7 stycznia 2014

Alkomaty premiera - kolejny sposób na kasę kosztem trzeźwych kierowców

Premier Donald Tusk zapowiedział, że od 2015 roku każdy pojazd obowiązkowo będzie musiał być wyposażony w alkomat. Dodał, że średni koszt takiego urządzenia to 5-10 złotych. Cytujmy dalej premiera: Wiąże się to przede wszystkim z intencją, aby ograniczyć tak zwanych przypadkowych nietrzeźwych. Ludzie w Polsce bardzo często siadają za kółkiem tłumacząc sobie, że są trzeźwi, bo pili poprzedniego dnia. Nie będzie obowiązku korzystania z alkomatu, ale obowiązek posiadania alkomatu, jak sądzimy, spowoduje radykalny wzrost korzystania z tego urządzenia prewencyjnie przez samych kierowców - powiedział premier.  Jak należy się spodziewać za brak alkomatu będą kary pieniężne. Oczywiście osoba pijana i tak usiądzie za kierownicę i będzie jeździć, bo trudno przypuszczać by skorzystała z alkomatu, który ma być jedynie dodatkowym gadżetem. Innymi słowy wcale nie chodzi o to, by ludzie nie jeździli po pijanemu, ale wykorzystać całą sprawę, by znowu jakaś firma mogła zarobić na kierowcach (dodajmy głównie tych trzeźwych). Innymi słowy znów premier wykorzystuje dramat Kamienia Pomorskiego, by umożliwić kręcenie lodów na uczciwych kierowcach.
Popieramy działania w celu poprawy stanu bezpieczeństwa na drogach i zatrzymania plagi pijanych kierowców, ale muszą to być działania rzeczywiste, efektywne, a nie pozorne tylko po to by dać komuś zarobić. Gdyby premierowi rzeczywiście zależało, by nie jeździć po pijanemu to wprowadziłby np. przepis by każdy nowy wyprodukowany samochód musiał obowiązkowo posiadać mechanizm uniemożliwiający uruchomienie pojazdu, jeżeli kierowca jest pijany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz