Była katastrofa budowlana, ale PINB ogranicza się do zbadania jedynie odcinka zawalonej ściany, a odnośnie pozostałej części odmawia jakiejkolwiek kontroli. W zakresie retail parku wydano decyzję stwierdzający brak potrzeby oceny oddziaływania na środowisko, mimo ze jak stwierdza Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny inwestycja może stanowić zagrożenie dla środowiska i zdrowia ludzi,

Przypomnijmy, iż 3 lutego 2015 r. w mediach pojawiła się informacja o wydaniu dla Echo Investment decyzji środowiskowej ostatecznej dla I części parku rozrywki (market Leroy Merlin) obok Galerii Sudeckiej w Jeleniej Górze (źródłem tej informacji był sam inwestor). Zgodnie z art.21 ust.2 ustawy z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko w publicznie dostępnych wykazach (zgodnie z art.23 prowadzonych w trybie elektronicznym, których organ umieszcza w biuletynie informacji publicznej) zamieszcza się dane o wnioskach o wydanie decyzji i o decyzjach o środowiskowych uwarunkowaniach (pkt.9) oraz o wnioskach o wydanie decyzji i o decyzjach, o których mowa w art. 72 ust. 1, wydawanych dla przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko (pkt.10), o raportach oddziaływaniu na środowisko (pkt.16). Tymczasem na stronie internetowej Urzędu Miasta - Ogłoszenia Prezydenta brak jakichkolwiek wzmianki o wydaniu decyzji (http://www.bip.umjeleniagora.dolnyslask.pl/index.php?idmp=5&r=r). Nie było także wzmianki o możliwości wypowiedzenia się ws. zebranego materiału dowodowego, a także o wniosku inwestora i wszczęcia postępowania

Po licznych pismach Stowarzyszeniu Interesu Społecznego WIECZYSTE udało się ustalić, że decyzja nr 15/14 z dn. 14.11.2014 dotyczyła formalnie przedsięwzięcia marketu budowlanego „Dom i Ogród” (faktycznie Leroy Merlin). Stowarzyszenie wystąpiło z odwołaniem wraz z wnioskiem o przywrócenie terminu do złożenia odwołania, ale Samorządowe Kolegium Odwoławcze wydało postanowienie odmowne.

SKO dla uzasadnienia swej odmowy powołał się głównie na fakt, iż decyzja nr 15/14 miała być opublikowana w biuletynie informacji publicznej. Stowarzyszenie śledziło stronę BIP właśnie pod kątem ewentualnych postępowań środowiskowych i w tym czasie nie stwierdziło umieszczenie w BIP jakiejkolwiek decyzji. Także nie wchodzi w grę przeoczenie, albowiem jak można stwierdzić przeglądając stronę BIP Urzędu Miasta – Ogłoszenia Prezydenta, nie zawiera ona na dzień 14 listopada (ani na datę wcześniejszą, ani późniejszą) jakichkolwiek informacji nt wydania decyzji Prezydenta Miasta nr 15/14.

Twierdzenia SKO jakoby decyzja została jednak upubliczniona na stronie BIP Miasta Jelenia Góra wynika z faktu, iż „decyzja nr 15/14 została opublikowana w odrębnym  linku www.bip.um-jeleniagora.dolnyslask.pl/plik.php?id=24836. Jednak bez znajomości klucza słów, ww. linku się nie znajdzie. Zresztą fakt zapisania określonego pliku nie jest także równoznaczne z datą publikacji. Stowarzyszenie ustaliło, że pliki/rekordy iż w przedziale pomiędzy 24837 do 24843 pliki/rekordy są albo brakujące (np. 24838) albo nieoznaczone co do daty, a z kolei plik 24850 dot. zarządzenia Prezydenta Jeleniej Góry z 5 listopada, co świadczy iż nawet zapis plików nie odpowiada jakiejś usystematyzowanej chronologii dat dokumentów.

Głównym jednak argumentem Stowarzyszenia, jest iż decyzja powinna być opublikowana w wykazie ogłoszeń, a nie w odrębnym pliku.. Zatem doszło do naruszenia prawa. Sprawę rozstrzygnie Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu, do którego skargę złożyło Stowarzyszenie. Cdn.

Budżet to nie rachunek księgowy
Gazeta Wyborcza, a za nią mainstreamowe media zaatakowały propozycje kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy: podniesienie kwoty wolnej od podatku, przywrócenie wieku emerytalnego i dentystę w każdej szkole. Rzekomo rozsadziłoby to budżet i zwiększyłoby to deficyt o 55 mld złotych rocznie. Rzecz w tym, że przedstawione dane (bo nie przedstawiono żadnych wyliczeń) są całkowicie błędne, a propozycje kandydata nie tylko nie rozwalą budżetu, ale wręcz odwrotnie mogą przyczynić się do zdynamizowania gospodarki i finansów publicznych.

EMERYTALNY POWRÓT DO 65: Po pierwsze należałoby by poznać realne zapisy ustawowe by móc ocenić efekt danej ustawy. Np. cofnięcie wieku emerytalnego o 2 lata (powrót do 65 lat) w warunkach kapitałowego systemu naliczenia emerytur oznacza obniżenie wysokości emerytury o 10%. Ponadto nie wiemy czy w propozycji ustawy nie znajdzie się propozycja zwiększenia np. liczby okresów emerytalnych niezbędnych do uzyskania emerytury. Przyjmując obecną konstrukcję emerytalną, uwzględniając procesy demograficzne (nieco więcej osób dożyje na emeryturze), cofnięcie wieku emerytalnego spowoduje księgowo niewielki relatywnie wzrost wydatków ZUS.

DENTYSTA W KAŻDEJ SZKOLE to wydatek budżetowy. Tyle tylko, że poziom uzębienia jest fatalny i wiąże się z wydatkami stomatologiczny rodziców (gdy będzie ich stać) i na ograniczenie innych wydatków. Ponadto medycyna wskazuje, że stan uzębienia ma znaczenie dla stanu zdrowia, może zrujnować zdrowie: bóle głowy i zatok, zwiększenie ryzyko cukrzycy, problemy z nerkami czy stawami, a nawet zawały serc. Zatem nie leczone w dzieciństwie uzębienie będzie miało odzwierciedlenie na wyższy poziom wydatków zdrowotnych - nie statycznie, ale w dłuższym czasie. Zatem wydatek owszem, ale czy tak do końca?

STATYCZNA WIZJA BUDŻETU: Problem w tym, że dokonując analizy urzędnicy, pseudo-ekonomiści opierają się na tzw. statycznej wizji budżetu, wizji księgowego, bez uwzględnienia dynamiki procesów gospodarczych. Innymi słowy jak się zrezygnuje się z jakiegoś wydatku, wówczas wynik się polepsza, jak odejmie się jakiś przychód wynik finansowy się pogarsza. Tak jest w księgowości, ale nie w gospodarce. Dlaczego? Bo mamy do czynienia z systemem naczyń połączonych. Przykładowo Andrzej Duda proponuje podniesienie kwoty wolnej z 3091 do ok. 8000 zł czyli o blisko 5000 zł rocznie, Statycznie oznacza to przy stawce 18% podatku 900 zł rocznie ubytku dla budżetu państwa, co pomnożone przez 24,5 mln podatników da ok. 22 mld zł mniej z podatku dochodowego od osób fizycznych. Jest to jednak wyliczenie błędne, albowiem te 22 mld zł nie zostają bezczynnie w kieszeni podatników, będą głównie wydawane na dodatkową konsumpcję, a jak warto przypomnieć towary obłożone są 23% podatkiem VAT, a niektóre z nich także innymi opłatami. Zatem co najmniej 1/4 sumy natychmiast wróci do budżetu. Ponadto zwiększona sprzedaż przełoży się na przychody firm czyli na podatek dochodowy od osób prawnych, na wzrost zatrudnienia (składki ZUS i podatek dochodowy). Czyli nastąpi zdynamizowanie gospodarki, efekty mnożnikowe i dalsze wpływy. Co więcej podniesienie kwoty wolnej wpłynie na zmniejszenie np. wydatków socjalnych, w związku z przekroczeniem niektórych progów dochodowych. Zatem o ile zmniejszy się wynik finansowy? Na pewno nie o kwoty wskazane przez MF.

KONKLUZJA: Powyższe nie oznacza, że trzeba bez opamiętania podwyższać wydatki czy obniżać przychody. Brak jednego wydatku może wiązać się z kosztami, obecność innego wydatku wiązać się może z dalszymi kosztami w gospodarce. Podobnie brak przychodu może zdynamizować gospodarkę, tak jak brak innego przychodu wiąże się ze stratą finansową. Ważna jest struktura podatkowa lub wydatkowa. Te 3 wyżej wymienione propozycje kandydata (mówię tylko o tych, a nie o innych) akurat należą do kategorii dynamizujących, "zwracających się".

Dr Daniel Alain Korona

ROZBIJANIE STOWARZYSZEŃ?
W ubr. do sejmu wpłynął prezydencki projekt ustawy o zmianie ustawy o stowarzyszeniach. Prace ruszyły w podkomisji 4 marca. Na posiedzenie przybyło wielu przedstawicieli organizacji społecznych. Władza zastosowała tradycyjny tryb, pierwsze posiedzenie - wysłuchanie publiczne (niech reprezentanci społeczni się wyszumią, wygadają), na następnych posiedzeniach nastąpi faktyczna praca i przyjęcie przepisów w drodze maszynki do głosowania. Momentami zatem dyskusja była beznadziejna, przedstawiciele organizacji zgłaszali dezyderaty specyficzne dla swoich środowisk, większość przedstawicieli z referencją wobec władzy.

HANIEBNA USTAWA: Pierwszy dyskutant, który skrytykował ustawę nazywając ją haniebną szybko usłyszał reprymendę posłanki z PO Magdaleny Kochan. Niestety dla władzy na sali był też przedstawiciel Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE dr Daniel Alain Korona który bardzo ostro skrytykował ustawę, a w szczególności prawo zakładania stowarzyszeń przez obcokrajowców (a zatem idzie zakładania np. przez Rosjan komitetów wyborczych w Polsce), możliwości rozbijania stowarzyszeń w drodze zaskarżenia dowolnej uchwały przez członka czy też zmiany statusu stowarzyszeń zwykłych co wymusi na nich całą sprawozdawczość finansowo-podatkową, a nie spełnienie wymogów będzie wiązać się z mandatami lub postępowaniami karno-skarbowymi. To jest powrót do złych praktyk - ciągnie dr Daniel Alain Korona - Powiem szczerze, ja początkowo myślałem że robicie ustawę z przyczyn politycznych, jest kampania wyborcza, pan prezydent musi mieć sukces, ja to rozumiem, ale cel jest inny wręcz rozbijanie. Posłanka Kochan znów próbowała udzielić reprymendy, ale Daniel jej uciął - Ja rozumiem że Platforma Obywatelska nie chce dyskusji i dialogu. Posłanka z PO jeszcze próbowała wspomnieć o języku parlamentarnym - Język parlamentarny poznaliśmy na taśmach prawdy, my takiego nie używamy kończył dr Korona.

ROZBIJAĆ OD WEWNĄTRZ: W trakcie dalszej dyskusji okazało się, że pani posłance Kochan zależy na możliwość wyodrębnienia się terenowych jednostek ze stowarzyszeń. W rzeczywistości chodzi o uwłaszczenie się na majątku stowarzyszeń. A zatem słowa dra Korony się potwierdzają, celem jest możliwość rozbijania stowarzyszeń od wewnątrz (poprzez zaskarżanie, poprzez uwłaszczenie jednostek terenowych itp).

JAK SARDYNKI: Wobec oporu stowarzyszeń wobec projektu, władza zastosowała inny mechanizm zmęczenia materiału. Posiedzenie sejmowe komisji 25 marca odbyło się w budynku K Sejmu w pok. 301a. By lepiej uzmysłowić, nie jest to duża sala, wprawdzie dla wszystkich starczyło miejsc siedzących, ale było dość tłoczno, dla niektórych zabrakło miejsc przy stołach. Przedstawiciele stowarzyszeń jak sardynki - oto jak władza traktuje stroną społeczną. Nie było także transmisji z posiedzenia. Czyżby wyłączono publiczny charakter obrad podkomisji, gdyż można w ten sposób dostrzec cały bezsens poszczególnych rozwiązań projektu ustawy.


PRZYJMOWANE ZAPISY BEZ GŁOSOWAŃ: Podkomisja zajęła się m.in. zagadnieniami możliwości wprowadzenia zarządów komisarycznych w terenowych jednostkach organizacyjnych stowarzyszeń oraz zaskarżenia uchwał walnego zgromadzenia. Wielu przedstawicieli stowarzyszeń wskazywało na fakt, że nie ma potrzeby wprowadzenia nowych zapisów skoro i tak występują one w statucie tych stowarzyszeń które tak postanowią. Także zapisy w zakresie zaskarżenia uchwał walnego zgromadzenia wzbudzały wiele wątpliwości. W sumie pojedyncze zapisy są przyjmowane, bez głosowań posłów, także te które wywołują sprzeciw strony społecznej. Przyjmowane są niby w drodze consensu, którego nie ma, a głosy przeciwne giną w całej dyskusji. Zręczny sposób na przeforsowanie zapisów ingerujących w działalność stowarzyszeń.

Na szczęście przepisy są niedoskonałe i będzie można je ominąć. PO nie uda się zniszczyć stowarzyszeń.

NIE CHCEMY DZIŚ
OD WAS UZNANIA
Ustawa o działaczach opozycji antykomunistycznej doczekała się finalizacji sejmowej. W trakcie prac Komisji projekt poselski autorstwa PIS został faktycznie odrzucony, przyjęto jako punkt wyjścia projekt senacki, który po pracach został dodatkowo okrojony.

SLD PRZECIW WETERANOM: 18 marca odbyło się II czytanie w Sejmie. 5-minutowe oświadczenia klubów przy prawie pustej sali plenarnej, posłów jak na lekarstwo, kilku weteranów na Galerii. Emocje pojawiły się dopiero przy przemówieniu posła Wincentego Elsnera z SLD, który uznał za niedopuszczalne wspieranie byłych weteranów opozycji. Wszyscy jesteśmy bohaterami tamtych czasów - mówił poseł. Czy miał też na myśli m.in. Jaruzelskiego, Kiszczaka, Ubeków którzy zamordowali Księdza Jerzego i chłopskiego działacza Bartoszcze, morderców Emila Barchańskiego i Grzegorza Przemyka, itd? Wszyscy zasługują na godną emeryturę. Święte słowa panie pośle, zatem dlaczego tej godnej emerytury nie mają weterani opozycji, ofiary tamtego systemu, ale mają je za to prześladowcy. Wystąpienie posła spotkała się z ripostą posła sprawozdawcy, iż nie wie o czym mówi, zwłaszcza iż poseł Elsner nie był na posiedzeniu komisji i podkomisji. Na zakończenie marszałek Wenderlich zarządził dochodzenie kto krzyknął na słowa Elsnera, iż dostał w kość, że on odebrał zapłatę - jako TW. Czyżby władzę irytowało nawet określenie TW (czyli np. Twój lub Tajemniczy Wielbiciel)?

NIE CHCEMY DZIŚ OD WAS UZNANIA: W związku ze zgłoszonymi poprawkami głównie przez PIS projekt ponownie trafił do Komisji. Poprawki systematycznie odrzucano 9-10 za, 14-15 przeciw. Jedna z poprawek dotyczyła ulgi komunikacyjnej dla weteranów. Jedna z posłanek wskazała, że posłowie mają darmowe przejazdy, zatem weteranom można by przyznać ulgowe. Posłowie jednak nie zgodzili się. Także zmiana w sumie kosmetyczna, dotycząca dnia 31 sierpnia - dnia Wolności i Solidarności - odrzucono. Na zakończenie Hanna Jakóbowska odczytała wspólne oświadczenie Stowarzyszenia Polskiej Partii Niepodległościowej i Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89. Środowiska weteranów wskazują na brak uznania zasług, czego dowodem jest odrzucenie nawet honorowych uprawnień nie związanych z nakładami finansowymi. Taki mamy klimat ... polityczny. Wciąż odmawia się uznania praw weteranów, ale ich oprawcy wciąż mają zapewnione wygodne życie. Powstaje wrażenie, że ten brak woli politycznej zmierza do wywołania u lekceważonych weteranów reakcji - NIE CHCEMY OD WAS DZIŚ UZNANIA. Nie jest to ustawa o weteranach, ale ustawa o doraźnej pomocy dla działaczy żyjących w skrajnej nędzy.

GŁOS WOŁAJĄCEGO NA PUSZCZY: Przemówienie wywołało konsternację. Janusz Śniadek - były przewodniczący Solidarności, dziś poseł PIS stwierdził iż wszyscy parlamentarzyści powinni się wstydzić, choć jego głos będzie głosem wołającego na puszczy. I rzeczywiście sprawozdawca Komisji poseł Piechota (PO) nie zgodził się z tym poglądem. Z kolei posłanka Kochan (PO) wręcz stwierdzała, że nie ma się czego wstydzić, ba Państwo Polskie było dla weteranów hojne, tyle rzekomo ustaw uchwalono. Tyle że weterani niewiele z tego mają, a posłowie nie tylko mają godne wynagrodzenia ale także dodatkowe świadczenia (np. darmową komunikację), z których jakoś nie chcą zrezygnować.

PROWOKACYJNA DATA: 20 marca Sejm przyjął ustawę. Prowokacyjnie przyjęto, iż wejdzie w życie 31 sierpnia, w święto Solidarności i w ten sposób znów zakpi się z weteranów opozycji. Czy zatem protest PPN i SWN1956-89 daremny? Bynajmniej. Protest został dostrzeżony, środowiska weteranów yrażają swój negatywny stosunek do tej ustawy, a Platforma nie może poszczycić się sukcesem.

Sprawa uhonorowania weteranów walki o niepodległość (bo tak się uważają członkowie SWN 1956-89 i PPN) będzie miała swój ciąg dalszy.
Dr Daniel Alain Korona



KOŚLAWY WYMIAR
Na podstawie ustawy z dnia 23.02.1991 r. o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego zgodnie z art. 19 Konstytucji RP, nakładającym na państwo obowiązek otoczenia stałą, specjalną opieką i troską osób, które na wcześniejszym etapie swojego życia aktywnie uczestniczyły w walce o niepodległość Polski i niepodległość ta została uzyskana w określonym procesie historycznym - osoby represjonowane winny otrzymać godną satysfakcję finansową, ponieważ przyczyniły się do odzyskania niepodległego bytu Państwa oraz przywrócone zostały prawa demokratyczne i swobody obywatelskie.

Artykuł 19 stanowi wręcz o wyjątkowym i specjalnym traktowaniu osób, które uczestniczyły w działaniach łączących się z użyciem siły choćby tylko przez jedną ze stron. Naprawienie więc wyrządzonych szkód i krzywd zgodnie z ustawą zasadniczą, ma mieć wymiar specjalny i zapewniać godny poziom życia, więc intensywność i opieka państwa musi odróżniać się In plus od powszechnego wymiaru świadczeń (por. Komentarze, Wydawnictwo Sejmowe 2007).

A jak są traktowani weterani bezkrwawej walki o prawa człowieka świadczą informacje zawarte w załączonym piśmie do prokuratury oraz wyroku sądu okręgowego, którego fragmenty poniżej:

Sąd orzekał o zadośćuczynieniu i odszkodowaniu byłemu internowanemu, okrutnie pobitemu, który został inwalidą.
W uzasadnieniu wyroku napisano m.in. że „poszkodowany może dochodzić roszczeń w sądzie cywilnym (gdy tymczasem sądy cywilne wszystkie takie sprawy oddalają!). Poszkodowany uzyskał korzyści podczas internowania, bo nie ponosił kosztów utrzymania w czasie pobytu w więzieniu, a nawet z tego tytułu zaoszczędził osiągając korzyść majątkową, która powinna być odliczona od zasądzonego  odszkodowaniaDalej sąd stwierdził, że niemoralne i niestosowne jest wzbogacanie się w przypadku  działalności patriotycznej. Poszkodowany żadnej szkody materialnej nie poniósł 
(oprócz tego że opuszczał zakład karny na noszach zostając inwalidą). Za utratę zdrowia oraz wynikłe z tego cierpienia fizyczne i psychiczne odszkodowanie jest wg. Sądu nieuprawnione i niestosowne. Ponadto internowany leczył się bezpłatnie w placówkach społecznej służby zdrowia. Sąd uznał, że to Skarb Państwa poniósł straty utrzymując podsądnego przez okres 9 miesięcy w więzieniu na swój koszt. Ponadto Skarb Państwa nie ma pieniędzy”, ale tylko dla ofiar prześladowań.

Na dobrą sprawę to najwięcej umęczyli się ci, co internowanego katowali kopiąc i pałując gdzie popadnie. I jak słusznie sąd stwierdził, było to na koszt Skarbu Państwa i za sowitą opłatą oprawców przez Skarb Państwa. Innymi słowy internowany nic nie dał, ale za to dużo dostał.

W apelacji od wyroku adwokat napisał m.in. że "Ryszard Piekart spotkał się po raz kolejny w swym życiu z tzw. "chichotem historii". Zaskarżone orzeczenie jest dla represjonowanego kolejnym policzkiem, jaki odebrał za swą walkę i poświęcenie... roszczenie jego należy oceniać ze szczególną wrażliwością i w żadnej mierze nie wolno przykładać do sztampowych ocen i szablonów... Charakter roszczeń osoby represjonowanej powinien zobowiązywać Sąd do szczególnej wrażliwości w ich ocenie poprzez pryzmat osoby represjonowanej, jej czynów i zasług dla dzisiejszego społeczeństwa i Państwa... Z przykrością jednak należy zauważyć, że zaskarżony wyrok jest smutnym przykładem pokutującego w niektórych sądach przywiązania do wskazań zawartych w orzecznictwie Sądu Najwyższego z czasów "demokracji ludowej"... i tym podobne niedorzeczności... które dziś straciły rację bytu... kojarzyły się z "jałmużną"... Tego typu stanowisko dzielące poszkodowanych na "lepszych i gorszych" nie może być podstawą orzecznictwa w kraju demokratycznym... 
nieprzystające do obecnego poziomu cywilizacyjnego i kulturowego społeczeństwa... Sąd I instancji rozstrzygając w niniejszej sprawie stwierdza też cyt: „Przebywając w ośrodkach, jako internowany wnioskodawca nie ponosił kosztów swojego utrzymania, które zobowiązany byłby ponieść przebywając na wolności, osiągając z tego tytułu oszczędności, które de facto stanowiły uzyskaną przez niego korzyść majątkową podlegającą odliczeniu od zasądzonego odszkodowania". Z niniejszego stwierdzenia nie sposób odnieść wrażenia, jakoby Ryszard Piekart przebywał na koszt państwa w ośrodku wypoczynkowym z pełną obsługą, w związku z czym koszty tego "wypoczynku" należy mu odliczyć od żądanej kwoty zadośćuczynienia/odszkodowania".

Nadmieniamy, że Ryszard Piekart nie przebywał też na obozie kondycyjnym lecz w komunistycznym więzieniu, które opuścił na noszach, pozostając inwalidą do dnia dzisiejszego.
Nasz inwalida otrzymuje dziś emeryturę w „słusznej” wg. Sądu wysokości 665,- zł. Warto nadmienić, że „nasi” sędziowie protestowali przeciwko zamrożeniu ich płac waloryzowanych z urzędu co rocznie. Nikt nie ma wynagrodzeń tak waloryzowanych, a płace ich to drobne 8-10 tys. zł miesięcznie.

Nie byłoby może w tym nic dziwnego, ale sędziowie, którzy teraz orzekali o zadośćuczynieniu, w okresie PRL skazywali z pobudek politycznych.
Kierownik Sekcji Wykonawczej Bogdan Górski tak dobrał skład orzekający, aby w nich orzekali właśnie ci sędziowie, a właściwie sędziny: Grażyna Orzechowska i Krystyna Święcicka. Pan Górski także brał w tym udział przewodnicząc rozprawie (sędzia Górski orzekał w latach 90-tych w sprawie o odszkodowanie za represje po wniesieniu kasacji przez Prokuratora Generalnego w sprawie więzionej Elżbiety J. Podczas tej rozprawy złożony został wniosek o wyłącznie p. Górskiego ze składu orzekającego, sygn. akt: 2 Ko 156/94/0).

Podczas rozprawy ww. skład sędziowski wykazywał nieskrywaną niechęć i stronniczość w gestach, słowach oraz czynach wobec poszkodowanego. 
Pokrzywdzony był traktowany z wyjątkowym i nieskrywanym uprzedzeniem, niechęcią i stronniczością m.in. przez ironiczne uśmieszki sędziów. 
Poszturchiwali się przy tym wzajemne w czasie składania wyjaśnień przez poszkodowanego dot. jego represji i prześladowań oraz szkód i krzywd przez  niego poniesionych. Sędzia Górski świadomie i celowo wprowadzał pokrzywdzonego w błąd swoimi „radami”. Sąd był stroną w sprawie.

W siedleckim sądzie pracuje więcej takich osób, które zajmowały wysokie stanowiska w siedleckim wymiarze sprawiedliwości w okresie PRL.  Będąc na sługach totalitarnego systemu, oskarżały i orzekały w procesach 
politycznych działaczy opozycji demokratycznej (a niejednokrotnie ich najbliżsi natomiast prześladowały z pobudek politycznych). Aktywnością zawodową i swoją postawą sprzeniewierzyli się zasadzie niezawisłości 
i bezstronności. Ich dyspozycyjność wobec panującego totalitarnego reżimu i osobisty udział w prześladowaniach rzuca cień na wiarygodność wymiaru sprawiedliwości oraz podważa autorytet państwa jako państwa prawa. Tacy sędziowie nie dają rękojmi rzetelności i bezstronności w orzekanych 
sprawach, gdyż interesy osób poszkodowanych i interesy niegodnych sędziów są całkowicie przeciwstawne, o czym świadczy przebieg rozprawy w dniu 9 lutego 2012r., jego wyrok i uzasadnienie.
http://internowani-represjonowani.pl.tl/Haniebny-wyrok-ws-.--Ryszarda-Piekarta.htm
Janusz Olewiński


Masz zaniżoną rentę czy emeryturę z powodu represji?
Nie daj się. Pisz skargę na dyskryminację!
Wzór skargi na stronie: 
w zakładce "Rzecznik Praw Obywatelskich".
Informację przekaż innym.
Kopię skargi prześlij na adres Ogólnopolskiego Stowarzyszenia
Internowanych i Represjonowanych
  

ODSZEDŁ WITOLD KALINOWSKI
Dr filozofii, pracownik Instytutu Filozofii i Socjologii PAN 1967-1991, członek komisji zakładowej i tajnej komisji zakładowej (82-89) w tym instytucie, w 1989 członek zespołu przygotowującego dla Solidarności wybory parlamentarne (ul. Fredry), odpowiedzialny w szczególności za temat reformy samorządu terytorialnego. W latach 1989-97 był dziennikarzem "Tygodnika Solidarność" - kierownikiem działu krajowego. Od 1990 roku członek PC, pracownik pracownik zespołu inicjatyw legislacyjnych Klubu Parlamentarnego PC (ok.20 samodzielnie opracowanych projektów ustaw). Był współtwórcą projektu Powszechnego Uwłaszczenia obywateli, przygotowanego przez zespół prof. Bieli i poddanego pod referendum powszechne (niestety nieudanego ze względu na zbyt niską frekwencję, 9 zamiast 14 milionów wyborców).
W 2001 roku związał się z Prawem i Sprawiedliwością, pracownik klubu parlamentarnego, współpracował z Przemysławem Gosiewskim, w 2005-2006 radny Rady m.st. Warszawy, członek Klubu Radnych PiS. Na emeryturze od 2008 r. pozostał aktywny, jako dziennikarz niezależny, stały współpracownik Polskiego Radia Armii Krajowej 'Jutrzenka', Warszawa 99,5 fm (publicystyka bieżąca) oraz internetowego Niepoprawnego Radia. Od 2009 aktywny uczestnik prac Klubu Ronina, założyciel i prezes kolejnego klubu dyskusyjnego w Warszawie, Klubu Myśli Pozytywnej, który od innych klubów patriotycznych różni się tym, że nie tylko krytykuje władze państwa, ale proponuje konkretne rozwiązania naprawcze dla Polski.
Jego ostatnie działania były związane z Instytutem im. Lecha Kaczyńskiego (ILK), powstałego z inspiracji Jarosława i Marty Kaczyńskich. W 2014 r. jest  założycielem i kierownikiem Seminarium 'Lingua Tertiae Rei Publicae - Język Trzeciej RP', działającego przy Instytucie Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. Witek odszedł po długiej chorobie. Cześć jego pamięci.


NADUŻYCIA W INE PAN
Dyrektor INE PAN prof. Cezary Wójcik alarmuje, iż w Instytucie dochodziło do poważnych nadużyć, a m.in. Zdarzały się przypadki, że placówka przyjmowała na studia doktoranckie osoby bez tytułu magistra, pozwalała robić doktorat w jeden semestr, zaliczała na studiach doktoranckich przedmioty na podstawie wcześniejszych ocen ze studiów pierwszego stopnia… W sposób nienależny pobierano fundusze na pomoc materialną. Obiecywano wspólne dyplomy z zagraniczną instytucją badawczą, która nic o tym nie wiedziała. Na studia doktoranckie przyjęto niemal 200 doktorantów, choć przy 20 pracowników samodzielnych nie ma możliwości zapewnienia im opieki, nie mówiąc już o stworzeniu relacji uczeń-mistrz… Audyt w INE PAN wykazał m.in. przypadki czerpania korzyści majątkowych i zawierania nieuzasadnionych interesem Instytutu umów. "Kilka osób - w tym trzech profesorów - w krótkim czasie zawarło pomiędzy sobą umowy na kwotę ponad 500 tys. złotych, których przedmiotem było opracowywanie różnego rodzaju wytycznych, sylabusów, programów, które nigdy nie były uchwalone przez Radę Naukową. Niektóre umowy opiewały na kwoty dochodzące nawet do 50 tys. zł, za przygotowanie np. sylabusów do wykładów na 1/3 strony formatu A4, i które - notabene - nigdy nie zostały przeprowadzone …W Instytucie pewne miejsce pracy znaleźli naukowcy, którzy nie prowadzili żadnych badań, a funkcję pełnili przez 30 lat, choć zgodnie z prawem jest to dozwolone tylko przez 8. Dochodziło również do tego, że rodzic-profesor zawierał ze swoim dzieckiem umowy o dzieło, a część pieniędzy na badania wydawana była na wydatki niezwiązane z badaniami. W sumie w ten sposób wydanych zostało około 2,5 mln zł.
W 2014 r. ekonomista Dr Daniel Alain Korona, który rozstał się z INE 7 lat wcześniej tak oceniał tą instytucję -  INE PAN odegrał w przeszłości pewną rolę, ale dziś nie pełni żadnej pozytywnej funkcji dla Państwa, które go w znacznej części dotuje. Stanowi ono przechowalnię dla profesorów, by mogli sobie w nim zarobić lub dorobić. Jak się okazuje miał rację. Nie rozwój nauki, ale kasa i przekręt.


Techniki manipulacji sondażami
Poniżej relacja ankieterki pracującej dla sondażowi powiązanej z władzą. W ich świetle wynik 75% zaufania dla prezydenta Komorowskiego według CBOS nie powinien dziwić. Tyle, iż nie odzwierciedla rzeczywistości.

Wybór miejsca "sondażu"
To bardzo ważne kryterium z punktu widzenia wyniku jaki planuje się osiągnąć. Nasza informatorka skarży się, że od kiedy ruszyła kampania prezydencka, to dostaje rejon ankietowy Hajnówka albo Orla. Nie ma przykładowo - jak wcześniej - zleceń na Łapy czy inny "pisowski rejon" a co około dwa tygodnie robi Hajnówkę, Bielsk, Orlę.
Dla niewtajemniczonych spoza Podlasia przypomnę, że Hajnówka i Orla to miejscowości charakterystyczne na tle kraju. Z liczną mniejszością białoruską i prawosławiem jako dominującym wyznaniem. Taka struktura etniczno-wyznaniowa staje się bardzo cenna i pożądana w brutalnej, cynicznej propagandowej wojnie sondażowej.

Sondaż z góry ustalonych osób
Nie tylko miejsce ma znaczenie żeby zmanipulować poparcie 40-50%. Ankieterka podaje, że oprócz wyznaczenia miejscowości dostaje też ścisłe wytyczne z kim "ankietę" przeprowadzi. Okazuje się, że sondażownia przesyła jej gotową listę osób, której nie może zmienić. Gdy dajmy na to dany respondent z listy jest nieobecny to ankieterka nie ma prawa losowo wybrać innego mieszkańca. To kluczowy element manipulacji, bowiem oczywiste jest, że zależne od władzy i niejednokrotnie rekrutujące się ze środowiska nomenklaturowego firmy sondażowe posiadają odpowiednie zasoby danych osobowych, by odpowiednio do bieżącego zamówienia wyselekcjonować optymalną grupę badanych. Mówiąc obrazowo, ankieterka realizując "sondaż" np. o skali poparcia Bronisława Komorowskiego, może przykładowo dostać listę emerytowanych milicjantów, agentów SB, czy WSI. Wówczas zgodnie z prawdą otrzyma wynik rzędu 50 czy 60% poparcia dla kandydata. W takich realiach pisowski kandydat albo kandydat Ruchu Narodowego otrzyma zgodnie z relatywną prawdą sondażu - zero głosów.

Socjotechnika pytań sondażowych
Organizatorzy propagandy sondażowej nie poprzestają na manipulacji miejscem i typem respondentów. Bardzo cenną techniką jest wywieranie wpływu tendencyjnymi pytaniami. Przykładowo zapytuje się o poglądy polityczne w skali od jednego do siedmiu. Jeden w tabeli sondażowej to światopogląd skrajnie lewicowy. Siedem - to silnie prawicowy. Taka konstrukcja pytań ma na celu emocjonalne wymuszenie na respondencie odpowiedzi w przedziale 4 czy 5. Słusznie socjotechnicy sondażowni kalkulują, że nikt z "obcych" badanych nie będzie chciał wyjść - mówiąc w uproszczeniu - na pedofila czy faszystę, więc odruchowo zdeklaruje się blisko centrum skali. A tu wystarczy już tylko podstawić partię, osobę, grupę polityczną - która ma najlepiej wypaść w sondażu. Prawda, że proste?? Sam Stalin by się tego powstydził....
Inną odrażającą techniką manipulacji pytaniami jest wykorzystanie schematów myślowych respondentów. Chwyt ten znakomicie działa np. przy sondażowym badaniu religijności i poziomu ateizmu w społeczności. Spece od propagandy sondażowej potrafią "wybadać" wysoki ateizm nawet w miejscach uchodzących za tradycyjnie religijne o dużym przywiązaniu ludności do historii i wiary.
Sposób jest banalnie prosty. Przykładowo w prawosławnej Hajnówce czy Orli wystarczy w badaniu sondażowym o praktyki religijne zapytać: "Czy chodzi Pani/Pan do kościoła?" Wierni Cerkwi Prawosławnej w zdecydowanej większości zgodnie z prawdą odpowiedzą, że "nie". Ta niewinna zamiana pojęć cerkiew na kościół w potocznym rozumieniu respondentów poskutkuje zaskakującym wynikiem "sondażu" i konkluzją, że szybko przybywa ateistów.


Oświadczenie Adama Słomki
Obecna kampania wyborcza na Urząd Prezydenta RP stanęła pod znakiem zwalczania mnie metodami prymitywnych praktyk cenzury, manipulacji i kłamstwa.
Od samego początku kampanii w mediach publicznych promowany jest tylko jeden kandydat natomiast Adam Słomka objęty został totalną blokadą informacyjną. Jest to zaprzeczenie idei wolnych i demokratycznych wyborów gdzie wszyscy kandydaci mają równy dostęp do mediów publicznych.

Jak wynika z pisma dyrektora Biura Koordynacji Programowej TVP Sławomira Zielińskiego  do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji  podjęto decyzję o cenzurowaniu informacji dotyczących  kandydata KPN-Niezłomni na podstawie kłamliwego pretekstu, cyt: „Ze względu na fakt, iż Pan Adam Słomka jest osobą karaną za przestępstwo umyślne określone w art. 178a par. 2 Kodeksu karnego istniało domniemanie, iż PKW może odmówić rejestracji kandydata. To była bezpośrednia przyczyna niezamieszczenia pana Adama Słomki w naszej sondzie. Kierowaliśmy się tym, iż w 2010 roku PKW odmówiła rejestracji kandydata na prezydenta  Andrzeja Leppera z uwagi na wcześniejszy wyrok skazujący…”.

Oświadczam, że powyższa  informacja dyrektora TVP Sławomira Zielińskiego jest pomówieniem - nie jestem obecnie osobą karaną ani nie jestem pozbawiony praw obywatelskich. W czasach PRL byłem wielokrotnie skazany za działalność opozycyjną za co zostałem uhonorowany w III RP. Zaś Sąd Najwyższy wolnej Polski uchylił wszystkie te wyroki. Niestety zbrodniarze PRL i dyspozycyjni funkcjonariusze nie ponieśli jakichkolwiek konsekwencji i nadal deprawują podstawowe instytucje III RP. Pomówienie ze strony „dziennikarza” totalitarnej PRL kierującego nadal  TVP stało się pretekstem do blokowania mnie w mediach publicznych co doprowadziło do złamania elementarnych standardów wolnych wyborów.
W tej sytuacji złożę zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przeciwko wolnym wyborom oraz skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.  
(-) Adam Słomka 
26 marca 2015 r.




Oficjalny dowcip UE

Europejski raj:
Zostałeś zaproszony na oficjalny lunch. Powitał Cię Anglik, jedzenie przygotował Francuz, a Włoch zajmuje się Tobą  przy stole. Wszystko zostało zorganizowane przez Niemca.

 Europejskie piekło:
Zostałeś zaproszony na oficjalny lunch. Powitał Cię Francuz, jedzenie przygotował Anglik, Niemiec zajmuje się Tobą przy stole, ale nie martw się, wszystko zorganizował Włoch."

Ten dowcip został zaproponowany przez Belga, jako Oficjalny Dowcip Unii Europejskiej, którego powinien uczyć się każdy uczeń w szkole. Żart ten ma poprawić stosunki międzynarodowe oraz będzie promował poczucie humoru i kulturę.

Zebrała się więc Rada Europejska, aby zdecydować, czy dowcip zostanie Oficjalnym Dowcipem Unii Europejskiej.

Brytyjczyk oświadczył, nie zmieniając wyrazu twarzy i nie ruszając  szczęką, że żart jest prześmieszny.

Francuz zgłosił sprzeciw, ponieważ Francję zaprezentowano w żarcie w  negatywnym świetle.

Polska również się sprzeciwiła, ponieważ w ogóle nie została ujęta w żarcie.

Luksemburg zapytał, kto posiada prawa autorskie do żartu, a przedstawiciel Szwecji, chytrze się uśmiechając, nie powiedział ani słowa.

Dania zapytała, gdzie w dowcipie jest odnośnik seksualny, bo jeśli żart ma  być śmieszny, to przecież taki odnośnik musi się w nim znaleźć.
Holandia nie zrozumiała żartu, a Portugalia nie zrozumiała co to jest  "żart". Czy to jakieś nowe pojęcie?

Hiszpan wyjaśnił, że żart jest śmieszny tylko wtedy, gdy powiemy, że lunch  odbywa się o 13, a przecież wtedy jest śniadanie.

 Grecy poskarżyli się, że nie poinformowano ich o lunchu, przegapili więc  okazję, żeby najeść się za darmo i zawsze się o nich zapomina.
Rumunia zapytała co to jest "lunch".

Litwa i Łotwa poskarżyły się, że zamieniono ich tłumaczenia, co jest nie  do zaakceptowania, nawet jeśli zdarza się nagminnie.

Słowenia odpowiedziała im, że jej tłumaczenie zostało całkowicie zagubione  i jakoś  się nie skarży.

Słowacja oświadczyła, że jeśli żart nie był o kaczuszce i hydrauliku to znaczy, że ich tłumaczenie jest z błędem.

Na co Brytyjczyk oświadczył, że taka wersja również jest prześmieszna.

Węgry jeszcze nie skończyły czytać 120 stron swojego tłumaczenia.

Wtedy wstał Belg i zapytał, czy ten Belg, który zaproponował żart, był francuskojęzyczny czy flamandzkojęzyczny, bo jeśli był francuskojęzyczny, to na pewno żart zostanie poparty, a jeśli flamandzkojęzyczny, to Belgia  będzie musiała żart odrzucić, niezależnie od jego walorów.

Na zakończenie spotkania Niemiec powiedział, że miło jest tak sobie obradować w Brukseli, ale teraz i tak trzeba będzie złapać pociąg i  pojechać do Strasburga, żeby podjąć decyzję.
Poprosił także, by ktoś obudził Włocha, żeby nie spóźnił się na pociąg i żeby wszyscy zdążyli  wrócić do Brukseli przed końcem dnia, by móc przedstawić decyzję na  konferencji prasowej.

"Jaką decyzję?" zapytał Irlandczyk.
I wszyscy uznali, że najwyższy czas napić się kawy.
To jest UE


Z kraju i ze świata

CENZURA MARSZAŁKA: Poseł PiS Bartosz Kownacki w Sejmie domagał się zwołania Konwentu Seniorów w sprawie ujawnionych wczoraj przez zespół parlamentarny ds. WSI powiązań Bronisława Komorowskiego z ludźmi SKOK Wołomin. Gdy Kownacki mówił o tym, marszałek Sejmu Radosław Sikorski nagle wyłączył mu mikrofon.

CICHA ŚMIERĆ MÓRZ: Pewien doświadczony żeglarz, Ivan Macfadyen, po powrocie ze swojej ostatniej wyprawy przez Pacyfik uderzył na alarm: „Zwykle w trakcie podróży podziwiam żółwie, delfiny, rekiny i chmary pożywiającego się ptactwa. Jednak tym razem, płynąc 3 tysiące mil morskich, nie zobaczyłem żadnego żywego stworzenia.” Ten zazwyczaj pełen życia bezkres oceanu staje się zaśmiecony i zadziwiająco cichy... to właśnie nasza działalność jest tego przyczyną. Przełowienie, zakwaszenie i zanieczyszczenie wód oraz zmiana klimatu – te zjawiska niszczą nasze oceany i prowadzą do wyginięcia kolejnych gatunków. Tu nie chodzi tylko o unicestwienie cudów natury. Chodzi o realne zagrożenie dla klimatu. I całego życia na Ziemi. Statki rybackie ciągle przeczesują powierzchnię oceanów. 80% zanieczyszczeń wód to spłukiwane opadami nawozy, pestycydy i plastik. Dostępne raporty przerażają: za niecałe 50 lat w naszych oceanach może po prostu zabraknąć ryb, a za 100 lat rafy koralowe mogą wyginąć. (Avaaz)

NIEPRAWIDŁOWOŚCI W PZU: W maju ubr. RMF informował, iż PZU jako jedyne odmówiło przekazania CBA, działającego na zlecenie Ministra Skarbu pełnych informacji o zawieranych umowach z firmami doradczymi. Wszystkie inne 23 spółki skarbu państwa przekazały takie dane.Tymczasem w marcu br. CBA zatrzymała, w ramach śledztwa dotyczących podejrzeń o korupcję, 5 osób w tym jednego zastępcy dyrektora w centrali PZU, dwóch kierowników a także pracowników firmy organizującej imprezy (od bankietów po koncerty czy wydarzenia promocyjne. Nieprawidłowości w PZU jest prawdopodobnie znacznie więcej, z tym że władze ukrywają je przed opinią publiczną. Komisja Nadzoru Finansowego nie udostępniło oceny BION (Badania i Ocena Nadzorcza) dot. firmy PZU. Ocena BION informuje o poziomie poszczególnych ryzyk w firmie. A jak zarządzana jest firma? Z jednej strony zwalnia się szeregowych pracowników (w 2014 r. redukcja zatrudnienia wyniosła ponad 200 osób), a z drugiej kierownictwo PZU dostaje bardzo sowite. Przykładowo prezes Andrzej Klesyk otrzymał wynagrodzenie roczne w wysokości 2,78 mln zł (czyli ponad 230 tys. zł miesięcznie), nie licząc służbowych apanaży (typu karty kredytowe na różne wydatki, samochód służbowy itp.). Nieprawidłowości korupcyjne, ukrywanie oceny ryzyk (przez KNF), łupienie pieniędzy publicznych przez kierownictwo firmy – to wszystko uzasadnia bojkot PZU. Już kilka organizacji społecznych w zadeklarowało, iż nie będzie zawierać umów z PZU.


WYGRYWA DUDA, OGÓREK PRZED KOMOROWSKIM: Jeszcze do niedawno bombardowano nas codziennymi sondażami mającymi wskazywać na przytłaczające poparcie Komorowskiego. Od jakiegoś czasu jednak sondaże stały się rzadsze, gdy okazało się iż prezydentowi spada, a Dudzie wzrasta poparcia. Serwis21 przeprowadził sondę internetową. W sondzie oddano 454 głosy. Próba nie jest reprezentatywna, jednak liczenie (w przeciwieństwie niż w PKW) było automatyczne i prawidłowe. Każdy mógł na bieżąco zweryfikować czy jego głos został zaliczony na właściwego kandydata, a nie np na innego. Wygrał Andrzej Duda, a Magdalena Ogórek wyprzedziła Komorowskiego. Oto wyniki: Braun Grzegorz (niez.) 3,3%, Duda Andrzej (PIS) 68,7%, Grodzka Anna (Zieloni) 1,5%, Jarubas Adam (PSL) 0,2%, Komorowski Bronisław (PO) 7,3%, Korwin Mikke Janus (Korwin) 5,1%, Kowalski Marian (Ruch Narodowy) 0,7%, Kukiz Paweł (Oburzeni) 4,4%, Ogórek Magdalena (SLD) 7,7%, Palikot Janusz (Twój Ruch) 0,2% Słomka Adam (Niezłomni) 0,4% inni 0,5%