1 lutego 2014

Miotaczem ognia na demonstrantów na Ukrainie?

Ukraiński tygodnik "Dzerkało Tyżnia" i gazeta internetowa "Ukrainska Prawda" opublikowały projekt rozporządzenia rządu zezwalającego milicji na użycie rosyjskich rakietowych miotaczy ognia - w celu zapewnienia porządku publicznego¸ bezpieczeństwa obywateli i walki z przestępczością. Z opublikowanych dokumentów wynika, że p.o. ministra spraw wewnętrznych Witalij Zacharczenko zwrócił się do rządu o zezwolenie na wykorzystywanie przez milicję m.in. rakietowych miotaczy ognia "Trzmiel" i "Trzmiel-M". Trudno powiedzieć czy projekt miał na celu jedynie zastraszenie, czy też władze myślą o nim poważnie. Gdyby projekt stał się oficjalnym rozporządzeniem oznaczałaby de facto zgodę na mordowanie ludzi. 

Informacje nt, radzieckiego miotacza ognia "Trzmiel" (za wikipedią):

OPIS TECHNICZNY
Rakietowy miotacz ognia Trzmiel jest bronią jednostrzałową. Składa się z prostej wyrzutni, będącej jednocześnie pojemnikiem transportowym i pocisku rakietowego o kalibrze 93 mm. Do wyrzutni mocowane są przyrządy celownicze (celownik przeziernikowy, możliwość zamocowania celownika optycznego OPO-1) i mechanizm spustowo-odpalający. Po naciśnięciu spustu następuje uruchomienie silnika rakietowego pocisku. Silnik kończy pracę zanim pocisk opuści wyrzutnię.

ZASTOSOWANIE BOJOWE
Trzmiele po raz pierwszy zastosowano w czasie walk w Afganistanie w latach osiemdziesiątych. Standardowo były dostarczane w przenośnych, plecakowych zestawach. Każdy zawierał dwa pociski (jeden dymny i jeden zapalający). Pociski z głowicami termobarycznymi zostały użyte po raz pierwszy w czasie wojny w Czeczenii (lata 1994-96).
"Trzmiele" używane były także podczas II wojny czeczeńskiej (lata 1999-2009).
We wrześniu 2005 roku, w czasie akcji odbijania zakładników ze szkoły w Biesłanie  użyto miotaczy ognia do ostrzeliwania budynku, w którym znajdowało się 1200 zakładników i tylko 32 porywaczy. W lipcu 2005 roku zastępca prokuratora generalnego Rosji Nikołaj Szepel przyznał, że "Specnaz" strzelał w czasie ataku z miotaczy "Trzmiel", zaraz jednak dodał, że "pociski nie były zapalające" i nie mogły spowodować pożaru. W czasie walk wielu zakładników zginęło po tym jak zapalił się, a następnie zawalił dach sali gimnastycznej, w której byli przetrzymywani. Rosyjskie władze federalne twierdzą, że pożar spowodowały wybuchy bomb, które rozmieścili w szkole terroryści. Pytania krewnych ofiar, dlaczego nie spłonęła także podłoga sali gimnastycznej, pozostają na razie bez odpowiedzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz