30 marca 2011

SERWIS21 z dn. 30.03.2011 TUSKASZENKA

TUSKASZENKA. Polityczny brat bliźniak Łukaszenki?

Czy aby na pewno Białoruś jest krajem położonym na wschód od Polski? Geograficznie nie da się temu zaprzeczyć, ale jeśli wziąć po uwagę standardy polityczne i prawne, może okazać się, że odpowiedź nie jest już tak oczywista. Podam tylko parę przykładów.


ZATRZYMANIA NIEWINNYCH

Zarówno na Białorusi, jak i w Polsce służby specjalne mogą spreparować fałszywy dowód, łatwy do obalenia, ale to ani prokuraturze, ani sądowi nie przeszkadza, by bez wyroku wsadzić na długi czas niewinnego człowieka do więzienia (link: http://wiadomosci.onet.pl/2184076,11,trzy_tajne_sledztwa_ws_zatrzymania_prawnika,item.html). Jedyną "winą" prawnika było opracowanie procedur bankowych, które uniemożliwiały polskim służbom specjalnym kradzież pieniędzy z banku. Zemsta służb była sroga.

W listopadzie 2009r. pod rządami wielce "oświeconego" Słońca P(e)R(u) (e)L(u) ABW aresztowała radcę prawnego jednego z krakowskich banków spółdzielczych pod zarzutem wyłudzenia pieniędzy w znacznej wartości. Sąd zarzut "przyklepał" i zastosował areszt wobec prawnika. Prokuratorowi, ani sędziemu nie przeszkadzało to, że nawet dla laika przedstawione "dowody" były, co najmniej szyte przysłowiowymi grubymi nićmi. Dopiero interwencja Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Obywatela doprowadziła do uwolnienia niewinnego człowieka z aresztu, w którym przez pół roku przebywał bez sądu. Helsińska Fundacja wymusiła też, że wszczęto śledztwo w sprawie bezprawnego aresztowania, spreparowania fałszywych dowodów, a także śledztwo w samej ABW. W mojej opinii, śledztwo winno objąć także prokuratora oraz sędziego wydającego wyrok osadzenia w areszcie, w sytuacji, gdy nie było ku temu podstaw. Takiego bezprawia nie wolno w demokratycznym kraju chronić immunitetem prokuratorskim oraz sędziowskim, inaczej białoruskie standardy w Polsce będą codziennością. Już widzę chichot Łukaszenki, który tym o to sposobem ma w Polsce politycznego brata bliźniaka. Łukaszenka może wiec z czystym sumieniem powiedzieć do Tuska i Sikorskiego, by najpierw demokratyczne standardy zaprowadzili w Polsce, a dopiero potem wymagali tego samego od Białorusi.


POWSZECHNA INWIGILACJA

W demokratycznych krajach nie jest dla nikogo tajemnicą, że służby inwigilują tylko przestępców – podkreślam słowo przestępców. Dla przykładu w Niemczech na 1000 obywateli podsłuchiwanych jest 0,2 obywatela (http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news/polska-jasna-jak-pomrocznosc,1595794). W Polsce ten wskaźnik wynosi 27 obywateli na 1000. Skąd taka różnica? Czyżby w Polsce było aż 135 razy więcej przestępców, niż w Niemczech? Nic z tych rzeczy, ponieważ w Niemczech służby specjalne podsłuchują przestępców, a w Polsce podsłuchują obywateli o odmiennych poglądach, niż rządząca PO, czyli podsłuchują opozycję. To jest jedyne, w mojej opinii, logiczne wytłumaczenie rozbieżności w ilości inwigilowanych osób. Szczytem wszystkiego było użycie zgromadzonych materiałów operacyjnych przez jednego z szefów tych służb w prywatnym procesie przeciw dziennikarzom. Nie dziwię się więc, że służby coraz mniej inwigilują przestępców, bo po prostu nie oni są priorytetem.

Polaków podsłuchują nie tylko służby specjalne, ale takie uprawnienia, o ile dobrze pamiętam, uzyskał fiskus. Mało tego, fiskus w ogóle działa bez jakiegokolwiek nadzoru sądowego. Ciekawe, czy ktokolwiek w Polsce wie, ile jest takich podsłuchów? Może 100 na 1000 obywateli? Gdybam. Skupmy się więc na tych 27 podsłuchach na 1000 obywateli, co w ciągu 10 lat daje nam 270 podsłuchów na 1000 obywateli czyli statystycznie prawie co trzeci Polak jest podsłuchiwany w ciągu 10 lat. Po wyłączeniu dzieci i młodzieży wyjdzie, że co drugi dorosły Polak jest potencjalnym podsłuchiwanym. Nie skończyłem pisać artykułu, a w necie znalazłem artykuł, że MEN chce zebrać dużo danych o uczniach (http://fakty.interia.pl/polska/news/men-chce-utworzyc-wielka-baze-danych-o-uczniach,1597410). Czyżby rządząca koalicja jest aż tak chora? Mówi się o zabezpieczeniach, o bezpieczeństwie danych, w co nikt przy zmysłach nie uwierzy, że za ileś lat te dane nie padną łupem kogoś zainteresowanego. A kto zapewni, że reżymowe służby specjalne Tuskanii (państwo Tuska) nie będą miały kiedyś, a może nawet już na etapie tworzenia, dostępu do bazy danych? Informacja jest potężną bronią w dzisiejszych czasach, z czego służby tak łatwo nie zrezygnują. Czy ktoś jeszcze ufa Tuskowi i spec służbom Tuskanii?


NIEDEMOKRATYCZNE STANDARDY

W demokratycznym kraju każdy podsłuchiwany obywatel, jeśli podejrzenia się nie potwierdzą, otrzymuje informację, że był podsłuchiwany, a wszelkie zgromadzone materiały operacyjne na jego temat zostały zniszczone po zakończeniu operacji. W Polsce niczego takiego nie ma, a zgromadzone materiały z wrażliwymi danymi osobistymi mogą leżeć bardzo długo i po jakimś okresie mogą posłużyć w prywatnym procesie sądowym, lub w ataku politycznym, poprzez ujawnienie danych prywatnych w jakiejś usłużnej gazecie lub innym medium.

Zamordyzm części członków oraz sympatyków PO. Pewne osoby, niektórzy członkowie i sympatycy PO, gdyby mogli, wszystkie osoby o innych poglądach, niż jedynie słuszne, jak w bolszewickiej Rosji, co najmniej zamknęliby w szpitalach psychiatrycznych. Zabójstwo pracownika biura europosła Stronnictwa Piast (obecnie jest on już członkiem PiS), którego dokonał członek PO, świadczy, że co niektórzy członkowie oraz sympatycy PO, nieliczni, miejmy nadzieję, chcą nawet mordować ludzi kojarzonych z innymi partiami, niż łaskawie nam "panujące" nam PO. Motto tych ludzi, to zero tolerancji dla inaczej myślących. A jak nazwać bezkarne ataki i fizyczne oraz psychiczne poniżanie obrońców krzyża, powszechną nagonkę w mediach?


BOJKOT POLITYCZNY NIEPOLITYCZNEGO FILMU

Znakiem czasu jest bojkot niepolitycznego filmu Ewy Stankiewicz przez Gutek Film. Wszystko dlatego, że wcześniej odważyła się ona pokazać prawdziwą Polskę w trakcie żałoby po śmierci ś. p. Prezydenta i jego małżonki oraz delegacji polityków (link: http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/kultura/ewa-stankiewicz-blokowana-przez-gutek-film,59220,1). Zablokowano film "Nie opuszczaj mnie", film fabularny, zupełnie niepolityczny. My Polacy, niezależnie od opcji politycznej, nie chcemy Polski, gdzie są tylko jedynie słuszne poglądy i jedynie słuszna partia. Całe tysiąclecie Polska szczyciła się, że jest krajem tolerancyjnym dla różnowierców, jak i dla osób w nic nie wierzących. Czyżby białoruskie standardy miały zmienić historyczny wizerunek Polski? Taka Polska to nie jest nasza Polska i jeśli Tusk chce być Tuskaszenką, niech jedzie do pomocy dla swego politycznego brata bliźniaka, Łukaszenki. Miejmy nadzieję, że otrzeźwieje z amoku, z zachłyśnięcia się pełnią władzy. Jego osobisty doradca od PR-u już szuka sobie innej pracy. Kiedy Tusk odejdzie na śmietnik historii, albo do Tuskanii?


Piotr Solis


Podtytuły w tekście pochodzą od redakcji




Kraj


10 KWIETNIA: Tego dnia odbędą się uroczystości z okazji I rocznicy katastrofy Smoleńskiej. Popieramy obchody prywatne czy organizacji społecznych. Nie widzimy jednak powodu, by władze współodpowiedzialne (niekompetencją) za tragedię teraz urządzały oficjalne uroczystości. To hipokryzja i próba politycznego zdyskontowania (za nasze podatkowe pieniądze).


GROŹBA HGW PERSONA NON GRATA W USA: Co skłoniło Radosława Sikorskiego, ministra spraw zagranicznych, do interwencji u Hanny Gronkiewicz-Waltz w obliczu groźby zamknięcia Muzeum płk. Ryszarda Kuklińskiego? Wiele wskazuje na to, że zareagowały władze USA, które zapowiedziały, że w przypadku zamknięcia izby pamięci prezydent Warszawy nie będzie mogła wjechać na terytorium Stanów Zjednoczonych. Faktem jednak jest, że oburzenie Polaków w kraju i za granicą miało niebagatelny wpływ na cofnięcie decyzji Urzędu m.st. Warszawy o podwyższeniu czynszu, a co za tym idzie - zachowaniu placówki. http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110319&typ=po&id=po01.txt


KRYZYS W PJN: PJN wykluczyło Adama Bielana za rozmowy z PISem, których nie było. A sprawa jest prosta - partia przeżywa kryzys, w sondażach nie przekracza progu wyborczego, pieniędzy nie za wiele. Nic dziwnego, że niektórzy w PJN kontestują przywództwo JKR.


PREZYDENCKA GROTESKA: Postawa prezydenta Komorowskiego jest coraz bardziej żenująca. Z jednej strony nagminna masowa wręcz groteskowa orderowania. Ostatnio odznaczył „zasłużonych dla rozwoju niezależnego dziennikarstwa i działalności na rzecz przemian demokratycznych”. Oczywiście wśród zasłużonych przeważali osoby jawnie wspierające prezydenta, czyli ze środowiska Gazety Wyborczej. Wprawdzie od orderów nic się realnie w Polsce nie zmieni, co najwyżej trochę więcej wydaje Kancelaria Prezydenta. Z drugiej strony cały czas widzimy kolejne wpadki prezydenta. Wpisem w księdze kondolencyjnej w ambasadzie Japonii okazał się nieznajomością ortografii. Łączył się w bulu i nadzieji. Errare humanum est, jednak w przypadku prezydenta tych wpadek, tych błędów jest cała seria. A to dopiero początek – 5 lat groteski przed nami.


PRO-PREZYDENCKIE PRZEKŁAMANIE: Obrońcy prezydenta Komorowskiego, wyszukali zapis w jakiejś księdze gości, gdzie J. Kaczyński miał napisać słowo "obiad" jako "obiat". Na dodatek, zasięgnęli ponoć opinii grafologa. Sprawa jest jednak ewidentnym przekłamaniem. Otóż widać wyraźnie w owym wpisie, że "kreseczka" w literze "t" pochodzi z literki "y", która znajduje się powyżej (Zebe).


SONDAŻOWE POPARCIE: Według badań M. Palade PO uzyskuje 33%, PIS 31%, SLD 16% PSL 9% a pozostałe partie nie przekraczają 3%. Zachęcamy do udziału w naszej nowej sondzie wyborczej (marcowej) http://serwis21.blogspot.com/. Wyniki może nie będą reprezentatywne, ale przynajmniej będą prawdziwe i nie są zamówione przez określoną opcję polityczną.


STRATEGIA PO: O klęskach, podwyżkach podatku VAT, wzrostach cen żywności i benzyny, boju o OFE ani słowa. Szef PO stawia przed politykami ważne zadanie - przekonać Polaków, że władza jest w dobrych rękach. PO zwiera szyki przed kampanią wyborczą. A zatem znów chcą oszukać wyborców.


ZAKAZANE PIOSENKI: Ostatnią decyzją władz Warszawy, będącą elementem walki z pamięcią o śp. Lechu Kaczyńskim jest zakaz zorganizowania przez „Gazetę Polską” koncertu ku czci ofiar smoleńskiej tragedii 10 kwietnia na placu Teatralnym. W imprezie „Gazety Polskiej” miały uczestniczyć tysiące Polaków, biorących udział w uroczystościach rocznicowych. Władze miasta zaproponowały przeniesienie imprezy na plac Zamkowy. – Wiemy, że jest propozycja koncertu na placu Zamkowym, ale boimy się kolejnego chwytu – komentuje sprawę Jarosław Kaczyński. „Gazeta Polska” nie poddaje się i będzie walczyć o miejsce na placu Teatralnym. – Po mającej miejsce przed paroma dniami akcji uprzątania zniczy, kwiatów i portretów ofiar żadna decyzja wydana przez Hannę Gronkiewicz-Waltz nie jest w stanie mnie już zdziwić” – mówi o zakazie koncertu Przemysław Gintrowski. Jan Pietrzak, który miał wystąpić w koncercie na placu Teatralnym, od reporterki „Gazety Polskiej dowiedział się, że koncert jest zakazany. – Mówiąc krótko, to jest skandal! To świadczy tylko o tym, że mamy reglamentowaną demokrację i że rządzą nami demokraci w stylu Putina” – mówi Jan Pietrzak. Na długo przed wymaganym terminem Niezależne Wydawnictwo Polskie, właściciel „Gazety Polskiej”, zwróciło się do Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie o wydanie zezwolenia na wyłączenie z ruchu placu Teatralnego w dniu rocznicy katastrofy celem zorganizowania na nim koncertu. Wcześniej Teatr Wielki przekazał nam informację, że tego dnia nie odbędzie się żadne przedstawienie i impreza gazety nie będzie stanowić żadnego problemu. Tymczasem 11 marca otrzymaliśmy odmowę. Jesteśmy niepocieszeni, nie rozumiemy motywów podjęcia tej decyzji; do koncertu przygotowywaliśmy się w sposób wyjątkowy, mamy specjalne przesłanie dla osób, które przyjdą. Musimy zatem zrobić coś, by ten koncert się odbył, nieważne już gdzie. Decyzji się podporządkujemy; wychodzimy z założenia, że jeśli przyszłoby chwycić za karabiny, to powinniśmy to zrobić wszyscy. Jeśli nie, to swoje zdanie będziemy manifestować na gruncie artystycznym. Ponadto uważamy, że ten dzień powinien być pełen skupienia i zadumy, nie zaś walki – mówią nam członkowie zespołu De Press (http://www.pis.org/)


ZGARNIAJĄ KASĘ: Kiedy pracownikom zamraża się pensje, podwyższa się podatki i obniża zasiłki pogrzebowe, marszałkowie i wicemarszałkowie Sejmu sami sobie przyznają gigantyczne nagrody. W 2010 r. na odchodne Komorowski (formalnie prezydium Sejmu) przyznał sobie 22 tys. zł. Jego następca Grzegorz Schetyna (PO) - 36 tys. zł. Wicemarszałkowie Sejmu Ewa Kierzkowska (PSL), Stefan Niesiołowski (PO), Jerzy Wenderlich (SLD) oraz Marek Kuchciński (PiS) od 32 tys. zł do aż 50 tys. zł.


ZNAK SOLIDARNOŚCI W SEJMIE ZAKAZANY: Przedstawiciele NSZZ "Solidarność" przyszli do Sejmu, by przysłuchiwać się debacie nad przygotowanym przez rząd pakietem ustaw zdrowotnych. Straż Marszałkowska początkowo nie wpuściła związkowców w koszulkach z logo związku na sejmową galerię. "Stwierdzono, że ten symbol jest zakazany w polskim parlamencie.




Gospodarka


BIEDRONKA REKLAMOWANA: Po wizycie Kaczyńskiego w sklepie osiedlowym i jego stwierdzeniu że Biedronka to sklep dla ubogich, premier i inni politycy prześcigali się w deklaracjach kupna w tych sklepach. Przypomnijmy jednak, iż ta sieć znana jest z łamania praw pracowniczych, a konsumentom także nie ułatwia życia skoro nie można w niej płacić kartą bankową. Nie rozumiemy zatem dlaczego politycy tak reklamują „Biedronkę”?


CUKROWY ABSURD: Jak podaje PAP - w Unii Europejskiej cukru brakuje. Reforma tego rynku, przeprowadzana w latach 2006-2009, spowodowała zmniejszenie unijnej produkcji o 5,8 mln ton rocznie, choć możliwości wytwórcze krajów są dużo większe. Unia, zmuszona jest zatem do importu cukru z krajów trzecich. Ograniczenia w produkcji cukru dotyczą także Polski; nasz limit - to ok. 1,4 mln ton, o 16 proc. mniej od limitu wynegocjowanego przed akcesją. W sezonie 2009/2010 cukrownie w Polsce wytworzyły 1,5 mln ton tego produktu, ale nadwyżkę (100 tys. ton) muszą wyeksportować, zaś na światowym rynku - kupić 200-250 tys. ton.


EURO PLUS: Przywódcy UE przyjęli na szczycie w Brukseli pakiet środków gospodarczych, który wzmacnia wspólną walutę euro i jej stabilność. Wśród nich jest formalna decyzja o zmianie Traktatu z Lizbony w celu powołania stałego antykryzysowego mechanizmu ratowania w potrzebie krajów strefy euro oraz pakt na rzecz zwiększenia konkurencyjności euro otwarty także dla krajów spoza eurolandu. Inicjatywę tę nazwano pakietem "Euro Plus". Społeczeństwa krajów Unii oczywiście nie zapytano o zdanie.


OSIĄGNIĘCIA MINISTRA SAWICKIEGO: Zmniejszenie pogłowia krów, trzody chlewnej (do poziomu z 1964 r.) likwidowanie kolejnych mleczarni, zgoda na postulaty zawarte w przeglądzie Wspólnej Polityki Rolnej likwidacji kwot mlecznych od 2015 r., zgodę na likwidację dopłat do prywatnego przechowywania serów oraz dopłat do zakupu śmietanki, masła i masła skoncentrowanego, brak w priorytetach polskiej prezydencji UE działań na rzecz zrównania dopłat dla polskich rolników z unijnymi dopłatami dla rolników z Europy Zachodniej, drożyzna w sklepach, nepotyzm i nieprawidłowości w polityce kadrowej w instytucjach rolnych. Dziś jesteśmy lub wkrótce będziemy importerem mięsa wieprzowego i wielu innych towarów rolnych, których uprzednio byliśmy eksporterem. Ministra (a zatem drożyzny) broni PSL i PO.


--------------------------------------------------------------

OGÓLNOPOLSKI PROTEST PRZECIW SPRZEDAŻY „LOTOSU” - PODPISZ W INTERNECIE I POD PROJEKTEM USTAWY.

W ciągu 1 dnia protest podpisało już prawie 300 osób! :) - kiedy będzie ich wiele rząd Tuska dwa razy się zastanowi zanim sprzeda tę perłę naszej gospodarki:



POMOC DLA NIEZALEŻNYCH: Jeżeli chcesz pomóc niezależnym organizacjom społecznym, dokonaj wpłaty darowizny na:



„Stowarzyszenie Polskie Euro 2012” ul.Solec 20a/34, 00-410 Warszawa

nr 48 1050 1038 1000 0090 6392 2471

z dopiskiem „darowizna na cele statutowe”

2 komentarze:

  1. doczytałem do podsłuchów... głupoty takie piszecie że głowa boli czytając to...
    27/1000 osób jest podsłuchiwana?
    co daje przez 10 lat 270/1000 ? ja ppierdziu...
    chyba raczej 270/10000 więc nie jedna piąta obywateli jest podsłuchiwana tylko mały odsetek...
    resztę możesz w kosz wyrzucić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy komentator zapomina, iż autor oparł się na publicznie dostępnych danych z lutego br. Przywołał źródło. I dane te nie zostały zdementowane. Jedno zastrzeżenie słowo podsłuch jest źle używane, bo uwzględniono w nim tzw. zbieranie billingów, a to rodzaj śledzenia, ale nie podsłuchu.

    OdpowiedzUsuń