8 czerwca 2014

Nie kończące się walne zgromadzenie członków spółdzielni

Maj, czerwiec to okres walnych zgromadzeń Członków Spółdzielni. Przebieg tych walnych zgromadzeń potwierdza jedynie smutną prawdę, iż istniejące procedury spółdzielczą prowadzą są same w sobie patologiczne i choć z pozoru demokratyczne umożliwiają dowolne manipulacje. Pisaliśmy już o planowananych wieczorami w dni powszednie zebraniach cząstkowych WZ Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej z Żoliborza. http://serwis21.blogspot.com/2014/06/walne-zgromadzenie-wsm-na-zoliborzu.html
A teraz o innej warszawskiej spółdzielni tj. MSM Energetyka. W tej spółdzielnie Walne Zgromadzenie Członków MSM Energetyka odbyło się w sobotę 7 czerwca w Centrum Konferencyjno-Kongresowym przy ul. Bobrowieckiej 9. Przybyło blisko 913 osób (na ok. 18 tys członków) czyli ok. 5% uprawnionych. Walne Zebranie zaczęło się o 10-tej, co miało zapewnić efektywne jego prowadzenie i zakończenie w tych dniu. Niestety przebieg Walnego Zgromadzenia jedynie potwierdziła, iż taki sposób decydowania w spółdzielniach mieszkaniach jest nieefektywne, chaotyczne i zapewnia utrzymanie się dotychczasowej władzy spółdzielczej. W porządku obrad Zarząd przewidział aż 19 punktów, z czego punkt 4 zawierał 11 podpunktów - projektów uchwał. W rezultacie dopiero po 3 godzinach uporano się z problemami porządku obrad, czyli nie rozpoczęto żadnej pracy merytorycznej. Jedynie co zdołano to zrezygnować z punktu 4, które za nadto by przedłużył zgromadzenie. Oczywiście czytano sprawozdania np. Rady Nadzorczej, dzięki czemu wydłuża się całe zebranie. Po 9 godzinach rozpatrywano zaledwie punkt 11 dotyczący zgłoszenia kandydatów i wyboru Rady Nadzorczej. 8 osób nie dopuszczono faktycznie do kandydowania, a to z racji sporu ze spółdzielnią. W ten sposób eliminuje się m.in. osoby, które są w sporze ale nie w imieniu własnym, ale w interesie mieszkańców. Część osób już zmęczonych, w dusznej sali, opowiedziało się za przerwaniem obrad i wyznaczenie II terminu, ale wniosek ten został odrzucony, wszak część uczestniczących w zebraniu chciała mieć całe zebranie mieć z głowy. W rezultacie jeszcze przed wyborami Rady sporo osób opuściło walne zgromadzenie, a przecież pozostały jeszcze wiele ważnych punktów, w tym ten dotyczący wynagrodzeń członków organów spółdzielni.
Jak widać decydowanie w spółdzielniach poprzez walne zgromadzenia członków tworzy sytuację, w której nie tylko decyduje ułamkowa mniejszość, ale nawet ta ułamkowa mniejszość jest zniechęcana wskutek nadmiernego obciążenia czasowego jakim są nie kończące się walne zgromadzenie członków spółdzielni. Paradoks wszelkie głosy sprzeciwu, dyskusji jeszcze bardziej wydłużają zebranie, co powoduje że więcej osób opuści je zanim dojdzie do głosowania wielu istotnych spraw. 
Może czas by Komisja Nadzwyczajna sejmowa wreszcie uchwaliła zmianę sposobu funkcjonowania spółdzielni i zamiast walnych zgromadzeń, wprowadziła instytucję wyborów powszechnych do organów spółdzielni.

1 komentarz:

  1. Tegoroczne WZCz msm Energetyka to horror jakich mało. Byłam i widziałam. Sala zbyt ograniczona, jak na potrzeby takiego zgromadzenia ludzi, czyli ciasno, duszno i gorąco. Toalety odległe - na innym piętrze budynku. Obrady od początku manipulowane przez doskonale zorganizowaną grupę osób tzw rado-zarządu spółdzielni. Ta dość liczna grupa nawet nie kryła, że to oni rozdają karty ( w dodatku znaczone ) i robili co chcieli. Zwykli członkowie spółdzielni praktycznie nie mieli prawa głosu, w okropnym chaosie nawet nie wiedzieli na co lub na kogo głosują. Zespoły ludzi administracji i samorządu hałasowały, zgłaszały dziwaczne wnioski formalne, jawnie agitowały - po prostu atmosfera nie do wytrzymania. Przewodnicząca WZCz ( tzw. tuba zarządu ) kompletnie nie panowała nad sytuacją, prawie całe zebranie faktycznie prowadził jej zastępca – człowiek nie stosujący jakichkolwiek zasad prawnych i moralnych. Prawnicy prezesa mówili jak im kazano. Przy pojawiających się głosach krytyki ze strony mieszkańców - wyłączano mikrofon w dowolnym momencie, ośmieszano, straszono, że z zarzutami to do prokuratury i tu nie wolno ujawniać dowodów śledztwa, zakrzykiwano etc. Wiele zmęczonych i zdezorientowanych osób opuściło salę przed czasem, bezradnie zastanawiając się - po co właściwie to całe WZCz (?), bo na pewno nie dla dobra zwykłych spóldzielców. Niech nareszcie znikną bezpowrotnie spółdzielcze molochy, ponieważ nie służą żadnej dobrej sprawie. Generują jedynie ogromne koszty, często zupełnie nieuzasadnione, ponieważ nie ma uczciwego nadzoru i właściwej kontroli.
    Każde z Osiedli msm jest jednostką samozarządzającą sprawami swego terenu, wyodrębnioną pod względem organizacyjnym i finansowym . Jednostką nie mającą jedynie odrębnej osobowości prawnej, stąd ta rozbuchana „czapa prezesowska” ze Zwierzynieckiej, na którą stale łożymy ogromne pieniądze. Najwyższy czas to zmienić, jak długo jeszcze będziemy „dla dobra spółdzielni „ ograbiani i poniżani przez ludzi zupełnie pozbawionych skrupułów i uważających, że są absolutnie bezkarni w swoich działaniach.

    OdpowiedzUsuń