11 grudnia 2013

Nierzeczywistość w spółdzielni

Walne Zgromadzenie Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (Żoliborza) zorganizowane było w dwóch częściach w dniach 06 i 07 grudnia 2013 r. na okoliczność uchwalenia zmian do statutu z kwietnia 2007 r.  Dokumentu o charakterze  lex specialis (szczególnym) w sposób jednoznaczny pokazało obecnym członkom spółdzielni, w jakiej rzeczywistości naprawdę żyjemy? 

Twórcy zmian statutowych, organizatorzy WZ WSM łaskawie dali 6 dni na wniesienie projektów uchwał, informując zarazem, że akceptacja zmian statutu jest oczywista, gdyż głównie wynika z konieczności dostosowania treści dokumentu do obowiązującego prawa. Mało znaczące!

W ocenie wielu spółdzielców - proponowane zmiany mają charakter wolnorynkowej komercjalizacji, prowadzą do zmniejszenia bezpieczeństwa finansowego członków spółdzielni, pozbawiają członków nadwyżek finansowych, zmniejszają wpływ członków na funkcjonowanie spółdzielni,  pozbawiają przejrzystości w sprawach gospodarczych etc. Ponadto, działalność spółdzielni została poszerzona o działalność, względem której członkowie nie wyrazili zgody, nie aprobowali tych zmian  na  WZ,  NIE ZOSTALI  POWIADOMIENI,  że  w Krajowym Rejestrze Sądowym dokonano  wpisu  poszerzenia działalności spółdzielni  [25 lipca 2013 r.]

Na obu częściach Walnego Zgromadzenia [06 - 07.12.2013 r.]  obecnym - w całej okazałości zdarzeń pojawiła się "Nierzeczywistość". Jest to właściwe słowo, którego należy użyć do opisu tego, co się wydarzyło w celu uchwalenia zmian do statutu.

PRÓBOWANO OBECNYM członkom NIERZECZYWISTOŚĆ, podstępnie przygotowaną, nierzeczywistą gospodarkę, nierzeczywiste problemy, nierzeczywiste finanse, nierzeczywisty zarząd, radę nadzorczą przedstawić za RZECZYWISTOŚĆ. Przy pomocy dyżurnych klakierów, zamierzano wprowadzić zmiany. Wszystkie elementy tej NIERZECZYWISTOŚCI wyprodukowane w głowach twórców prawników, zarządu, członków rady nadzorczej próbowano dopchnąć kolanem. Członków wnoszącym uwagi, wnioski, zastrzeżenia, pouczając, strofując,  grożąc - przypominano o jedynej słusznej racji. W sytuacji niekorzystnej dla projektodawców, wyzywając  od ROZRABIAKÓW, ZADYMIARZY etc.  Znaczącym w sprawie był fakt, że wyzywającymi  byli CZŁONKOWIE RADY NADZORCZEJ, przekonując, że NIERZECZYWISTOŚĆ JEST RZECZYWISTOŚCIĄ JEDYNĄ I Najlepszą dla zrzeszonych.

Można zapomnieć kto był twórca ?  Znaczące jest natomiast, że działają za nasze pieniądze i mają obowiązek występować  w naszym/członków spółdzielni interesie. Ważne pytanie brzmi: po co tworzona jest ta nierzeczywistość, po co i komu jest potrzebna ta fikcja?

OTÓŻ TWORZONA JEST PO TO, ŻEBY ZASŁONIĆ I CAŁKOWICIE UNICESTWIĆ SPÓŁDZIELCZOŚĆ - NASZ MAJĄTEK. Potwierdzeniem są wprowadzone w  statutcie zmiany. Presja czasowa,  pozbawienie konsultacji. niemożność zapoznania się z materiałami projektu statutu, brak umieszczenia w poprawnej formie w porządku obrad - projektu uchwały. Narażenie na podjęcie uchwały sprzecznej z interesem członków, dobrymi obyczajami, pokrzywdzenie członków spółdzielni.

Wielu spółdzielców "wierzy", że żyją w bardzo miłej spółdzielni, która "dba o ich dobro", a jeśli nawet  pojawiają się jakieś nieprzyjemne problemy, to wiadomo, że nowe organy spółdzielni  jakoś sobie z nimi poradzą, “bo są bardzo mili”.  W imię świętego spokoju, przy bezkrytycznym myśleniu, wielu członków uwierzyło w tę nierzeczywistość. Tymczasem jest to Wielki Matrix albo Wielka Ściema. Zarząd spółdzielni, członkowie  rady nadzorczej, wynajęci przez zarząd specjaliści od produkowania Wielkiej Ściemy ściemniają  tylko po to -   żeby nie było widać rzeczywistości, czyli prawdy o stanie spółdzielni.

A prawda, rzeczywistość spółdzielni jest pełna niepokoju, pełna grozy? Nie zna swojej przyszłości, nie wie, co się z nią stanie? Po to jest Wielka Ściema? żeby te pytania nie były stawiane, żeby zrzeszeni o tym nie myśleli. Bo gdyby pomyśleli, to doszliby do wniosku, że kiedy nierzeczywistość pryśnie, to zniknie też nierzeczywisty zarząd, a wtedy oni,  staną twarzą w twarz z nieznaną i groźną rzeczywistością? i trzeba będzie coś z nią zrobić, trzeba się będzie jakoś uratować !

Trzeba zatem postawić fundamentalne pytanie  -  "jeśli zarząd, który rządzi nierzeczywistą spółdzielnią, jest nierzeczywisty, kto w takim razie faktycznie nami rządzi" ?

Przez lata wiadomym było, że spółdzielnią rządzili partyjni oligarchowie. Zarządzanie spółdzielnią miało i nadal ma związek z Polską rzeczywistą. Bo nierzeczywista, całkowicie bezpieczna, miła i wesoła, będzie pokazywana - istnieje w mediach i  w naszych telewizorach. Będzie istniała także wówczas, kiedy rzeczywista spółdzielczość zostanie zlikwidowana.

Już niebawem  pojawi się bardzo ważne  pytanie: do kogo należy polska ziemia i stojące na niej domy? Rzeczywistość  nieuporządkowana przez lat ponad czterdziestu.  Mimo, że to my przez  dziesięciolecia wypracowaliśmy, nasz majątek, który powinien należeć do nas. Wszystko, co mieliśmy, wymyka się nam z rąk. Niemało członków, już zostaje z pustymi rękami, na bruku. Bezbronni wobec zachodzących działań, przy milczącym przyzwoleniu środowiska spółdzielców, pozbawiani są podstawowego bytu - stają się bezdomnymi!

Dokonujące się zmiany trwają. Zlikwidowano polski przemysł, pozbawiono możliwości miejsc pracy, wyśmiewana jest polska normalność [historia, kultura, tradycje], eskaluje zubożenie społeczeństwa. Pozostał majątek spółdzielców. Przed społeczeństwem jest najgorsze. 


W dniach 06 - 07 grudnia 2013 r. podczas Walnego Zgromadzenia WSM zobaczyliśmy zawstydzające widowisko. Organy spółdzielni, które nie były w stanie, ale przede wszystkim nie chciały, ba nie zamierzały opowiedzieć się po stronie swoich członków? To wszystko miało wielki wpływ na stan umysłów obecnych. Wielu zrozumiało, że zarząd, członkowie rady nadzorczej, prawnicy - znakomicie żyjący z naszych pieniędzy odwrócili się od członków, że nie chcieli bronić naszych praw, naszych interesów.  NIE BYLI ZAINTERESOWANI NASZYM LOSEM (HV)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz