6 marca 2014

Serwis21 - luty 2014

„PRAWO POCZTOWE” CZYLI NOWE „LUB CZASOPISMA”
Od początków stycznia korespondencją sądowa przekazywana jest za pośrednictwem prywatnych operatorów pocztowych PGP i Inpost. Władze państwowe upierają się przy nowych rozwiązaniach. Okazuje się, że celowo zmieniono prawo, by taka sytuacja mogła mieć miejsce. Przedtem też można było korzystać z usług prywatnej poczty, jednakże doręczenia zastępcze w tej formie było kwestionowane przez Sąd Administracyjny. A zatem zmieniono prawo, zmieni się orzecznictwo, a za wszystko jak zawsze zapłaci budżet i obywatele. I tylko po to by kilka prywatnych osób mogło nieźle nachapać się?

DORĘCZENIE ZASTĘPCZE TYLKO PRZEZ POCZTĘ POLSKĄ: 2 lata temu wyrokiem z dn. 10.04.2012 r. Wojewódzki Sąd Administracyjnych w Gliwicach zakwestionował doręczenie zastępcze za pośrednictwem firmy Inpost czy PGP. uznając że nie są to operatorzy publiczni (sygn. akt II SA/Gl 932/11). 

ZMIANA PRAWA: Skoro prawo uniemożliwiało doręczenie zastępcze za pośrednictwem prywatnych operatorów pocztowych, nasi rządzący posłuchali głosu z Unii Europejskiej i zmienili prawo. 23 listopada 2012 r. Sejm przyjął nową ustawę o Prawie Pocztowym, w którym zlikwidowano pojęcie operatora publicznego (jest natomiast operator wyznaczony, czyli taki zobowiązany do usług powszechnych). Równocześnie zmieniono szereg innych przepisów w tym art.131 Kodeksu Postępowania Cywilnego i art.44 Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Zamiast sformułowania "poczty polskiej" wprowadzono sformułowanie "operatora pocztowego w rozumieniu ustawy z dnia 23 listopada 2012 r. – Prawo pocztowe". Dzięki tym zmianom możliwe była zmiana operatora przesyłek sądowych i doręczenie przez prywatnych operatorów pocztowych.
Jednak zdaniem Stowarzyszenia Interesu Społecznego "Wieczyste" nie można mówić o doręczeniu zastępczym w przypadku próby doręczenia przesyłki sądowej przez podmiot prywatny, nawet w warunkach zmienionego prawa. Taki skutek nie wynika wprost z art.139 kpc, przyjęto go w drodze orzecznictwa poprzez analogię z uregulowaniami dotyczącymi składania oświadczeń woli. Decydujące znaczenie miał fakt, że oświadczenia o poczty o fakcie dokonania awizowania miały charakter pewny (opatrywano je datownikami poczty) i korzystały z domniemania prawdziwości. W przypadku prywatnych operatorów pocztowych, nie ma urzędowego potwierdzenia faktu awizacji. Są tylko oświadczenia prywatnej firmy, mające moc dokumentu prywatnego a nie urzędowego, a to m.in. za sprawą orzeczenia Krajowej Izby Odwoławczej, które uznała że operator pocztowy doręczający przesyłki sądowe nie musi mieć obowiązku posiadania uprawnień do wystawiania potwierdzeń z mocą dokumentu urzędowego.

BROŃMY SIĘ PRZED WŁADZĄ: Część osób nie rozumie batalii Stowarzyszenia Interesu Społecznego "Wieczyste" o doręczanie pism sądowych przez Pocztę Polską i przeciw prywatnym operatorom pocztowym. Nie jest to tylko protest przeciw wyprowadzeniu publicznych pieniędzy na rzecz prywatnych osób. Chodzi także o bezpieczeństwo obrotu pocztowego i ochronę danych osób (brak odpowiednich gwarancji naraża na kradzież tych danych i tożsamości z wynikającymi z tego konsekwencjami). Ponadto prawa procesowe obywateli mogą być poważne zagrożone na skutek nieprofesjonalnego systemu doręczeń procesowych, z powodu wadliwych doręczeń lub przewlekłości postępowań. A że zagrożenia są realne świadczą relacje osób w mediach ale także napływające do Stowarzyszenia świadczące o problemach z odbiorem przesyłek.

KOSZTOWNY ODBIÓR PRZESYŁKI: Choć kierownictwo PGP, Inpost twierdzą że system doręczeń przesyłek sądowych działa, choć władze państwowe nie widzą problemu, rzeczywistość okazuje się odmienna. Problemy są na każdym kroku. Okazało się, że odbiór przesyłki jest droższy niż w poprzednim systemie. Poprzednio każdy miał blisko siebie Urząd Pocztowy, w którym mógł odebrać awizowaną przeysłkę. teraz trzeba jechać czasami w odległe miejsca. Pan Andrzej opowiada (mail z 12 lutego): Chciałem podzielić się moim doświadczeniem  dot. InPost-u. Trzy tygodnie temu otrzymałem przesyłkę sądową awizowaną. Odbiór jej był w punkcie banku SKOK, który był w pobliżu poczty na której kiedyś otrzymywałem przesyłki. Nie miałem więc żadnych uwag. Właściwie dla mnie nic się nie zmieniło. Odległość miejsca zamieszkania do punktu odbioru to jeden przystanek tramwajem więc można ją było pokonać pieszo. Dzisiaj otrzymałem awizo przesyłki, którą już muszę odebrać w punkcie oddalonym od miejsca zamieszkania ok. 4 km. Mieszkam w Krakowie i aby dotrzeć do punktu odbioru muszę skorzystać z dwóch środków komunikacji publicznej tramwaju i  autobusu (w jedną stronę 3 przystanki tramwajem plus 2 przystanki autobusem). Razem koszt tej "wycieczki" 15,20 zł.  Bilet komunikacji publicznej kosztuje w Krakowie 3,80 zł.  Taniej byłoby odebrać przesyłkę w sądzie krakowskim (Rondo Mogilskie) dokąd dojechać można jedną linią tramwajową ( 2x3,80zł) za 7,20zł. SKANDAL

ODBIÓR W KIOSKU: Okazuje się, że nawet posiadanie awiza nie gwarantuje odbioru przesyłki. Pani Maria Rosołowska z Mokotowskiego Forum Społecznego informowała nas 10 lutego W zeszłym tygodniu MFS otrzymało powiadomienie. W dniu 10 lutego członek Zarządu Stowarzyszenia udał się pod podany w zawiadomieniu adres kiosku. Ponieważ dysponował tylko numerem awizo (jak na poczcie) odmówiono mu wydania tej korespondencji, stwierdzając że bez druku awiza przesyłki nie otrzyma. Pani w kiosku poinformowała również, że przesyłkę może odebrać dopiero 11 lutego (czyli ostatniego dnia wyznaczonego na druku awizo), ponieważ kurier jeszcze jej nie przywiózł (sic!). 11 lutego podejmiemy kolejną próbę odbioru pisma.
Ale jak odebrać pismo, gdy osoba pracuje, a punkt odbioru jest czynny do 18.00 i jak uzyskać informacje co to była za przesyłka? Z takimi pytaniami i bezskutecznymi odpowiedziami musiała się zmierzyć pani Dorota z warszawskiego śródmieścia - Mam duży kłopot i zastanawiam się jak mamy prowadzić sprawy sądowe dotyczące opłat gruntowych skoro nie jestem w stanie odbierać przesyłek w sklepach czy innych tego typu miejscach zlokalizowanych  w różnych częściach miasta w wymaganym terminie. Przesyłki jak Pan zapewne wie można odbierać tylko między 10-18stą a w tych godzinach wiele ludzi dopiero kończy pracę, do tego po upływie terminu nie można spodziewać się ponownego awizo.

 

ODBIÓR NIE WIADOMO GDZIE: Pani Dorota wystąpiła ze sprzeciwem i żądaniem zaprzestania przetwarzania danych osobowych przez Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście za pośrednictwem prywatnych operatorów pocztowych. Żądanie skierowane zostało w związku z pozbawieniem jej praw sądowych poprzez uniemożliwienie odbioru przesyłek sądowych. Jak wyjaśnia w piśmie: Otrzymałam awizo w dniu 11.02 od firmy pocztowej Inpost i dotyczy prawdopodobnie przesyłki sądowej w/s o aktualizację opłaty wieczystego użytkowania. Nie jestem jednakże w stanie je odebrać, gdyż termin upływa dnia 26.02.2014 a w punkcie pod wskazanym adresem z awiza, do którego się udałam zwalniając się zresztą z pracy aby zdążyć przesyłki nie ma. Panie obsługujące nie wiedzą dlaczego nie ma i gdzie może być. Nie wiedzą również dlaczego przedstawiciel Inpostu zostawił informację, iż jest do odbioru właśnie w ich punkcie, nie wiedzą również gdzie przesyłka może być. Zatem nie mam możliwości odbioru pisma w nieznanym miejscu od nieznanego adresata (choć podejrzewam iż jest to przesyłka z Sądu Rejonowego Warszawa Śródmieście). Dodam, iż nie jest to pierwsza sytuacja tego typu, wcześniej było podobnie z inną przesyłką sądową (dotycząca innej sprawy, co domniemam na podstawie wpisania nazwiska po mężu). a punkt w którym miałam odebrać właśnie tą przesyłkę nie wiedział, od kogo ona była i co się z nią stało tzn. zwrócił ale w sumie nie wie gdzie.


RZĄD NIE WIDZI PROBLEMU: Wiceminister sprawiedliwości Stanisław Chmielewski, odnosząc się do sygnałów o nieprawidłowościach w/s przesyłek sądowych stwierdził, że "efekty doręczeń przesyłek są różne, ale nie katastrofalne. - Według naszych informacji poczta sądowa i prokuratorska jest doręczana. Do ministerstwa wpłynęły 272 skargi mające związek z tymi przesyłkami; skala tych doręczeń to 4 mln przesyłek miesięcznie. Słowem Ministerstwo Sprawiedliwości jest zadowolone i nie widzi problemów. Tyle, że statystyka nie oddaje rzeczywistości, a ministerstwo sprawiedliwości tymi liczbami okłamuje opinię publiczną. Po pierwsze skarg jest znacznie więcej - tyle że trafiają do różnych ośrodków (do sądów, do Centrum Zakupu Sądownictwa, do Ministerstwa Sprawiedliwości, do RPO). Po drugie problem jest nie tylko w niedoręczonych przesyłkach, błędnie awizowanych, naruszenia przepisów kpc w zakresie awizacji, spadających z wokand spraw, wątpliwości w/s doręczenia zastępczego ale także w sposobie doręczeń i kosztów jakie powoduje to po stronie odbierającego. 

SPRZECIW WOBEC PRYWATNYCH OPERATORÓW: Stowarzyszenie Interesu Społecznego „Wieczyste” i wielu uczestników postępowań sądowych zgłasza sprzeciw wobec doręczania przesyłek za pośrednictwem prywatnych operatorów pocztowych http://serwis21.blogspot.com/2014/01/odmowa-przetwarzania-danych-osobowych.html.
Do tej pory Sądy ignorowały wnioski stron ws. doręczenia przez Pocztę Polską lub pocztą elektroniczną, Jak stwierdził np. Sąd Rejonowy Warszawa Mokotów (sygn. XVI C 867/13) "korespondencja sądowa jest doręczona za pośrednictwem operatora, z którym Skarb Państwa zawarł umowę o jej obsługę, przepisy kodeksu postępowania cywilnego nie przewidują doręczenia pism sądowych w drodze elektronicznej z zastrzeżeniem potwierdzenia odbioru". Jednak jeżeli żądanie zaprzestania przetwarzania danych za pośrednictwem prywatnych operatorów pocztowych nie będzie przestrzegany lub nie będzie przekazywania spraw do Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych celem wydania decyzji, nie wykluczone są roszczenia w stosunku do Skarbu Państwa.

W SĄDZIE KARNYM – ELEKTRONICZNIE: Okazuje się jednak, że w drodze elektronicznej można przekazywać przesyłki w postępowaniu karnym. Przewiduje to art.132§3 kpk "Pismo może być doręczone za pośrednictwem telefaksu lub poczty elektronicznej. W takim wypadku dowodem doręczenia jest potwierdzenie transmisji danych". Sąd Okręgowy w Warszawie ws. o odtworzenie dokumentu z 1986 r. (XVIII Ko165/13 zastosował się zatem do złożonego wniosku i przesłał zawiadomienie o rozprawie elektronicznie. Pytanie dlaczego w procedurze karnej można przesłać dokumenty elektronicznie, a takiej możliwości nie stworzono w procedurze cywilnej (z wyłączeniem postępowań upominawczych)? Czyżby obawiano się, że za dużo osób skorzystałoby z tej możliwości prawnej?

KONKLUZJA: Cała sprawa zmiany systemu doręczeń przypomina sprawę „lub czasopisma” z afery Rywina. Zmieniano prawo, by można było kręcić prywatne interesy. Teraz jest podobnie, zmieniono nie jedną, ale kilka ustaw by móc wyrugować Pocztę Polską i dać zarobić prywatnym podmiotom z naszych publicznych pieniędzy. Mimo skandalu, spadających z wokand rozpraw, wielu perturbacji z awizowanymi przesyłkami, jak na razie władze nie zamierzają cofnąć się z obranej drogi. Co możemy uczynić? Należy dalej żądać w sądach możliwości odbierania przesyłek od poczty polskiej lub e-mailem (pocztą elektroniczną) i zażądać zaprzestania przetwarzania danych za pośrednictwem prywatnego operatora pocztowego, lub wynajmowanie skrytek pocztowych Poczty Polskiej i wskazanie sądowi tych skrytek jako adresy doręczeń.
.
dr Daniel Alain Korona

W FIRMIE INPOST – ZAMIAST PRACY ZLECENIE I NA WEKSEL

Prywatni operatorzy pocztowi łamią prawo. Każą pracować na umowach zlecenie, zamiast na umowach o pracę, mimo że pracę nie da zakwalifikować się jako zlecenie. Nie dość na tym, żądają podpisywania weksli na 5000 zł. Teraz wiemy dlaczego oferta PGP/Inpost była tańsza od poczty polskiej. Oczywiście przy kalkulacji kosztów nie wzięto pod uwagę, fakt że przy zatrudnieniu na umowie zlecenia, mniejsze są podatki (a zatem mniej wpłynie do skarbu państwa), a zatem co państwa jedną ręką niby zaoszczędzi, drugą nie zarobi. Oto informację, którą otrzymaliśmy Radosława Oleksaka, zweryfikował jak wygląda zatrudnienie w firmie Inpost:

W ubiegłym tygodniu, jako bezrobotny zainteresowałem się ofertą pracy dla InPost. Po krótkim rozważeniu, z żalem, ale zrezygnowałem. Jak miałbym pracować przy przekazywaniu korespondencji sądowej, na podstawie... niezgodnej z prawem umowy? Obowiązków listonosza  w żaden sposób nie da się zakwalifikować jako "umowa zlecenie". Kodeks Pracy potępia i nakłada sankcje na pracodawców, którzy zmuszają do zastępowania umowy o pracę, jakimiś innymi umowami cywilnoprawnymi. W prasie ukazało sę wiele krytycznych artykułów dotyczących konieczności podpisywania weksli na 5 000  zł i robienia ankiet przy zatrudnieniu w tej firmie; potwierdzam, ode mnie też tego chcieli, ale uważam że o wiele ważniejszym problemem jest bezprawne przymuszanie do zatrudnienia na "umowę zlecenie" To jest juz oszustwo, łamanie prawa. 
A oto moja odpowiedź jaka przesłałem firmie InPost.
Jestem poważnie zainteresowany pracą dla tej firmy. Dlatego też, jednak nie mogę zgodzić się na niepoważną, moim zdaniem, formę zatrudnienia na tzw umowę zlecenie. Według mojej znajomości prawa, charakter proponowanej mi pracy byłby typowym przykładem stosunku pracy. Obowiązki wykonywane regularnie, w okreslonych czasowo ramach, według określonych przez zwierzchników zasad, na ich sprzęcie itd.
Nie mam zamiaru nawet udawać że mógłbym samodzielnie przyjmować na siebie tak poważne obowiązki, ani tym bardziej rozpoczynać współpracy od fikcji prawnej.
No, i dalej jestem bezrobotny (Radosław).

Przypominamy przepisy Kodeksu Pracy:
Art. 22.
§ 1. Przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem.
§ 1.1. Zatrudnienie w warunkach określonych w § 1 jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy.
§ 1.2. Nie jest dopuszczalne zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu warunków wykonywania pracy, określonych w § 1.
Co na to Państwowa Inspekcja Pracy, Ministerstwo Pracy, Ministerstwo Sprawiedliwości, Sądy? No nic, właśnie. Nie podejmują żadnych działań, jest bezprawie i na domiar złego skala się powiększy, gdyż powierzono tym prywatnym operatorom pocztowym, stosującym opisane wyżej praktyki, doręczenie przesyłek sądowych.



Dokonując wpłaty na rzecz:
STOWARZYSZENIE POLSKIE EURO 2012
Ul. Solec 20a/34, 00-410 Warszawa
nr 48 1050 1038 1000 0090 6392 2471
z dopiskiem "Darowizna na cele statutowe"
wspierasz niezależne inicjatywy społeczne.

KRĘCĄ LODY
W SŁUŻBIE ZDROWIA
Jak informuje WPROST w artykule "Najzdrowsze-przekrety-wiceminister-i-prywatna-linika-szef-NFZ-i-protokoly-CBA" - Sławomir Neumann, wiceminister zdrowia w skandaliczny sposób pilotuje interesy prywatnej kliniki, która oszukuje pacjentów. Z kolei szef NFZ naciska podwładnych, by wycięli jego nazwisko z protokołów CBA. Zacytujmy Wprost: 

Wiceminister Sławomir Neumann (jedna z najbardziej znanych twarzy PO) od kilku miesięcy zajadle walczy o interesy prywatnej klinki Sensor, zajmującej się leczeniem wzroku. Lecznica, co wykazały kontrole NFZ, naciągnęła swoich klientów na 1,5 mln złotych. Wbrew prawu pobierała dodatkowe opłaty zaleczenie refundowane przez NFZ. Za te praktyki NFZ we wrześniu 2013 wymówił Sensorowi kontrakt. Wtedy do gry włączył się Neumann. - Wydzwaniał do szefowej NFZ Agnieszki Pachciarz jak szalony. Za każdym razem, gdy ją widział, dopytywał, co zamierza zrobić z zażaleniem, jakie złożył prywatny szpital – opowiada urzędnik NFZ. Współpracownik byłej prezes NFZ dodaje: – "Sytuacja zrobiła się kuriozalna. Pachciarz, coraz bardziej wściekła na nagabywania Neumanna, opowiedziała o wszystkim ministrowi Arłukowiczowi. Interwencja nic jednak nie dała”. … W październiku … Neumann przysyła do centrali NFZ pismo, w którym domaga się wyjaśnień, na jakim etapie jest rozpatrywanie sprawy prywatnej kliniki. Ton pisma jest strofujący. Zostaje wysłane w trybie nadzoru ministerialnego. To bardzo rzadko używana procedura, zarezerwowana wyłącznie do rzeczy arcyważnych i systemowych. Do centrali funduszu przychodzą kolejne pisma. Co kilka dni. Neumann kategorycznie domaga się rozstrzygnięcia w sprawie Sensora. .. Do najbardziej kuriozalnej sytuacji dochodzi 20 grudnia. To dzień odwołania Pachciarz ze stanowiska prezesa NFZ. Najpierw z Ministerstwa Zdrowia przychodzi pismo z absurdalną interpretacją przepisów. Neumann przekonuje, że wszystkie umowy, które obowiązywały w dniu 21 listopada, nieważne, czy wypowiedziane, czy nie, powinny być przedłużone na cały 2014 rok! Pachciarz protestuje uznając, że jest to niezgodne z prawem. Efekt jest taki, że minister Arłukowicz wyrzuca ją ze stanowiska. Dwie godziny po tym jak Pachciarz opuszcza gabinet, mazowiecki oddział NFZ wysłał do kliniki Sensor ofertę przedłużenia umowy na cały 2014 rok. Kontrakt na12 milionów złotych jest załatwiony. 

Nie mniej ciekawe informacje dotyczą Marcina Pakulskiego, szefa NFZ, który trzyma worek z ponad 60 mld publicznych pieniędzy. … CBA wskazywało go jako osobę współodpowiedzialną za patologie związane z kontraktami w śląskim oddziale NFZ... W maju 2013 protokół z kontroli CBA jest w rękach szefa NFZ na Śląsku, Grzegorza Nowaka. Pakulski pyta go, czy nie można zmienić protokołu, tak by nie było w nim jego nazwiska. Gdy pada odpowiedź, że nie, prosi o przysłanie dokumentu. Na prywatnego maila. Od tej pory Nowak z Pakulskim są na sztywnym łączu… rodzi się genialnie prosty plan usunięcia nazwiska Pakulskiego z wersji protokołu, który ma być przesłany do centrali NFZ. – Wygumkowaliśmy je – przyznaje z rozbrajającą szczerością Nowak. Dlaczego? Bo to kolega, bo przełożony, bo prosił, bo jego kariera wisiała na włosku. I tak szefowa NFZ zapoznaje się z dokumentem, w którym nazwisko Pakulskiego jako odpowiedzialnego za naruszenia nie istnieje. W grudniu minister zdrowia Bartosz Arłukowicz usuwa ze stanowiska szefa NFZ Agnieszkę Pachciarz. Na jej następcę Arłukowicz wyznacza właśnie Marcina Pakulskiego…

Znów czołowi działacze PO kręcą lody w służbie zdrowia, a tymczasem ludzie umierają, bo nie stać ich na lekarstwa, bo są limity onkologiczne itp. Ten stan rzeczy toleruje, wręcz legalizuje premier Donald T. Może czas ich wypędzić tak jak na Ukrainie wypędzono bandę Janukowycza?



POWÓD – NIE, POZWANY
POZWANY – NIE, POWÓD
Jedną z cech w działalności Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste" jest niekonwencjonalność podejmowanych działań. Udowodniło to ostatnio w sprawie opłat wieczystego użytkowania w Warszawie. W wyniku sprzeciwu złożonego przez Miasto Stołeczne Warszawa od korzystnego dla użytkownika wieczystego orzeczenia SKO, sprawa aktualizacji opłat wieczystego użytkowania pani Doroty trafiła do sądu rejonowego Warszawa Śródmieście. Do tej pory uznawano, że w przypadku sprzeciwu obojętnie której strony, powodem jest użytkownik wieczysty, a pozwanym jest właściciel nieruchomości czyli Miasto Stołeczne Warszawa. Tak też było w tym przypadku.

Stowarzyszenie wraz z użytkownikiem wieczystym uznali, że czas odwrócić tą sytuację procesową i wnieśli do Sądu o ustalenie osoby powoda i osoby pozwanego, oraz o odrzucenie pozwu Miasta Stołecznego Warszawy.  Jak stwierdza Stowarzyszenie - Nie ulega wątpliwości w sprawie, iż postępowanie sądowe jest skutkiem sprzeciwu złożonego przez Miasto Stołeczne Warszawa. Zgodnie z art.80 ust.2 u.g.n. w przypadku złożenia sprzeciwu, wniosek złożony do SKO zastępuje pozew. Gdy sprzeciw złożył użytkownik wieczysty sytuacja nie budzi żadnych wątpliwości prawnych, jednakże w przypadku gdy właściciel nieruchomości (organ właściwy) dokonuje takiej czynności, to zdanie 2 art. 80 ust.2 traci sens, a zatem nie można uznać, iż pozew został złożony przez użytkownika wieczystego. Bowiem zgodnie z art.,80. Ust.1 u.g.n. Wniesienie sprzeciwu jest równoznaczne z żądaniem przekazania sprawy do sądu powszechnego właściwego ze względu na miejsce położenia nieruchomości. Innymi słowy, gdy sprzeciw składa właściciel nieruchomości, wówczas to on składa żądanie przekazania sprawy do sądu powszechnego. Sąd na tej podstawie nadaje numer sprawy, mimo że użytkownik wieczysty nie dokonał jeszcze żadnej czynności procesowej. Postępowanie już się toczy i de facto na niekorzyść użytkownika wieczystego. Jednym z atrybutów uchwalanych ustaw jest domniemanie racjonalności działania ustawodawcy. Tymczasem trudno uznać za racjonalne sytuację w której użytkownik wieczysty nie kierował sprawy do sądu (gdyż orzeczenie SKO było dla niego korzystne), a mimo tego do postępowania sądowego dochodzi z inicjatywy właściciela nieruchomości, przy czym osoba która nie podejmowała inicjatywy procesowej staje się powodem, a osoba która podjęła inicjatywę sądową staje się pozwanym.  Dochodzi do błędnej interpretacji przepisów art.80 ust.1 i 2 ustawy w sytuacji w której to właściciel nieruchomości dokonał sprzeciw do orzeczenia SKO. W takiej sytuacji powodem jest właściciel nieruchomości, a nie użytkownik wieczysty (który w sprawie staje się pozwanym). Innymi słowy  powód nie jest powodem tylko pozwanym, a pozwany nie jest pozwanym tylko jest powodemJeżeli argumentacja Stowarzyszenia zostałaby uznana, wówczas wiele wyroków i postanowień sądowych (w przypadkach gdy to organ właściwy składał sprzeciw) byłoby nieważnych, a postępowanie sądowe formalnie nie byłyby zakończone.

Stowarzyszenie także wystąpiło, w przypadku w którym Sąd miałby odmienny pogląd na sprawę,  o wystąpienie do Sądu Najwyższego z zapytaniem jak ma być interpretowany przepis art.80 ust.1 i 2 ustawy o gospodarce nieruchomościami, i w zależności od rozstrzygnięcie ewentualnie o skierowanie zapytania prawnego do Trybunału Konstytucyjnego ws niezgodności art.80 ust.2 zdanie 2 ustawy o gospodarce nieruchomościami („Wniosek, o którym mowa w art. 78 ust. 2, zastępuje pozew”) w związku z art.80 ust.1 u.g.n. - z art.2 (demokratyczne państwo prawne urzeczywistniające zasadę sprawiedliwości społecznej) i art. 45 konstytucji (Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd).

Zatem powód – nie, pozwany. Zatem pozwany – nie, powód.


ZŁÓŻ WNIOSEK O UMORZENIE OPŁAT RTV
W 2008 roku premier Donald Tusk wzywał do niepłacenia abonamentu RTV. Po kilku latach zmienił zdanie, gdyż w międzyczasie PO "odbiła" telewizję. Dziś ściga się obywateli za to, że nie płacili wówczas abonamentu. 
Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste" przygotowało dla obywateli wnioski o umorzenie zaległości z tytułu opłat RTV za okresy od 2009 roku (poniżej). Chociaż KRRiT, Poczta Polska a nawet WSA w Gliwicach w orzeczeniu I SA/Gl 210/12 z dn. 2012-07-30 twierdzą, że okresy przedawnienia wynoszą 5 lat, zgodnie z prawem okres ten wynosi 3 lata.
Przypominamy również, że zwolnione z opłat są m.in. osoby uprawnione do zwolnienia z opłat abonamentowych są m.in. osoby które ukończyły 75 rok życia, zaliczone do I grupy inwalidzkiej, osoby powyżej 60 roku życia, której remerytura nie przekracza 50% przeciętnego wynagrodzenia, inwalidi wojenni lub wojskowi, z tym że powinni wyrejestrować odbiornik RTV. Zachęcamy osoby które otrzymują wezwania do zapłaty od poczty do składania wniosków (niezależnie od faktu czy dokonają wpłaty czy też nie).


Sprzeciw wobec podatku od nieruchomości
Urząd Miasta Stołecznego Warszawa rozpoczął wysyłanie mieszkańcom decyzji ws. podatku od nieruchomości za rok 2014. Choć sumy nie są wielkie zazwyczaj rzędu kilkudziesięciu złotych, Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste" apeluje by nie godzić się na te decyzje. Dlaczego? Bo władza nas okrada. Jak?
Po pierwsze - podwójnie opodatkowując grunty, od którego liczony jest podatek. Użytkownik wieczysty musi płacić zarówno wieczyste użytkowanie jak i podatek od nieruchomości. Tymczasem właściciel nieruchomości czyli Miasto Stołeczne Warszawa czy ANR też muszą płacić podatek - do Prezydenta Warszawy. Absurd goni absurd. 
Po drugie - nakazując płacenie podatku za udział w całym gruncie, podczas gdy na prawie każdej działce są tereny z drzewami lub krzewami, które są zwolnione z opodatkowania. 
Nie dajmy się okradać. Poniżej wzór odwołania dla Warszawiaków (radzimy zaadaptować ten wzór przez mieszkańców innych miast i także się odwołać). Niech władze zrozumieją, że czas bezkarnej kradzieży naszych pieniędzy się kończy.
Wzór na stronie:


HUMOR: 7 CUDÓW GIERKA, 7 CUDÓW TUSKA

7 cudów Gierka
1. Nie było bezrobocia
2. Mimo, że nie było bezrobocia, nikt nic nie robił
3. Mimo, że nic nikt nie robił, plany wykonywano w 150%
4. Mimo, że plany wykonywano w 150%, nigdzie niczego nie było
5. Mimo, że nigdzie niczego nie było, każdy wszystko miał
6. Mimo, że każdy wszystko miał, wszyscy, wszystko kradli
7. Mimo, że wszyscy, wszystko kradli, to co ukradli zawsze było.

7 cudów Tuska
1. Jest bezrobocie
2. Mimo, że jest bezrobocie, wszyscy pracują
3. Mimo, że wszyscy pracują plan nie jest wykonywany nawet w 50%
4. Mimo, że plan nie jest wykonywany, wszędzie, wszystko jest
5. Mimo, że wszędzie, wszystko jest, nie wszyscy, wszystko mają
6. Mimo, że nie wszyscy, wszystko mają, kradną głównie ci co mają wszystko
7. Mimo, że kradną ci co mają wszystko, nie udaje się nikogo złapać i niczego odzyskać 

KRAJ

CO CZWARTY POLAK BEZ PRACY: Jak informuje Główny Urząd Statystyczny wskaźnik bezrobocia wzrósł do 14% (wobec 13,4% w grudniu). Innymi słowy 2,26 mln Polaków pozostaje bez pracy. Pod koniec stycznia 232 zakłady zadeklarowały zwolnienie 24,5 tys. pracowników, w tym 3,2 tys. osób z sektora publicznego. Innymi słowy nastąpi dalszy wzrost bezrobocia. Jak wyjaśnia prezes Stowarzyszenia Interesu Społecznego "Wieczyste" a zarazem ekonomista dr Daniel Alain Korona - Bezrobocie jest znacznie większe niż wynika z oficjalnych statystyk. Oficjalne danie nie uwzględniają bowiem utajonego bezrobocia w rolnictwie szacowanego na ponad 1 mln osób, jak również osoby oficjalne na działalności gospodarczej ale praktycznie bez dochodów, oraz osoby którzy mimo braku pracy nie rejestrują się w urzędach. Istnienie takiej gupy wykazują badania ws. liczby ludności biernej zawodowo. w Polsce mamy bardzo wysoki wskaźnik osób biernych zawodowo w wieku 15-65 lat - ok. 44% czyli 14 mln osób. W tej kategorii mieszczą się oczywiście część emerytów, osoby uczące się, ale także osoby, które są zniechęcone i choć są bezrobotne się nie rejestrują. Jeżeli dodać wszystkich bezrobotnych możemy uzyskać liczbę rzędu 4-5 mln osób. Do tego nie wliczam 2 mln naszych rodaków, którzy wyemigrowali, ale oni pracę mają tyle że w innym kraju.. Co robi rząd w tej sprawie - właściwie nic.


KUKLIŃSKI UPAMIĘTNIONY: Po burzliwej dyskusji Sejm przyjął uchwałę upamiętniającą płk. Ryszarda Kuklińskiego. W projekcie uchwały zgłoszonej, stwierdzono, że "Kukliński odważnie przeciwstawił się komunistycznemu reżimowi, stając w jednym szeregu z bohaterami walk o polską niepodległość". Jak należało się spodziewać posłowie SLD i Twojego Ruchu głosowali przeciw uchwale – wszak dla nich to generał Jaruzelski, ten zbrodniarz, autor Stanu Wojennego, współodpowiedzialny za masakrę grudnia 1970 roku jest dla nich autorytetem. Dziwnie zachowali się posłowie PSL (w tym wielu liderów) nie uczestniczyło w głosowaniu nad projektem uchwały, mimo że byli obecni w parlamencie.


GALERIA SUDECKA: SPÓR POWRÓCIŁ: Jeżeli firmie Echo Investment realizującej przedsięwzięcie Galeria Sudecka w Jeleniej Górze i zwolennikom tej inwestycji wydawało się, że wraz z wydaniem 14 stycznia br przez wojewodę dolnośląskiego decyzji o niedopuszczalności odwołań od decyzji Prezydenta Miasta Jelenia Góra nr 413/2010/2013-II z dn. 14 sierpnia 2013r. ws. pozwolenia na budowę (projektu zamiennego), sprawa została zakończona, to teraz ten pogląd muszą zweryfikować. Sprawą pozwolenia na budowę ponownie musi się zająć prezydent miasta i wojewoda, w związku z kolejnymi wnioskami organizacji społecznych. Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste" wystąpiło bowiem o wznowienie postępowania przez Prezydenta Miasta Jelenia Góra i o stwierdzenie nieważności decyzji z dn. 14.08.2013 przez wojewodę. Sprawę pozwolenia na budowę na projekt zamienny trwa od kilkunastu miesięcy i końca na razie nie widać. Zakończenie jednego etapu (odmowa uwzględnienia wniosku organizacji społecznej) powoduje uruchomienie kolejnych.


LAUREAT WSKAZANY PRZEZ TW RALF I AUTORA „BYDŁA”: w gronie piętnastu osób, które wskażą kandydatów do laureata Nagrody Solidarności znaleźli się laureaci Pokojowej Nagrody Nobla, byli prezydenci i ministrowie spraw zagranicznych oraz byli ministrowie spraw zagranicznych Polski prof. Władysław Bartoszewski i prof. Adam Daniel Rotfeld.  NIezalezna.pl ujawnila, że  Adam Daniel Rotlfeld, szef MSZ w rządzie SLD, to wieloletni pracownik Państwowego Instytutu Spraw Międzynarodowych. W 1956 r. był jednym z organizatorów komórki komunistycznej w Szkole Głównej Służby Zagranicznej aż do ukonstytuowania się ZMS, którego był członkiem. W okresie PRL zarejestrowany jako tajny współpracownik – kontakt operacyjny wywiadu PRL o pseudonimach "Rot", "Ralf", "Rauf", "Serb". Także wątpliwe naszym zdaniem jest obecność w tym gronie Władysława Bartoszewskiego. Wprawdzie był członkiem Solidarności w latach 1980-81 a nawet był internowany, ale niejasne są jego dzieje z czasów II wojny światowej (zob. http://serwis21.blogspot.com/2011/03/watpliwosci-woko-wojennej-dziaalnosci.html), a jego wypowiedzi w których traktował ludzi z pogardą ("bydło" jak mawiał) - nie ma nic wspólnego z wartościami Solidarności, z poszanowaniem godności osoby ludzkiej.

NARUSZONO DANE OSOBOWE PRZY KARCIE WARSZAWIAKA: Stołeczny ratusz, ZTM I Ministerstwo Finansów złamały ustawę o ochronie danych osobowych, wymieniając się danymi mieszkańców posiadających Karty Warszawiaka - uznał Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. GIODO rozpocznie niebawem postępowania administracyjne, które zgodnie z ustawą mogą zakończyć się nakazem przywrócenia stanu zgodnego z prawem. Przypomnijmy, iż ZTM przekazał do MF dane wszystkich osób, które mają spersonalizowane karty miejskie; także tych, które nie zamierzały wystąpić o Kartę Warszawiaka. GIODO zamierza zwrócić się do RPO, czy karta Warszawiaka nie jest rodzajem dyskryminacji. 


OKRĄGŁY STÓŁ, JAKA WOLNOŚĆ? Minęła 25 rocznica rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu. dr Daniel Alain Korona ze Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89. tak komentuje rocznicę: Na czym polega wolność leczenia? Że są limity onkologiczne, że na badanie specjalistyczne czeka się miesiącami, a wielu emerytów nie wykupuje recept, bo ich nie stać. Na czym polega wolność w sferze pracy? Że jest 2 mln bezrobotnych, że za zakładanie związków zawodowych w sektorze prywatnym, można być zwolnionym z pracy, a na wyrok sądowy trzeba czekać nawet 2 lata. Na czym polega wolność słowa, skoro sądy skazują dzisiaj za określone wypowiedzi? Zbrodniarze z okresu PRL pozostali bezkarni, a weterani opozycji antykomunistycznej (którzy tracili pracę, zdrowie, którym obniżano wynagrodzenia a tym samym świadczenia emerytalne) nawet nie doczekali się praw analogicznych do kombatantówNie o taką Polskę walczyłem?  Okrągły Stół stał się porozumieniem dwóch elit, mających wprowadzić zmiany systemowe, z tym że koszty tych zmian miało ponieść społeczeństwo, a profity mieli czerpać nieliczni uprzywilejowani. Elity tzw. solidarnościowe nie wykorzystały szans, nawet nie próbowały, przy zmieniających się warunkach zmienić ten układ. W rezultacie mamy stan obecny.
Zob. także artykuł "Stan Wojenny i zdrada podstawą III RP" w

SB-EKOM ŻYJE SIĘ NIEŹLE: Jak informuje portal niewygodne.info.pl Adam Pietruszka, który uczestniczył w morderstwie ks. Jerzego Popiełuszki, wyszedł przedterminowo z więzienia w 1995 roku. Dziś otrzymuje od polskiego państwa 3900 zł emerytury. Nie tylko Pietruszka żyje sobie spokojnie na godziwym garnuszku wolnego państwa, o które walczył ks. Popiełuszko. Po 4,1 tys. emerytury otrzymują dziś Jerzy Urban oraz Czesław Kiszczak - odpowiedzialni za zbrodniczy system jaki panował na terytorium Polski w latach 70-tych i 80-tych. Mieczysław Głowacki, wieloletni oficer IV Departamentu MSW specjalizującego się w PRL w walce z Kościołem otrzymuje dziś 4,9 tys. zł emerytury. Wprowadzający stan wojenny w Polsce, odpowiedzialny za śmierć setek osób, Wojciech Jaruzelski dostaje co miesiąc po 6 tys. zł. Jeszcze więcej, bo po 8 tys. zł miesięcznie emerytury, otrzymują Józef Sasin (stał na czele komórki oddelegowanej do zwalczania związkowców) oraz Władysław Ciastoń (podejrzewany o kierowanie zabójstwem ks. Popiełuszki). W diametralnie odmiennej sytuacji finansowej znajduje się spora grupa ofiar w/w osób. Oni, w odróżnieniu od swoich katów i prześladowców, otrzymują od państwa głodowe emerytury, które ledwo wystarczą im na kupienie jedzenia i papieru toaletowego. Pod tym względem III RP jest w linii prostej kontynuatorką patologii PRL. Nagradza kastę "swoich", gnębi zaś pozostałych.


SMOLEŃSK NA INDEKSIE: Na całym świecie filmy o katastrofach lotniczych cieszą się sporym powodzeniem. Mogłoby się wydawać, iż powstanie zatem także temat katastrofy smoleńskiej stanie się tematem różnych filmów dokumentalnych i fabularnych. W takim filmie mamy bowiem nie tylko katastrofę lotniczą, śmierć prezydenta, rywalizacja dwóch ośrodków władzy, błędne naprowadzanie samolotu, a być może zamach Mamy też pozorne oficjalne dochodzenie, próbę ustalenia okoliczności zdarzenia przez dziennikarzy śledczych i wreszcie „seryjnego samobójcę”. Zatem wszystko co potrzebne do dobrego filmu sensacyjnego, który mógłby uzyskać bardzo dobrą oglądalność. Tak byłoby w USA, ale nie w Polsce. O katastrofie smoleńskiej nie powstał jeszcze żaden film fabularny. Jest co prawda film „Smoleńsk” w reżyserii Antoniego Krauze, ale wciąż nie może być ukończony z powodów finansowych. Komisja ekspertów II etapu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej stosunkiem głosów 5:1 odrzuciła wniosek o dofinansowanie produkcji tego filmu. Za odrzuceniem wniosku opowiedzieli się Anna Kazejak-Dawid, Sławomir Fabicki, Jerzy Skolimowski, Jerzy Stuhr oraz Grzegorz Łoszewski (reprezentujący Roberta Glińskiego), natomiast za dofinansowaniem - Sylwester Chęciński. Oczywiście film „Smoleńsk” nie musi być finansowany z pieniędzy publicznych, tylko w takim razie dlaczego wiele innych filmów (w tym także kiepskich) takie dofinansowanie otrzymuje. (dr Daniel Alain Korona)

Zbiórkę na produkcje filmu prowadzi Fundacja Smoleńsk 2010, szczegóły na stronie www.fundacjasmolensk2010.pl


TRANSFEROWE PROBLEMY: Operacja transferu z OFE do ZUS obligacji i innych papierów wartościowych Skarbu Państwa zakończyła się zdaniem rządu sukcesem. Problemów z tą operacją było i jest wiele np. z wartością przekazanych papierów wartościowych z OFE do ZUS. Pomiędzy 31 stycznia (dzień zamknięcia) a poniedziałkiem 3 lutego 2013 godz. 14.00 i 15.00 (termin przeprowadzenia operacji) nastąpiły zmiany wartości obligacji. Różnice kursowe prawdopodobnie trafiły na odrębne konto, ale kto jest jego beneficjentem trudno powiedzieć. Także liczba ubezpieczonych w OFE i w II filarze się nie zgadza. W teorii powinna być równa, okazuje się jednak że jest więcej ubezpieczonych w OFE niż w II filarze. Są przypadki osób będących w kilku funduszach emerytalnych. Nikt nie wie jak to się stało. Sam proces przeliczenia indywidualnego części obligacyjnej OFE dla poszczególnych ubezpieczonych stanowi nie lada problem. Po pierwsze trzeba wyodrębnić część aktywów przypadające na każdego ubezpieczonego (a w każdym funduszu relacje te kształtować się nieco inaczej), następnie tą wielkość zapisać w ZUS na dzień 1 lutego 2014 r. Mówimy o kilkunastu milionach operacji. O tych sprawach rząd jednak milczy, wszak najważniejsze to ogłosić sukces operacji, jeżeli sa jakieś problemy, tym gorzej dla tych problemów.

UCHRONILI POSŁA: Sejm nie uchylił immunitetu Ryszardowi Zbrzyznemu (SLD), posłowie praktycznie wszystkich opcji zachowali się skandalicznie, głosując przeciw lub wstrzymując się od głosu uniemożliwi pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła, któremu Prokuratura Okręgowa w Legnicy zarzucała składanie fałszywych zeznań w okresie od października 2009 r. do lutego 2012 r.. co do okoliczności wypadku do jakiego doszło z udziałem jego syna, który kierował samochodem w stanie nietrzeźwości. Poseł SLD utrzymywał, że w czasie, kiedy doszło do kolizji, jego syn nie opuszczał należącej do niego posesji. Odmienną wersję przedstawioną przez prokuraturę potwierdzają zeznania świadków i analiza billingów telefonicznych. Do uchylenia immunitetu posłowi konieczna była większość bezwzględna 231 głosów. Poniżej wynik głosowania w Sejmie: http://serwis21.blogspot.com/2014/02/uchronili-posa-przed-odpowiedzialnoscia.html


W OBRONIE JADWIGI CHMIELOWSKIEJ:

Jadwiga Chmielowska, publicystka „Gazety Polskiej Codziennie”, członek Zarządu Stowarzyszenia Solidarni2010, skarbnik Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Prezes Ruchu Edukacji Narodowej i członek prezydium Kongresu Mediów Niezależnych - została zwolniona z pracy na sześć miesięcy przed przejściem na emeryturę z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. W jej obronie powstała już petycja, pod którą podpisali się działacze opozycji antykomunistycznej w czasach PRL. W jej obronie stanęli opozycjoniści reprezentujące różne postawy polityczne tacy jak Krzysztof Wyszkowski, Zofia Romaszewska, Adam Słomka, Władysław Frasyniuk, Kornel Morawiecki, Bogdan Lis, Ryszard Bugaj, Daniel Alain Korona i setki innych.


ZASTĘPCZO-ABSURDALNE TEMATY: Mainstreamowe media cały czas trują tematami zastępczo-absurdalnymi, a to że 15 mln dolarów miały być przekazane polskim służbom za więzienia CIA w 2 kartonach po butach (jak udowodniliśmy jest to fizyczne niemożliwe), a to rzekomym audytem Wassermana ws. likwidacji Służb Informacyjnych i budowy profesjonalnej Służby Wywiadu i Kontrwywiadu Wojskowego. Poziom absurdu jest tak duży, że oskarżano Macierewicza, że swoimi działaniami spowodował śmierć polskich żołnierzy w Afganistanie. Tymczasem polscy żołnierze ginęli od strzał talibów i od wybuchu min pułapek na drogach. Tu żaden wywiad, kontrwywiad nie pomoże. Ponadto wzrost śmiertelności polskich żołnierzy był następstwem zmiany charakteru misji polskich wojsk i kilkunastokrotnego zwiększenia liczebności kontyngentu.


ŚWIAT

BELGIA UCHWALA ZBRODNICZE PRAWO: Parlament wprowadził najbardziej przerażającą ustawę na świecie, pozwala na eutanazję dzieci została przyjęta przez belgijski Parlament. Ponad 200 tys. osób podpisało petycję do Króla Belgii Filipa I o nie podpisywanie ustawy, Po co petycja? Jak stwierdza organizator petycji CitizenGo nie zgadzamy się na to, aby dziecko, które jest chore, zostało zamordowane, zamiast otoczone miłością i troskliwą opieką. Nie godźmy się na to, aby czyjeś życie, w tym przypadku życie chorych dzieci, zostało uznane za… niegodne życia. Teoretycznie Król Belgów jest zobowiązany do podpisania każdej ustawy przyjętej przez parlament. Odmowa takiego podpisu jest sprzeciwem wobec prawa.

DUŃSKI INŻYNIER ODRZUCA RZĄDOWE SMOLEŃSKIE KŁAMSTWA: Polskie mainstreamowe media i rządzący politycy cały czas wmawiali, że oficjalną wersję katastrofy smoleńskiej podważają tylko oszołomy i kilku sfrustrowanych, niepoważnych profesorów, bez żadnych kompetencji czy doświadczeń. Wprawdzie prawda jest inna, podważają oficjalne wersję różne osoby (i poważne, a także znajdą się niepoważni), ale już Goebbels twierdził, że kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą. Jednak oficjalną wersję podważają także i zagraniczni eksperci i to nie polskiego pochodzenia np. duński inżynier Glenn Jørgensen. Na łamach „Ingeniøren” podkreśla, że jego analiza nie pokazuje co spowodowało katastrofę, tylko udowadnia że powody były inne, niż te opisane w raporcie komisji MAK.  Zgodnie z aerodynamicznymi obliczeniami przeprowadzonymi przez Glenna Jorgensena okazuje się, że samolot musiał znajdować się co najmniej 30 metrów nad ziemią w miejscu gdzie rosła brzoza, w momencie utraty pierwszej części końcówki lewego skrzydła, aby dolecieć do miejsca uderzenia w ziemię 340 metrów dalej. Samolot nie miał więc kontaktu z brzozą, a zniszczenie skrzydła nastąpiło najprawdopodobniej w wyniku wybuchu.


EUROPOSEŁ W KAJDANKACH: Europoseł zatrzymany i w kajdankach to niecodzienny widok. Polscy oficjele i osoby ze świecznika uważają, że wszystko im wolno, że są poza regułami zwykłych śmiertelników. Pamiętamy awanturę jaką wywołał niegdyś na pokładzie Lufthansy Jan Rokita i jego okrzyk "Niemcy biją", przypadki takich zachowań można mnozyć. Jak to, ja ważna persona - a tu stewardessa, urzędnik z lotniska, z kontroli granicznej, z policji ma czelność żądać wylegitymowania. Takim też sposobem myślenia wykazał się prawdopodobnie europoseł, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego - Jacek Protasiewicz.
Według niemieckiego Bildt europoseł PO miał słaniać się na nogach i bez ładu mówić do siebie. Obsługa lotniska podjęła interwencję, gdy ten zabrał wózek bagażowy innemu pasażerowi sprzed nosa i pobiegł z rzeczami ku wyjściu z holu. Protasiewicza zatrzymał celnik i zażądał od niego dowodu tożsamości. Wówczas polityk PO miał zacząć wyzywać celnika od "Hitlera" i "nazisty". "Byłeś kiedykolwiek w Auschwitz?” Europoseł przedstawił inną wersję wydarzeń, jakoby młody funkcjonariusz miał po odprawie bagażowej mu powiedzieć "raus", a gdy ten zwrócił mu uwagę, wówczas miało dojść do incydentu, zatrzymania posła i odprowadzenia w kajdankach przez funkcjonariuszy policji. Niezależnie od wszystkiego awanturę na lotniku we Frankfurcie spowodował europoseł, czemu zabrał wózek bagażowy innemu pasażerowi, czemu był jak wynika z relacji prasowej pod wpływem alkoholu (pomijam czy był pijany czy tylko lekko podchmielony). Taka postawa nie przystoi europosłowi.


ONZowski MEDIALNY FAŁSZ: Komitet ds. dziecka ONZ przedstawił raport atakujący Watykan oficjalnie za jego stosunek do kwestii pedofilii w kościele, a faktycznie za jego stosunek do aborcji, homoseksualizmu itp. Postawa i linia postępowania Watykanu umożliwiła wykorzystanie dziesiątków tysięcy dzieci przez księży-pedofilów - stwierdza Komitet i wzywa do wykluczenia z szeregów Kościoła wszystkich duchownych winnych pedofilii i podejrzanych o molestowanie seksualne nieletnich.  Jest to o tyle dziwne żądanie, że Kościół winnych usuwa ze swego grona. Przykładowo w 2011 roku stanu kapłańskiego pozbawiono 260 księży uznanych za winnych nadużyć wobec nieletnich. W kolejnym roku było ich 124. Normy postępowania w przypadkach pedofilii, której dopuścili się duchowni, zaostrzył w 2010 roku Benedykt XVI. Ustalił on między innymi, że ich przedawnienie następuje nie po dziesięciu, lecz dopiero po dwudziestu latach od momentu ukończenia przez ofiarę osiemnastego roku życia (dla porównania polski kodeks karny przewiduje okres przedawnienia przestępstw seksualnych na szkodę małoletniego po upływie 5 lat od osiągnięcia przez ofiarę pełnoletniości). Jednak w rzeczywistości raport Komitetu ma inne cele niż sprawy pedofilii, o czym świadczy fakt iż żąda od Kościoła katolickiego, by “zweryfikował swoje nauczanie i kodeks”, dotyczące homoseksualizmu, aborcji, ideologii gender i antykoncepcji. Czy zmiana nauczania w tych kwestiach ochroni dzieci przed pedofilami - raczej nie. Ale przecież nie chodzi o dzieci, tylko o bezpardonową walkę z Kościołem Katolickim.

UKRAINA: W wyniku mediacji ministra spraw zagranicznych Niemiec i Polski, podpisano porozumienie pomiędzy opozycją a prezydentem Wiktorem Janukowyczem. Ale demonstrujący na Majdanie nie zaakceptowali tego porozumienia i zażądali dymisji Janukowycza oraz ukarania zbrodniarzy winnych śmierci zastrzelonych. Ich postawa oraz dalsze defekcje i ucieczki w obozie władzy, umożliwiła przejęcie przez „powstańców” całego Kijowa, w tym budynków rządowych. Janukowycz zaś uciekł do Charkowa. Gdyby "powstańcy" posłuchali polskiego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego czy prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, mieliby okrągłostołowe stosunki, rządy Janukowycza i bezkarność zbrodniarzy.


ZAKAZANA  ŻAŁOBA: Międzynarodowy Komitet Olimpijski odrzucił prośbę o możliwość noszenia przez sportowców ukraińskich podczas igrzysk w Soczi czarnych opasek. Zawodnicy chcieli w ten sposób uczcić pamięć osób, które zginęły podczas protestów w Kijowie. Nie pierwszy raz, kiedy MKOL odmawia czarnych opasek. Wcześniej za taką formę solidarności z Astrid Jacobsen upomniano Norwegów. Brat zawodniczki zmarł w dniu ceremonii otwarcia olimpiady, a jej koleżanki z reprezentacji w sobotnim biegu łączonym założyły czarne opaski. No cóż jak widać oznaki żałoby po utracie bliskich lub rodaków nie smak są władzom olimpijskim


DO WYDRUKU:
https://docs.google.com/viewer?a=v&pid=sites&srcid=ZGVmYXVsdGRvbWFpbnxzZXJ3aXMyMXxneDo1NTViNDVkMjBkNDhhMWM2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz