2 lutego 2011

SKANDAL PODWYŻEK WIECZYSTEGO W WARSZAWIE

Czy w samorządzie warszawskim istnieje jakakolwiek kultura prawna, jakaś podstawowa wiedza w kwestii zasad działania organów administracyjnych? Można mieć do tego duże wątpliwości, przyglądając się sprawie podwyżek opłat wieczystego użytkowania, a na ustach cisną się słowa - skandal, afera.

NIEISTNIEJĄCY ORGAN
Opisywałem już nieprawidłowości wypowiedzeń podwyżek opłat wieczystego użytkowania w warszawskiej Woli. W innych dzielnicach jest dość podobnie. Przykładowo w dzielnicy Śródmieście, również nie zauważono że podwyżek nie dokonuje właściwy organ. Nie dokonuje je nawet formalnie jednostka pomocnicza, skoro pan Piotr otrzymał w grudniu wypowiedzenie z 18 listopada ubr. w imieniu cyt. „Członkowie Zarządu Dzielnicy Śródmieście Miasta Stołecznego Warszawy”. Jest o tyle zaskakujące gdyż takiej jednostki pomocniczej, ani takiego organu prawnie nie ma. Jest wprawdzie Zarząd Dzielnicy Śródmieście, jest dzielnica Śródmieście, ale w żadnym akcie prawnym nie powołano organu pod nazwą „członkowie zarządu dzielnicy Śródmieście”.

BRAK WAŻNYCH PEŁNOMOCNICTW
Pismo sygnował Burmistrz Śródmieścia i jego zastępca powołując się na bliżej nieznane pełnomocnictwa Prezydenta M. St. Warszawy. Nie wiadomo jednak kiedy pełnomocnictwa udzielono, w jakim zakresie i jakie były numery repertorium aktu notarialnego. W internecie stosownych odpowiednich ważnych pełnomocnictw nie zauważyłem. Podobna sytuacja była także na warszawskim Żoliborzu. Wprawdzie pełnomocnictwa zostały formalnie udzielone, jednakże nastąpiło to 24 lutego 2010 r. czyli już po wysłaniu do mieszkańców z uchwałą z wypowiedzeniem dotychczasowej wysokości opłat wieczystego użytkowania (z października 2009 r.). Abstrahując już od niewłaściwej formy prawnej (uchwała?), zastanawia fakt, iż urząd uznał sytuację, w której pełnomocnictwa mają moc wsteczną. Jeszcze większe zdziwienie musi budzić fakt, że problemu tego nie zauważyło SKO.

OPERATY NADSZACOWANIA
Wiele można napisać ws. sposobu ustalenia wartości nieruchomości przez tzw. rzeczoznawców majątkowych. Np. w operacie szacunkowych ws. Sadów Żoliborskich jak wskazuje pani Maria – dokonywano porównań z gruntami z innych rejonów, o innych powierzchniach, nie podano cen porównawczych terenów, podstawą oszacowania były ceny z lat wcześniejszych a nie okresu w którym dokonywano oceny dokonano oszacowana bez uwzględnienia braku podziału geodezyjnego osiedla przenosząc całe koszty użytkowania wieczystego OSIEDLA SADY ZOLIB. na indywidualnych mieszkańców emerytów, rencistów, nie uwzględniono faktu unikalności nieruchomości osiedla wpisanego przez architektów Polskich do ewidencji zabytków architektury współczesnej [osiedle architekt Skibniewskiej], porównując je z małymi działkami w polu na obrzeżach Warszawy.

ABSURDALNOŚĆ ORZECZEŃ SKONa żadną ze spraw wyznaczonych przez SKO nie przyszedł przedstawiciel urzędu dzielnicy Żoliborz ani przedstawiciel Ratusza. W efekcie, Samorządowe Kolegium Odwoławcze nie uwzględniło wskazanych faktów i uwarunkowań wskazanych przez panią Marię i na postawie art.79 ust.3 i 4 uogn oddaliło złożone wnioski! W orzeczeniu SKO znalazł się zapis: SKO w przedmiotowej sprawie wyznaczyło rozprawę, podczas której - ze względu na nieobecność przedstawiciela strony właścicielskiej [zawiadomionego prawidłowo] nie doszło do zawarcia ugody. Ponieważ w toku postępowania przed Kolegium nie doszło do ugodowego załatwienia niniejszej sprawy, zgodnie z postanowieniami art.79 ust.3 zd.2 ugn na SKO przeszło uprawnienie ustalenia opłaty rocznej w wysokości wiążącej strony. SKO zatem wskazuje zgodnie z dyspozycją art.77 ust.1 ugn, że aktualizacja opłaty rocznej dokonuje się z urzędu na podstawie wartości nieruchomości gruntowej przez rzeczoznawcę majątkowego… Słowem, skoro przedstawiciele dzielnicy, miasta są nieobecni na rozprawach w SKO, zatem opłaty ustalane przez miasto są obowiązujące. Takiego absurdu dawno nie było. SKO oczywiście nie ma racji, gdyż art.77 ust.1 stwierdza jedynie iż opłata ustala się na podstawie stawki i wartości nieruchomości, a sam operat sporządzony przez rzeczoznawcę jest opinią (art.156 uogn) a zatem nie jest wiążący dla SKO. Ponadto samo SKO orzekło już, iż operat szacunkowy nie jest dokumentem urzędowym, a zatem nie jest dowodem tego co w nim stwierdzone.

WAŻNE UMOWY WS. OPERATÓW
Nie koniec to niespodzianek. SKO uznał, że jakiekolwiek wątpliwości i zastrzeżenia do rzeczoznawców przeprowadzających operaty należało zgłaszać w terminie 3 miesięcznym od daty zawarcia umowy o dokonanie operatów (zgodnie z art.157 ust.1 uogn). A skoro strona (użytkownik wieczysty) nie wystąpił o sporządzenie takiej oceny, a zatem Kolegium nie jest władne ocenić prawidłowość sporządzenia operatu. Ładny unik. SKO jednak zapomniał w swej mądrości, że użytkownicy wieczyści nie są informowani ani o samym fakcie ani o terminie umów przeprowadzenia operatów, zanim nie otrzymają podwyżki (a to następuje po wielu miesiącach).

SKARŻYĆ SKO
Czy sprawa jest beznadziejna? Otóż nie. Strona niezadowolona z orzeczenia może wnieść od niego sprzeciw w terminie 14 dni sprzeciw do SKO, co jest równoznaczne z utratą mocy tego orzeczenia i żądaniem przekazania sprawy do sądu powszechnego właściwego ze względu na miejsce położenia nieruchomości. Wielu ludzi obawia się tego rozwiązania ze względu na koszty, na jakie narażone jest się w sądach. Niezależnie od sprzeciwu, można jeszcze wypróbować rozwiązanie administracyjne czyli wykorzystać fakt, iż zgodnie z art.79 ust.7 uogn do postępowania przed kolegium stosuje się przepisy KPA m.in. o postępowaniu, z wyjątkiem odwołań i zażaleń. A zatem można wykorzystać możliwość wznowienia postępowania (np. ze względu na nowe okoliczności) lub stwierdzenia nieważności w przypadku rażącego naruszenia prawa, gdyż w świetle zapisu ustawowego nie zostały wyłączone. Dlatego też warto wykorzystać te możliwości i ponownie skierować sprawy do SKO. Co prawda te postępowania nie zawieszają już podwyżki, ale w przypadku uznania racji, będzie można odzyskać nadpłacone pieniądze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz