11 marca 2013

RADA WARSZAWY WS. UCHWAŁY ŚMIECIOWEJ


OTRZYMALIŚMY MAILEM RELACJĘ Z POSIEDZENIA RADY WARSZAWY WS. UCHWAŁY ŚMIECIOWEJ.

Witam 

Zdecydowaną większość radnych Warszawy,    [w   świetle wygłaszanych niemerytorycznych informacji] interesował wyłącznie  przychód  z  uchwały śmieciowej.
W miejsce zaprezentowania  [przygotowanych]  planów, procedur, rozeznania rynku odbiorców, symulacji kosztowej  -  vice prezydent Kochaniak występujący  w imieniu  HGW,  inni  poprzestali na  wskazaniu  zaplanowanych sufitowych  kosztów  -  ponoszonych  przez mieszkańców Warszawy
  1. z budynków wielomieszkaniowych,
  2. z domów jednorodzinnych [prywatnych],
  3. z nieruchomości niezamieszkałych
wpłacanych do urzędu miasta. Stosowne zaznaczyć, że zaplanowane wpływy  z  odbioru śmieci przyjęli  od
  1. użytkowników indywidualnych domków jednorodzinnych,
  2. spółdzielni mieszkaniowych,
  3. zarządów domów komunalnych.

CZYLI  NIE WZIĘLI  POD  UWAGĘ

  • WŁAŚCICIELI MIESZKAŃ tzw. WŁASNYCH [WYODRĘBNIONYCH] których  nie mają prawa zobowiązywać do płatności za ww usługi ZARZĄDOWI Spółdzielni mieszk.

LUKA  PRAWNA NIE  ZOSTAŁA  WYJAŚNIONA  ANI  PRZYJĘTA DO  PRZEPROCEDOWANIA.  Generalnie ww  przedstawiciele  prezydenta miasta Warszawy  mataczyli nt nierzetelności  firm odbierających odpady.  Wywożenie  ich do lasu,  tworzenie  nieplanowanych  wysypisk   etc. etc.  Przedstawiano tematy  zastępcze, w najmniejszym stopniu  nie dotyczących  mieszkańców Warszawy, płatników  odbioru śmieci !

Uchwała została przyjęta  głównie głosami radnych PO.  ZOSTAŁA PRZYJĘTA mimo rzeczowych i fachowych wystąpień  części radnych, mieszkańców Warszawy,  zarządców nieruchomości, przedstawicieli przedsiębiorstw oczyszczania miasta, że  PROPONOWANA  uchwała będzie szkodliwa Z WIELU WZGLĘDÓW  nie tylko dla ludności Warszawy ale równiez  dla zarzadców nieruchomości  ... 
ZOSTAŁO  PRZEDSTAWIONE,   WYKAZANE  ARGUMENTAMI,  że  uchwała jest przeszacowana od 90 do 110 ml. zł,  ŻE  POSIADA LUKI  PRAWNE .

Klamka zapadła. Rada Warszawy uchwaliła po burzliwej dyskusji stawki opłaty śmieciowej. Na nic zdały się głosy krytyki z opozycji, że będzie za drogo i niesprawiedliwie. Mieszkańcy domów zapłacą 89 zł, a bloków od 19,5 do 56 zł miesięcznie.

- Uchwały o gospodarowaniu odpadami to najważniejsze, najtrudniejsze uchwały, które przyszło podejmować radzie w tej kadencji - mówił podczas sesji Jarosław Szostakowski, przewodniczący klubu PO w Radzie Warszawy.

I budzą wiele kontrowersji, jak cała rewolucja śmieciowa, którą wprowadza znowelizowana ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, przekazując im władztwo nad odpadkami. Opłata śmieciowa to coś zupełnie nowego. Nie odpowiadają za nią ani spółdzielnie, ani wspólnoty, które będą wystawiać rachunki mieszkańcom. Wprowadza ją miasto. Pieniądze zacznie zbierać w lipcu. Wtedy zacznie też odbierać wszystkie odpady komunalne od mieszkańców, a także z nieruchomości bez lokatorów. Wybierze do
tego firmy śmieciowe, z którymi podpisze umowy, "wyręczając" w tym właścicieli nieruchomości. Opłata śmieciowa budzi kontrowersje nie tylko z powodu wysokości stawek, ale też dlatego, że nie jest sprawiedliwa: nie ma związku z ilością odpadków wytwarzanych przez mieszkańców (nie pozwala na to ustawa).

Decyzję podjęto

Głosami radnych Platformy Obywatelskiej. Rada Warszawy wybrała ostatecznie sposób naliczania opłaty od gospodarstwa domowego, rezygnując z innych trzech dozwolonych przez ustawę (od liczby mieszkańców, od ilości zużytej wody i od powierzchni mieszkania).

W przypadku mieszkańców spółdzielni mieszkaniowych  i kamienic,   za  najważniejsze uznano  wielkość gospodarstwa domowego.

Oto przyjęte stawki miesięczne:

(19,5 zł w gospodarstwie jednoosobowym,

(37 zł w dwuosobowym,

(48 zł w trzyosobowym,

(56 zł w czteroosobowym i większych.


Zupełnie inaczej zostali potraktowani mieszkańcy domów jednorodzinnych, którzy niezależnie od tego, czy żyją w pojedynkę, czy w rodzinie, zapłacą tyle samo - 89 zł. Stawki opłat dla tych nieruchomości, które nie mają lokatorów (centra handlowe, biurowce), oraz dla przedsiębiorców są zależne natomiast od liczby zapełnionych śmieciami pojemników (miejska cena za jedno opróżnienie pojemnika 120 l to 19 zł). Wszystkie te stawki dotyczą tylko tych budynków, w   których odpady będą segregowane. Jeśli będą wrzucane tylko do jednego pojemnika, trzeba powiększyć opłatę o 40 proc.


Krytyka opozycji 


Radni opozycji nie zostawili na projekcie ratusza suchej nitki [Figura, Wąsik, etc].  Krytyczni wobec ww  postanowień byli przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowych i mieszkańcy indywidualni [właściciele], którzy wypowiadali się na sesji.  Krytykowali, że (stawki są za wysokie, (opłata w domkach jest niezależna od liczby mieszkańców, (do kalkulacji kosztów całego systemu urzędnicy posłużyli się oficjalną liczbą mieszkańców (1,75 mln w ewidencji ludności, a nie faktyczną, która może sięgać nawet 2,5 mln osób)kilkuset tys. osób nie uwzględniono zatem jako potencjalnych
płatników opłaty.

Skandalem  uchwały,  wprowadzenie tak daleko idącego zróżnicowania opłat w budynkach jednorodzinnych i wielorodzinnych - mówił Tomasz Zdzikot (PiS), radny miejski z Wawra, gdzie dominuje zabudowa jednorodzinna. Tamtejsi radni dzielnicy w środę wieczorem jednogłośnie zdecydowali, że są przeciw opłatom narzucanym przez miasto (choć formalnie ich głos nie ma żadnego znaczenia). - Słyszymy, że miasto chroni rodziny wielodzietne. Ale jeśli w Wiązownej opłata wynosi 7 zł za  osobę, to dom w Warszawie jest dla niej konkurencyjny dopiero w przypadku pary z jedenaściorgiem dzieci. Moja sąsiadka, wdowa na emeryturze, która wynosi 900 zł, ma oddać 10 proc. swojego dochodu na opłatę śmieciową.  !!!

Dariusz Figura (PiS) -  stwierdził,  brakuje zachęty do sortowania odpadów. Jest za to odpowiedzialność zbiorowa. Zwrócił uwagę na prawdopodobieństwo  podrzucania śmieci przez przedsiębiorców wynajmujących lokale np. w kamienicach sąsiadom. - Lepiej dla przedsiębiorcy, żeby jego śmieci znalazły się w pojemniku mieszkańców. Oni będą płacić tyle samo niezależnie od tego, ile śmieci wytworzą. On będzie płacić mniej.


Jarosław Kochaniak, z-ca prezydenta Warszawy odpowiedzialny za gospodarowanie odpadami, bezpodstawnie zapewniał,  [teza, została wytknięta i obalona  podczas debaty]    
  • że stawki są dobrze obliczone. 
  • Przekonywał, że miasto nie mogło przyjąć do kalkulacji innej liczby mieszkańców niż zgłoszeni w ewidencji ludności. 
  • Tłumaczył, że opłaty idą w górę dlatego, że wzrośnie koszt transportu oraz zagospodarowania odpadów, wzrośnie też ilość śmieci. 
  • Obiecał  [.....?!]    -.... Jeśli przetargi przyniosą niższe niż zakładane przez nas koszty, wówczas na pewno będziemy proponowali radzie obniżenie stawek ......
  • Obiecał też, że mieszkańcy co miesiąc będą informowani przez ratusz o wysokości wpływów, jak i wydatków na rzecz przedsiębiorców. Jeśli wpływy będą wyższe niż wydatki, miasto obniży opłaty. - Może to być już po pierwszym miesiącu funkcjonowania systemu - mówił wiceprezydent.


Mówiąc wprost,  szkoda było czasu  na  wysłuchiwanie  tej  nazwijmy to demokratycznej  debaty.
  
Pozdrawiam MK

2 komentarze:

  1. Mieszkam z żoną w domku jednorodzinnym i uważam, że te polatformiane kurwy z Rady Warszawy chcą mnie okraść. Huj im w dupska i tak tym kurwom nie zapłacę nawet gdybym miał iść za to do więzienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiemy oburzenie społeczne, dlatego nie usuwamy tego wpisu, jednak prosimy nie używać inwektyw. Zapowiadamy, że wkrótce będzie inicjatywa zmierzająca do unieważnienia podwyżek.

      Usuń