12 marca 2012

Serwis21 Warszawski - marzec 2012


WIEK EMERYTALNY
STO LAT MAŁO, DWIEŚCIE
Rozmowa z ekonomistą, prezesem Stowarzyszenia Interesu Społecznego
drem Danielem Alain Koroną


Pyt: Rząd planuje wydłużenie wieku emerytalnego. Należysz do przeciwników tego rozwiązania. Pytanie dlaczego?

DAK: Są 2 powody – formalny i merytoryczny. Odnośnie formalnego, należy powiedzieć, że premier Tusk podjął decyzję jednostronnie bez rzeczywistej analizy, opierając się na jedynie hasłowych propagandowych mit-ach, nie ma z prawdziwego zdarzenia analiz ekonomicznych, zapomina się o wielu czynnikach. Całą sprawę najlepiej ilustruje ten dowcip – 2 osoby przechodzą obok Kancelarii Premiera, skąd słuchać prawie odśpiewane „sto lat, sto lat”. Nie widziałem że premier ma dzisiaj urodziny – mówi pierwszy. Nie, tak ustalają wiek emerytalny – odpowiada drugi. Po jakimś czasie wracają i z kancelarii premiera słyszą „sto lat mało, dwieście, dwieście”.



Pyt: Ale przecież odbywają się konsultacje społeczne w parlamencie?

DAK: To pozór konsultacji, premier owszem spotyka się z klubami parlamentarnymi, spotyka się w innych miejscach, ale jeżeli dobrze posłuchać, to on już podjął decyzję, a Palikoty zadeklarowały poparcie dla wydłużenia wieku emerytalnego. 1,5 mln podpisów pod wnioskiem o referendum zebranych przez NSZZ „Solidarność”, głosy protestu innych związków zawodowych itd., a rząd nie zamierza ustąpić i chce wprowadzić rozwiązanie, z którym nie zgadza się 80% społeczeństwa. Reforma jest zaś dzisiaj niepotrzebna i niczego nie rozwiąże.



Pyt: Rząd twierdzi, że bez tego zawali się system emerytalny?

DAK: Tyle, że reforma emerytalna dotyczy sytuacji w odległej przyszłości, a nie bieżącej. Ze stopniowego wydłużenia wieku emerytalnego nie przybędzie dziś czy jutro kilkadziesiąt miliardów złotych, których brakuje w ZUSie. Otóż jeżeli uwzględnimy fakt 2 mln bezrobotnych i ponad 1 mln pracujących poza granicami (którzy do kraju prawdopodobnie nie wrócą), przy założeniu średniego wynagrodzenia, to w systemie ZUSowskim nie wpływa ok. 47 mld zł składek rocznie. 15 mld złotych dodatkowo wpływa do OFE. Gdyby premierowi rzeczywiście zależało na uzdrowienie sytuacji ubezpieczeń społecznych, zająłby się najpierw rozwiązaniem problemów bieżących, wzrostu gospodarczego co zapewniłoby miejsca pracy, uproszczenia systemu naliczania i poboru danin publicznych, co zmniejszyłoby koszty funkcjonowania, i redukcją gigantycznego marnotractwa, które ma miejsce w sferze publicznej – dla przykładu pęknięte autostrady  A2, A4, stadion narodowy itp. Tymczasem rząd postępuje odwrotnie sprzyja wypływowi pieniędzy publicznych np. pracuje nad likwidacją kominówki, by pseudo-menedżerowie (związani z PO i PSL) mogli „kraść” na potęgę w majestacie prawa. 20 tys. zł. wynagrodzenia zasadniczego, 100 tys. miesięcznie po obejściu prawa to dla nich wciąż za mało, chcą setek tysięcy miesięcy miesięcznie, praktycznie za nic.



Pyt: Rząd twierdzi, iż w wyniku podwyższenia wieku emerytalnego o 2-7 lat, to znacząco zwiększymy wysokość emerytury o 50-60%, która bez tego byłaby niewielka?

DAK: Znów propagandowy slogan. Przy kapitałowym systemie liczenia emerytury, czyli tyle ile wpłaciłesz do ZUS, tyle otrzymujesz, oraz założeniu wieku emerytalnego na dotychczasowym poziomie oraz planowanej długości życia 77 lat dla mężczyzn i 84 lat dla kobiet, wysokość emerytury wyniesie 65% przychodu rocznego dla mężczyzn i 28,5% dla kobiet. Wynika to z różnicy pomiędzy okresami ubezpieczeń (mężczyzny ok. 40, a kobiet 35 lat) oraz długości życia na emeryturze. Zasadniczo o poziomie emerytury decyduje zatem nie wiek emerytalny, ale okres składkowania i długość życia. Przy zmienionym wieku proponowanym przez rząd i wydłużeniu okresu składkowania, wysokość emerytury dla mężczyzn wyniesie 68,3% a kobiet 48,2% rocznego przychodu. Zatem wydłużenie okresu dla mężczyzn jest praktyczne nieistotne, natomiast wydaje się że poprawi sytuacji kobiet, o ile będzie dla nich praca w tym wieku.  Problem tylko w tym, że całe wyliczenie kapitałowe jest błędne, albowiem o ile w skali mikro czyli pojedynczej osoby ma sens, o tyle w skali makro jest ono absurdalne, bo faktycznie decyduje relacja wpływu składek z osób pracujących do świadczeń na rzecz emerytów. Otóż przyjmując obecny poziom składek 20% i planowany stosunek demograficzny w 2060 roku czyli 1,3 pracujących na 1 emeryta, poziom emerytalny kobiet i mężczyzn będzie na poziomie 26%. Netto poziom dochodu emerytów będzie w granicach 1/3 dochodu pracującego. Wydłużenie wieku emerytalnego do 67 lat będzie kompletnie niewystarczające i nie uzdrowi sytuacji, niezależnie od twierdzeń rządu, emerytury będą niskie.

Ale to też nie musi być prawdziwe. Bo wszelkie symulacje w sprawie emerytur opierają się na ekstrapolacji pewnych dotychczasowych trendów w sferze demograficznej. Prognozując przyszłe emerytury powinno uwzględniać się wiele czynników, od których abstrahują tzw. usłużni ekonomiści rządowi np. polityka migracyjna – w jej wyniku Francja która miała niegdyś zerowy przyrost, ma dziś jeden z największych w Europie. Nie uwzględnia się zmian sytuacji gospodarczej, wystarczy sobie uzmysłowić jakie zmiany nastąpiły w ciągu ostatnich 20 lat. Wpłynie to na poziom dochodów, zilustruje to następującym przykładem 65% z obecnego średniego wynagrodzenia (3500 zł) to mniej niż 30% np. z 10000 złotych. Nie uwzględniono stopy bezrobocia czy też polityki prorodzinnej. Wreszcie prognozy długotrwałości życia mogą okazać się nie do końca trafione albowiem wraz z wydłużeniem wieku, nasilają się różne czynniki chorobotwórze. A zatem wzrost długości życia spowolni.



Innymi słowy, w sferze emerytalnej mamy równanie z wieloma niewiadomymi a zatem reforma jest dziś bez sensu. Dziękuję za rozmowę.





OGŁOSZENIA






HUMOR



NIE HUZAR, TYLKO BARAN:

Komorowski w restauracji:

 - Kelner, co macie do jedzenia?

 - Polecam pieczeń huzarską!

 - Nie jestem żaden huzar, żebym jadł pieczeń huzarską! Co jest jeszcze?

 - Pieczeń baranią!

 - Świetnie, poproszę!

(Konrad Mertka, Facebook)



Dysponujesz ciekawymi informacjami, artykułami lub materiałami, prześlij do redakcji. Jesteśmy niezależni od biznesu, władzy czy establishmentu politycznego.






W WARSZAWIE



INFORMACJE PUBLICZNE, NIEPUBLICZNE: Ostatnio organa administracji nie chcą udostępniać informacji publicznych. Główny Inspektor Sanitarny milczy ws. wniosku Stowarzyszenia Interesu Społecznego (i prasy) o udostępnienie listy zakładów sprzedających produkty żywnościowe zawierające sól przemysłową. Zdrowie Polaków jak widać nie ma znaczenia. Kwestie emerytalne także nie powinny zdaniem organów interesować obywateli, skoro pan Prezydent Komorowski odmawiał udostępnienia ekspertyz dot. OFE.

Także władze samorządowe nie są zainteresowane by mieszkańcy byli właściwie informowani. Np. władze Warszawy odmówiły ujawnienia radnemu PiS Jarosławowi Krajewskiemu udzielenia przez Biuro Edukacji Urzędu m. st. Warszawy informacji publicznej nt. zawartych umów przez Urząd Miasta, mimo prawomocnego wyroku sądu okręgowego w sprawie. Wyrok sądu jak widać nie ma znaczenia, ale Komenda Rejonowa Policji Wydział do Walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu prowadzi postępowanie przygotowawcze pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Północ. Ale myliłby się ten kto sądziłby, iż odmowa informacji ma miejsce tylko w przypadku spraw o zabarwieniu politycznym lub ogólnokrajowym. Także w drobnych sprawach organa administracyjne odmawiają udzielenia informacji. Pod koniec 2011 r. Stowarzyszenie Polskie Euro 2012 wystąpiło o udzielenie informacji nt. prowadzonego postępowania ws. warunków zabudowy dla przedsięwzięcia hotelowego przy ul. Wenedów, a w szczególności terminu jego zakończenia. O dziwo najpierw Biuro Architektury M. St. Warszawy zignorowało wniosek, a po kolejnym wniosku Stowarzyszenia przesłało odmowę udzielenia informacji, uzasadniając że nie ma charakteru publicznego. Kolejne wystąpienia Stowarzyszenia spotykały się z podobnymi odpowiedziami. Zastanawia jednak z jakich przyczyn Biuro Architektury odmawia informacji, które nie rodzą ani dla wnioskodawcy, ani dla urzędu żadnych negatywnych skutków prawnych, i dlaczego udziela sprzecznych powodów. W piśmie z dn. 25.01.2012 do Biura Architektury Stowarzyszenie zwróciło uwagę, że: Państwo odmówili dwukrotnie udzielenia informacji na nasze wnioski w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, przywołując w uzasadnieniu, iż nie jest to informacja publiczna. Jednak w odpowiedzi na nasz wniosek w trybie art.221 i 248/249 kpa z dnia 13.01.2012 r. stwierdziliście, że cyt. „dotyczy ponownie informacji publicznej”. Jeżeli wcześniej nie była to informacja publiczna, to później informacja nie może się stać publiczną i z tej racji odmówić jej udzielenia. Jest sprzeczność logiczna w uzasadnieniu. Sprzeczności – Biuro Architektury nie wyjaśniło i podtrzymuje wcześniejsze stanowisko. Pytanie: dlaczego nie udziela się w trybie art.36 kpa postanowień o przyczynach nie załatwienia wniosku w terminie i wyznaczeniu nowego terminu?

W większości przypadków – jak wynika z powyższego - odmowy informacji mają 2 źródła – ochrona określonych interesów, interesików lub jak w przypadku Biura Architektury M.St. Warszawy - zwykła biurokratyczna arogancja. Niezależnie z jakich przyczyn to następuje, czas te praktyki ukrócić.



PODPALA, ZATRZYMANY I WYCHODZI: Zatrzymany 23-letni Jacek T., który podpalał samochody w Warszawie m.in. w lutym na ulicy Oleandrów został zwolniony przez sąd, który uznał za wystarczający środek zapobiegawczy - dozór policyjny. Problem w tym, iż ww. już był notowany za podobne przestępstwa – w 2011 roku dokonał serii podpaleń aut w Śródmieściu i na terenie Ursusa. Wówczas został zwolniony po wpłaceniu kaucji, teraz mimo recydywy, sąd ponownie pozwolił mu wyjść na wolność. Podejrzany jest synem znanego adwokata, byłego rzecznika dyscypliny PZPN. Ile samochodów zdąży jeszcze podpalić, zanim Sąd podejmie właściwe środki zapobiegawcze.



OPŁATY OD DESZCZÓWKI WSTRZYMANE: W poprzednim numerze informowaliśmy o wystąpieniu Stowarzyszenia Interesu Społecznego do Prezydenta Miasta z żądaniem wyjaśnień ws. planowanych opłat od deszczówki. Jak informuje Dyrektor Biura Infrastruktury Urzędu M. St. Warszawy Leszek Drogosz w piśmie do Stowarzyszenia z dnia 16.02.2012 IN.EE.7020.2.2012.AIW przepisy prawne uprawniają przedsiębiorstwo wodno-kanalizacyjne do pobierania od odbiorców usług opłat za wszystkie świadczone usługi, w tym za odprowadzanie ścieków opadowych i roztopowych zarówno kanalizacją ogólnospławną jak i deszczową. Jednakże należy równocześnie wskazać na istnienie szeregu problemów związanych z kwestią możliwości właściwego opracowania opłat za odprowadzenie ścieków odpadowych i roztopowych kanalizacją deszczową, wynikających z treści art.27 ustawy z dnia 7 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, który stanowi iż ilość odprowadzonych ścieków ustala się na podstawie wskazań urządzenia pomiarowego albo jako równą ilości wody pobranej lub określonej w umowie. Zatem nie można wykluczyć sytuacji, w której opłaty za odprowadzenie ścieków odpadowych przy użyciu kanalizacji deszczowej w oparciu o jednostkę powierzchni zanieczyszczonej może zostać uznane za niezgodne z treścią ustawy, na podstawie której zostało wydane rozporządzenie. Katalog problemów formalnych jest znacznie dłuższy i prowadzone analizy prawne skłaniają nas do wstrzymania się z podejmowaniem działań mających na celu wprowadzenie taryfy.  





Z KRAJU I W GOSPODARCE



PALIKOTY TWÓR TUSKA: Odchodzący członkowie Ruchu Palikota do SLD (np. z okręgu Kaliskiego) twierdzą, że RP de facto jest przybudówką PO, a cała retoryka jest na użytek publiczny w celu zmylenia obywateli. W tej sytuacji niezrozumiałe są wypowiedzi działaczy PIS i SP cieszących się z osłabienia PO (transfer posła Gibały do Palikotów). W rzeczywistości niczego to nie zmienia.



DUŻE PIENIĄDZE DLA LISA: Ponad 92 tys. zł brutto dla firmy Tomasza Lisa Deadline Productions. Dodatkowe honorarium tylko dla publicysty – 20 tys. Ponad drugie tyle – koszty producenckie, co w sumie daje sumę blisko 300 tys. zł za odcinek. Nietrudno policzyć, że przy czterech odcinkach w miesiącu z kieszeni podatników na program Tomasza Lisa w państwowej telewizji wypływa ponad milion złotych. Takie dane podaje Gazeta Polska, która dotarła do umowy TVP z firmą Tomasza Lisa. Taka polityka tej władzy - jednym wielkie pieniądze, a drugim kopniaki - emerytom obcina się waloryzację, leki drożeją, bo refundowane jedynie tylko w sytuacji wskazań rejestracyjnych, itp.



DWA LATA WIĘZIENIA: Obrazisz homoseksualistę lub transseksualistę, możesz pójść na dwa lata do więzienia. Takie są konsekwencje propozycji zmian w kodeksie karnym zaproponowanych przez pełnomocnika rządu do spraw równego traktowania, panią minister Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz.  Co uzna się za obrazę – praktycznie każdą negatywną opinię, powiedzenie czy wręcz satyrę o homoseksualistach. Słowem tworzy się kastę nietykalnych. Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej oraz Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej im. Księdza Piotra Skargi apelują o wysyłanie protestów na adres pełnomocnika rządu ds. równego traktowania. Wzór na stronie: http://www.piotrskarga.pl/ps,9820,8,0,1,I,informacje.html. Skoro pani minister straszy więzieniem, zatem będziemy rozpowszechniać znak rejestrowy NOP - „Zakaz Pedałowania”.




WERSJA DO DRUKU

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz