24 lipca 2013

PRZESTĘPSTWA DO PKB - CZY SĄ GRANICE ABSURDU?

Od 2014 r. Unia Europejska nałoży na wszystkie kraje obowiązek wliczania do PKB dochodów z szarej i czarnej strefy prostytucji i jej pochodnych, handlu narkotykami i przemytu (już widzę jak przestępcy będą zakładali kasy fiskalne, by lepiej obliczać produkt krajowy brutto). Dzięki temu uzyskamy wyższy PKB, korzystniejsze wskaźniki deficytu i długu publicznego do PKB, a do kasy Unii będzie trzeba wpłacić wyższą składkę (gdyż jest ona proporcjonalna do wysokości PKB). Wprawdzie nie bardzo wiadomo jak mierzyć w sposób wiarygodny wpływ na PKB wyżej wymienionych sfer działalności (moim zdaniem część z nich oddziałuje ujemnie), ale niezależnie jakie byłyby szacunki i tak uzyska się jeszcze lepsze wskaźniki gospodarcze. A poprzez zmianę kryteriów mierzenia, można uzyskać wręcz wzrosty PKB zamiast spadki, lub niższe progi ostrożnościowe mimo ich przekroczenia. Nie rozumiem jednak dlaczego Unia nie poszła dalej i np. nie nakazała uwzględnić w ramach PKB także dochodów z kradzieży, morderstw na zlecenie, porwań dla okupu, wyłudzeń wszelkiego rodzaju, korupcji i produkcji fałszywej waluty np. Euro. Czy są jeszcze jakieś granice absurdu, których Unia nie przekroczy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz