13 maja 2011

Manifestacje 25 maja - Stypendia - Obrona małych szkół - Niepokonani - V 2011

Szanowni Państwo, Koleżanki i Koledzy,

Przekazujmy serdeczne podziękowania za podjęcie próby obrony Szkoły Podstawowej w Piekle k. Sztumu (4 maja radni przegłosowali jednak jej likwidację – „Apel”, jaki otrzymali, w załączeniu). Zacytuję to, co napisaliśmy w specjalnych podziękowaniach:

„Przekazujemy wyrazy szacunku i solidarności ludziom, którzy wystąpili w jej obronie: szczególnie mieszkańcom wsi Piekło – z jej sołtysem – panią Katarzyną Maczyszyn, księdzu proboszczowi – Stefanowi Stankiewiczowi, pracownikom szkoły. Wyrażamy odrębne podziękowania przewodniczącej Marzenie Chrześcijańskiej i całej organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Ziemi Sztumskiej za podjęcie trudnej obrony szkoły. Z uznaniem odbieraliśmy przekaz medialny dotyczący tej sprawy. Wyrażamy podziękowania i szacunek dziennikarzom, redakcjom, którzy podjęli ten tak ważny społecznie temat.”Szkoda takich likwidowanych szkół i dzieci, które mają dojeżdżać 18 km, i pracowników.

W sprawie tej Rada Sekcji przyjęła „Oświadczenie”, w którym zwracamy uwagę na znaczenie takich małych szkół, szczególnie dla zachowania przedszkoli dla pięciolatków (zakłada to zmiana MEN), jak i dzieci w klasach 0-III (nawet jak będą to klasy łączone 0-I i II-III). Widać tu zaniechania MEN (w tym koalicjanta PSL), w pozyskiwaniu środków z UE na takie szkoły na teranch tzw. popegeerowskich. Szkoda, żę samorządy, zamiast zwracać się tam, próbują walczyć z „Solidarnością” oświatową, społecznością rodziców.


Poza tym:

1.Manifestacja 25 maja w Gdańsku. Informujemy, że 25 maja w Gdańsku odbędzie się manifestacja, w ramach ogólnopolskiej akcji NSZZ „Solidarność” (podobne manifestacje odbędą się we wszystkich miastach wojewódzkich). Postulaty szczegółowe oraz akcja zbierania podpisów pod inicjatywą obywatelską ws. zmian w zasadach ustalania tzw. płacy minimalnej (problem w szkołach może dotyczyć czasami pracowników administracji i obsługi), znajdują się na stronie internetowej Zarządu Regionu Gd. NSZZ „S”: www.solidarnosc.gda.pl i Komisji Krajowej NSZZ „S”: www.solidarnosc.org.pl Początek manifestacji:Godz. 14,00 k. Pomnika Poległych Stoczniowców w Gdańsku,Godz. 14,30 - przemarsz pod Urząd Wojewódzki –m. In. ul Grunwaldzką k. dworca PKP,Godz. 15,00 – pikieta k. Urzędu Wojewódzkiego, wręczenie petycji (przygotowujemy także postulaty oświatowe)Uwaga: 19 maja planowana jest w Gdańsku pikieta ws. obrony przemysłu stoczniowego (szczegóły znajdują się na str. Internetowej ZRG), zaś na 30 czerwca planowana jest ogólnopolska manifestacja w Warszawie.Zachęcamy do udziału.


2. Problemy szkół ponadgimnazjalnych. 7 czerwca, część Rady Sekcji zostanie poświęcona zgłoszeniu wstępnych uwag-pytań do zmian proponowanych w szkolnictwie ponadgimnazjalnym, które mają być wdrożone od 2012 roku (jesienią br. planujemy kolejne). Osoby zainteresowane udziałem w zebraniu prosimy o kontakt z Komisjami Międzyzakładowymi „S: oświatowej na swoim terenie (będą dysponowały zaproszeniami). Prosimy także o wcześniejsze uwagi – najlepiej na mail: oswiata@solidarnosc.gda.pl


3. Komunikat Sekcji Krajowej i godziny niepłatne. Załączamy komunikat z ostatniego posiedzenia Prezydium Sekcji Krajowej. Załączamy też pismo do przewodniczącego SK – Ryszarda Proksy o wyjaśnienie w Sejmie RP, czy rzeczywiście klub SLD wycofał projekt nowelizacji art. 42, która miała na celu odrzucenie zapisu o obowiązku odpracowywania przez nauczycieli 1-2 godzin tygodniowo – niepłatnych (są sprzeczne informacje na ten temat).


4. Stypendia i blankiet. Załączamy zestaw materiałów na kolejną – IX edycję Funduszu Stypendialnego NSZZ „Solidarność” (jest zmieniona formuła, aby móc w przyszłości ubiegać się o status organizacji pożytku publicznego, a więc i możliwość przekazywania 1% na cele statutowe fundacji „Edukacja i Praca”). Zachęcamy do wpłat na Fundusz, ale też i zgłaszanie uczniów, którzy spełniają kryteria regulaminowe – do 31 lipca br.


5. Projekty aktów prawnych. Otrzymaliśmy do zaopiniowania – za pośrednictwem Sekcji Krajowej – następujące projekty aktów prawnych (podaję nazwy w wersji skróconej-potocznej): a/ Projekt zmian w rozporządzeniu MEN ws. wymagań dyrektorów,

b/ Projekt rozp. MEN ws. regulaminów konkursów na dyrektorów,

c/ Projekt rozp. MEN ws. warunków bezpieczeństwa i higieny w szkołach – WAŻNE,

d/ Dysponują także ciekawym materiałem analitycznym MEN na temat struktury wynagrodzeń i danych z RIO.

Tekstami dysponują poszczególne Komisje Międzyzakładowe wchodzące w skład Sekcji. Prosimy ew. tam się zwrócić – mogą przesłać osobom zainteresowanym.


6. Oferta szkoleń: Przekazujemy informację o szkoleniach:

a/ „Moje dochody, wydatki, oszczędności. Edukacja ekonomiczna w scenariuszach szkoły podstawowej”. Termin: 30 maja 2011 r. godz. 14.00

b/ „Harmonogram programu dla nauczycieli: Edukacja finansowa – warsztaty „Ochrona klientów usług finansowych” Gdańsk 27 – 28 maja 2011 roku.

Otrzymanych od pani Beaty Wierzby - konsultanta ds. przedsiębiorczości, doradztwa zawodowego i przedmiotów zawodowych mechanicznych, Centrum Edukacji Nauczycieli w Gdańsku, ul. Hallera 14, 80-401 Gdańsk Wrzeszcz, tel. (58) 340-4-113beata.wierzba@cen.gda.pl


7. Odznaczenia. Wśród odznaczonych Krzyżami Oficerskimi Orderu Odrodzenia Polski - 3 maja br. znalazło się dwóch naszych współpracowników z KM Oświata Gdańsk: Krystyna Trybusiewicz-Pieńkowska i Józef Lis (kilka innych osób jest wymienionych także w ostatnim numerze IBIS-u). Gratulujemy. To dobrze, że przez Kancelarię Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego realizowane są wnioski, które Zarząd Regionu Gdańskiego „Solidarność” składał tam jeszcze za życia Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.


8. Gratulacje. Podczas ostatniej Rady Sekcji:

a/ Dziękowaliśmy koledze Kazimierzowi Stoltmannowi, za 16 lat współpracy w Prezydium Sekcji, gdyż został wybrany zastępcą Burmistrza Miasta Kościerzyna. Dobra to była współpraca. Wszystkiego dobrego.

b/ Gratulowaliśmy kolegom: Grzegorzowi Urowskiemu – KM Kościerzyna i Krzysztofowi Wetta – KM Lębork – za wybór do Rady Sekcji.

c/ Wybieraliśmy i gratulowaliśmy koledze Maciejowi Werra – KM Chojnice – wyboru do Prezydium Sekcji.


9. Podziękowania za życzenia. Tak się złożyło, że koniec kwietnia był czasem przekazywania różnych życzeń tym bardziej, że w tym roku Święta Wielkanocne obchodziliśmy stosunkowo późno. Za wszystkie, także te nawiązujące do Św. Wojciecha – serdecznie dziękuję w imieniu Sekcji i własnym.


Z poważaniem

Wojciech Książek Przewodniczący Sekcji Gdańskiej)


Ps. Załączam recenzję z filmu „NIEPOKONANI”. To niesamowite, że Peter Weir – reżyser niezapomnianego „Pikniku pod wiszącą skałą” - podjął się takiego wyzwania. W mojej ocenie – udanego (film jeszcze nie zszedł z ekranów kin).

I uwaga: Te wiadomości możemy redagować, wysłać dzięki składkom członków „S”. Zachęcamy do wstąpienia tych, którzy mogą to zrobić (ewentualnie ktoś z otoczenia) – byłoby tak bardziej honorowo, a i razem będziemy mogli zdziałać więcej! Dobrze byłoby, aby w danej szkole (placówce) działało Koło „S”. O taki wymiar naszego udziału w społeczeństwie obywatelskim (a nie tylko stania z boku, czy bycia krytykiem wszystkiego) występowali także strajkujący w 1980 i 1988 roku.


Gdańsk, 12 maja 2011 roku


------------------------------------------

RECENZJA NIEPOKONANI


Recenzja rozszerzona o refleksje osobiste


Prawdziwie „Niepokonani”


Na ten film szedłem z pewnymi obawami, po lekturze niezbyt pochlebnych recenzji – między innymi w „Uważam Rze” oraz w „Co jest grane – Gazety Wyborczej”. I raz jeszcze okazało się, zresztą jak to często w życiu bywa, że nie zawsze nasze gusta i oceny są zbieżne z opiniami innych osób. „Niepokonanych” Petera Weira, australijskiego reżysera, autora niezwykłego „Pikniku pod wiszącą skałą”, czy „Roku niebezpiecznego życia”, ogląda się z dużym zainteresowaniem. I, co ważne, przy sporej widowni.

2.

Skąd taka rozbieżna ocena? W mojej sytuacji chyba dlatego, że w sposób szczególny od lat jestem zainteresowany problematyką gułagów i Rosji w ogóle. Tym samym inaczej odbierałem samą aurę łagru, ich samotnej marszruty. Przez dziesięciolecia mówiono nam jedynie o niemieckich obozach koncentracyjnych, gdy tymczasem tak naprawdę sowieckie łagry były przed kacetami. Hitler, Goebels mieli skąd czerpać wzór, a byli pojętnymi uczniami. Czytając Tadeusza Borowskiego, w moim przekonaniu jednego z najwybitniejszych humanistów XX wieku, z jednej strony pojawiało się pytanie, czy można zorganizować życie całych społeczności jako nieludzkiego przedsiębiorstwa produkcyjnego? W którym wykorzystuje się do granic wszystko – nie tylko mięśnie do pracy fizycznej, ale włosy, zęby, skórę, guziki. Z drugiej wiąże się z pytaniem o granice zachowań człowieka – z jednej strony kata, z drugiej – ofiar. I tego, które w imię jakieś elementarnej uczciwości wewnętrznej powinien stawiać sobie każdy z nas: jak ja zachowałbym się w takiej sytuacji? Czym wtedy byłoby moje tzw. człowieczeństwo, wiara w Dekalog, kulturę śródziemnomorska?
Kilkanaście lat temu, w tekście „Przebudzenie”, pisałem:
„Myślisz też,
Wystarczy słów o pięknie po Oświęcimiu i Workucie,
Po vererbeiterze Tadku poety Borowskiego,
Po szpilkach pod paznokciami,
Jądrach w szufladzie,
Dzieciach w piwnicy przez miesiące,
Strzałach w brzuchy ciężarnych kobiet.
Wystarczy...

Więc budzisz się spocony,
Tą ucieczką - przed kim?
Tym pytaniem - je znasz,
Bo to jest wciąż jedno i to samo -
Jaki będziesz, gdy nadejdzie próba?
Ta bez żartu i cienia,
Jak się wtedy zachowasz?
No, jak?

Szczęśliwe narody,
Które chronią przed taką próbą.
Człowiek właśnie do nich ucieka,
Tam chce żyć,
Woli być wśród zwycięzców,
Woli wcześniej znać wynik.
(…)

Bywa, że żarty i wmówienia się kończą. Człowiek staje się autentyczną łupinką. Jak w tej sytuacji przetrwać, jak ocalić swoją przeszłość, dumę, duszę – oto są pytania. Może dlatego nie potrafiłem się śmiać podczas tego seansu ze scen autentycznie dowcipnych. Wczuwając się w sytuację uciekinierów z łagru, trudno się śmiać na środku pustyni Gobi, bez kierunkowskazu, wody i jedzenia. Ten film, co jest jego walorem, daje taką możliwość poczucia owego wielkiego natężenia sił, energii, woli.

3.

Kto był w Rosji, wie, z jakim ogromem przestrzeni ma się do czynienia, ile dzieli poszczególne siedliska ludzi. O tym bólu przestrzeni pisał Gustaw Herling-Grudziński w niezwykłej książce „Inny świat”, która ukazała się przed „Archipelagiem Gułag” Aleksandra Sołżenicyna. W innym wymiarze – bardziej powieściowo-beletrystycznym – ten problem odległości ukazuje „Zostało z uczty bogów” Igora Newerlego.
Stąd trzeba przyznać rację naczelnikowi tego akurat gułagu, który z drwiną i wyższością mówi do więźniów, że stąd nie da się uciec, że „waszym więzieniem jest Syberia”. Tak jak cała Rosja Sowiecka stała się wielkim zakładem produkcyjno-pogrzebowym. O katorżniczej pracy, odwracaniu biegu rzek, zrywaniu więzi rodzinnych, narodowościowych, dewaluacji słów (kryminalista Wowa broni wytatuowanego na swej piersi Stalina, mówiąc, że przecież ten „zabiera bogatym a oddaje biednym”. Czyli taki sowiecki Robin Hood, albo nasz Janosik). Można więc doprowadzić do śmierci kilkadziesiąt milionów ludzi, skazywać bez wyroku wojskowych – później rozstrzelanych między innymi w Katyniu, przenosić całe narody, jak Czeczenów i jeszcze być stawianym na pomnikach. W takim świecie coraz większej zamiany znaczeń przychodzi nam żyć.

4.

Na marginesie muszę dodać, że zawsze, gdy myślę o Rosji, zdaję sobie sprawę, iż do końca nie jestem obiektywny, że jest we mnie jakiś lęk (podobne, ale nie takie same, uczucie towarzyszy mi przy myśleniu o Niemcach). Jak oswoić te obawy? I czy należy to robić? Czy uda się ominąć refleksję wypowiedzianą przez marszałka Józefa Piłsudskiego, że Rosja ulega tylko przed silniejszym, że tylko takich też szanuje. Reszta jest ową kuricą.
Już samo podejście do prawdy jak bywa inne. Co kilka lat dostarczają nam dla przykładu trochę akt o sprawie katyńskiej (pewnie podobnie będzie przy katastrofie smoleńskiej). I tak ją dozują sobie tylko znaną miarką. Prawda zaś powinna być prawdą – nie polityczną, a obiektywną.
Jesteśmy Słowianami, sami Rosjanie byli traktowani często gorzej od innych nacji. Jakimś symbolem tej sytuacji, ale i naszego współodczuwania, jest wiersz Adama Mickiewicza „Do przyjaciół Moskali”. Po wielokroć mówiłem go przy ogniskach w czasach studenckich. Nie można zapominać o niszczonych przez carat, totalitaryzm sowiecki, rzeszach Bestużewów, Rylejewów, o jasnej deklaracji poety: „Wasze cudzoziemskie twarze mają obywatelstwa prawo w mych marzeniach”. To jednak wielki apel wieszcza do naszych sumień i pamięci.
Wydaje się, że trzeba zachowywać ostrożność, ale nie wrogość. Tam gdzie się da, okazywać zrozumienie i szacunek, bo to kraj o wielkich dokonaniach kultury, myśli. Trzeba mieć świadomość inności, trochę azjatyckiej zmienności (niedawno, w odniesieniu do zapisu wizyty gości z dworu carycy Katarzyny w Warszawie, mówił o tym pisarz Marek Nowakowski na łamach „Tygodnika Solidarność”). Inne jest samo podejście do człowieka jako niepowtarzalnej jednostki, co było widać chociażby podczas Wyścigów Pokoju. Mógł sobie wygrać indywidualnie Szurkowski, Szozda, Mytnik, Hanusik, najważniejsze dla Rosjan było zwycięstwo ich drużyny - „Sbornej”. Kolektywizm ponad indywidualizm. Jednostka znaczy… niewiele.

5.

Wracając do filmu – stawia on pytania, do czego zdolny jest człowiek, aby odzyskać wolność. Na czym polega instynkt przetrwania, ludzka odwaga i tchórzostwo, gdzie są granice człowieczeństwa. Autentyzm tych pytań wynika z faktu, iż scenariusz nawiązuje bezpośrednio do książki Sławomira Rawicza „Długi marsz”, wydanej na Zachodzie w 1956 roku (była tłumaczona na dwadzieścia języków, w Polsce wydana dopiero w 1993 roku).
Opisuje ona doświadczenia ucieczki z gułagu w 1941 roku kilku osób, które przemierzyły ponad 6 tysięcy kilometrów, przez Syberię, pustynię Gobi, Himalaje, aby dojść do Indii (można powiedzieć porównawczo, że około 10 razy musieli przemierzyć Polskę). Szli przez rok! Najsilniejsi z uciekinierów dochodzą, słabsi giną po drodze.
Może z uwagi na nawiązanie do książki i głównego bohatera, którego pierwowzorem jest Rawicz (powieść fikcyjna, ale to nie ma znaczenia dla narracji filmowej), w filmie odnajdujemy pozytywny obraz Polaków. Mowa jest o tym w zakończeniu filmu, akcentującym znaczenie Polski w zburzeniu różnych murów. Już w początkowych sekwencjach filmu padają słowa: „Bo nie godzicie się na niesprawiedliwość i dążycie do wolności”. To bardzo piękna charakterystyka naszych cech narodowych (szkoda, że są i mniej chlubne), a zarazem będące swoistą podstawą, mottem powstania „Solidarności”. Wolność i sprawiedliwość. Warte zapamiętania zestawienie wartości (w skrócie: WiS).
Film mówi nie tylko o Polakach, bo jak ktoś mówi, zgromadzono w tym gułagu swoistą Ligę Narodów. W samej ucieczce udział bierze Amerykanin (świetna rola Eda Harrisa w roli Pana Smitha), Jugosłowianin, Litwin, Łotysz oraz trzej Polacy. Ich liderem jest tytułowy Janusz, grany też bardzo sugestywnie przez Jimma Sturgessa. Kryminalistę – urka, mocno zsowietyzowanego, gra Colin Farrel (rola trochę przerysowana). Potem dołącza kobieta.
Mają do przebycia wielki szmat drogi. Największym ich problemem staje się zmaganie z własną niemocą z powodu pragnienia, głodu, czasami chłodu, a nade wszystko kryzysu nadziei, gdy bez kompasu szukają Bajkału, potem przemierzają pustynię i dalej (ostatnia część filmu jest trochę słabsza, zbyt zdawkowa). Kto, ile wytrzyma, to właściwie główna oś filmu. W takich realiach zawsze może pojawić się zarzut o brak pogłębienia charakterystyki wewnętrznej bohaterów. To swoisty film drogi, także tej w głąb siebie. Kto nie daje rady – umiera.
„Przynajmniej umrę jako wolny człowiek”, mówi któryś z uciekinierów. Jest w tym ważne przesłanie filmu. W ostateczności sam wybór śmierci może być naszą integralną decyzją, jak w książce o znamiennym tytule: „Boso, ale w ostrogach” Stanisława Grzesiuka. Czy zginiesz od kolby zapijaczonego strażnika-enkawudzisty, od głodu, radykalizmu więziennych urków (w systemach totalitarnych zawsze mieszano więźniów sumienia z kryminalistami. Znamy to z Polski w stanie wojennym, przeżył to Kazimierz Moczarski z Jurgenem Stroopem, co opisał w „Rozmowach z katem”), czy wycieńczony, schorowany, ale jednak jako osoba wolna, patrząca na gwiazdy, trzymana za rękę w geście solidarności. Tej ostatniej.

6.

Walorem filmu jest pietyzm w oddaniu aury gułagu, zachowań „pod celą”, czyli w baraku. Niezwykłe są też pejzaże towarzyszące wędrówce uciekinierów. Wielką pracę operatorską Russela Boyda wspiera współgrająca muzyka.
Film nawiązuje do motywów biblijnych. Takimi jest spotkanie na pustyni przy studni – obmywanie wodą ma coś z aktu chrztu, czy podawanie sobie resztek chleba albo ryby. Podobne skojarzenia budzi okrycie głowy (przypominające cierniowe), jakie przygotowano uciekinierce – Irenie Zielińskiej (znakomita rola jakże delikatnej, zwiewnej aktorki z Irlandii - Saoirse Ronan). Młodej dziewczynie, która początkowo odtrącana (bo za mało jest pożywienia, bo spowolni marsz), z czasem zaskarbia sobie głęboką więź uciekinierów. Jest ich spoiwem, bo przecież stanowią różnorodną mieszankę kultur, wychowania, cywilizacji.
Są też w filmie słowa, myśli, warte odrębnej refleksji, szczególnie te, wypowiadane przez Pana Smitha. Mówi: „Przetrwanie było formą protestu”, albo: „Ważne jest tylko to, że żyję”. I dobra rada skierowana do Janusza: „Uważaj, bo dobroć tutaj (czyli w gułagu) może zabić”. Tu się mylił, bo owa dobroć pozwoliła Januszowi być liderem grupy do końca.

7.

Pojawia się pytanie, jakie wnioski płyną z takich filmów, jak ten, noszący dumny tytuł „Niepokonani”. Wydaje się, że przede wszystkim dobrze, iż powstają takie obrazy. Ważne, aby ludzie chcieli na nie chodzić, je oglądać w miejsce kiepskich telenoweli. Bo nie wiemy, czy i kiedy, i jaka, może być ta nasza próba.
Ciesząc się z wolności, ciesząc się ze sprawiedliwości (chyba już trochę mniej), musimy pamiętać, że ktoś może przekuć balonik naszych mniemań o sobie, o bliźnich. I co wtedy? Czy godzić się co najwyżej na fantazmaty o wolności, o których mówi więzień-aktor jedynie marzący o ucieczce, by, gdy do niej dochodzi, wycofywać się? By znowu śnić, snuć swe narracje o czynie?
My dodatkowo mamy JPII. Jego wielkie homilie, słowa takie jak wypowiedziane w 1987 roku na Westerplatte (z wiekiem myślę, że to chyba najważniejsze wystąpienie Papieża-Polaka – jednak przed homilią w Warszawie w 1979 roku, czy Gdańsku-Zaspie w 1987). Bo każdy z nas ma swój wymiar zadań, które musi realizować, a w razie czego – bronić. Aby tak było, musimy co najmniej tyle „być”, co „mieć”. Inwestujmy w głowy, w sumienia, wrażliwość, bo wtedy dużo więcej można przejść. I nawet upadając – podnosić się. Jak główny bohater „Niepokonanych”, który skrajnie zdeterminowany mówi:„Ja będę dalej szedł. Bez końca”. Jak Syzyf z rozważań Alberta Camusa, ale to już temat na zupełnie inne rozważania.


Wojciech Książek


Ps. Tekst „Przebudzenie” zamieściłem w zbiorku: „Ja, Człowiek, czyli rozmowa z cieniem”, wydanym w 1998 roku. Mogę całość przesłać drogą elektroniczną.


------------------------------------

Gdańsk, 10. 05. 2011 r.


Oświadczenie ws. likwidacji małych szkół na terenach wiejskich

Rada Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Gdańskiego w nawiązaniu do naszego „Apelu” z 10 lutego 2011 r. do samorządów terytorialnych, raz jeszcze zwraca uwagę, że proces prywatyzacji szkół i przedszkoli musi respektować kilka zasadniczych zasad, w tym zasadę DIALOGU i JAWNOŚCI, uwzględniania tych działań w szerszej polityce edukacyjnej danej JST, dbałości o pracowników i mienie.

Sytuacja w Szkole Podstawowej w Piekle k. Sztumu, której Sekcja udzieliła poparcia, pokazuje, jak ważne jest też uwzględnianie w tych działaniach ochrony szkół dla dzieci najmłodszych. Będziemy robić wszystko co możliwe, aby nie dopuszczać do likwidacji szkół 0 – III i przedszkoli, które znajdują się jak najbliżej ich domów rodzinnych. Skazywanie dzieci na dowóz 18 km, jak ma być w przypadku szkoły w Piekle, jest antywychowawcze, antyrodzinne – niedopuszczalne.

Rada Sekcji sprzeciwia się też metodzie dyktatu, pośpiechu, jaka wystąpiła w procesie likwidacji jedynego centrum kulturalno-edukacyjnego wsi, a także placówki o dużym znaczeniu historyczno-patriotycznym.

Oczekujemy od Rządu RP (w tym szczególnie koalicjanta – Polskiego Stronnictwa Ludowego), Ministerstwa Edukacji Narodowej i innych ministerstw, RZECZYWISTYCH działań (także wykorzystania środków unijnych), które pozwolą na utrzymanie tzw. małych szkół, niezwykle ważnych dla dzieci, dla społeczności lokalnych. Przypominamy, że to dla nich jest Polska – nie odwrotnie.


Krystyna Bojahr - Zastępca Przewodniczącego Sekcji

Barbara Kamińska - Zastępca Przewodniczącego Sekcji

Wojciech Książek - Przewodniczący Sekcji



Do wiadomości:
- Jednostki samorządu terytorialnego na terenie województwa pomorskiego,
- Ministerstwo Edukacji, Wojewoda Pomorski oraz Kuratorium Oświaty w Gdańsku,
- Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”,
- Szkoły i placówki oświatowe na terenie województwa pomorskiego,
- Środki społecznego przekazu,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz