31 stycznia 2015

SERWIS21 - BIULETYN STYCZEŃ 2015

WYŻSZE CENY GAZU?
Czy w roku 2015 pomimo spadających cen międzynarodowych paliw (w tym gazu), zapłacimy więcej za gaz? Nie jest to wykluczone, w związku ze zmianą sposobu rozliczenia ceny gazu z m3 na kwh. 24.12 Ministerstwo Gospodarki (DRO-III-022-2/5/14) odmówił spełnienia postulatu Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE zmiany rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 28 czerwca 2013 r. w sprawie szczegółowych zasad kształtowania i kalkulacji taryf oraz rozliczeń w obrocie paliwami gazowymi, który miał ochronić konsumentów przed wzrostem cen.

PRZECIW ZMIANIE SPOSOBU ROZLICZEŃ: Przypomnijmy, iż w trakcie demonstracji 25 listopada przed Kancelarią Rady Ministrów złożono petycję do Premier Ewy Kopacz, w której m.in. żądano wprowadzenie zapisu w rozporządzeniu gwarantującym iż ceny gazu nie wzrosną w związku ze zmianą sposobu przeliczenia zużycia gazu ziemnego z m3 na kwh. Jak bowiem uczy doświadczenie krajów zachodnich w wyniku wprowadzenia zmiany sposobu rozliczenia, nastąpił stopniowy wzrost cen gazu. Uzasadniano to zazwyczaj wyższą kalorycznością gazu. W praktyce jednak konsumenci nie będą mieli żadnej możliwości weryfikacji prawidłowości naliczenia, będą zdani na informacje podawane przez operatora.
CURIOZALNE WYJAŚNIENIA: Ministerstwo Gospodarki w obszernym piśmie uznało jednak że przepisy obowiązującego rozporządzenia taryfikatora w istotny sposób udoskonaliły uprzednio obowiązujące zasady rozliczeń z odbiorcami, a dotychczasowe doświadczenia w stosowaniu (od dnia 1 sierpnia 2014 r.) nie wskazują na istnienie problemów związanych z ich wdrażaniem w życie. Wręcz komicznie brzmi stwierdzenie, iż w szczególności precyzyjne określenie zasad dokonywania przeliczeń zużycia z jednostek objętości na jednostki energii wyklucza stosowanie przez przedsiębiorstwa energetyczne dowolności w naliczaniu opłat za dostarczony odbiorcom gaz ziemny. Jak konsumenci będą mogli realnie zweryfikować prawidłowość ustalenia współczynnika konwersji, tego Ministerstwo już nie wyjaśnia.
Zatem nawet jeżeli ceny międzynarodowe będą spadać, to poprzez zmiany współczynnika konwersji, operatorzy gazowi będą mogli de facto utrzymać podwyższone ceny, oczywiście ze szkodą dla klienta. Stanowisko Ministerstwa Gospodarki, brak zgody na ograniczenie ceny gazu po konwersji do wartości nie wyższej niż ceny wyrażone w m3 według ostatniej taryfy gazowej z okresu sprzed wejścia w życie rozporządzenia de facto oznacza, iż za gaz możemy jednak zapłacić więcej niż w 2013/2014 r. – i to mimo spadających cen na rynkach międzynarodowych.

WYŻSZA CENA SIĘ POTWIERDZA: Jak informuje na stronie Serwisu21 jeden z czytelników: Otrzymałem właśnie rozliczenie za zużyty gaz w 2014r i wyraźnie widać , że przyjęcie współczynnika konwersji w wysokości 11.206 spowodowało wyższą cenę za gaz. W lipcu 2014r zmierzyłem czas zagotowania 1 litra wody na palniku kuchenki gazowej , w sierpniu na tym samym palniku powtórzyłem ten eksperyment - czas zagotowania był ten sam ,a cena gazu przeliczając metry na kWh, w kWh wychodzi wyższa .Pytam gdzie jest wyższa kaloryczność gazu , jeżeli czas zagotowania 1litra wody był ten sam.PGNiG zapewnia ,że klient nie straci cenowo przeliczając metry sześcienne na kWh. Czy PGNiG myśli że klienci nie potrafią liczyć !!

KOPALNIE SĄ RENTOWNE DLA PAŃSTWA I GOSPODARKI
Wbrew twierdzeniom powtarzanym w mediach, państwo nie tylko nie dopłaca, ale wręcz zarabia na rzekomo nierentownych kopalniach. Wykazał to niezależny ekonomista dr Daniel Alain Korona. Cyt.

Jeden z dogmatów obecnej władzy i tzw. liberalnych ekonomistów jest, iż nierentowna firma, nierentowna kopalnia musi być zamknięta. Na pozór wydaje się to słuszne jeżeli coś nie przynosi dochodu, to po co utrzymywać taką firmę, lepiej ją zamknąć. Mikroekonomicznie jest to zasadne, ale z punktu widzenia makroekonomicznego, gospodarki, całego państwa wcale tak nie musi być, a nawet często nie jest.

W mediach ostatnio podano, iż cena węgla wynosi ok. 250 zł, gdy koszt wydobycia przekracza 300 zł. Innymi słowy do każdej tony węgla dopłaca się 50 złotych. Kompania Węglowa ma przynieść 2,5 mld zł straty rocznie - stwierdzała w ubr. rzecznik rządu. Zamknąć nierentowne kopalnie - proponuje rząd Ewy Kopacz, wtórują tzw. ekonomiści. Nie mam szczegółowych danych finansowych, posłużę się zatem informacjami medialnymi by wskazać, iż te propozycje są absurdalne.

Otóż wynagrodzenia pracownicze wraz z dodatkami wynoszą w Kompanii Węglowej prawie 6 mld zł.  Średnie obciążenie wynagrodzeń wynosi ok. 31,5% z tytyłu ZUS (składka pracownika i pracodawcy; ok. 25% jeżeli przyjąć od wynagrodzeń razem ze składką pracodawcy), 2,45% Fundusz Pracy, podatek dochodowy wraz ze składką zdrowotną ok. 16,5%, Ogółem ekwiwalent 50% wynagrodzenia brutto trafia zatem do budżetu państwa, NFZ i ZUS. Nie dość na tym na wydobywanym węglu rząd pobiera akcyzę i VAT (23%). Przy 250 zł ceny sprzedaży sam podatek VAT przynosi ok. 57 zł na tonie dochodu dla budżetu państwa, czyli więcej niż kwota dopłat. Jak wynika z powyższego chociaż Kompania węglowa jest nierentowna, a wydobycie nieopłacalne dla firmy jaką jest KW, skarb państwa zarabia, a wpływy z podatków i składek znacząco przekraczają koszty dopłat. Gorzej propozycja rządu zwolnienia 5000 górników spowoduje także wzrost obciążeń dla budżetu, albowiem trzeba będzie im płacić co najmniej przez 6 miesięcy zasiłki dla bezrobotnych, a w przyszłości być może także pomoc socjalną.

Nie oznacza to, iż nie należy dokonywać poprawy rentowności kopalń. Na pewno jest wiele do naprawy np. koszt zarządu wydaje się zbyt znaczny w stosunku do ogólnych kosztów i przychodów spółki. Ale niezależnie od tego, zamykanie kopalń, ograniczenie produkcji, zwolnienie pracowników w aktualnej sytuacji nie jest żadnym rozwiązaniem, albowiem w efekcie straci na tym paradoksalnie Państwo i gospodarka.


Dr Daniel Alain Korona




BRAK ZGODY RZĄDU NA PODNIESIENIE KWOTY WOLNEJ OD PODATKU
Od wielu lat kwota wolna od podatku (3091 złotych) nie uległa zmianie. De facto, uwzględniając inflację, oznacza iż następuje realny wzrost dolegliwości podatkowej zwłaszcza dla osób biednych i niezamożnych.

25 listopada 2014 r. Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE wystąpiło z postulatem podniesienia kwoty wolnej do 12 krotności najniższej emerytury. Kwota  ta byłaby wciąż kilkakrotnie niższa niż w krajach zachodnich.
Oczywiście podwyższenie kwoty wolnej do tej wysokości następowałby stopniowo. Resort finansów jednak odmówił jakichkolwiek rozmów w sprawie podwyższenia kwoty wolnej. Jak stwierdza podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Jarosław Neneman w piśmie z dn. 22.12.2014 r. proponowane rozwiązanie oznaczałoby podwyższenie kwoty zmniejszającej podatek do wysokości 1824,01 zł. Wprowadzenie takiego rozwiązania spowodowałoby zmniejszenie dochodów sektora finansów publicznych z tytułu PDOF o kwotę 23.6 mld zł … stanowiłoby spadek tych dochodów o 32% w stosunku do dochodów uzyskanych w 2013 roku. Przy okazji dowiedzieliśmy się, iż przyjęty przez Radę Ministrów w dniu 22 kwietnia 2014 r. Wieloletni Plan Finansowy Państwa na lata 2014-2017 przewiduje utrzymanie na obecnym poziomie: kwoty zmniejszającej podatek (556,02 zł), progu podatkowego (855218 zł) oraz pracowniczych kosztów uzyskania przychodu. Innymi słowy nie będzie żadnego zmniejszenia dolegliwości podatkowej dla najsłabszych i najuboższych. Jak wynika ze statystyk w Polsce ludzie żyjący poniżej minimum egzystencji, poniżej relatywnej granicy ubóstwa czy minimum socjalnego muszą płacić podatek dochodowy (poniżej dane za 2011 rok)
Przy okazji nie da się nie zauważyć, iż całe rozumowanie MF opiera się na błędnych obliczeniach. Abstrahując już od całkowicie nieprawdziwych wskaźników efektywnych stawek obciążeń podatkowych 8,24% (jest to stawka po potrąceniu ubezpieczenia zdrowotnego, która przecież nie jest żadną ulgą jak wmawiają przepisy, ale zwykłym podatkiem), należy zauważyć iż w wyliczeniach nie uwzględnia się faktu, iż ubytek dochodowy PDOF będzie przynajmniej w części skompensowany innymi wpływami. Wzrost kwoty wolnej oznacza bowiem, iż obywatele mając więcej pieniędzy w portfelu albo przeznaczą je na konsumpcję. W pierwszym przypadku oznacza to zatem dodatkowe wpływy z podatku VAT. Innymi słowy wpływy z VATu mogą sięgnąć nawet 4-5 mld złotych dodatkowo. Wzrost konsumpcji oznacza także dodatkowe dochody dla przedsiębiorców, co przełoży się z powrotem w formie wpływów z podatku dochodowego od osób fizycznych i prawnych. Ponadto można się spodziewać większego zatrudnienia czyli dodatkowe wpływy podatkowe i do ZUSu. W ekonomii znane są przecież efekty mnożnikowe (ale najwyraźniej nie są znane w Ministerstwie Finansów, tak jak nie jest chyba im znana Krzywa Laffera). W efekcie wzrost kwoty wolnej i spadek dochodów z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych będzie statycznie i dynamicznie kompensowany innymi wpływami.
Dodatkowo warto zauważyć, iż wzrost kwoty wolnej od podatku może przełożyć na zmniejszenie niektórych wydatków. Po pierwsze mniej będzie PITów do rozliczenia (zwłaszcza tych o niskich dochodach i wymiarach podatkowych). Ponadto w wyniku podniesienia kwoty wolnej, spadną wydatki socjalne, albowiem przyznawanie świadczeń np. z pomocy społecznej uzależnione jest od wysokości dochodu, automatycznie wyższego w związku ze zmniejszeniem lub zanikiem podatku.
Zatem dlaczego Rząd i Ministerstwo Finansów upiera się, by nie waloryzować kwoty wolnej? Wcale nie z powodów ekonomicznych, bo jak wykazałem powyżej skutki zmniejszenia obciążeń podatkowych nie byłyby wcale tak dolegliwe, jak próbują to wykazać urzędnicy. W rzeczywistości decydują o tym względy czyste biurokratyczne.

dr Daniel Alain Korona
RATUJMY POLSKIE LASY
Warszawa, ulica Wiejska, sala plenarna Sejmu RP. Głęboka noc z czwartku na piątek 18 grudnia 2014 r. Naród spokojnie śpi nie przeczuwając, że właśnie szykuje się największy zamach w dziejach III RP. W wielkiej tajemnicy, pod osłoną nocy, w trakcie przedświątecznego ferworu Sejm chce po cichu przegłosować zmianę w Konstytucji RP umożliwiającą sprzedaż polskich Lasów.To prawie trzydzieści procent terytorium Polski!.
Na szczęście do zmian w konstytucji potrzebna jest większość ⅔ głosów posłów. Dzięki temu okryty tajemnicą plan nie powiódł się. Ale projekt nie przeszedł tylko pięcioma głosami! A było bardzo blisko. Aż za blisko.


Rządzący kombinują przy prywatyzacji Lasów już od 2008 roku. To już sześć lat. Ryzyko, że w końcu się im uda, jest bardzo duże. Przecież chodzi o ogromne pieniądze. Wielki skarb narodowy, unikat w całej Europie.
POPATRZMY NA CZARNY OBRAZ. CO SIĘ STANIE, GDY WŁADZE DOPROWADZĄ DO PRYWATYZACJI LASÓW? BĘDZIE OZNACZAŁO TO CZĘSTO:
·                     koniec spacerów, biegania po Lasach,
·                     koniec odpoczynku w Lesie – biwakowania i piknikowania,
·                     koniec kąpieli w naszych ulubionych jeziorach,
·                     koniec tak popularnego wśród Polaków grzybobrania,
·                     koniec zbierania innego runa leśnego: jagód, żurawiny, jeżyn, poziomek,
·                     często koniec Lasów w ogóle – przeznaczonych pod komercyjną wycinkę.
Po złodziejskiej prywatyzacji przemysłu, zniszczeniu i wyprzedaży wielu polskich marek pozostało odebranie nam ostatniej realnej własności, z której korzystamy wszyscy – naszych Lasów. Jeśli nawet wstęp do Lasu prywatnego będzie możliwy, nie poczujemy się w nim już jak u siebie – raczej jak intruz.

JAK DO TEGO DOJDZIE?
Kto kupi Lasy po prywatyzacji? Z całą pewnością nie zwykli Polacy. Nie mamy na to pieniędzy. Z pewnością najbogatsi polscy politycy, oligarchowie kupią sobie po kilkaset hektarów, aby później chwalić się przed innymi nuworyszami własną puszczą i urządzać safari u siebie. Ale – jak się wydaje – Lasy zostaną potraktowane jako ogromne źródło dochodów i wzorem innych sektorów gospodarki rozpocznie się gospodarka rabunkowa. Lasy kupią nie tylko bogate firmy eksploatujące Lasy, ale także zachodni obywatele i rządy innych państw, tworząc sobie enklawy na terytorioum Polski.
Po sprzedaży Lasów, w przeciągu bardzo krótkiego czasu staną wszędzie tablice zabraniające wstępu do Lasu: Teren prywatny – wstęp wzbroniony!. Podobnie, jak w większości Lasów Europy Zachodniej. W dłuższym okresie natomiast tereny leśne zostaną dokładnie ogrodzone siatką, żeby kontrolować ludzi, zwierzynę i zasoby leśne.
Co będzie, kiedy nowi właściciele zaczną wycinać Lasy, bo po prostu będzie się to im opłacało? Dobry Las rośnie od 40 do 80 lat. Wyciąć go można w parę dni. Jakie zmiany ekologiczne i klimatyczne nastąpią, gdy prywatne obszary leśne zaczną się kurczyć? Taka ingerencja w ekosystem spowoduje wówczas powstawanie gołych połaci ziemi, jak na przykład w Grecji i kłopoty z zasobami wody, jak w Wielkiej Brytanii.

RATUJMY LASY!
Cała Europa i pół Świata zazdrości nam naszych Lasów. Założone przez naszych mądrych Ojców w roku 1924, a więc ponad 90 lat temu przedsiębiorstwo Lasy Państwowe, które dla dobra całego Narodu sprawuje opiekę nad polskimi zasobami leśnymi jest ciągle wzorem dla wielu państw.
Opętani szybkim zyskiem, często nieuczciwi i niemoralni politycy deklarujący obcym mocarstwom sprzedaż lasów  muszą być powstrzymani!
Powstrzymać ich możemy TYLKO my, obywatele Polski, polskie media i międzynarodowa opinia społeczna. Nasza akcja skierowana jest do Was wszystkich, Polacy! W tak ważnej sprawie nie możemy patrzeć na nasze sympatie, różnice polityczne. Aby obronić Lasy musimy pokazać naszą ogólnonarodową siłę, ponieważ 2,5 miliona głosów protestu w tej sprawie Sejm RP po prostu wyrzucił do kosza.
Akcja nasza musi być spektakularna i głośna. Różnorodna, zarówno spontaniczna, jak i dobrze przygotowana.

CO MUSISZ ZROBIĆ?
·                     Wyraź poparcie poniżej i zostaw maila do siebie.
·                     Przekaż informację o akcji rodzinie i wszystkim znajomym.
·                     Polub strony akcji w mediach społecznościowych.
·                     Rozpowszechniaj banery akcji.
·                     Prowadzisz swoje medium? Dołącz jako sygnatariusz i współpracuj z nami.
·                     Działasz już w obronie Lasów? Połączmy siły!
Jak najwięcej Polaków musi porzucić codzienny marazm i obojętność i przyłączyć się do RATUNKU POLSKICH Lasów, zanim będzie za późno i Polska zniszczona i rozsprzedana, nie będzie już tą naszą Polską, którą zostawili nam Przodkowie — Polską w której warto żyć!



DOKONAJĄC WPŁAT NA RZECZ 
STOWARZYSZENIE POLSKIE EURO 2012
UL. SOLEC 20A/34, 00-410 WARSZAWA
NR RACH. BANKOWEGO 48 1050 1038 1000 0090 6392 2471
Z DOPISKIEM "DAROWIZNA NA CELE TYTUŁOWE"
WSPIERASZ NIEZALEŻNE INICJATYWY SPOŁECZNE



GALERIA SUDECKA, GROZI KATASTROFA?

Czy Galeria Sudecka będzie dla klientów bezpieczna? Takie pytanie można postawić po przeczytaniu sprawozdaniu z komisji badającej katastrofę 12 sierpnia 2014 r. Wprawdzie zawaliła się tylko jedna ściana, ale nieprawidłowości przy budowie tego odcinka mogą następować także w innych fragmentach budowy. Tymczasem tego nie zbadano, nie sprawdzono, a przynajmniej o tym nie poinformowano.

ZAWALENIE ŚCIANY: 12 sierpnia 2014 r. godz. 23.30 teren budowy Galerii Sudeckiej w Jeleniej Górze. Nagle zawaliła się betonowa część ściany. 4 osoby zostały ranne. O katastrofie organ nadzoru budowlanego został powiadomiony ok. 24.00 przez Państwową Straż Pożarną. Powołano komisję w celu ustalenia przyczyn i okoliczności katastrofy budowlanej.
Miejsce katastrofy zabezpieczono. Z uwagi iż katastrofa dotyczyła jeden z segmentów Galerii, którą od razu wyłączono, nie uznano za konieczne wstrzymanie budowy całej Galerii. Inwestorowi się śpieszy a władze nie chcą wstrzymać tak ważnej inwestycji. Względy bezpieczeństwa pracowników i przyszłych klientów Galerii Sudeckiej się nie liczą. 

NIEPRAWIDŁOWOŚCI PRZY BUDOWIE: Stowarzyszenie Interesu  Społecznego „Wieczyste” uzyskał kopię sprawozdania z działalności komisji powołanej 13.08.2014. To co w nim zawarto musi budzić zaniepokojenie co do bezpieczeństwa przyszłych użytkowników, klientów tejże Galerii. Cyt. Bezpośrednią przyczyną katastrofy był przyjęty na etapie wykonania ściany Sc-1.3.8 inny schemat statystyczny pracy stropu Pt-1.2.2. i ściany Sc-1.3.8 niż założony w projekcie budowlanym, co skutkowało utratą nośności niedostatecznie stężonego stemplowania (deskowania) płyty stropu Pt-1.2.2. obciążonej betonową ścianą Sc-1.3-8. Pośrednią przyczyną katastrofy była nienależyta staranność w wykonaniu robót budowlanych na tym odcinku, pośpiech oraz wykonywanie robót po zmroku, czego nie przewidywał sporządzony w oparciu o informację dotycząca planu BIOZ plan BIOZ. Co prawda sprawozdanie dotyczy jednego odcinka budowy, jednak nie ma żadnej gwarancji iż podobne nieprawidłowości nie następującą także na innych odcinkach, zwłaszcza iż praca po mroku ma miejsce, zwłaszcza jeśli uwzględnić iż w dzienniku budowy co stwierdziła komisja wiele czynności budowlanych nie jest udokumentowanych, a projektant dokonujący zmian w projekcie realizowanym nie zwrócił uwagi na skutki tychże zmian.

CZY BETON JEST WŁAŚCIWEJ JAKOŚCI? Gorzej nie wiadomo czy używane materiały są właściwej jakości. Wprawdzie we wnioskach końcowych sprawozdanie stwierdza, iż rodzaj klasy betonu użytego do betonowania konstrukcji zawalonej płyty ściany pozostaje bez znaczenia dla zaistniałej katastrofy, jednakże analizy jakości betonu pod kątem wytrzymałości nie są jednoznaczne. Jak wynika z ekspertyzy technicznej opracowanej przez Instytut techniki Budowlanej z siedzibą w Warszawie na podstawie przeprowadzonych badań laboratoryjnych z m-ca września określono klasę betonu w części zawalonej konstrukcji stropu jako C16/20. Poddany badaniom kontrolnym beton nie osiągnął wymaganej projektem klasy C25/30. Co prawda przedstawiono kolejne badania mające świadczyć, iż normy wytrzymałościowe są przestrzegane, jednak odnieść można wrażenie, iż nie ma woli rzeczywistego wyjaśnienia tej kwestii.

STOWARZYSZENIE ŻĄDA KONTROLI: 19.01 Stowarzyszenie Interesu Społecznego zwróciło się 19 stycznia br. do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o przeprowadzenie kontroli całego terenu budowy Galerii Sudeckiej pod kątem stwierdzonych nieprawidłowości w sprawozdaniu z działalności komisji powołanej postanowieniem nr 101/14 z dn. 13.08.2014 przy realizacji danego odcinka oraz zwróciło się o wydanie postanowienia ws. wstrzymania prowadzenia robót budowlanych.

Jak stwierdza Stowarzyszenie ... nieprawidłowości: zmiany w ostatniej chwili w projekcie wykonywanym, nienależyta staranność, pośpiech i praca po zmroku, wątpliwej jakości beton, które wystąpiły na danym odcinku Galerii Sudeckiej prawdopodobnie występują na innych odcinkach budowy, a przynajmniej cały obiekt winien zostać zweryfikowany pod tym kątem. … Sprawozdanie z katastrofy budowlanej wskazuje na istnienie szeregu nieprawidłowości w trakcie robót budowlanych na jednym odcinku, ale te same przyczyny powodując podobne okoliczności, można domniemywać iż występuje one na innych odcinkach budowy. Brak weryfikacji w tej materii będzie równoznaczne z ewentualnym przyzwoleniem na nieprawidłowości budowlane, co może mieć tragiczne skutki w przyszłości w tym ludzki.

KONKLUZJA: Niewłaściwy beton, zmiany w ostatniej chwili w projekcie wykonywanym, nienależyta staranność, pośpiech i praca po zmroku, czy w tej sytuacji Galeria Sudecka będzie bezpieczna dla przyszłych jej użytkowników? Można w to wątpić, albowiem nie zweryfikowano czy opisane nieprawidłowości nie występują także na innych odcinkach budowy. Cel jak najszybszego oddania Galerii Handlowej przesłania zdrowy rozsądek i względy bezpieczeństwa. Oby nie nastąpiła katastrofa podobna do tej z Międzynarodowych Targów Katowice z 2006 r. (zginęło 65 osób, rannych 170) czy do tej z supermarketu Maxima w Rydze na Łotwie z 2014 r. (zginęło 54 osoby, rannych 38). Co zrobi PINB nie wiadomo, czy dokona weryfikacji czy też interesy Echo Investment okażą się ważniejsze od względów bezpieczeństwa?



BUNT WIECZYSTYCH NARASTA

W mediach telewizyjnych (zarówno mainstreamowych jak i tych niezależnych) przemilcza się narastający bunt wieczystych. Tymczasem rodzi się prawdziwy ruch społeczny przeciwny dalszemu łupieniu obywateli. Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE działa od końca 2010 roku. Dało się poznać m.in. w walce przeciw opłatom śmieciowym w Warszawie w 2013 roku, ale jego głównie zajmuje się walką z podwyżkami opłat wieczystego użytkowania. W marcu ubr Stowarzyszenie zaproponowało zmianę przepisów dot. opłat wieczystego użytkowania.

PROJEKT OBYWATELSKI: Powołano Komitet Inicjatywy Ustawodawczej który przedstawił obywatelski projekt ustawy, który przewiduje zmniejszenie stawek do 0,3% (dla nieruchomości mieszkaniowych) i 1% (dla komercyjnych), umożliwienie unieważnienia podwyżek opłat wieczystego dokonanych po 31.12.2008 roku, nieodpłatne i z urzędu dla osób fizycznych przekształcenie udziałów w wieczystym użytkowaniu w prawo własności w przypadku nieruchomości przeznaczonych na cele mieszkaniowe. W ciągu następnych miesięcy w mediach informowano o projekcie, odbyła się dyskusja, organizowano manifestacje. W rezultacie o wieczystym użytkowaniu, o problemach wynikających z aktualizacji opłat dyskutowano nie tylko przy okazji terminu płatności (do 31 marca) jak do tej pory, ale przez cały rok. Wreszcie 14 października Komitet złożył projekt ustawy do Marszałka Sejmu wraz z 1857 podpisów.

ZBIÓRKA PODPISÓW: Po przyjęciu zawiadomienia przez Marszałka (28.10) rozpoczęto dalsze zbieranie podpisów. Początkowo szło jak po grudzie. Jak pisze pan Michał „Niektóre z osób były za projektem, lecz gdy dochodziło do propozycji podpisania listy poparcia wycofywały się one okazując strach przed ewentualnymi następstwami swojej postawy. Wyglądało to jak w latach 70-80 za czasów PRLu”. Jednak na przełomie roku sytuacja zaczęła ulegać zmianie, a to za sprawą nowych podwyżek opłat wieczystego.

SAMORZĄDY ZNÓW PODWYŻSZAJĄ WIECZYSTE: Jak podaje kronika tygodnia w listopadzie w Zamościu niektórym użytkownikom wieczystym prezydent podniósł opłaty nawet o 300-400 procent. – Do tej pory za użytkowanie wieczyste działki o pow. 27 arów płaciłem miastu rocznie ok. 2,5 tys. zł. Niedawno otrzymałem wypowiedzenie dotychczasowej opłaty i propozycję przyjęcia nowej. Przeżyłem szok, bo mam płacić prawie 4 razy więcej! – denerwuje się jeden z zamojskich przedsiębiorców. Opłaty rzeczywiście drastycznie wzrosły. Za 2015 rok użytkownik będzie musiał uiścić miastu ponad 5,1 tys. zł, za 2016 – ok. 7 tys. zł, a w kolejnych latach – po ok. 9 tys. zł! Zdaniem przedsiębiorcy tak ogromna podwyżka jest nieuzasadniona.
Z kolei w Krakowie - jak pisze - następnego dnia po wyborach otrzymaliśmy informację z Urzędu Miasta, iż wypowiadają nam umowę o wieczyste użytkowanie po obecnych stawkach i podają jak w okresie 3 lat będą się kształtować ceny i tak: w 2015 roku mamy płacić 100% więcej niż w 2014, w 2016 roku będziemy płacić 1000% więcej niż w 2015r. a w 2017  o 1000% niż w 2016. Uważam, że to skandal. Skąd mamy na wziąć tyle pieniędzy. Granda czekali do  II tury wyborów. W Warszawie zmieniano stawki wieczystego z 1 na 3% dla osób posiadających miejsca postojowe w podziemnych parkingach pod budynkiem. Czysty obłęd. Przecież wieczyste dotyczy nieruchomości gruntowej, a nie lokali czy mieszkań.

BONIFIKAT W WARSZAWIE NIE BĘDZIE: Zimny prysznic spadł na osoby liczące na bonifikaty przy przekształceniu mieszkań. Jak informował M6 nr 1/2015 – pismo MSM Energetyka 140 mln zł to kwota, którą każdego roku wpłacają spółdzielnie mieszkaniowe z Warszawy do budżetu miasta z tytułu opłat za użytkowanie wieczyste. Jeśli wprowadzono by bonifikatę w wysokości 95% na przekształcenie w własność, miasto musiałoby się liczyć z utratą tego przychodu. Jak przyznają przedstawiciele władz miasta, dopóki nie zostanie wypracowany plan pozyskania przychodów w tej kwocie, trudno rozmawiać o wprowadzeniu bonifikaty.

BUNT WIECZYSTYCH: Efektem opisanych zdarzeń jest narastający bunt wieczystych. 8 stycznia w sali dolnej kościoła Opatrzności Bożej na Warszawskiej Ochocie - tłumy. Siedemset, może osiemset osób, trudno zliczyć. Bardzo dużo mieszkańców ze spółdzielni Rakowiec. Odpowiedzieli na apel Stowarzyszenia Interesu Społecznego "Wieczyste", które sprzeciwia się podwyżkom opłat za użytkowanie wieczyste. Osoby młode, pracujące, emeryci i renciści, różny przekrój wiekowy czy zawodowym, zarówno osoby z lokalami wyodrębnionymi jak i posiadacze spółdzielczo-własnościowego prawo do lokalu. Wszystkich łączy jedno - sprzeciw wobec drakońskich podwyżek zafundowanych przez władze Warszawy (na Rakowcu 4-krotny wzrost).
Prezes Stowarzyszenia dr Daniel Alain Korona nie owija bawełnę, podwyżki nazywa łupieniem obywateli. Argumentacja trafia na podatny grunt, zwłaszcza iż Stowarzyszenie podejmuje konkretne działania w sądach, gdzie próbuje blokować podwyżki, na ulicach (w listopadzie zorganizowało protest przed kancelarią premiera) czy też przedstawiając obywatelski projekt ustawy ws. zmniejszenia stawek wieczystego, możliwości unieważnienia podwyżek dokonanych po 31.12.2008 r. i ws. możliwości przekształcenia udziału wieczystego w prawo własności, nieodpłatnie i z urzędu dla osób fizycznych w przypadku gruntów mieszkaniowych.  Podpisy zbierane są w całym kraju także poza Warszawą, gdzie przecież nie ma struktur Stowarzyszenia. Podpisy nadchodzą z Głogowa, Górnego Śląska, Torunia, Wrocławia, z większych i mniejszych miast.

PROJEKT UC122 BĘDZIE KONSULTOWANY Akcja podpisów i protesty organizowane przez Stowarzyszenie zostały dostrzeżone przez władze. 15.12 Podsekretarz stanu Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju Paweł Orłowski ustosunkowując się do zgłoszonej petycji Stowarzyszenia Interesu Społecznego „Wieczyste” z dnia 25 listopada do pani premier Ewa Kopacz zapewnił iż rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz o zmianie ustawy o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności UC 122 zostanie publicznie udostępniony i przesłany do konsultacji społecznych. Jeżeli Zespół ds. programowania Prac Rządu zaakceptuje zaproponowany zakres konsultacji projekt zostanie przesłany do opinii Stowarzyszenia.

ODROCZENIE POSIEDZENIA SEJMOWEJ PODKOMISJI: 13 stycznia miało odbyć się posiedzenie podkomisji nadzwyczajnej ds. rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw dotyczących przekształceń własnościowych nieruchomości (druk nr 2134). Miało, ale się nie odbędzie. Posiedzenie przeniesiona na dzień 4 luty br. Nie podano z jakich przyczyn odwołano posiedzenie dot. ustawy. Tekst ustawy po pracach w podkomisji liczył już tylko 3 krótkie artykuły, a zatem wydawałoby się krótki tekst do szybkiego uchwalenia. Jednak 7 stycznia Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE wraz z innymi organizacjami złożyły petycję (w ramach nowej ustawy o petycjach) o dopuszczenie do prac nad projektem ustawy i uwzględnienie w tym projekcie propozycji zawartych w obywatelskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz o zmianie innych ustaw. Zatem przeniesiono posiedzenie do 4 lutego, a obywatelski projekt ustawy będzie i tak przedmiotem dyskusji poselskiej.

PROTEST PRZED SEJMEM: W środę 28 stycznia na ok. 20 minut przed godziną 14.00 na wysokości biura podawczego Sejmu RP zaczęli gromadzić się ludzie. Policjanci zaniepokoili się zbiegowiskiem. Do awantury nie doszło, bo zjawił się dr Daniel Alain Korona ze Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE, który organizował protest przed Sejmem. Zwyczajowo policja spisała organizatora. Ludzie przyszli, jedni by podpisać listy poparcia dla obywatelskiego projektu ustawy zmniejszającej opłaty wieczystego i ws. przekształcenia nieodpłatnie dla osób fizycznych udziałów wieczystego w prawo własności w przypadku gruntów mieszkaniowych, inny na protest. Zjawiła się również telewizja regionalna, która robiła wywiady z protestującymi osobami. W pewnej chwili zaproponowano policjantom podpisanie się pod projektem ustawy, jednak grzecznie i z uśmiechem odmówili (bo są na służbie). Tłum zaczął gęstnieć i w pewnym momencie nie można było przejść chodnikiem. Policja poprosiła o przeniesienie się na parking vis a vis Sejmu. Daniel Alain Korona przez megafon wezwał do zastosowania się do prośby policji. Jak stwierdził - nie chcemy by jakiś przechodzień schodził na jezdnię i by doszło do wypadku - bo wówczas oskarżyli by nas o doprowadzenie do niego. 

15 TYSIĘCY PODPISÓW JAKO WSPARCIE PETYCJI: W swoim przemówieniu Daniel Alain Korona, wyjaśnił iż co prawda nie zebrano 100 tysięcy podpisów (niezbędnych dla skierowania projektu ustawy na posiedzenie plenarne), w związku ze zbyt późną mobilizacją użytkowników wieczystych, jednak zebrane podpisy (ponad 15.000) trafią do Sejmu jako wsparcie dla petycji do Komisji Infrastruktury - poprawki do poselskich projektów ustaw (ws. zmiany ustaw dot. przekształceń własnościowych nieruchomości, oraz ws. zmiany ustawy). Stwierdził także, iż zastraszano ludzi informacjami o kredytach branych na sam PESEL a także iż likwidacja wieczystego będzie wiązała się z wprowadzeniem podatku katastralnego. A przecież wieczyste to opłata cywilna, a podatek katastralny to podatek który zastąpi podatek od nieruchomości. Zatem podatek katastralny nie zastąpi wieczystego, tylko wprowadzą go obok niego.
Po zakończeniu demonstracji, przedstawiciele Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE złożyli podpisy w biurze podawczym.

BĘDZIE PROJEKT ANTYKATASTRU: Stowarzyszenie daje miesiąc, dwa na zmiany przepisów ustawowych, a w międzyczasie będzie prowadzić dalsze działania obstrukcyjne wobec organów administracyjnych i sądów. W przypadku nie uwzględnienia propozycji Stowarzyszenia, wówczas nastąpi eskalacja protestów. Ponadto stowarzyszenie zapowiada złożenie projektu ustawy antykatastralnej (w celu zablokowania możliwości wprowadzenia podatku katastralnego), a w Warszawie nie wyklucza lokalnego referendum.

KTO MA PRAWO DO PROTESTU WYBORCZEGO?
WEDŁUG SĄDÓW - NIKT
Kolejne dni przynoszą kolejne kompromitacje sądowe ws. protestów wyborczych. W świetle kolejnych orzeczeń okazuje się prawo do wniesienia protestu wyborczego praktycznie nie istnieje, o czym świadczą kolejne pozwy pozostawione bez dalszego biegu.

STOWARZYSZENIA WYŁĄCZONE: 7 stycznia Sąd Okręgowy w Warszawie pozostawił bez dalszego biegu protest Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE na wybory na prezydenta Warszawy 30.11.2014, gdyż w świetle Kodeksu Wyborczego organizacjom społecznym nie przyznano prawa do wniesienia protestów (sygn.akt IV Ns 170/14).

ODMOWA RÓWNIEŻ DLA KOMITETU WYBORCZEGO: Okazuje się jednak, że także komitety wyborcze nie mają prawa do protestu wyborczego. Przekonał się o tym Komitet Wyborczy Wyborców Obrona Praw Emerytów Rencistów Lokatorów, któremu Sąd Okręgowy w Krakowie w dniu 23 grudnia 2014 sygn. akt I ns 67/14 odmówił właśnie takiego prawa. Według Sądu jedynie wyborcy i członkowie komisji wyborczych mają prawo do złożenia takich protestów, a nie ma takowego komitet wyborczy wyborców.

WYBORCA TAKŻE NIE: Jednak gdy wyborcy składają takowe szybko przekonują się o fikcyjności zapisu z Kodeksu Wyborczego. Np. Sąd pozostawił bez dalszego biegu protest Józefa Siczka, który wskazywał na fakt kupowania głosów. Jak stwierdził Sąd przedmiotem zaskarżenia mogą być nielegalne czynności podejmowane w określonych komisjach wyborczych, protest może dotyczyć wyłącznie czynności związane z przebiegiem wyborów i wyniku, nie może natomiast koncentrować się na innych okolicznościach, niezwiązanych z przebiegiem wyborów w ramach konkretnej komisji… a nie zaś działania przedwyborcze osób trzecich, niezwiązane z działaniem jakieś komisji, a na takie działanie powołuje się wyborca (V Cz 5235/14). Innymi słowy jeżeli bandyci zastraszają lub kupują wyborców przed wyborami, to nie można wnieść protestu wyborczego.

WYBORCA NIE JEST WYBORCĄ: 18 grudnia 2014 r. Sąd Okręgowy w Warszawie VII wydział Cywilno-Rejestrowy pozostawił bez dalszego biegu protest dra Daniela Alain Korony ws. unieważnienia II tury wyborów prezydenckich w Warszawie. Wnioskodawca wskazywał na okoliczność podniesioną w mediach, iż przełożeni straszyli zwolnieniami z pracy i obiecywali premie za głosowanie na rzecz Hanny Gronkiewicz Waltz. Dowodem właściwego głosowania miało być zdjęcie z kartki wyborczej zrobione telefonami komórkowymi i przesłane przełożonym. W postanowieniu o sygn. VII NS 44/14, Sąd okręgowy pozostawiając protest bez dalszego biegu, stwierdził iż wnioskodawca nie wykazał uprawnienia do wniesienia protestu, i że pozostawia się bez dalszego biegu protest wyborczy wnoszony przez osobę nieuprawnioną lub niespełniającą wymogów określonych w art.82§1 i art.392. Słowem dr Daniel Alain Korona - obywatel Polski, zameldowany i zamieszkały w Warszawie nie jest uprawniony do wniesienia protestu w sprawie warszawskich wyborów. Jak stwierdza dr Daniel Alain Korona - Twierdzenie jakobym nie był osobą uprawnioną jest w sytuacji śmieszne i świadczy tylko o odrzucaniu a priori protestów (co jedynie potwierdza wątpliwości społeczne odnośnie rzetelności sądów w Polsce). Jeżeli Sąd miał wątpliwości co do moich uprawnień wyborczych, mógł wezwać do uzupełnienia protestu, czego nie uczynił. Czy w świetle tegoż postanowienia de facto kwestionującego moje uprawnienie wyborcy, mam uznać iż zostałem pozbawiony przez Sąd prawa do głosowania? Sąd oczywiście nie wyjaśnił na czym polegać wykazanie uprawnienia do wniesienia protestu. Czy należy przedstawić zaświadczenie o zameldowaniu, może kopia dowodu osobistego, a może dokument z urzędu gminy, iż jest się w spisie wyborców? Żeby było ciekawiej rozstrzygając poprzedni protest dot. wyborów z 16 listopada, Sąd nie podważał uprawnienia Daniela do złożenia protestu. Czy zatem oznacza to, iż Daniel Alain Korona był uprawniony do wniesienia protestu na wybory z 16 listopada, a na wybory z 30 listopada już nie.
Co prawda zażalenie Daniela na postanowienie sądu zostało uwzględnione, ale nie dlatego że uznano iż jako wyborca ma prawo do protestu. Sąd II instancji uchylił postanowienie, gdyż postanowienie wydano w niewłaściwym jednoosobowym składzie. Dodajmy, iż w styczniu br Sąd Okręgowy ponownie wydał postanowienie odmawiające Danielowi prawo do złożenia protestu wyborczego, gdyż nie udowodnił iż jest wyborcą. Na czym ma polegać udowodnienie, tego już Sąd nie wyjaśnił?

INNYMI SŁOWY NIKT: Zatem skoro organizacja społeczna, komitet wyborczy a nawet wyborcy odmawia się prawa do wniesienia protestu wyborczego, pozostaje pytanie kto tak naprawdę ma prawo do wniesienia protestu, i czy nie jest tak, iż uprawnienie do protestu zależy od tego kto je składa i przeciw komu jest kierowany. Jeżeli przeciw rządzącym, wówczas podlega odrzuceniu a priori. Ale są osoby, które się nie poddają i nadal walczą o uczciwe wybory i postępowania sądowe.



Zbieranie podpisów pod Uczciwe WyboryOstatnie wybory okazały się częściowo farsą, odnotowano wiele nieprawidłowości, a Sądy często odmawiają weryfikacji prawidłowości procesu wyborczego. Fakt iż procedura wyborów samorządowych sprzyja fałszerstwo oraz iż w wyborach prezydenckich i parlamentarnych ryzyko jest mniej nieprawidłowości, nie oznacza iż nie należy zabezpieczyć się na przyszłość. Dlatego też Prawo i Sprawiedliwość zachęca do zbierania podpisów pod inicjatywą obywatelską dot. Ustawy ws zmiany kodeksu wyborczego „Uczciwe Wybory”. Więcej w biurach PIS.


JAŁMUŻNA DLA DZIAŁACZY OPOZYCJI ANTYKOMUNISTYCZNEJ

Los projektu ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej przypomina farsę. Z wielką pompą przyjęta i to w krótkim czasie w Senacie, ustawa miała zostać uchwalona na 4 czerwca 2014 r. Ale jeszcze w trakcie prac senackich projekt ustawy stał się projektem jałmużny dla byłych weteranów (z jej dobrodziejstw skorzystałoby może kilkadziesiąt, kilkaset osób).

TAJEMNICZE KONSULTACJE: W Sejmie projekt senacki wraz z poselskim Prawa i Sprawiedliwości trafił do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. 8 lipca odbyło się nawet posiedzenie nadzwyczajnej podkomisji z udziałem organizacji weteranów opozycji, a prace miały zakończyć się w ciągu 2-3 miesięcy. I zaczęły się schody, najpierw odwołano posiedzenie z 22 lipca, a następnie już w ogóle nie zwołano żadnego posiedzenia. Podobno trwały konsultacje, ale nie wiadomo z kim, a sam projekt ustawy wzbudzał ostrą krytykę środowisk byłych weteranów, którzy chcą uhonorowania a nie jałmużny.

USTAWA JAKO SUKCES PLATFORMY? Weterani opozycji antykomunistycznej walczą o przyznanie należnych praw wynikających z art.19 konstytucji, jak do tej pory bezskutecznie od blisko 25 lat. Na początku stycznia sprawa nabrała przyspieszenia, co ma prawdopodobnie związek z wyborami. Platforma Obywatelska, Prezydent chcą móc poszczycić "sukcesem". W tym zabiegu propagandowym może liczyć na Stowarzyszenie Wolnego Słowa, które ostatnio wydało oświadczenie w którym prezes Borowik dziękuje premier Ewie Kopacz za osobistą interwencję, a sam SWS szczyci się że było inicjatorem prac nad ustawą. Tymczasem prawda jest inna, środowiska internowanych i represjonowanych zabiegały o ustawę od lat (wystarczy zajrzeć na stronę www.internowani-represjonowani.pl.tl  do zakładki "Prawa człowieka" pismo do premier i prezydenta oraz zakładki: "Projekty ustaw, Grupa robocza, IPN"). W opisanych działaniach tych środowisk nie było SWS. W trakcie prac nad ustawą, SWS prezentowało (chcemy wierzyć iż z naiwności lub dobrej woli) wyjątkowo ugodowe stanowisko godząc się na uchwalenie ustawy widmo, ustawy jałmużny dla kilkudziesięciu osób.

BURZLIWE POSIEDZENIE Wreszcie 22 stycznia odbyło się posiedzenie sejmowej podkomisji ds. ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej i osobach represjonowanych z powodów politycznych (druk nr 2137). Oprócz posłów w posiedzeniu uczestniczyło liczne grono działaczy opozycji. Posiedzenie ponad 2,5 godzinne przebiegło w dość burzliwej atmosferze. Projekt został bardzo ostro skrytykowany przez byłych opozycjonistów. O atmosferze niech świadczy fakt, iż przewodniczący podkomisji poseł PO Andrzej Piechota zagroził Andrzejowi Sobierajowi ze Stowarzyszenia Osób Internowanych i Represjonowanych Regionu Radomskiego wyrzuceniem z posiedzenia.

CZY MAM WYMIENIĆ INNYCH ZAMORDOWANYCH? Dr Daniel Alain Korona ze Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89 skrytykował pomysł wojewódzkich rad konsultacyjnych i dzielenie opozycjonistów na tych odznaczonych i na nieodznaczonych. Negatywnie odniósł się do propozycji jałmużny (400 zł miesięcznie uzależnionych pod warunkiem dochodu poniżej 120% najniższej emerytury gdy jest osobą samotną, 100% gdy w rodzinie i na 12 miesięcy, ewentualnie do 36 miesięcy w przypadku emeryta i rencisty. Zauważmy, iż przy tym kryterium emeryt mający 75 lat z najniższą emeryturę i dodatkiem pielęgnacyjnym się kwalifikuje do pomocy). Zauważył, że niby nie można przyznać wyższych uprawnień ze względu na konstytucyjny aspekt związany z kombatantami, tylko że opozycjonistom nie dano nawet uprawnień kombatanckich (ich dodatki są stałe a nie czasowe i pominięto cały szereg uprawień). Równocześnie zakwestionował twierdzenia, iż opozycjoniści nie ryzykowali życiem - wspomniał o Grzegorzu Przemyku, Emilu Barchańskim, o działaczu chłopskim Bartoszcze zamordowanym przez SB i pytał czy ma wymieniać dalsze nazwiska. Czemu dzieli się opozycjonistów na odznaczonych i tych nieodznaczonych (jakby z drugiej kategorii)?

DLA OPOZYCJONISTÓW BIEDA, DLA UBEKÓW DOSTATKI: Głosy krytyki posłowie usłyszeli także ze strony np. Andrzeja Sobieraja, Andrzeja Rozpłochowskiego, Janusza Olewińskiego, ale także opozycjonistów z innych organizacji np. Stanisławę Korolkiewicz z Klubu Więzionych i Represjonowanych w Białymstoku czy Andrzeja Słowika. Z oburzeniem przyjęto słowa senatora Jana Rulewskiego, według którego nagrodą dla opozycjonistów walczących o wolność jest sam fakt uzyskania wolności (innymi słowy mają godzić się na biedę, zaś prześladowcy z SB będą mogli żyć w dostatku), jak również sugestie iż opozycjoniści uzyskują wysokie odszkodowania za internowanie i więzienie (najwyraźniej pan senator nie bywa w sądach i nie słyszy jakie kwoty są zasądzone).

SCENARIUSZ Z GÓRY USTALONY: Całe posiedzenie jednak przebiegało według z góry ustalonego scenariusza. Opozycjonistów zaproszono jedynie dla fasady, ich negatywne głosy ignorowano i posłowie zgodnie jak maszynka do głosowania przegłosowywali kolejne punkty ustawy. Co opozycjoniści będą mieli z tej ustawy, praktycznie nic, legitymację która do niczego nie uprawnia i jałmużnę, ale nawet ona będzie przysługiwała tylko nielicznym. W lutym Komisja przyjmie ustawę, trzeba się śpieszyć, wszak prezydent Komorowski ma w wyborach prezydenckich móc poszczycić się jej podpisaniem. Władza ogłosi wielkie osiągnięcie, a w rzeczywistości znów zakpiła z ludzi, którzy często działalność na rzecz niepodległego państwa polskiego opłacili własnym zdrowiem lub finansowym ubóstwem.


WIĘZIONA ZA OBRONĘ ŻYCIA
Mary Wagner znowu aresztowana!... dzielna kanadyjska obrończyni życia, spędziła już w więzieniu 23 miesiące. Za co? Za modlitwę w intencji poczętych dzieci i ich rodziców oraz rozdawanie białych róż matkom, które rozważały aborcję. Trudno uwierzyć w to, że za rozmawianie z kobietami, które decydują się pójść do "kliniki" aborcyjnej, można trafić do więzienia (CitizenGO). A jednak…


KRAJ

Manifestacja przeciw GMO czy frankowców? 24 stycznia godz. 14.00 przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie zebrało się kilkaset osób. Czyżby przyszli zaprotestować przeciwko GMO, tak jak było zgłoszone? Niestety nie, owszem jest być może kilkadziesiąt osób zainteresowanych problematyką żywności zmodyfikowanej genetycznie. Reszta to frankowcy. Ich demonstrację z przyczyn formalnych nie zarejestrowano. Zatem skorzystali z faktu zarejestrowania demonstracji przeciwko GMO, by przyjść w obronie swych racji, i to nimi interesowały się media. Policja była gotowa do interwencji, jednak organizator legalnego zgromadzenia poinformował, że wszyscy uczestniczą w tej samej demonstracji. Najwyraźniej nie chciał być odpowiedzialnym za rozgramianie demonstrantów. W ten sposób jednak doszło do pewnego zmarginalizowania demonstracji ws. GMO. Tym niemniej demonstranci skandowali "GMO sieje zło", a w tle - działacze Narodowej Wolnej Polski rozwinęli transparent (w proteście uczestniczyli osoby o różnych poglądach). Słychać była także muzyka z bębnu. A przecież problem zmodyfikowanej genetycznie żywności jest równie istotny co problem frankowców, dotyczy bowiem tego co jest na naszych talerzach, naszego zdrowia. Jak czytamy w ulotkach Koalicji Polska Wolna od GMO. Niezależne badania wykazały niepokojące zmiany zwierząt karmionych paszą zawierającą GMO np. dotyczące układu odpornościowego, komórek wątroby i trzustki wzrost zachorowań na raka i bezpłodność. Uprawy GMO są jednym z przyczyn ginięcie rodzin pszczelich. Wiadomo każda chemia (czy to w formie pigułek antykoncepcyjnych) czy w formie GMO nosi skutki uboczne, długo stosowane jest szkodliwe. I może dlatego warto się zastanowić zanim zezwoli się na kolejne trucie naszych organizmów. 

MEN chce ograniczyć prawa rodziców: Projekt Ministerstwa Edukacji Narodowej, może ograniczyć uprawnienia rodziców w tak ważnej sprawie, jaką jest wychowanie dzieci i obrona ich przed szkodliwymi ideologiami. Jak piszą autorzy, projektu  poszerzy m.in. władcze kompetencje podległych ministrowi edukacji kuratorów oraz ograniczy wpływ samorządów lokalnych na działanie prowadzonych przez nie szkół oraz rodziców na wychowanie ich dzieci. Istnieje zagrożenie, że projekt doprowadzi do zwalniania z pracy dyrektorów, którzy będą chcieli chronić dzieci przed ideologicznymi treściami. Obecnie nad projektem pracuje sejmowa podkomisja stała do spraw jakości kształcenia i wychowania. (CitizenGO)

Ocena BION PZU ukrywana? Dlaczego Komisja Nadzoru Finansowego nie ujawniła oceny BION towarzystwa ubezpieczeniowego PZU? Czyżby chciano uchronić akcjonariuszy i klientów firmy od wiedzy nt ryzyka działalności i zarządzania tą firmą. Otóż 30 grudnia do KNF trafił wniosek Stowarzyszenia Polskie Euro 2012 o udostępnienie oceny BION (Badanie i Ocena Nadzorcza) towarzystwa ubezpieczeniowego PZU za rok 2012 i 2013. Ocena BION informuję o ryzykach działalności danej firmy (np. ryzyka zarządzenia), od tej oceny uzależniona jest wypłata dywidendy (im wyższa tym gorsza, a powyżej 2.5 KNF zaleca nie wypłacanie dywidendy). 13 stycznia br. KNF pismem DKS/0511/2/3/2015/MB poinformował wnioskodawcę, iż wnioskowane informacje wymagają od UKNF dokonania stosownych analiz i dlatego rozpatrzy wniosek dopiero w terminie 2 miesięcy zamiast normalnych 14 dni. Jako że tą procedurę KNF już wcześniej zastosował by nie ujawniać oceny BION banków (ujawnienie ocen mogłoby pokazać fatalny stan banków pod kątem ryzyka działalności i zarządzania), można domniemywać iż to samo następuje w PZU. Specjalnie by nas to nie dziwiło, wszak PZU traktowane jest przez zarząd i wielu osób z managementu jako dojna krowa dla osobistych dochodów (przypominamy prezes zarządu zarabia rocznie blisko 2,8 mln zł., plus inne korzyści). Z tych powodów kilka organizacji w tym Polskie Euro 2012 pod koniec ubiegłego roku zaapelowało o bojkot tej firmy i nie zawieranie żadnych umów ubezpieczeniowych z tym podmiotem. 

Pożegnanie Mariana Jurczyka: 30.XII.2014 w Szczecinie zmarł Marian Jurczyk, związkowiec i polityk, antykomunista, działacz opozycji w PRL, senator, prezydent Szczecina w latach 1998–2000 oraz 2002–2006. Marian Jurczyk był zadeklarowanym przeciwnikiem porozumień z komunistami w Magdalence i zmowy Okrągłego Stołu. Pogrzeb Mariana Jurczyka, z udziałem tysięcy ludzi odbył się w sobotę 3 stycznia 2015 poprzedzony uroczystościami w  Szczecińskiej katedrze.

Porozumienie Arłukowicza z Porozumieniem Zielonogórskim kosztem pacjentów: Korzystając ze Święta Trzech Króli minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zaprosił Porozumienie Zielonogórskie do rozmów. Co prawda deklarowano, że negocjacji nie będzie dopóki nie zostaną otwarte przychodnie, no ale te byłyby i tak zamknięte z powodu święta. W rzeczywistości obie strony były postawione pod ścianą, minister zdrowia musiał uzyskać porozumienie przed podsumowaniem 100 dni premier Kopacz (przecież pakiety onkologiczne i kolejkowe były na sztandarach w expose pani premier), z kolei lekarze traciliby zbyt dużo pieniędzy gdyby do porozumienia nie doszło. Negocjacje trwały prawie 15 godzin. O ile w sprawach cywilnych i ekonomicznych strony dogadały się, o tyle w tych najważniejszych dla pacjentów czyli pakietu onkologicznego i kolejkowego (skierowań przez lekarza rodzinnego, zielonych kart, zakresu leczenia w POZ itd) niewiele albo nic nie zmieniono. Lekarze z PZ, którzy serwowali hasłami dobra pacjentów o nich całkowicie zapomnieli, walczyli wyłącznie o biznes (przynajmniej tak to wygląda w świetle tego co wynegocjowano). Minister zdrowia zaś spuścił finansowo na rzecz lekarzy (czyli więcej zapłaci budżet), a równocześnie nie naprawił błędnych decyzji dot. systemu leczenia. Innymi słowo porozumiano się w sprawach finansowych kosztem pacjentów. Jedynie co cieszy, że pacjenci nie zastaną już zamkniętych drzwi POZów. 

Przeciw likwidacji szkół w Gdańsku: Prezydium Komisji Międzyzakładowej Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” w Gdańsku w wydanym stanowisku wyraża niezadowolenie z dotychczasowych działań Miasta Gdańska w sprawie  likwidacji, przekształceń placówek oświatowych… Jak pisze przewodnicząca Bożena Bauer Krytycznie oceniamy tryb powiadamiania o zamiarze zmian w sieci szkolnej. Następowało to drogą telefoniczną lub poprzez media. Zabrakło wcześniejszych rozmów z zainteresowanymi dyrektorami  na temat argumentów przemawiających za dana zmianą. Dotyczy to również placówek, które miałyby przejąć uczniów zlikwidowanych szkół. Negatywnie odbieramy odwoływanie, i to często w ostatniej chwili, ustalanych wcześniej spotkań... Solidarność apeluje o przedstawienie długofalowej polityki w zakresie restrukturyzacji sieci szkolnej w Gdańsku, jasnych kryteriów ew. likwidacji, łączenia szkół, placówek. Zwracamy uwagę, że rachunek ekonomiczny oraz kalendarz wyborczy (restrukturyzacja tuż po wyborach) nie mogą być głównymi wyznacznikami polityki oświatowej w naszym mieście.

SEJM I USTAWY NIEKONSTYTUCYJNE? Czy polski sejm i uchwalone przez niego ustawy są zgodne z konstytucją. Można mieć co do tego poważne wątpliwości, gdy przyjrzymy się kwestii liczby posłów. Otóż art.96 ust.1 Konstytucji wyraźnie stanowi, iż Sejm składa się z 460 posłów. Z kolei art.120 Konstytucji stanowi, iż Sejm (składający się zatem z 460 posłów) uchwala ustawy zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, chyba że Konstytucja przewiduje inną większość. W tym samym trybie Sejm podejmuje uchwały, jeżeli ustawa lub uchwała Sejmu nie stanowi inaczej.
W nocy w ekspresowym tempie głosowano poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego w latach 2008-2015 oraz niektórych innych ustaw. Jak wynika z protokołu głosowania, Głosowało 450, Za - 240  Przeciw - 208  Wstrzymało się - 2  Nie głosowało - 9 . Zsumowaliśmy i okazało się, że łącznie jest tylko 459 posłów (o jednego mniej niż przewiduje Konstytucja). Zdziwienie. Sprawdziliśmy inne głosowania z tego posiedzenia jest podobnie, co więcej na posiedzeniu 83 w dniu 17 grudnia było zaledwie łącznie 454 posłów (obecnych i nieobecnych). Dopiero w listopadzie ubr. w Sejmie było 460 posłów obecnych i nieobecnych. Oczywiście ktoś mógł zrezygnować, ktoś mógł umrzeć, prawda, ale w takiej sytuacji obowiązkiem Marszałka zawiadomić następnego z listy poselskiej, a ten w ciągu 7 dni informuje czy mandat czy nie (zostaje zatem już posłem, a jedynie wykonywanie tego mandatu następuje po złożeniu ślubowania). Gdyby jakiś mandat pozostał nieobsadzony, wówczas Sejm pracowałby w stanie niekonstytucyjnym. Konstytucja bowiem nie pozostawia żadnych wątpliwości, iż posłów musi być 460, gdyby mandat pozostawał nieobsadzony, to Sejm byłby w stanie niekonstytucyjnym. Tymczasem już od ponad miesiąca Sejm pracuje w takim stanie i uchwala ustawy. Pytanie czy ustawy uchwalone przez organa w składzie niekonstytucyjnym są zgodne z konstytucją. Przypominamy, iż w przypadku osób prawnych przyjęte decyzje przez organa w składzie niestatutowym byłyby prawnie zakwestionowane. Co na to Trybunał Konstytucyjny, który orzeka ws. zgodności z konstytucją?

Sąd nie chce być wmanewrowanym w zastraszaniu krytyki władz spółdzielczych: Zdarza się, iż osoby prawne (w tym władze spółdzielni) na krytykę wyrażoną publicznie odpowiada skierowaniem prywatnym aktem oskarżenia do sądu o przestępstwo z art.212 KK (pomówienia). Takie działania oczywiście mają na celu zastraszenie potencjalnych oponentów, którzy w obawie o możliwości ukarania zaczynają samoograniczać się w ten krytyce bądź wręcz z niej w ogóle rezygnują. W efekcie nawet uzasadnione podejrzenia nie są artykułowane, o ile nie ma się niezbitych, niepodważalnych dowodów. Ale nawet w przypadku posiadania takowych, wizja sporu sądowego powoduje, że część osób rezygnuje. Sąd Rejonowy Warszawa Żoliborz jednak nie chciał być wmanewrowany w zdławieniu wolności słowa, krytyki władz OSIEDLA WSM WAWRZYSZEW i umorzył postępowanie karne w takiej właśnie sprawie.

SPRAWA ADAMA SŁOMKI DO WYŻSZEJ INSTANCJI: 30 grudnia 2014r. (wtorek), Sąd Rejonowy Warszawa Mokotów przekazał sprawę o ściganie zbrodniarzy komunistycznych i Służby Więziennej PRL winnych odmowy leczenia śmiertelnej choroby (gruźlicy płuc) u więźnia politycznego Adama Słomki osądzonego w 1985 r. w procesie kierownictwa Konfederacji Polski Niepodległej (sygn. XIV Kp 3375/14) do rozpatrzenia Sądowi Okręgowemu w Warszawie. Sąd Okręgowy zlecił śledztwo w tej sprawie prokuraturze wbrew stanowisku IPN.  Sąd Rejonowy Warszawa Mokotów uznał, że przestępstwo polegające na zbrodni komunistycznej, której efektem mogło być zabójstwo powinno być rozpatrywane przez sąd wyższej instancji. (Biuro Prasowe Ruchu Byłych i Przyszłych Więźniów Politycznych „NIEZŁOMNI”)

SYN MINISTRA RÓWNIEJSZY WOBEC PRAWA? W marcu 2014 r. podczas rutynowej kontroli drogowej u 21-letniego Armina H. znaleziona marihuanę - miał 1,56 grama marihuany. Armin usłyszał zarzuty, ale prokuratura chce sprawę warunkowo umorzyć, mimo że w innych wypadkach ręka wymiaru sprawiedliwości jest surowa za ten rodzaj przestępstwa. Dodajmy przy tym, iż wprawdzie przyznał się do winy, ale odmówił wskazania dilera, od którego kupił marihuanę. Więcej nie dokonano przeszukania miejsca zamieszkania Armina H. Skąd taka pobłażliwość prokuratury (Rejonowej w Piasecznie)? Otóż Armin H jest synem czołowego działacza Platformy Obywatelskiego, ministra w rządzie Ewy Kopacz - Andrzeja Halickiego, a mieszkanie nie przeszukano bo jednym z lokatorów był bowiem ówczesny poseł PO, a dziś minister. Tak wygląda praworządność w państwie rządzonym przez PO-PSL


WOŚP czyli prawdziwe żniwa dla artystów: Coraz więcej informacji wypływa ws. Biznesowego charakteru Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurka Owsiaka. Oprócz informacji blogera Matkakurka, jeden z muzyków Tomek Lipiński (daleki od prawicy), ujawnia na facebook'u dlaczego zaprzestał uczestnictwa w tej impresie: bo dla wielu artystów, to okres finansowych żniw. Cyt. Kiedyś rokrocznie występowałem na koncertach WOŚP, całkiem za darmo, przejęty wyrządzanym dobrem. Nawet zwrotów za podróż nie brałem. Do czasu, gdy dowiedziałem się w garderobie od członków pewnego, wtedy bardzo popularnego kabaretu, że dla nich ten dzień to prawdziwe żniwa: objeżdżają kilka podwarszawskich miejscowości, w każdej występują, a za każdy występ inkasują sowite honorarium. Najpierw nie uwierzyłem, w końcu Owsiak zawsze twierdził, że wszyscy grają za darmo, Hołdys piętnował itd... ale odkryłem, że niestety - wersja Owsiaka bardzo, ale to bardzo mija się z prawdą. Kiedy później dzwoniono do mnie z różnych lokalnych komitetów WOŚP, odpowiadałem, że to zbyt dla mnie dwuznaczna moralnie sytuacja, by brać udział w tym przedsięwzięciu. Na co za każdym razem słyszałem odpowiedź: "No ale my przecież Panu zapłacimy ile Pan będzie chciał."

Tutaj post scriptum, dopisane później, ponieważ dla niektórych moja intencja nie jest dość czytelna, wątek jest dość bogaty, a moje bardziej detaliczne posty - długawe; zatem kawę na ławę:
Jeśli summa summarum WOŚP ma sukces, a MA i tego nie neguję, to niech płacą artystom, napędzającym całą imprezę. Nie mam z tym problemu. Chodzi mi o to, że ktoś, kto dysponuje takim kapitałem społecznego zaufania, przekładającym się na realny kapitał finansowy, nie powinien mijać się z prawdą nawet o milimetr. Bo co to jest??? Kłamstwa usprawiedliwione słuszną sprawą? Artyści zarabiają, ale im wstyd więc milczą? Owsiak wie (wszyscy zainteresowani wiedzą, cała branża), że sztaby im płacą, ale rokrocznie z ogniem w oczach krzyczy, że to nieprawda?

Zakazany spot w TV Silesia: Jak informuje niezalezna.pl, TV Silesia  (telewizja lokalna na Śląsku) odmówiła emisji spotu Prawa i Sprawiedliwości, w którym Andrzej Duda apeluje o ratowanie kopalni górniczych. Spot stanowi formę agitacji wyborczej – tłumaczy przedstawiciel telewizji. „Tusk i Kopacz zapewniali, że uratują polskie kopalnie, po raz kolejny oszukali. Zamiast tworzenia miejsc pracy, PO chce je Polakom odebrać” – mówi w spocie PiS‑u Andrzej Duda. Zakaz spotu to typowy objaw III RP, niby jest wolność polityczna i gospodarcza, ale gdy nie jest po myśli mainstreamu to de facto jest zakazana, bo nie chcą dopuścić do emisji w mediach. Na szczęście jest jeszcze internet , gdzie spot jest dostępny na  https://www.youtube.com/watch?v=Q0beHhKAUB0


ZATRUWAJĄCE PIGUŁKI BEZ RECEPTY: Ministerstwo zdrowia chce umożliwić swobodny, niewymagający recepty, dostęp do zawierającej aborcyjny mechanizm pigułki "dzień po” (także dla nieletnich dziewczynek). Stoi to w sprzeczności z polskim prawem, stanowi zagrożenie dla zdrowia kobiet oraz życia ludzi w ich najwcześniejszej fazie rozwoju, a także otwiera drzwi do istotnej, szkodliwej zmiany kulturowej postaw i relacji międzyludzkich. Ministerstwo świadomie wprowadza przy tym w błąd opinię publiczną powołując się na konieczność wprowadzenia tych przepisów w Polsce. Komisja Europejska zgodziła się, by pigułka antykoncepcyjna "dzień po" była sprzedawana w krajach UE bez recepty. Rzecznik KE ds. zdrowia Enrico Brivio zastrzegł jednak, że ostateczną decyzję co do jej udostępniania, Komisja pozostawia władzom poszczególnych .. Przyjmowanie antykoncepcji hormonalnej powiększa ryzyko zachorowań na raka piersi, raka szyjki macicy, żylnej choroby zakrzepowej oraz szeregu mniej groźnych, ale powszechnych przypadłości. W przypadku niektórych kobiet (np. palących), to ryzyko jest szczególnie wysokie. Umożliwianie dostępu do tak niebezpiecznych środków poza kontrolą lekarza jest więc skrajną nieodpowiedzialnością. Pigułki "dzień po” szczególnie niebezpieczne są dla poczętych ludzi, w ich najwcześniejszej, zarodkowej fazie rozwoju. Jeśli dojdzie do poczęcia, mechanizm działania pigułek uniemożliwia zarodkowi zagnieżdżenia się w macicy i w konsekwencji powoduje jego śmierć. Twierdzenie, jakobyśmy przed zagnieżdżeniem nie mieli jeszcze do czynienia z istotą ludzką, do czego przekonują niektórzy, stoi w sprzeczności z logiką (zarodek przed i po zagnieżdżeniu niczym się nie różni) i wiedzą medyczną. Ponadto, warto dodać, że dopuszczenie do swobodnego obrotu pigułek "dzień po” będzie umacniać wśród ludzi (zwłaszcza młodych) złudne przekonanie o tym, jakoby można było współżyć zawsze i wszędzie bez jakichkolwiek konsekwencji. Tym samym, będzie wpisywało się w promocje kultury rozwiązłości seksualnej, w której seks sprowadzany jest do roli banalnej rozrywki, a ludzie uciekają od odpowiedzialności za swoje postępowanie, za relację intymną i drugiego człowieka (CitizenGo)

plik do wydruku: