29 października 2010

ANULUJEMY PODWYŻKI WIECZYSTEGO UŻYTKOWANIA

Uprzejmie informujemy, iż zgodnie z obowiązującymi przepisami prawnymi większość podwyżek opłat wieczystego użytkowania w Warszawie (ale także w innych miejscowościach) w ostatnich latach są nieważne z mocy prawa, gdyż dokonywano ich niezgodnie z przepisami ustawy o gospodarce nieruchomościami. Już doprowadziliśmy do sytuacji, iż niektórzy mieszkańcy płacą opłaty wieczystego użytkowania wciąż według starych wysokości (nowe nie mogły wejść w życie), podczas gdy inni płacą opłaty wielokrotnie wyższe.

Proponujemy firmom i instytucjom w Warszawie, które stoją wobec problemu wysokich opłat z tytułu wieczystego użytkowania, zablokowanie tych podwyżek lub anulowanie dokonanych i zwrot opłat poniesionych na rzecz miasta.
Instytucje i firmy zainteresowane zaoszczędzeniem setek tysięcy, milionów złotych lub odzyskaniem pieniędzy, prosimy o kontakt: tel.517-741-154, udzialowiec@interia.pl

27 października 2010

ODWOŁANIE WS. POWIŚLE PARK I BERNARDYŃSKIEJ

27/10/2010 Stowarzyszenie Interesu Społecznego złożylo odwolanie od wydanych decyzji Prezydenta M.St.Warszawy:

1) Nr 860/OŚ/2010 z dnia 12.10.2010r., znak: OŚ-IV-UI-MDA-76242-28-60-09, w której ustalił środowiskowe uwarunkowania realizacji przedsięwzięcia polegającego na budowie zespołu budynków mieszkalnych wielorodzinnych z częścią usługowo-biurową i garażem podziemnym, infrastrukturą techniczną oraz wjazdami „POWIŚLE PARK” na działkach ew. nr 20/2, 20/3, 20/5 obręb 5-06-02 przy ul. Kruczkowskiego 2 w Dzielnicy Śródmieście m. st. Warszawy (ogłoszone publicznie w dniu 19/10/2010

2) Nr 891/OŚ/2010 z dnia 19.10.2010r., znak: OŚ-IV-UI-MDA-76242-6-117-09, którą ustalił środowiskowe uwarunkowania realizacji przedsięwzięcia polegającego na budowie zespołu budynków mieszkalnych wielorodzinnych z usługami, garażami podziemnymi, infrastrukturą techniczną, drogami i elementami zagospodarowania terenu na działkach ew. nr 53/1, 53/2 obręb 1-05-02 oraz na części działek ew. nr 8, 57/14, 58/3, 54 obręb 1-05-02 i działek ew. nr 92, 116, 120 obręb 1-05-01 przy ul. Bernardyńskiej w Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy.

W uzasadnieniu Stowarzyszenie Interesu Społecznego stwierdza, że wystąpiło w trybie art.44 ust.1 ustawy z dnia 3 października 2008 r. o udostępnieniu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz ocenach oddziaływania na środowisko do udziału w postępowaniach (21.04 – w sprawie Powiśle Park, 24.05 – ws. Bernardyńskiej). W związku z wezwaniem o przesłanie Regulaminu Stowarzyszenia, w ustawowym terminie 7 dni w dniu 14/05/2010 złożono regulamin Stowarzyszenia w sprawie „Powiśle Park”, natomiast ws. postępowania przy ul. Bernardyńskiej regulamin został złożony wraz ze stosowny wnioskiem Stowarzyszenia dot. udziału. Od tamtej pory Stowarzyszenie nie otrzymało żadnej informacji, zawiadomienia ws. toczących się postępowań. Z powyższego wynika, że naruszone zostały podstawowe zapisy ustawy z dnia 3 października 2008 r. o udostępnieniu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz ocenach oddziaływania na środowisko do udziału w postępowaniach Kodeksu Postępowania Administracyjnego, skoro Stowarzyszenie zgodnie z art.44 ustawy ww. był z mocy wniosku uczestnikiem na prawach strony.

25 października 2010

SERWIS21 z dn. 25/10/2010 POLITYCZNY FAŁSZ I OBŁUDA

POLITYCZNY FAŁSZ I OBŁUDA

Czy tragedie ludzkie uczą? Łódzki atak na biuro PIS i śmiertelna ofiara M. Rosiaka niestety niczego w naszym kraju nie zmieniła. Fałsz, obłuda, własne egoistyczne cele dominują, interes społeczny, wartości moralne gdzieś zaginęły.



KOLEJNA MANIPULACJA MEDIÓWW TVP3 dziennikarz relacjonujący reakcje na atak, powtarzał w rozmowach z politykami, iż Jarosław Kaczyński stwierdził, że od tej pory każde słowo przeciwko PiS będzie można traktować jak wezwanie do morderstwa. Tymczasem prezes Kaczyński wypowiedział co innego, iż każde słowo nawiązujące do kampanii nienawiści przeciw PIS będzie można traktować jak wezwanie do morderstwa. Manipulacja medialna trwa.



BRAK REALNEJ WOLI POJEDNANIA

Politycy zaś deklarują pojednanie, ale w praktyce wcale do niej nie dążą. Najpierw politycy koalicji rządowej nie zdobyli się na minimalną przyzwoitość i złożenia kondolencji samemu PIS-owi w związku z tragedią (były tylko dla rodziny ofiary). Zamiast tego mieliśmy falę ataków na Kaczyńskiego. Z kolei PIS zaapelował o podpisanie deklaracji łódzkiej, która w swej treści uderza w PO. Gdyby pominąć w niej kilka cytatów (nawet jeśli prawdziwych), deklaracja stałaby się krokiem w kierunku konstruktywnego pojednania. A tak pozostała jedynie polityczną deklaracją jednej partii.

PSL i SLD odgrywają rolę zatroskanych, ale przecież jeszcze nie tak dawno tworzyli wspólny front walki z zagrożeniem PISowskim i głośno nie protestowali gdy stwarzano atmosferę nagonki, obrażano, porywano w celu bezprawnego zamknięcia w szpitalu psychiatrycznym, przypalano papierosem, kopano modlących się obrońców krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Milczenie w tej sprawie było akceptacją dla najgorszych wzorców społecznych.



PREZYDENCKI FAŁSZW tej sytuacji można było oczekiwać od prezydenta wzniesienia się ponad partyjny interes i podjęcia realnej próby uzdrowienia pogarszającej się atmosfery społecznej. Niestety ze strony Komorowskiego niczego takiego się nie doczekaliśmy. Mieliśmy eksperymentalne przeprosiny prezydenta za Macierewicza i Kurskiego (które przecież nie należą do jego środowiska politycznego), najpierw odmowę 21/10 przyjęcia delegacji PIS (wiceprezesa Szydło i przewodniczącego Błaszczaka) i przyjęcie samego Błaszczaka dnia następnego, a 23.10.2010 r. złożenie wraz ze Schetyną i Tuskiem kwiatów przed łódzkim biurem PIS, z pominięciem polityków innych opcji. Warto zauważyć, iż w tym samym okresie inne kwiaty i znicze składane przez zwykłych obywateli przed pałacem prezydenckim są systematycznie usuwane.



KOLEJNE ATAKI

W warunkach prowadzonej nagonki, w warunkach przyzwolenia, uaktywniają się różne osoby mniej lub bardziej niezrównoważone, padają groźby pod adresem polityków jednej i drugiej strony. Akty fizycznej agresji są zresztą kontynuowane – we Wrocławiu został zdemolowany samorządowy punkt informacyjny Prawa i Sprawiedliwości ustawiony 22.10 na placu Solnym. 24/10 - nieznany sprawca podpalił drzwi do mieszkania byłej członkini komitetu honorowego Prawa i Sprawiedliwości w Szczecinie Danuty Ossowskiej. Nic dziwnego, iż wielu członków PIS boi się startować w wyborach, bojąc się o własne zatrudnienie (a o miejsce pracy dziś trudno) lub o swoje bezpieczeństwo.



KONKLUZJA

Język polityczny może być bardzo ostry, ale gdy ogłasza się totalną wojnę (zapowiadał ją Andrzej Wajda) z przeciwnikiem, wówczas przyzwoitość i prawo nie mają już żadnego znaczenia, puszczają wszelkie normy cywilizowanego zachowania, a demokracja staje się jedynie fasadą, za którą powstaje nowa dyktatura.

Dr Daniel Alain Korona

http://pe2012-sis.blogspot.com/





Kraj



BADANIA WYBORCZE PALADE: Według prognozy wyborczej M. Palade: w stosunku do września poparcie dla Platformy Obywatelskiej utrzymuje się na niezmienionym poziomie 44 proc. Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na 32 proc., co oznacza spadek o 1 pkt. proc. Na Sojusz Lewicy Demokratycznej głosowałoby 13 proc., także o 1 proc. mniej niż przed miesiącem. Ostatnim ugrupowaniem uprawnionym do posiadania reprezentacji na Wiejskiej byłoby Polskie Stronnictwo Ludowe. Na partię Waldemara Pawlaka (skazaną przez estabishment na polityczny niebyt) wskazało 6 proc., co oznacza wzrost o 2 pkt. proc. Poparcie dla pozostałych ugrupowań: Wolności i Praworządności, Socjaldemokracji Polskiej, Prawicy Rzeczpospolitej, Stronnictwa Demokratycznego, Partii Demokratycznej oraz Partii Pracy nie przekroczyłoby 1 proc. W wariancie uwzględniającym start w wyborach ugrupowania Janusza Palikota (Nowoczesna Polska) rozkład poparcia przedstawia się następująco: PO 43 proc., PIS 32 proc., SLD 12 proc., PSL 6 proc., Nowoczesna Polska 2 proc. a pozostałe ugrupowania poniżej 1 proc. (http://www.palade.pl/). Badania wyborcze Palade w wyborach prezydenckich sprawdziły się, ale wówczas nagonka medialna na PIS była mniejsza. Badanie zrealizowane zostało na początku października.



BLOKADA SERWIS21-EXPRESS: 23/10 - administrator Salonu24.pl zablokował konto Serwisu21-express, zaraz po umieszczeniu tekstu deklaracji łódzkiej, a sam tekst skasował.



KUMOTERSTWO: 23-letnia córka ministra finansów pani Maya Rostowska od dwóch miesięcy zajmuje stanowisko doradcy w gabinecie politycznym Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego, choć wcześniej nie miała żadnego doświadczenia zawodowego.



PRZEMILCZENIA WS. IN VITRO: W Sejmie rozpoczęto prace legislacyjne dotyczące procedury in vitro. Środki masowego przekazu praktycznie przemilczały głosy przeciwników tej procedury np. apelu 100 naukowców czy też apelu tysiąca pracowników służby zdrowia przeciwko tej metodzie i za naprotechnologię. Poniżej fragment apelu 100 naukowców, którą otrzymaliśmy od dr Krystyny Cygorijni: Życie człowieka rozpoczyna się w momencie poczęcia – to fakt biologiczny, naukowo stwierdzony. Procedura „in vitro”, mająca służyć przekazywaniu życia ludzkiego, jest nieodłącznie związana z niszczeniem życia człowieka w fazie prenatalnego rozwoju, jest więc głęboko nieetyczna i jej stosowanie winno być prawnie zakazane. Z publikowanych danych – z różnych ośrodków medycznych stosujących „in vitro” – wynika, że w trakcie tej procedury ginie 60−80% poczętych istot ludzkich (z brytyjskich informacji wynika, że nawet 95%). Procedura „in vitro”, na różnych etapach jej stosowania, narusza trzy artykuły Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej: art. 30, art. 38, art. 40 oraz art. 157 kodeksu karnego. Procedura ta jest rażąco sprzeczna z ekologią prokreacji, zastępując naturalne środowisko poczęcia i początkowego rozwoju człowieka, jakim jest łono matki, przez „szkło”, a w skrajnym przypadku przez system głębokiego zamrażania (do temperatury −195°C). To naruszenie ekologii prokreacji skutkuje prawie dwukrotnym wzrostem śmiertelności niemowląt, 2−3−krotnym wzrostem występowania różnych wad wrodzonych a także opóźnieniem rozwoju psychofizycznego dzieci poczętych metodą „in vitro” w porównaniu do dzieci poczętych w sposób naturalny. Pozytywną metodą pomocy małżonkom pragnących poczęcia i urodzenia dziecka jest naprotechnologia … to nowoczesna metoda diagnozowania i leczenia niepłodności … Na żadnym etapie stosowania naprotechnologii nie dochodzi do niszczenia poczętych istot ludzkich, naruszenia godności małżonków i poczętej istoty ludzkiej oraz zachowane są ekologiczne zasady prokreacji. Należy też podkreślić, że naprotechnologia w porównaniu do procedury „in vitro” jest bardziej skuteczna i kilkakrotnie mniej kosztowna.

PUNKTUALNY LECH KACZYŃSKI: Z ust szefa BOR-u padło jednoznaczne stwierdzenie, że śp. Lech Kaczyński nie spóźnił się na lotnisko przed feralnym lotem 10 kwietnia. Kolumna BOR z prezydentem przyjechała na lotnisko w Warszawie zgodnie z planem.Tym stwierdzeniem już raz na zawsze powinna być rozwiązana kwestia prezydenckiego spóźnienia. Mimo to, sprawa opóźnionego lotu pozostaje nierozstrzygnięta. Z jakichś powodów rządowy tupolew wyleciał później niż zaplanowano. Generał Janicki twierdzi, że opóźnienie wyniosło 27 minut. Ciągle nie wiadomo, co było powodem niepunktualnego wylotu „sto jedynki” z Warszawy.http://rossonero.salon24.pl/240242,prezydent-sie-nie-spoznil



STOP NIENAWIŚCI: 19/10 - w związku z tragicznymi wydarzeniami w biurze PiS w Łodzi z inicjatywy Józefa Osińskiego (kandydata na prezydenta Pruszkowa) o godzinie 18 odbyło się spotkanie pod biurem PiS w Pruszkowie, aby uczcić minutą ciszy ofiary ataku oraz wyrazić stanowczy sprzeciw wobec szerzącej się kampanii nienawiści w stosunku do Prawa i Sprawiedliwości.



TAJEMNICZA ŚMIERĆ: Pół roku po katastrofie i na trzy dni przed publikacją przez MAK raportu na temat przyczyn katastrofy na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj w nieprawdopodobnych okolicznościach ginie dr inż. Eugeniusz Wróbel. Wykładowca na Politechnice Śląskiej spełniał wszelkie kryteria, aby być powołanym w skład biegłych polskiej prokuratury. Należał do nielicznego grona ekspertów, którzy doskonale orientują się w tematyce lotniczej i są w stanie poddać merytorycznej ocenie dokument moskiewskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego … Wróbel był specjalistą od programowania w asemblerze, współautorem publikacji o zastosowaniu odbiornika PolaRx3 firmy Sentrino w nawigacji samolotów. Jest to różnicowy odbiornik nawigacji satelitarnej GPS działający na dwóch częstotliwościach i sygnałach o bardzo wysokiej precyzji, odporny na zakłócenia zewnętrzne … Eugeniusz Wróbel miał wzorową rodzinę, dorosłe dzieci, usamodzielnione i zawodowo czynne. Był osobą bardzo zaangażowaną, także w kwestie związane z katastrofą smoleńską, służył swoim doświadczeniem i wiedzą na temat lotnictwa…Z ustaleń prokuratury wynika, że Eugeniusz Wróbel został zamordowany we własnym domu, a jego ciało wrzucono do Zalewu Rybnickiego. Do zabójstwa przyznał się jego syn Grzegorz, który złożył obszerne wyjaśnienia, jednakże wczoraj w prokuraturze odwołał swoje wcześniejsze zeznania. Śledczy nie chcą podać, czy posiadają informacje wskazujące na udział innych osób w zbrodni oraz jaki był jej motyw. http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101019&typ=po&id=po01.txt



WARSZAWSKI NIEWYPAŁ PIS: Jak wskazują badania (w tym M. Palade) kandydat na prezydenta Warszawy Czesław Bielecki nie cieszy się dużym poparciem społecznym, wskazuje na niego od 9 do kilkunastu procent respondentów. Jest to rezultat gorszy niż wyniki PIS w Warszawie, a zatem kandydatura Bieleckiego wydaje się być błędem tej partii. Nic jednak nie zostało przesądzone, wszak do wyborów pozostał jeszcze miesiąc.



W OBRONIE HISTORII: 15/10/2010 Prezes ZKPN Krzysztof Bzdyl wystąpił do premiera, prezydenta, marszałków Sejmu o Senatu z apelem przeciw ograniczeniu nauczania historii. W apelu czytamy: W imieniu ogólnopolskiego Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89 zwracam się w sprawie niezwykle ważnej, bo dotyczącej planów podległego Panu Ministerstwa Edukacji, które zamierza wyeliminować nauczanie historii w dwóch ostatnich latach liceum na podstawie opracowanej nowej podstawy programowej. Przeciwko tym planom wystąpili z Apelem „Ratujmy historię...” profesorowie historii i literatury polskiej w styczniu 2009 roku, lecz Ministerstwo Edukacji ten Apel zlekceważyło. Profesor dr hab. Andrzej Nowak wysłał 1 września br. w tej sprawie list do Pana, do Prezydenta i Marszałków Sejmu i Senatu. Również ten list został zlekceważony, a tylko Prezydent odesłał piszącego do Ministerstwa Edukacji, czyli do organu, który nie chce rozmawiać. Nie tylko nasz Związek reprezentujący środowiska niepodległościowe, ale również wszystkie inne ugrupowania antykomunistyczne są zdziwione i oburzone takimi działaniami, które muszą doprowadzić do utraty pamięci naszej historii przez młodzież

i zaniku patriotyzmu. Sami absolwenci liceów zauważają, iż z powodu ograniczeń czasowych nie mieli okazji poznać bliżej wydarzeń z lat 1945-1989 tak przecież istotnych dla pełnego zrozumienia sytuacji społeczno-politycznej naszego kraju. Nauczyciele historii z liceów widzą w tych działaniach swoiste podobieństwo do działań dawnych komunistycznych aparatczyków, tylko, że teraz zamiast kłamać, po prostu nie będzie się uczyć historii. Szacunek do przeszłości wyraża się między innymi w nauczaniu historii. Twórca II Rzeczypospolitej Józef Piłsudski wyrażał się w tej sprawie jasno: "Kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku teraźniejszości, ani ma prawo do przyszłości". Już obecnie jest za mało lekcji historii, szczególnie w gimnazjach i liceach, dlatego zamiast likwidowania apelujemy o zwiększenie liczby godzin poświęconych historii. Apeluję o to samo do Prezydenta i Marszałków Sejmu i Senatu. Jesteście wszyscy historykami z wykształcenia i wierzę, że myślicie podobnie. Od kilku lat jest praktyką lekceważenie opinii wypowiadanych przez takie Stowarzyszenia jak to, w ważnych sprawach dla Polski i nie odpowiadanie. Mam nadzieję, że waga tej sprawy spowoduje inne zachowanie. Chyba, że Szanowni Adresaci tego listu uważają, że nie mamy prawa do przyszłości.




Gospodarka



ZNAK „EURO 2012” CZY „POLSKIE EURO 2012”: W związku z odmową rejestracji przez Urząd Patentowy znaków towarowych związanych z Euro 2012 zgłaszanych przez polskie firmy i instytucje, Stowarzyszenie „Polskie Euro 2012” informuje, że jest prawnym właścicielem nazwy „Polskie Euro 2012” (nazwa skrócona stowarzyszenia) i może na zasadach uzgodnionych w umowie, udzielić prawo do korzystania ze swej nazwy i znaku graficznego, bez zgody Urzędu Patentowego. http://pe2012.blosgpot.com/



PŁACA NIESPRAWIEDLIWA?: czy podwyżka wynagrodzenia dla prezesa KGHM, która wynosi 50 razy tyle, ile średnia krajowa płaca, jest sprawiedliwa społecznie – zapytał poseł Brzyzny z SLD. Dodał, że z raportu rocznego spółki za 2009 r. wynika, że prezes koncernu zarobił ok. 1 mln zł, a w tym roku, po podwyżce, może to być ok. 2 mln zł.



PODWYŻKA CEN PRĄDU? Wszyscy sprzedawcy prądu (czyli siedem) złożyło wnioski do Urzędu Regulacji Energetyki o zgodna podwyższenie cen w przyszłym roku dla gospodarstw domowych - od około 13 proc. do prawie 22 proc. Być może URE zaakceptuje mniejszą skalę podwyżek, ale efekt będzie taki, iż za prąd zapłacimy więcej.



RECYKLING PO POLSKU: Od nowego roku na Polskę nałożone zostaną kary za nadmierną ilość odpadów trafiających na wysypiska śmieci. Do rozwiązania problemu gospodarowania odpadami potrzebna jest nie tylko odpowiednia polityka państwa, ale także zmiana postawy Polaków, którzy wciąż niechętnie segregują śmieci. Polska nie wywiązała się ze zobowiązań wobec Unii Europejskiej – ilość odpadów trafiających na wysypiska zmniejszyła się o jedynie o 8%, a nie o zapowiadane 25%. Z tego powodu od połowy lipca Komisja Europejska nalicza nam kary za każdy dzień opóźnienia. Jeżeli sytuacja się nie poprawi, Polska zapłaci w styczniu 2011 łączną grzywnę w wysokości niemal 7 mln Euro. Rozwiązaniem docelowym jest zwiększenie udziału ilości odpadów poddawanych recyklingowi. Dlatego też niezbędne jest usprawnienie systemu gospodarowania odpadami, a przede wszystkim zachęcenie Polaków do segregowania odpadów. … Zdaniem przedstawicieli ZIKiT, tylko 10% odpadów wytwarzanych w gospodarstwach domowych w Krakowie zbierane jest w sposób selektywny, aż 86% jest deponowane na składowiskach, a około 4% poddawane procesowi kompostowania. Według danych fundacji PlasticsEurope w 2009 roku 20% odpadów z tworzyw sztucznych w Polsce poddane zostało procesowi recyklingu i odzysku energii. Pozostałe 80% trafiło więc na wysypisko, gdzie zalegać będzie przez kilkaset lat. http://oksy-biodegradacja.salon24.pl/241550,recykling-po-polsku-czyli-jak-daleko-nam-do-europy





RÓŻNE

CHOPIN ZADZIWIONY: Wbrew oczekiwaniom melomanów, publiczności i komentatorów, pierwsze miejsce zdobyła artystka reprezentująca Rosje, utalentowana muzyczka, dobra pianistka, która jednak nie potrafiła porwać i do końca oczarować publiczności. Faworyt z Austrii został pocieszony jednym z dwóch drugich miejsc. Jury jest całkiem z siebie zadowolone, właściciele sal koncertowych w Polsce i Europie trochę mniej, bo nagle perspektywa sprzedaży biletów okazuje się być taka sobie... Chopin patrzy z gory i dziwi się, ale sądząc po tym co się dzieje w Polsce, chyba nie aż tak bardzo...http://trzyzdania.salon24.pl/241450,chopin-zadziwiony

23 października 2010

SKASOWANE TEKSTY SERWISU21-EXPRESS PRZEZ SALON24.PL



22 października 2010 r.

Deklaracja Łódzka przeciw przemocy i nienawiści w życiu publicznym i mediach



Do uczestników życia politycznego, osób zaufania publicznego, dziennikarzy i obywateli

Walka polityczna trwająca od kilku lat przyniosła ofiarę śmiertelną.

19 października 2010 r. został zastrzelony pracownik biura poselskiego Prawa i Sprawiedliwości Pan Marek Rosiak, druga osoba, Pan Paweł Kowalski została ciężko ranna. Sprawca twierdzi, że motywem jego czynu była nienawiść do Prawa i Sprawiedliwości i jej prezesa.

Kilka tygodni temu, obywateli którzy korzystali z konstytucyjnych swobód, bito i lżono przy bezczynności policji. Obserwujemy jak na naszych oczach upada możliwość prowadzenia oczekiwanej w demokratycznym państwie debaty publicznej. Dziś jest ostatnia chwila, aby zatrzymać eskalację przemocy, ochronić wspólnotę obywatelską.

Dla demokracji normalna jest różnica zdań i działalność polityczna obywateli, a także emocje. Jednak najbardziej drastyczne wypowiedzi mają swoje konsekwencje – znajdują się ludzie, którzy traktują złe słowa jako instrukcję lub przyzwolenie na przemoc.

Dlatego uważamy za niedopuszczalne:

Wyrażenia wzywające do przemocy i życzące śmierci, szyderstwo z sytuacji zagrożenia życia np. jaka wizyta taki zamach;

Wypowiedzi przypisujące choroby psychiczne, wmawianie nienawiści i działania z niskich pobudek;

Zrównywanie legalnie działających w kraju partii z reżimami i partiami totalitarnymi – np. KPP, faszyści, NSDAP;

Używanie dla określenia oponenta słów powszechnie traktowanych za obelżywe – np. bydło, wataha czy wypowiedzi takich jak : „(…) znajduje się grupa ludzi, która w tym czasie - kiedy wszyscy bez wyjątku ciężko pracują - plądruje walizki pasażerów” czy „Przyjdzie taki dzień, że Jarosław Kaczyński będzie już rozmawiał z siłami ostateczności (…) być może będzie miało to miejsce jeszcze w tym roku (…) wówczas uznamy, że to był naprawdę dobry rok".

Ten język nienawiści i wykluczenia odrzucamy!

Apelujemy do uczestników życia publicznego, redakcji prasowych, działaczy społecznych i związkowych, osób zaufania publicznego, a przede wszystkim do obywateli, aby przystąpili do tej deklaracji.








22.10.2010 Sondaże źródło: PAP

Zdaniem większości Polaków Tusk źle wypełnia obowiązki premiera

Zdaniem 51 proc. ankietowanych Donald Tusk źle wypełnia obowiązki premiera - wynika z październikowego sondażu TNS OBOP. To o 7 pkt. proc. więcej w porównaniu z poprzednim badaniem.

Pozytywnie działalność Tuska ocenia 42 proc. respondentów - o 4 pkt. proc. mniej niż miesiąc wcześniej.

Natomiast 61 proc. ankietowanych wypowiada się krytycznie o pracy rządu. To o 10 pkt. proc. więcej niż poprzednio. Działania gabinetu Tuska pozytywnie ocenia tylko 32 proc. badanych (spadek o 5 pkt. proc.)

Spada także poparcie dla prezydenta. Jego działalność negatywnie ocenia 36 proc. ankietowanych - o 7 pkt. proc. mniej niż w poprzednim badaniu. Pozytywnie o prezydencie wypowiada się 39 proc. Jednak to o 12 pkt. proc. mniej niż miesiąc wcześniej.

„Oceny netto rządu oraz premiera przyjęły wartości ujemne, co oznacza, że wśród Polaków więcej jest takich osób, które mają negatywne zdanie na ten temat, niż takich, które oceniają te instytucje pozytywnie. Ocena netto głowy państwa przyjęła wartość zbliżoną do zera” - podaje TNS OBOP Polskiej Agencji Prasowej.

Badanie TNS OBOP zostało zrealizowane w dniach 7-10 października 2010 r. na ogólnopolskiej, losowej, reprezentatywnej próbie 1000 mieszkańców Polski w wieku 15 i więcej lat. Maksymalny błąd statystyczny dla takiej wielkości próby wynosi plus-minu 3 proc., przy wiarygodności oszacowania równej 95 proc.

JS/PAP








21.10.2010 Aktualności

Ponad 300 tys. podpisów pod apelem o międzynarodową komisję ds. wyjasnienia katastrofy smoleńskiej

Zakończyła się akcja zbierania podpisów pod apelem Stowarzyszenia Katyń 2010 o powołanie międzynarodowej komisji ds. wyjaśnienia katastrofy prezydenckiego Tu-154 pod Smoleńskiem. Pod pretycją podpisało się ponad 300 tys. osób - poinformowała Prezes stowarzyszenia Zuzanna Kurtyka, wdowa po śp. Prezesie IPN Januszu Kurtyce.

Podpisy napływały i ciągle napływają zarówno z Polski jak i zagranicy.

Apel jest skierowany do prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu. Jego autorzy zwracają uwagę na wątpliwości i spekulacje, które budzi śledztwo prowadzone przez organy Federacji Rosyjskiej. W petycji poruszono także kwestię trudności we współpracy prokuratury polskiej z rosyjską i nieskutecznych „prób skłonienia władz rosyjskich do określonych działań. Autorzy apelu zamierzają apelować do instytucji polskich i zagranicznych o powołanie międzynarodowej komisji ds. wyjaśnienia tragedii smoleńskiej. Ich zdaniem tylko taka komisja, może zyskać zaufanie obywateli i jednoznacznie wyjaśnić przyczyny katastrofy.

Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010 utworzyli przedstawiciele rodzin ofiar tragedii pod Smoleńskiem. Jego Prezesem jest Zuzanna Kurtyka, a wiceprezesem - Magdalena Merta, wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie.

JS/PAP


22 października 2010

ustawa odbierające dziedziczenie OFE zaskarżone







Wniosek skierowany do RPO w sprawie ustawy PO-PSL, która pozbawiła nas Polaków dziedziczenia OFE:




Ustawa PO-PSL odbierająca dziedziczenie OFE zaskarżona do Rzecznika Praw Obywatelskich (nr sprawy RPO-634469-III/2009/DS)



Rzecznik Praw Obywatelskich

Sz. P. dr J. Kochanowski

Aleja Solidarności 77

00 - 090 Warszawa

e-mail: rzecznik@rpo.gov.pl



Uaktualnienie zawiadomienia z dn. 18.11.2008r.



Dotyczy: ustawa z 21.11.2008r. (druk sejmowy 743). Uaktualnienie wynika z konieczności odniesienia się do orzeczenia Sądu Najwyższego (Sygn. akt II UK 12/08).



Niniejszym zawiadamiam o złamaniu obowiązującego w Polsce prawa i Konstytucji RP oraz proszę o interwencję i zaskarżenie ustawy z 21.11.2008r. (druk sejmowy 743) finalizującej reformę emerytalną do Trybunału Konstytucyjnego.






Ustawa z 21.11.2008 r. jest sprzeczna z:





1) Kodeksem Rodzinnym i Opiekuńczym (w skrócie KRO), a w szczególności z Art.31,p.3 - "Do majątku wspólnego należą w szczególności: p3) środki zgromadzone na rachunku otwartego lub pracowniczego funduszu emerytalnego każdego z małżonków". Ustawa z 21.11.2008r. bezprawnie pozbawia współmałżonków ich części wspólnego majątku zgromadzonego w Otwartych Funduszach Emerytalnych (w skrócie OFE), gdy jeden ze współmałżonków skończy 65 lat. W Polsce majątku można pozbawić albo zgodnie z przepisami Kodeksu Karnego (w skrócie KK), albo wywłaszczyć za odszkodowaniem w związku z ważnym interesem społecznym, np. budowa drogi itp. Osiągnięcie wieku 65 lat nie jest kwalifikowane jako przestępstwo w KK, a więc tym samym nie jest sankcjonowane w KK. Ważny interes społeczny także jest zdefiniowany w polskim prawie i nie ma tam wywłaszczenia OFE, a jeśli ktoś by taki zapis zamieścił, to wywłaszczenie wiąże się z odszkodowaniem, a więc jakie winno być odszkodowanie za pieniądze? W Polsce majątku można pozbawić jedynie na podstawie przepisów KK, a wywłaszczyć za odszkodowaniem tylko w ściśle regulowanych prawem sytuacjach, więc ustawa z 21.11.2008r. nie ma podstaw w obowiązującym prawie. Osiągnięcie wieku 65 lat nie jest równoznaczne ze zniesieniem wspólnoty majątkowej. Gdyby jednakże potraktować wiek 65 lat, jako datę graniczną, po osiągnięciu, której znosi się współwłasność małżonków w części dotyczącej OFE, to konsekwencją tegoż winien być podział między współmałżonków ich wspólnego kapitału z OFE równo po połowie dla każdego z nich. W okresie gromadzenia środków kapitał z OFE jest współwłasnością małżonków i każdemu z nich przysługuje prawo do 50% tych środków. Przyjmując, zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego (Sygn. akt II UK 12/08), że środki zgromadzone w OFE nie są prywatną własnością oszczędzających, nie można automatycznie zakładać, iż są to środki tylko jednego z ubezpieczonych – Art.31, p.3 KRO stanowi jednoznacznie, że są to wspólne środki współmałżonków, a więc przeniesienie tych środki do tzw. Zakładów Emerytalnych winno ten fakt respektować. Orzeczenie SN oznacza jedynie, że oszczędzający w OFE nie może dobrowolnie tym kapitałem dysponować, nie może np. zdeponować tych środków w banku, ani też z tych środków nie może być np. prowadzona egzekucja komornicza.





2) Kodeksem Cywilnym (w skrócie KC) oraz z KRO w zakresie dziedziczenia mająku. Jeśli coś jest wspólnym majątkiem w rozumieniu przepisów KRO lub KC, to podlega tym samym regułom, np. dziedziczeniu. W związku z tym ustawa z 21.11.2008r. bezprawnie pozbawia dziedziczenia kapitału z OFE. Art.20 gwarantuje jedynie wypłatę do 37 emerytur, a cały ewentualnie pozostały po śmierci ubezpieczonego kapitał przepada na rzecz systemu. Mówienie w tym przypadku o dziedziczeniu jest nadużyciem słowa „dziedziczenie”. Jeśli od momentu przejścia na emeryturę (65 lat) ubezpieczony żyje mniej, niż 37 miesięcy, to kapitał z OFE przepadający na rzecz systemu jest pomniejszany o 37 emerytur (wypłaty gwarantowane, czyli 37 emerytur minus już pobrane przez ubezpieczonego), a gdy ubezpieczony żyje dłużej, to cały pozostały kapitał z OFE przepada na rzecz systemu, a spadkobiercy nie otrzymują w spadku nawet grosza. W tym przypadku w/w orzeczenie SN ma poważne konsekwencje, a w szczególności rozstrzygnięcie, iż środki z OFE nie są własnością prywatną ubezpieczonych i nie można nimi swobodnie dysponować. Oznacza to mniej, więcej tyle, że nie można dziedziczyć środków, które nie są własnością spadkodawcy. Ustawodawca, mimo tego, zezwolił na dziedziczenie tych środków, ale tylko do osiągnięcia przez ubezpieczonego wieku 65 lat. Takie rozstrzygniecie sprawiło, że osoby spadkobierców będące w identycznej sytuacji życiowej, jaką jest śmierć osoby bliskiej, tzw. spadkodawcy, są różnie traktowane przez prawo. Tym samym została złamana zasada równego traktowania przez prawo osób będących w identycznej sytuacji. Został również złamany zagwarantowany w Konstytucji RP zakaz dyskryminacji z jakiegokolwiek powodu, w tym ze względu na wiek. Tym samym zezwolenie na dziedziczenie do wieku 65 lat jest sprzeczne z elementarnymi zasadami prawa oraz z Konstytucją RP.





3) Zasadą nie działania prawa wstecz. Ta ustawa, to swoiste działanie prawa wstecz, bo do wieku 65-ciu lat współmałżonek jest współwłaścicielem kapitału zgromadzonego w OFE, a po osiągnięciu wieku 65-ciu lat stan prawny jest taki, jakby nigdy nie był współwłaścicielem kapitału zgromadzonego w OFE. Ustawa nie respektuje faktu, że przed osiągnięciem wieku 65 lat był to wspólny kapitał małżonków (uregulowany w KRO), a przyjęte w ustawie rozwiązania dokonują faktycznego unieważnienia tego faktu wstecz.





4) Zasadą równości wobec prawa, która m.in. oznacza, że nie mogą być inaczej traktowane przez prawo osoby będące w identycznej sytuacji. Ta ustawa, to złamanie zasady równości wobec prawa. Czym różni się współmałżonek przed osiągnięciem wieku 65 lat (przez któregokolwiek z nich) od tego, który ma już 65 lat lub więcej. Nie ma żadnej różnicy, więc dlaczego współmałżonkowie w tej samej sytuacji życiowej, jaką jest śmierć współmałżonka, ale w różnym wieku są odmiennie traktowani przez prawo? Współmałżonek w wieku niższym, niż 65 lat dla któregokolwiek ze współmałżonków jest współwłaścicielem kapitału z OFE oraz ma prawo dziedziczenia tych kapitałów, a ten w wieku 65 lat i więcej automatycznie jest takiego prawa pozbawiony. Te osoby są przecież w identycznej sytuacji życiowej, jaką jest śmierć współmałżonka, jednakże prawo odmiennie je traktuje i to ze względu na wiek! Złamanie zasady równości wobec prawa oznacza także dyskryminację osób w podeszłym wieku.





5) Konstytucją RP. Konstytucje każdego cywilizowanego kraju, w tym Konstytucja RP, zabraniają dyskryminacji kogokolwiek z jakiegokolwiek powodu, w tym z powodu wieku. W przypadku ustawy z 21.11.2008r. ma to fundamentalne znaczenie, bo jeśli współmałżonek, np. żona wychowywała dzieci, a więc mniejsza liczba lat pracy i do tego miała niskie wynagrodzenie (mniejsza liczba awansów), to, jeśli jej mąż umarłby przed 65-tymi urodzinami zgodnie z ustawą z 21.11.2008r. dziedziczy kapitał z OFE po współmałżonku, a do tego może zrezygnować ze swojej emerytury z I filara z ZUS i przejść na emeryturę męża z I filara. Gdyby jednakże ten współmałżonek zmarł w 65-te urodziny lub później, to żona nie dość, że traci swoją część wspólnego majątku zgromadzonego w OFE, to dodatkowo jest pozbawiona prawa do dziedziczenia kapitału po współmałżonku. Co prawda może nadal przejść na emeryturę zmarłego współmałżonka (równocześnie rezygnując ze swojej – wymóg prawny), ale tylko na tę z I filara z ZUS, co po uwzględnieniu tzw. stopy zastąpienia dla pierwszego filara skazuje taką kobietę na nędzę, a nawet głód i konieczność żebrania o poniżającą jałmużnę w opiece społecznej. W cywilizowanych krajach zachodnich ten problem dawno rozwiązano, gdzie współmałżonek może odbierać swoją emeryturą plus prawie całą emeryturę po zmarłym współmałżonku, więc nie jest prawdą, ze systemy zabezpieczeń społecznych nie są od rozwiązywania problemów społecznych, jak próbowali insynuować niektórzy. Ponadto Konstytucja RP otacza ochroną własność obywateli, a ustawa z 21.11.2008r. w sposób bezprecedensowy pozbawia obywateli ich części wspólnego majątku. Orzeczenie SN, że środki z OFE nie są własnością prywatną ubezpieczonych i nie można nimi swobodnie dysponować oznacza jedynie ograniczenie swobodnego dysponowania tymi środkami, jednakże nie znosi zasady imiennego przypisania tych środków do konkretnych osób, którymi w myśl przepisów KRO są współmałżonkowie! Zarówno ustawa o OFE z 1999r., jak i w/w. orzeczenie SN potwierdzają, że środki zgromadzone w OFE są przeznaczone na potrzeby emerytalne. Bezprawne pozbawienie współmałżonków imiennie im w KRO przypisanej części ich kapitału z OFE, w wielu przypadkach, zasadniczo zmienia ich sytuację materialną na emeryturze.





6) Prawem obywateli do samodzielnego kierowania swoim życiem prywatnym, zgodnie z własnym sumieniem. Faktycznym, ubocznym skutkiem tej ustawy mogą być fikcyjne rozwody przed osiągnięciem wieku 65 lat przez któregokolwiek ze współmałżonków, by na starość zachować stan posiadania we wspólnym majątku, który pozwoli na względnie godziwe życie na emeryturze. Kapitał z OFE w przypadku rozwodu przed osiągnięciem wieku 65 lat jest równo dzielony między małżonków, a więc w pewnym sensie jest to w tym przypadku substytut emerytur małżeńskich, które obecnie rządząca koalicja PO-PSL (większość sejmowa) celowo nie zamieściła w ustawie – świadczy o tym ekspertyza prof. Góry, która na początku 2008r. była na stronach Min. Pracy. Czy Polacy muszą obchodzić prawo, jak w czasach zaborów i okupacji, by godziwie żyć?





Kontekst ekonomiczny:



1) Ustawa z 21.11.2008r. jest sposobem na sztuczne poprawienie bilansu nieudolnych rządów - dotyczy to zarówno obecnej koalicji PO-PSL, jak i rządu Buzka z 1999r. Obecny poseł PO, prof. Buzek oraz prof. Góra (Pełnomocnik Rządu d/s. Reformy Emerytalnej) zbudowali obecny system zabezpieczeń społecznych, który poprzez błędne założenia popada w ruinę w trakcie rządów PO-PSL. Dowodem na to są pojawiające się w prasie i w internecie inspirowane (jak mniemam) artykuły, ostatnio nawet bardzo często. Pojawiające się propozycje Min. Finansów oraz Min. Pracy w odniesieniu do OFE zmierzają w kierunku zastąpienia realnego zobowiązania państwa wobec przyszłych emerytów w postaci obligacji zakupionych przez OFE, wirtualnymi zapisami na koncie w ZUS. Państwo musi wykupić obligacje zakupione poprzez OFE i które to zobowiązanie można dość łatwo wyegzekwować, natomiast w przypadku wirtualnego zapisu w ZUS wyegzekwowanie czegokolwiek może być trudne, albo wręcz niewykonalne. Min. Finansów, np. za, np. 30 lat może stwierdzić, że w budżecie nie ma takich pieniędzy, a więc emerytury muszą być niższe. Zresztą, prawie otwarcie mówi się, że dzięki temu spadną obecne potrzeby pożyczkowe budżetu. Zabranie dziedziczenia OFE oraz próba zabrania większej części składki wpłacanej do OFE, to sztuczne poprawienie sytuacji budżetu kosztem przyszłych emerytur i emerytów. Taka ewentualna korekta ustaw emerytalnych byłaby niekonstytucyjna, bo oznaczałaby, że grupa obywateli oszczędzająca w OFE poniosłaby koszty naprawy całego systemu, także za tych, którzy są poza OFE, a wiec niesprawiedliwe i nierównomierne rozłożenie kosztów naprawy systemu. Podobne zabiegi dotyczą emerytur z ZUS (I filar), gdzie pojawiła się propozycja wydłużenia aktywności zawodowej do 67 lat. By to uzasadnić, dokonano błędnej metodologicznie manipulacji i porównano nominalny, ustawowy wiek przechodzenia na emeryturę (źródło: Bank Światowy) z faktycznym wiekiem przechodzenia na emeryturę w Polsce według EUROSTAT i wyszło tzw. ekspertom, że w Polsce na emeryturę przechodzi się najwcześniej. Jest to oczywista nieprawda, bo wystarczy wziąć porównywalne dane z EUROSTAT i porównać je z faktycznym wiekiem przechodzenia na emeryturę w różnych krajach UE oraz w Polsce, a okazuje się, że w Polsce na emeryturę statystyczny Polak przechodzi później, niż w porównywanych krajach, a równocześnie Polak żyje ok. 6-8 lat krócej, niż w porównywanych krajach. Te wszystkie zabiegi wokół systemu utwierdzają w twierdzeniu, że służą one sztucznemu ratowaniu budżetu, a nie naprawie systemu emerytalnego.





2) Ustawa z 21.11.2008r. jest sposobem na ukrycie przed społeczeństwem przyczyny popadania systemu emerytalnego w ruinę, którymi są błędne założenia reformy, za które współ odpowiada obecny poseł PO, prof. Buzek oraz prof. Góra (nie jest posłem), jak i wielu posłów z PO oraz z PSL, ponieważ za tymi błędnymi ustawami głosowali. Wreszcie jest to sposób, by nie dyskutować o sztucznym zaniżeniu wynagrodzeń pracownikom w Polsce w ostatnich 20 latach tzw. III RP tak, że nie było ich stać na więcej, niż na jedno, dwoje dzieci – zaniżone wynagrodzenia w sferze budżetowej były wskaźnikiem dla całej gospodarki, która się dostosowała do tego poziomu. Wynagrodzenie w przedziale pensja minimalna – pensja przeciętna, to według wszelkich prognoz na starość będzie oznaczać głodową emeryturę. Cały czas przebąkiwano, że obywatele winni oszczędzać w ramach III filara, jednakże nie słyszałem, by rząd w sferze budżetowej utworzył, chociaż jeden Pracowniczy Program Emerytalny! Zresztą, czy wyobraża sobie ktoś, że rodzice z zarobkami z przedziału pensja minimalna – pensja przeciętna nie dadzą dzieciom jeść i będą odkładać na przyszłą emeryturę? Takie propozycje, a szczególnie osoby składające takie propozycje należałoby oceniać w zakresie nauk medycznych. Przytłaczająca większość Polaków zarabiała nie więcej niż pensja przeciętna, za co odpowiadało wiele ówczesnych rządów i polityków, którzy w większości zasiadają w sejmie w ramach obecnej koalicji PO-PSL. Szuka się różnych sposobów, także bezprawnych, by kosztem obywateli nieco podreperować system emerytalny, podreperować budżet, a równocześnie uniknąć dyskusji na tematy, które obciążają polityków obecnej koalicji. Jest to także, np. sposób uniknięcia dyskusji na temat zmuszenia biedą i bezrobociem, co najmniej 5 mln. młodych Polaków do wyjazdu na Zachód, którzy teraz pracują na zachodnie systemy emerytalne i którzy zakładają tam rodziny. Dzieci tych emigrantów także będą pracować na zachodnie systemy emerytalne. Gdyby te osoby nieprzymuszone sytuacją ekonomiczną pracowały w Polsce, to nie byłoby dziury w ZUS, w budżecie służby zdrowia itd.





Kontekst społeczny:


1) Nie bez powodu Polska w 2030r. będzie domem starców, a tak zgodnie mówią wszelkie ekspertyzy. Ustawa z 21.11.2008r. szczególnie krzywdzi kobiety i dzieci. Bez cienia wątpliwości tę ustawę można nazwać anty rodzinną, gdzie współmałżonkowie, głównie kobiety, są pozbawiane (po osiągnięciu wieku 65 lat przez któregokolwiek ze współmałżonków) udziału we wspólnym majątku objętym zakresem ustawy, który został wypracowany przez tychże współmałżonków w okresie aktywności zawodowej. Pokrzywdzone są również dzieci, bo ustawodawca ustawowo jako spadkobiercę kapitału z OFE imiennie należącego do rodziców, jak za PRL-u, wpisał system, a tym samym wydziedziczył dzieci. Ta anty rodzinna ustawa będzie miała zgubne skutki i dla państwa, jak i każdego z nas. Kobiety są tą ustawą szczególnie demotywowane do rodzenia dzieci. Rodzenie dzieci, to krótszy okres zarabiania, a do tego mniej awansów, a więc niższe wynagrodzenia. To wszystko razem plus ustawa z 21.11.2008r. to na starość albo perspektywa przymierania głodem, albo poniżające żebranie o jałmużnę w opiece społecznej. Dzieje się tak, pomimo, że przez cały okres aktywności zawodowej kobieta jest legalnym współwłaścicielem kapitału z OFE. Ta ustawa jest szczególną drwiną z kobiet i ich poniżeniem, bo gdy rodzą i wychowują dzieci, odprowadzają wraz z mężami składki do systemu, to wszystko w porządku, ale gdy nadejdzie czas, by skorzystać ze wspólnego małżeńskiego dorobku, wspólnego majątku wymienionego w Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym, to ustawodawca (obecna koalicja PO-PSL) drwiąco odbiera im uczciwie, legalnie wypracowany majątek objęty zakresem ustawy z 21.11.2008r. Ta ustawa nie naprawi systemu emerytalnego, a wręcz pogłębia skalę problemu, bo przyczynia się, wraz z innymi błędnymi decyzjami polityków (głównie z dzisiejszego PO-PSL), do spadku liczby dzieci, co automatycznie powoduje wzrost udziału w strukturze społeczeństwa osób w podeszłym wieku. Ta ustawa przyczynia się do tzw. „starzenia się społeczeństwa”, co w przyszłości będzie skutkować wzrostem podatków oraz głodowymi emeryturami. Wszyscy eksperci od demografii zgodnie stwierdzają, że Polska 2030r. będzie domem starców.





2) Politycy z obecnej koalicji PO-PSL dbają jedynie o siebie i wolą, w mojej opinii, pisać ustawy pozbawiające obywateli majątku, np. z OFE, byle ich stanowiska i przywileje pozostały nietknięte. Obok systemu emerytalnego w 1999r. zreformowano służbę zdrowia, wprowadzono nowy podział terytorialny oraz trzy szczeble samorządu. Już w 1998r. oraz w 1999r. w prasie pojawiły się ostrzeżenia, że jeśli wprowadzi się trzy szczeble samorządu, to zabraknie pieniędzy na służbę zdrowia, ale to osobny wątek nie objęty zakresem tego pisma. Brakuje pieniędzy w budżecie oraz w systemie emerytalnym, a potrójny model samorządów pozostaje nietknięty, bo politycy dbają w pierwszym rzędzie o siebie.





3) Art.20 ustawy z 21.11.2008r. to darowanie przysłowiowych Inflant. Ustawodawca (Rząd i większość sejmowa) w Art. 20 ustawy z 21.11.2008r . zagwarantował w przypadku śmierci ubezpieczonego wypłatę spadkobiercom do 37 emerytur (37 emerytur minus już pobrane przez zmarłego), jednakże wynika to nie z dobrej woli ustawodawcy lecz ze statystyk GUS, gdzie tzw. pierwsza duża fala wymierania roczników ma miejsce w wieku ok. 68-miu lat. W związku, z czym Art.20 ustawy, to darowanie przysłowiowych Inflant. Po śmierci ubezpieczonego pozostały kapitał z OFE minus 37 emerytur, a jeśli ubezpieczony żyje dłużej, niż 37 emerytur od przejścia na emeryturę, to cała pozostała część kapitału z OFE, jak za PRL-u, przepada dla dobra systemu, a żyjący współmałżonek niech idzie żebrać o jałmużnę w opiece społecznej i nie ważne, iż był on legalnym współwłaścicielem tychże pieniędzy z OFE, że jest to sankcjonowany prawem w KRO wspólny majątek małżeństwa.





Kontekst moralny oraz elementarne zasady prawne

Ustawa z 21.11.2008r. ma konsekwencje moralne. Przede wszystkim podważa zaufanie obywateli do państwa i do prawa. W początkowym okresie reformy większość członków zapisała się do nowego systemu tylko dlatego, że obiecano im dziedziczenie kapitału z OFE. Ówcześni politycy, m.in. obecni posłowie PO, w tym prof. Buzek a także Pełnomocnik Rządu ds. Reformy emerytalnej, prof. Góra (wówczas docent) powtarzali, że „właścicielem kapitału będzie ten, kto na niego będzie pracował i że tylko właściciel tego kapitału będzie decydował, co zrobić ze swoimi pieniędzmi”. Obowiązująca ustawa jest zaprzeczeniem tych obietnic. Ustawa jest amoralna także, dlatego, ponieważ, chcąc zachować swój stan posiadania majątkowego, należy rozwieść się przed osiągnięciem wieku 65 lat przez któregokolwiek ze współmałżonków – uboczne konsekwencje ustawy. Ta ustawa, to nie tylko złamanie obowiązującego w Polsce prawa, ale także elementarnych, uniwersalnych zasad prawa, m.in. równości wobec prawa, nie działania prawa wstecz, niedyskryminacji itd. Ta ustawa, to także złamanie zwykłej ludzkiej uczciwości i brak poszanowania własności obywateli zagwarantowanej prawem w Kodeksie Cywilnym, w Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym, a także ochronie własności i zakazu dyskryminacji zapisanego w Konstytucji RP, oczywiście z uwzględnieniem ograniczeń wynikających z orzeczenia SN (Sygn. akt II UK 12/08). Słowem, ustawa z 21.11.2008r. spełnia bolszewickie standardy PRL, jednakże w demokratycznym państwie prawa nigdy nie powinna mieć miejsca.



W związku z powyższym, wnioskuję o zaskarżenie ustawy z 21.11.2008r. (druk sejmowy 743) do Trybunału Konstytucyjnego. Pismo kieruję w imieniu własnym, w imieniu ok. 14,3 milionów Polaków należących do OFE, a także w imieniu Stronnictwa Piast.



Z poważaniem, Piotr Solis





-------------------------------------------------------------------------------------

Odpowiedź na pismo MPiPS - przesłane przez RPO





Do

Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich

Sz. P. Stanisław Trociuk

Aleja Solidarności 77

00 - 090 Warszawa

e-mail: rzecznik@rpo.gov.pl

do wiadomości: Pani mgr Dorota Siwiec






Znak sprawy: RPO-634469-III/2009/DS.





Dotyczy: odpowiedź na pismo z dn.13.04.2010r. podpisane przez Panią mgr Dorotę Siwiec.





Szanowna Pani

Pragnę złożyć najszczersze kondolencje z powodu śmierci Ś.P. Janusza Kochanowskiego. Urząd RPO pracuje dobrze, czego dowodem jest Pani odpowiedź na wniosek, którego nie złożyłem i nie mogłem złożyć, bo nie składa się wniosków na sprawy (ustawy) w toku. Mój wniosek dotyczył ustawy wprowadzonej do Sejmu drukiem sejmowym nr 743. Ustawa ta została uchwalona 21.11.2008r., a następnie podpisana przez Ś.P. Pana Prezydenta - Dz.U. nr 228, a więc jest to już obowiązująca ustawa. Pani odpowiedź dotyczy (!) zawetowanej ustawy z 19.11.2008r., a więc nie odnosi się Pani do podpisanej i obowiązującej ustawy z 21.11.2008r., którą zaskarżyłem. Wobec zakwestionowanej (zaskarżonej) ustawy wysunąłem dwa dominujące wątki, a cała reszta zarzutów jest wtórna do tych dwu wątków. Pierwszy wątek, to złamanie w zaskarżonej ustawie zasady równości wobec prawa osób będących w identycznej sytuacji życiowej, ale odmiennie traktowanych przez prawo (np. śmierć męża lub żony, śmierć ojca lub/i matki etc.). Drugi wątek, to złamanie gwarantowanego Konstytucją RP zakazu dyskryminacji kogokolwiek z jakiegokolwiek powodu, z tym ze względu na wiek. Te dwie fundamentalne zasady zostały pogwałcone niezależnie od tego, czy bazą analizy będą moje zarzuty, czy też odpowiedź MPiPS oparta na orzeczeniu SN (Sygn. akt II UK 12/08) w oparciu o konstytucyjną swobodę legislatora w sprawie wyboru rozwiązań szczegółowych. Nie muszę chyba uzasadniać, że rozwiązania szczegółowe muszą respektować rozwiązania ogólne wyższego rzędu. Rzecz znamienna, bo nie ważne, czy przyjmie się moje zarzuty, czy odpowiedź MPiPS, to po usunięciu z ustawy sprzeczności z aktami wyższego rzędu (w/w dwa wątki), mój wniosek stanie się bezprzedmiotowy. Wniosek ma szerszy, niż mogłoby się wydawać charakter i jest to w istocie wyznaczenie granicy między PRL, a państwem prawa, jakim, mam nadzieję, jest Polska. Zdaję sobie sprawę, że tragedia pod Smoleńskiem stawia urząd Rzecznika Praw Obywatelskich w trudnej sytuacji, ale póki co, nie otrzymałem odpowiedzi na mój wniosek - mój wniosek dotyczył ustawy z 21.11.2008r., a nie z 19.11.2008r., przypominam i podkreślam.





ANALIZA ARGUMENTÓW MIN. PiPS:

MPiPS przyjęło moją opinię, iż środki gromadzone w ramach OFE są składnikiem wspólnego majątku współmałżonków. Wszelkie spółki, wspólnoty, a wśród nich ich szczególna forma, wspólnota małżeńska unormowana w Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym, mają zakres czasowy, lub/i celowy. MPiPS winno mieć świadomość, że fakt uznania tego argumentu ma konsekwencje prawne, bo skoro jest to wspólnota majątkowa obejmująca wspólny majątek gromadzony w OFE, oczywiście, okres współwłasności ograniczony do okresu akumulacji, to po zakończeniu tego okresu zgromadzony kapitał winien być dzielony w sposób analogiczny, jak w przypadku rozwodu – taka jest konsekwencja prawna użytego przez MPiPS argumentu. W Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym każdemu ze współmałżonków przysługuje prawo do 50% tego wspólnego majątku, a ustawa z 21.11.2008r. nie jest nadrzędna nad KRO, ani też nie znosi tego prawa. Przypomnę jeszcze raz, iż MPiPS zgodziło się z moim argumentem, że jest to wspólny majątek współmałżonków. Ten sposób podziału nie jest sprzeczny z wyżej przytoczonym orzeczeniem SN, ani też w żaden sposób nie wchodzi w kolizję z zasadami państwa prawa. W szczególności nie wyklucza to wykupienia dożywotniej emerytury, ani też nie zmienia publicznoprawnego, ubezpieczeniowego charakteru kapitału zgromadzonego w OFE. MPiPS przemilcza fakt, że ten publicznoprawny charakter kapitałów z OFE obowiązuje także w trakcie akumulacji tychże kapitałów, co dla legislatora nie było przeszkodą do objęcia ich wspólnotą majątkową, a wiec w logicznej konsekwencji nie może być przeszkodą na dalszych etapach. Przyjęte rozwiązania odnośnie pozbawienia współmałżonków ich części wspólnego majątku są nie do przyjęcia w państwie prawa, są sprzeczne z Konstytucją RP. Słowem, swoboda legislatora odbiegła zbyt daleko od ram, norm i źródeł prawa, stoi w rażącej z nimi sprzeczności.



Utrzymywanie dotychczasowych rozwiązań MPiPS, dodatkowy argument, sprawi, że polskie rodziny będą dokonywać fikcyjnych rozwodów przed osiągnięciem wieku 65 lat przez któregokolwiek ze współmałżonków, by zachować prawa zagwarantowane w KRO, a więc polskie rodziny nie są bezbronne wobec tej haniebnej ustawy. Rodzi się więc pytanie, czy celem rządu oraz MPiPS jest doprowadzenie do rozwodów na starość w polskich rodzinach? Mam nadzieję, że nie? MPiPS nie raczyło odpowiedzieć na te pytanie, więc stawiam je ponownie. Ten negatywny, uboczny skutek ustawy z 21.11.2008r. jest wystarczający, by tę ustawę zmienić.



MPiPS użyło nieznanego w prawie polskim (w europejskim również) prawa własności tymczasowej, odnośnie współwłasności małżeńskiej kapitałów z OFE, jako czasowej, ograniczonej do okresu akumulacji. W polskim, jak i w europejskim systemie prawnym jest własność oraz ograniczone prawa rzeczowe, typu dzierżawa i umowy o zbliżonym charakterze, a obok tego są jeszcze kredyty i pożyczki. Argument MPiPS urąga elementarnym zasadom logiki (A=A i A≠A => bzdura, por. L.Borkowski. „Logika Formalna”). Kultura i prawo europejskie, a w konsekwencji kultura i prawo polskie kształtowało się co najmniej 10 000 lat (por. W.Tatarkiewicz. „Historia Filozofii”). Pytanie, czy jest to przypadkowy lapsus MPiPS, czy zamierzona drwina z obywateli? Nie ma czegoś takiego, jak tymczasowa własność ograniczona do okresu akumulacji, bo tymczasowe może być jedynie władztwo, jak i ograniczone prawa rzeczowe. W efekcie, albo ktoś jest właścicielem (współwłaścicielem), albo nie jest. Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy w Art.31,p.3 całą sprawę przesadził jednoznacznie na rzecz własności (współwłasności). Takie rozstrzygnięcie stoi w sprzeczności z wyżej przywołanym orzeczeniem SN, jednakże respektuje ono zasadę równości wobec prawa osób będących w identycznej sytuacji, jak i zakaz dyskryminacji kogokolwiek z jakiegokolwiek powodu, w tym z powodu wieku. Orzeczenie SN (Sygn. akt II UK 12/08) jest późniejsze w stosunku uregulowań KRO, a więc w tym przypadku zastosowanie mogą mieć tzw. prawa nabyte, jak i zaufanie obywateli do stanowionego prawa.



Oś zarzutów do obowiązującej (podpisanej przez Prezydenta RP i opublikowanej) ustawy z 21.11.2008r. opiera się na dwu filarach państwa prawa. Jednym z takich filarów jest równość wobec prawa osób znajdujących się w identycznej sytuacji (życiowej, prawnej etc.). Drugim filarem jest zapisany w Konstytucji RP w tzw. prawach podstawowych zakaz dyskryminacji kogokolwiek z jakiegokolwiek powodu, w tym ze względu na wiek. Wszystkie dalsze moje zarzuty pozostają w relacji i w związku z tymi dwoma w/w filarami państwa prawa. Dodam jeszcze, że swoboda ustawodawcy zapisana w Konstytucji RP jest ograniczona innymi aktami prawnymi wyższego rzędu, także tymi zapisanymi, właśnie, w Konstytucji RP. Ustawodawca nie ma, więc prawa różnie traktować osoby będące w identycznej sytuacji, ani też warunkować pewnych praw, np. prawa własności ze względu na kryterium wiekowe, religijne, polityczne, wzrostu itd. Dalsze trwanie przez MPiPS przy obecnych zapisach obowiązującej ustawy z 21.11.2008r. otworzy drogę do postępowania przed ETS, gdzie wyrok w sprawie tej ustawy jest oczywisty. Z całym szacunkiem, ale proszę MPiPS o darowanie sobie dywagacji na temat zawetowanej ustawy z dn. 19.11.2008r. i proszę o ograniczenie się do obowiązującej ustawy z dn. 21.11.2008r., która jest przedmiotem tego wniosku i udzielić mi jasnej odpowiedzi w poszanowaniu dla obowiązującego w Polsce prawa. Proszę zauważyć, że nigdzie nie neguję uprawnień ustawodawcy w zakresie swobody legislacyjnej. Przyjmując nawet w całości obowiązującą linię legislacyjną rządu RP, wytknąłem złamanie elementarnych zasad obowiązujących w państwie prawa, co stawia osoby będące w identycznej sytuacji życiowej w drastycznie odmiennej sytuacji prawnej, czego następstwem mogą być i są drastyczne konsekwencje finansowe. Te drastyczne konsekwencje finansowe mogą w skrajnych przypadkach skazywać część osób na życie w skrajnym ubóstwie i poniżające żebranie o poniżającą jałmużnę w opiece społecznej. W cywilizowanych krajach ten problem rozwiązano już dawno. Przypominam, że w Polsce w nowym systemie emerytalnym żyjący współmałżonek może, co prawda, przejść na emeryturę zmarłego współmałżonka, jednakże tylko na tę z I filara i jednocześnie musi zrezygnować ze swej renty z I filara. Jeśli ten żyjący współmałżonek miał niskie dochody, do tego przerywane okresami wychowywania dzieci i/lub bezrobocia, to taka osoba jest w dramatycznej sytuacji finansowej i to, pomimo, iż współmałżonek takiej osoby mógł zgromadzić znaczący kapitał w ramach II filara. Taka niczym nieograniczona swoboda legislacyjna w zakresie kształtowania świadczeń społecznych jest bezczelnym pogwałceniem praw człowieka, jako takich. Respektowanie prawa współmałżonków nie stoi w sprzeczności z obowiązkiem rządu odnośnie zapewnienia odpowiednich świadczeń społecznych, a przyjęte i obowiązujące rozwiązania w sposób bezpośredni spełniają standardy PRL. W tej sprawie toczy się przeciw Polsce postępowanie przed ETS, do którego zamierzam się dołączyć i je poszerzyć.



MPiPS pominęło kwestię dziedziczenia kapitałów z OFE i jedynie odniosło się doń w sposób pośredni. Przytoczone orzeczenie SN stanowi, że środki zgromadzone w OFE nie są to prywatne kapitały oszczędzających w OFE, co wynika z ich publicznoprawnego, ubezpieczeniowego charakteru. Legislator w ramach swobody legislacyjnej, pomimo tego orzeczenia SN, zgodził się na dziedziczenie tych środków do wieku 65 lat ubezpieczonych, jednakże przyjęte rozwiązania są sprzeczne z zasadą równości wobec prawa osób będących w identycznej sytuacji (życiowej, prawnej itd.), jak i zasadą niedyskryminacji z jakiegokolwiek powodu, w tym ze względu na wiek, zagwarantowanej w Konstytucji RP. Ustawodawca mógł w ramach swobody legislacyjnej nadać określone uprawnienia wykraczające za przywołane orzeczenie SN, jednakże na warunkach niedyskryminujących dla osób nie objętych zakresem ustawy, które są w identycznej sytuacji. Dlaczego część osób w identycznej sytuacji otrzymuje „żywą” gotówkę, a inne nie otrzymują nawet tych środków na swe konto emerytalne? Co więcej, po usunięciu tychże sprzeczności, po zastosowaniu zasady równości wobec prawa osób w identycznej sytuacji, po zastosowaniu zagwarantowanego w Konstytucji RP zakazu dyskryminacji z jakiegokolwiek powodu, mój wniosek stałby się bezprzedmiotowy. Mówiąc inaczej, zasada swobody legislacyjnej w kwestii rozwiązań szczegółowych nie może być sprzeczna z aktami wyższego rzędu, które wyznaczają dla tych rozwiązań szczegółowych ramy prawne.





PODSUMOWANIE

Od urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich oczekuję odpowiedzi:

1) Czy stanowione prawo musi respektować zasadę równości wobec prawa osób będących w identycznej sytuacji, czy też nie?

2) Czy stanowione prawo może pomijać zapisany w Konstytucji RP w prawach podstawowych zakaz dyskryminacji z jakiegokolwiek powodu, czy też nie?

3) Czy akty prawne wyższego rzędu tworzą ramy prawne dla aktów prawnych niższego rzędu, czy też nie?



Dopiero odpowiedź na te powyższe, fundamentalne pytania wyznaczy warunki do odpowiedzi na moje pytania, zarzuty szczegółowe. Otrzymanej odpowiedzi Pani Doroty Siwec, proszę wybaczyć, nie mogę traktować, jako odpowiedzi na mój wniosek. W związku z powyższym są dwie możliwości. Jedna, to przekazanie mojej odpowiedzi do MPiPS z prośbą o dalsze wyjaśnienia. Druga możliwość, to samodzielne podjęcie i wydanie decyzji.



Informacja dodatkowa.




Pracuję nad osobnym wnioskiem do RPO, który usunie katastrofalne dla systemu emerytalnego błędy reformy emerytalnej z 1999r., które powodują narastanie nierównowagi w systemie. Do tego te błędy sprawiają, że ustawa z 01.04.1999r. jest niezgodna z prawem polskim, jak i z prawem UE. Wniosek wkrótce.



W odpowiedzi RPO napisał, że trwają prace nad zmianami w zakresie zaskarżonej ustawy, a tym samym pośrednio potwierdził słuszność mych zarzutów. Chwilowo grzecznie czekam, poznałem projekt Min. Fedak, który absolutnie nie wnosi żadnych zmian w zaskarżonym zakresie. W "obrocie" (w przygotowaniu) jest jeszcze projekt Boniego - po zapoznaniu się z nim zakończę żywot tej bezprawnej ustawy PO-PSL.









Piotr Solis, Stronnictwo Piast

18 października 2010

SIS WNIOSKUJE O DOPUSZCZENIE W SPRAWIE O WIECZYSTE UŻYTKOWANIA

W związku ze skargą administracyjną Sawa Apartments sp. z o.o. z dn. 17/05/2010 na bezczynność Prezydenta Warszawy w związku z niezałatwienie sprawy wynikającej z pisma z dnia 27.11.2003 r. ws. zmiany stawki procentowej opłaty rocznej z tytułu użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej położonej w Warszawie przy ul. Okrężnej 9/Pl Rembowskiego oznaczonej jako działka ew. nr 2 z obrębu 1-05-25 z 3% do 1%, w związku z rozpoczęciem inwestycji na ww. gruncie oraz wydaniem decyzji o warunkach zabudowy z przeznaczeniem mieszkaniowym, Stowarzyszenie Interesu Społecznego wniosło o dopuszczenie do postępowania na podstawie art.33§2 p.p.s.a, a tym samym na jego udział w charakterze uczestnika postępowania na rozprawie w dniu 15.11.2010 r.

Serwis21 z dn. 18.10.2010 NASZE DROGIE ZDROWIE

NASZE DROGIE ZDROWIE

…. Najpoważniejszym mitem (opisującym system służby zdrowia) jest opieranie analizy na formie własności, na zewnętrznej fasadzie, a nie na sposobie funkcjonowania. Można sobie wyobrazić, że w USA szpitale nadal będą prywatne, ale wszelkie fundusze zdrowotne będą w rękach państwa. Można sobie wreszcie wyobrazić, że jakaś prywatna firma w Kanadzie zacznie gromadzić składki, a szpitale nadal będą państwowe. I w jednym i w drugim przypadku nie dojdzie do istotnej zmiany w sposobie funkcjonowania szpitali. W tym momencie dochodzimy do meritum, czyli do amerykańskiego modelu funkcjonowania służby zdrowia oraz do modelu europejskiego.



1) Model amerykański, to zupełna atomizacja szpitali, gdzie każdy z osobna stara się oferować jak najszerszy zakres usług, ponieważ pomiędzy poszczególnymi placówkami jest pełna konkurencja. Każdy szpital z osobna inwestuje, w miarę możliwości, w jak najszerszy zakres usług wysoko specjalistycznych. Każdy szpital dąży, by być specjalistą od wszystkiego. W tym modelu najważniejsze jest utrzymanie dotychczasowych klientów, a nawet ich zwiększenie. Zwiększenie poziomu zdrowia potencjalnych klientów jest sprzeczne z interesem służby prosperującej wg amerykańskiego modelu. Ten system jest skrajnie drogi i nieefektywny ekonomicznie. Nie trudno zauważyć, że po pominięciu kwestii własności taki system obowiązuje w Polsce od 1999r., a proponowane przez PO zmiany mogą potencjalnie „dorzucić” prywatną własność, ale poza tym nie zmieniają sposobu funkcjonowania służby zdrowia w Polsce. Reasumując, polska służba zdrowia wciąż będzie deficytowa i nieefektywna ekonomicznie. Nie udała się Tuskowi „druga Irlandia”, to może chociaż, na osłodę, „druga Ameryka” …?



2) Model europejski, to zespół placówek, gdzie usługi poszczególnych placówek są komplementarne, a nie konkurencyjne wobec siebie. Konkurencja między placówkami może dotyczyć jakości usług, ale nie zakresu (palety) usług. Koszt usług wysoko specjalistycznych jest znacznie tańszy, niż w szpitalach prywatnych (argumenty wyżej). W modelu europejskim priorytetem jest poprawa poziomu zdrowia obywateli, ponieważ racją bytu szpitali nie jest zwiększanie liczby chorych (zdobywanie nowych klientów). W tym modelu na pierwszym miejscu jest zdrowie obywateli, a dopiero, gdy ktoś zachoruje, leczenie. Ten model jest znacząco tańszy od modelu amerykańskiego, oczywiście pod warunkiem, ze jest właściwie zarządzany.



Na podstawie powyższego można stwierdzić, że prawdziwa, a nie pozorna reforma służby zdrowia, to porzucenie modelu amerykańskiego wprowadzonego reformą z 1999r. na rzecz modelu europejskiego. W tym momencie należałoby wziąć przykład z Amerykanów, którzy odchodzą od amerykańskiego systemu służby zdrowia. Pogłębianie modelu amerykańskiego da jedynie dalszy wzrost kosztów i tylko kosztów, co w sytuacji błyskawicznego przyrostu zadłużenia Polski jest wręcz zabójcze dla stanu finansów państwa. Prawdziwa reforma, to usunięcie dotychczasowych problemów, zwiększenie efektywności ekonomicznej, a nie pogłębianie skali problemu. Reforma w wersji rządu PO-PSL dalej brnie w anty ludzki, amerykański sposób funkcjonowania służby zdrowia, a proponowane zmiany mają charakter drugorzędny, kosmetyczny i nie dotyczą istoty problemu.



Ocena propozycji reformy służby zdrowia w wersji PO-PSL.

Skoro nie ma zmian w sposobie funkcjonowania służby zdrowia, to mamy do czynienia z nieznaczną modyfikacją, a nie ze zmianami fundamentalnymi … Służba zdrowia w modelu stricte biznesowym, jak każde rynkowe przedsiębiorstwo, stara się utrzymać, a nawet zwiększyć liczbę klientów, czyli im więcej chorych obywateli, tym lepiej. W skutek tego mamy drogie zabiegi medyczne zamiast taniej profilaktyki. Rząd PO-PSL chce wprowadzić pozorną reformę, a w rzeczywistości pozostawić nieefektywny sposób funkcjonowania wg modelu amerykańskiego. Jakie jest więc prawdziwe uzasadnienie proponowanych zmian? Kiedyś słyszałem uzasadnienie posłanki PO B. Sawickiej o „kręceniu lodów”. Jeśli rząd nie przedstawi merytorycznego uzasadnienia, że proponowane zmiany zmienią dogłębnie sposób funkcjonowania służby zdrowia, a nie fasadę w postaci zmiany właściciela, to będę zmuszony pozostać przy wyjaśnieniu posłanki PO B. Sawickiej. Tak na koniec, w Polsce nie ma państwowej służby zdrowia od 1999r., a jedynie własność państwa w służbie zdrowia działającej wg tego samego mechanizmu, jak prywatna służba zdrowia. Zmiana właściciela nie jest zmianą mechanizmu działania.

Taką zmianą byłoby całkowite upaństwowienie służby zdrowia i likwidacja NFZ (gromadzenie pieniędzy, własność szpitali i zarządzanie w rękach państwa). Zmiana właściciela może spowodować trzy sytuacje. Prywatny właściciel może zażądać albo dodatkowych opłat od pacjentów, albo obniżyć jakość oraz ograniczyć zakres usług. Trzecią opcją jest likwidacja placówki i sprzedaż masy upadłościowej. Herbata od mieszania nie staje się słodsza, a od zmiany właściciela nie przybędzie pieniędzy w systemie.

Przytoczę może jeszcze przedwojenny dowcip, jak to Icek chciał oduczyć konia jeść. Jakież byłyby korzyści, gdyby koń pracował, a nic nie jadł. Koń, co oczywiste, po pewnym czasie zdechł. Sąsiedzi zaczęli pytać: „I co Icek, udało się”. Icek niewzruszony, z pełnym przekonaniem odpowiada, że „jeszcze dzień, a by się udało”. Rząd PO-PSL także postanowił oduczyć Polaków korzystania z usług służby zdrowia, licząc, iż do dnia wyborów jakoś dotrwa, a potem po wyborach niech się obywatele martwią,, że zostali zrobieni przez rządzących w „bambuko”. Daleko nie trzeba szukać, bo podobna sytuacja była u „bratanków” Węgrów, którzy po wyborczym zwycięstwie ichnich socjalistów dowiedzieli się, że kraj jest bankrutem, pomimo, iż socjaliści aż do dnia wyborów twierdzili inaczej.



Piotr Solis

(autor należy do Stronnictwo Piast, pełny tekst

http://serwis21.blogspot.com/2010/10/nasze-drogie-zdrowie.html)





Kraj



CEL WSPÓŁRZĄDZENIE: Lewica dąży do współrządzenia w koalicji z Platformą po następnych wyborach parlamentarnych. Poligonem współpracy PO i SLD jest TVP oraz samorząd. SLD liczy po wyborach na koalicję z PO w kilku sejmikach wojewódzkich. Dlatego też lewica ostatnio porusza kwestie obyczajowe, relacji do kościoła, a nie wali w problemy społeczne czy gospodarkę. Nie można bowiem zrazić sobie przyszłego koalicjanta.



CZYSTKA W TVP I W RADIU: Magazyn "Misja specjalna" i program "Bronisław Wildstein przedstawia" znikają z anteny TVP 1. Stacja twierdzi, że oba programy mają zbyt małą oglądalność. W rzeczywistości audycje te nie pasują do nowej jedynie słusznie linii politycznie poprawnej, która ma obowiązywać w mediach publicznych. Z kolei KRRiT na wniosek ministra skarbu odwołała ze stanowiska prezesa Radia Merkury w Poznaniu Filipa Rdesińskiego. Minister Grad wnioskując o odwołanie zarzucał prezesowi radia, że wprowadził do programu radiowego komentarze Marcina Wolskiego i Marka Króla, oraz wziął udział w manifestacji w obronie Achmeda Zakajewa.



DLA DOBREGO SAMOPOCZUCIA: Do Rosji pojechali archeolodzy, którzy mają przeszukać teren po katastrofie smoleńskiej. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ma to miejsce pół roku po katastrofie, że w międzyczasie teren zaorano (miesiąc po katastrofie), zasypywano na nim piasek, zbudowano betonową drogę, a sam teren już dawno przeszukały nie tylko ekipy śledcze, ale także różne osoby kolekcjonujące różne pamiątki po zmarłych. Zatem wysłano archeologów, ale nie po to by cokolwiek znaleźli, ale dla dobrego samopoczucia rządzących,



KOMPROMITACJA: Pielgrzymka do Smoleńska, która dla rodzin miała niewątpliwie emocjonalny osobisty stosunek związany ze śmiercią zakończyła się kompromitacją. Nie zabezpieczono sprawnych samolotów, które by przywiozły z powrotem pielgrzymów smoleńskich. Zepsuł się jeden, następnie drugi wysłany na ratunek, w końcu wysłano jeszcze dwa. W efekcie spowodowano negatywne reakcje wielu naszych rodaków, którzy nie widzą powodu opłacenia z podatków (gdy rząd szykuje ostre zaciskanie pasa) prywatnych przelotów.



LEWACKI FASZYZM: Porozumienie 11 listopada (skupiające organizacje lewackie) chce zablokować legalne manifestacje NOP i ONR w dniu święta niepodległości. Każdy ma prawo do własnych poglądów i oceny działania innych, ale próby rozbijania czy blokady demonstracji innych organizacji – jak czynią to lewacy – to właśnie działanie typu faszystowskiego, z którym rzekomo deklarują walkę.



MNOŻENIE ORDERÓW: Do listy kilkudziesięciu odznaczeń w tym roku dołączyły jeszcze trzy: Gwiazda Konga, Gwiazda Morza Śródziemnego oraz Gwiazda Czadu. Orderomania będzie kosztowała podatników ponad 11 mln zł, a same odznaczenia nadaje się już nie za wybitne zasługi, a za sam udział w jakimś przedsięwzięciu. Proponujemy z naszej strony nadać order gwiazdy rozrzutności i głupoty – prezydentowi i jego urzędnikom.



NIECH ZOSTANIE CZY NIECH SPADNIE? Część zgromadzonych trzymała zapalone pochodnie i znicze, flagi narodowe oraz krzyże. Widoczne były napisy m.in.: "To nie był zwykły wypadek", "Rządzą nami tchórze i chłoptasie" i "TU154SK". Zgromadzeni skandowali m.in.: "Oddajcie krzyż", "Krzyż jest narodu", a na wieść, że zepsuł się samolot żony prezydenta Anny Komorowskiej: "Niech nie wraca, niech zostanie". Tak opisywał PAP demonstrację przed Pałacem Prezydenckim z udziałem J. Kaczyńskiego. Jednak już w dalszych relacjach medialnych i komentatorów zwrot "niech zostanie" zostało zastąpiono zwrotem "niech spadnie" samolot. A przecież gromadzeni 10 kwietnia - jak wynika z relacji PAP tego nie skandowali, a między zwrotami jest istotna różnica.



NIE POWIEDZIAŁ, ALE MÓGŁ: W związku z marszem pamięci Jarosław Kaczyński doczekał się kolejnego ataku, za słowa o „prawdziwych polakach”, których nigdy nie wypowiedział. ale dla mediów nieważne czy je powiedział czy nie, mógł je przecież wypowiedzieć, a skoro mógł - to je wypowiedział. Wypowiada się minister Pitera i komentatorzy pełni oburzenia. Cóż absurd i groteska jak widać mają wciąż piękne dni przed sobą.



POCHODNIE NA BANICJĘ: Czy zwykły przedmiot może być objęty banicją? Taki los spotyka dziś płonące przechodnie. Padają ostre słowa: Faszyzm, nazism, Ku Klux Klan. Jak widać maszerowanie gdy jest ciemno z płonącą przechodnią to dziś wręcz zbrodnia. A zatem jest już światło politycznie słuszne (latarka) i niesłuszne politycznie (płonąca pochodnia). Ciekaw jesteśmy jakie inne przedmioty establishment uzna za zagrożenie dla państwa.



POWRÓT OSÓB SKOMPROMITOWANYCH: Prezydent Bronisław Komorowski zatrudnia kolejnych skompromitowanych działaczy Unii Demokratycznej/Unii Wolności. To środowisko jest współodpowiedzialne za grabież i upadek naszego przemysłu, hiperinflację która zjadła oszczędności Polaków, 2 mln bezrobocie i rozwój struktur mafijnych w latach 90-tych. I w celu zatrudnienia m.in. tych osób zwiększa się budżet kancelarii prezydenta, gdy w międzyczasie inni zwykli ludzie cierpią biedę lub są na bezrobociu.



ZWYCIĘŻYŁ PIS: W październikowej sondzie wyborczej internetowej ogłoszonej przez Serwis21 zwyciężył PIS z blisko 79% poparciem. Zaskoczeniem jest drugie miejsce Wolności i Praworządności (Janusz Korwin Mikke) 5,5%. Dopiero na trzecim miejscu plasuję się PO z 5,16%. Poniżej 2% uzyskał Ruch Palikowa i SLD. Odnotować należy także ponad 1% poparcie dla NOP i Prawicy Rzeczpospolitej. PSL, Samoobrona, PPP i SD uzyskują śladowe poparcie na poziomie 0,2%. Inną partię wskazało 1,5%. Nieco więcej wskazało iż nie będzie głosować. W sondzie uczestniczyło 562 osoby, ale nie jest to próba reprezentatywna dla ogółu społeczeństwa (nie dezinformujemy, tak jak to czynią oficjalne sondażownie).





Gospodarka



BIZNES: Polskie Euro 2012 na swojej stronie http://pe2012.blogspot.com pod etykietą biznes rozpoczęło zamieszczanie ofert biznesowych m.in. kupna/sprzedaży działek, hoteli, towarów.



DROGI KREDYT DLA POLSKI: im bardziej dłużnik zadłużony, tym trudniej pozyskuje kolejne pożyczki i tym drożej musi za nie płacić. Już teraz koszt pozyskania środków na rynkach przez państwo polskie - 5,5 do 6 proc. - jest dwukrotnie wyższy niż koszt zadłużania się np. Niemiec, ba, wyższy niż zrujnowanej Hiszpanii czy Portugalii. Płacimy wierzycielom odsetki niemal na poziomie Irlandii, a więc kraju ustawionego przez rynki w "kolejce do bankructwa". Jak długo zachowamy wiarygodność w oczach rynków - tego nikt nie wie. Jak na razie minister finansów robi dobrą minę do złej gry, a jednocześnie upycha weksle pod dywan, chcąc ukryć rzeczywiste zobowiązania finansowe państwa. Właśnie taką strategię zastosował w ustawie budżetowej. http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101015&typ=po&id=po61.txt



DYWIDENDA Z PKO BP: 23.07.2010 r. Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy PKO BP podjęło uchwałę o wypłacie dywidendy, jeśli bank do 10 grudnia Bank nie przejmie w tym czasie kontroli nad inną instytucją finansową z siedzibą w Polsce. Dywidenda za rok 2009 wyniesie 1,90 zł brutto na akcję. Dniem dywidendy jest 23 października 2010 roku.



EKSMISJA BO REPRYWATYZACJA: Mieszkańcy kamienicy (Ul. Polanki 58 w Gdańsku), która wyrokiem sądu została przekazana w ręce niemieckich właścicieli, nie mogą doczekać się obiecanych im przez władze Gdańska lokali. W urzędzie miasta zapewniono nas, że wkrótce je otrzymają. Problem w tym, że nie wiadomo kiedy. Tymczasem nadchodzi zima i ludzie, którzy w wyniku błędów urzędniczych będą musieli opuścić mieszkania, przebywają w dalszym ciągu w zaniedbanej kamienicy z dziurawym dachem. http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101014&typ=po&id=po22.txt



PODWYŻKI CEN CHLEBA: W najbliższym czasie ceny pieczywa i innych produktów zbożowych będą rosły w ślad za rosnącymi cenami zbóż konsumpcyjnych - wynika z raportu Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej."



ZA PAŃSTWOWE PIENIĄDZE: Gdańska stocznia Crist miesiąc temu kupiła duży suchy dok za 175 mln zł. Okazało się, że pieniądze dostała od państwa, konkretnie w ramach pożyczki od Agencji Rozwoju Przemysłu wysokości 150 mln zł. Stocznia Crist wygrała licytację suchego doku z firmą Patia powiązaną z właścicielami Stoczni Gdańsk.





RÓŻNE I DO REDAKJI



AKCJA SAMODZIELNOŚĆ: Nazywam się Piotr Dolny. Mam 31 lat. Od urodzenia poruszam się na wózku inwalidzkim w wyniku porażenia mózgowego, które w moim przypadku objawia się niedowładem kończyn dolnych i prawej ręki. Razem z przyjaciółmi prowadzimy akcję "Samodzielność" polegającą na budowie domu pozbawionego barier architektonicznych, w którym mógłbym zamieszkać bez konieczności pomocy osób trzecich. Akcja "Samodzielność" jest oparta na reklamie firm, które włączą się w nasz projekt. Nadal poszukujemy firm oraz osób prywatnych, które przekazałyby materiał i środki finansowe w formie szeroko pojętego sponsoringu, bo tylko tak mamy szansę wybudować dom inny niż wszystkie. Więcej o mnie o tym kim jestem i co robię na stronie http://www.piotrdolny.pl/. Serdecznie zapraszam. Aby mieć 100% pewności, że wpłacają Państwo na moje konto pieniążki - proszę o pobranie nr konta z mojej strony www.piotrdolny.pl - pozwoli to uniknąć wpłat innym osobom, które wykorzystują mój list i historie do własnych celów.



SEKRETY ŻYCIA: Serdecznie zapraszam na otwarcie wystawy poematu "SEKRETY ŻYCIA. KALENDARZ POETYCKI" mojego autorstwa widzianego oczami Luizy Kwiatkowskiej. Utwór przedstawi Krzysztof Kolberger, a muzycznie zaprezentuje się Anna Maria Huszcza, która zagra własne kompozycje i improwizacje. Impreza odbędzie się w poniedziałek 18 października 2010 roku o godz. 18.00 w Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza na Rynku Starego Miasta 20 w Warszawie. Pozdrawiam. Juliusz Bolek



NA CELE SPOŁECZNE: Podajemy numer rachunku, na które można dokonywać wpłat na cele szlachetne (w tym na niezależną prasę):

Stowarzyszenie „Polskie Euro 2012”,

ul. Solec 20a/34, 00-410 Warszawa,

nr 48 1050 1038 1000 0090 6392 2471

z dopiskiem "darowizna na cele statutowe".

NASZE DROGIE ZDROWIE

Krótsza wersja analizy

W trakcie ostatnich wyborów prezydenckich dużo mówiono o służbie zdrowia. Temat ten odżył również po wyborach w postaci rządowych projektów komunalizacji szpitali z możliwością ich prywatyzacji – projekty są na etapie konsultacji społecznych. Problem w tym, że ani razu nikt nie przedstawił jakiejkolwiek, wiarygodnej analizy, w czym proponowane zmiany mają poprawić efektywność służby zdrowia. Przede wszystkim oczekiwałbym odpowiedzi, który element reformy służby zdrowia z 1999r. przeprowadzonej przez rząd Buzka zawiódł (obecnie prof. Buzek jest członkiem PO). Pytanie zasadne, ponieważ należy przypuszczać, że wpływ na obecne propozycje ma to samo, co w 1999r. środowisko. Jestem ekonomistą, więc przeprowadziłem rutynową analizę systemu służby zdrowia. Cała analiza jest na http://www.piastolsztyn.webpark.pl/, jednakże w liście do Państwa ograniczę się do końcowych wniosków. Zainteresowane osoby zachęcam do odwiedzenia mojej strony internetowej. Czekam również na Państwa opinie.



Zanim przejdę do wniosków z analizy, parę słów, przypomnienie faktów z przeszłości. W 1999r. wiele ówczesnych gazet pisało, że jeśli wprowadzi się reformę samorządową (jedna z 4 reform Buzka) z trzema szczeblami samorządów, z potrójną administracją samorządową, to zabraknie pieniędzy na reformę służby zdrowia. Mamy, więc pierwszy element, który „położył” reformę służby zdrowia z 1999r. – pieniądze, miast na reformę służby zdrowia, poszły na utrzymanie dodatkowej liczby polityków i urzędników samorządowych. Przypomnę także genialny pomysł Pani Gilowskiej, chociaż wątpię, by zdawała sobie Ona z tego sprawę. Pomysł ten wywołał przerażenie w służbie zdrowia i nie bez powodu. Mając dostęp do bazy danych setek szpitali itp. ośrodków można np. porównać faktury na dostawę konkretnego lekarstwa, maszyny etc. od tego samego dostawcy. Bez problemu można wychwycić znaczące różnice cen i tylko te przypadki analizować, a w niektórych przypadkach skierować wnioski do prokuratury. Tego nie zrobi nawet najzdolniejszy analityk na poziomie pojedynczego szpitala. To wszystko są fakty, ale nie mówią one nic o mechanizmach funkcjonowania służby zdrowia w obecnym kształcie, a tym bardziej, te fakty są bezużyteczne w ocenie proponowanych zmian.



Funkcjonujące na świecie systemy służby zdrowia można sprowadzić do 2 modeli, do modelu amerykańskiego oraz modelu europejskiego. Można, oczywiście, doliczyć model oparty o znachorów, szamanów, wiedźmy itp., ale „egzotykę” możemy sobie darować.



1) Model amerykański, to zupełna atomizacja szpitali, gdzie każdy z osobna stara się oferować jak najszerszy zakres usług, ponieważ pomiędzy poszczególnymi placówkami jest pełna konkurencja. Każdy szpital z osobna inwestuje, w miarę możliwości, w jak najszerszy zakres usług wysoko specjalistycznych. Każdy szpital dąży, aby być specjalistą od wszystkiego. W tym modelu najważniejsze jest utrzymanie dotychczasowych klientów, a nawet ich zwiększenie. Zwiększenie poziomu zdrowia potencjalnych klientów jest sprzeczne z interesem służby prosperującej wg tego modelu. Ten system jest skrajnie drogi i nieefektywny ekonomicznie.



2) Model europejski, to zespół placówek, gdzie usługi poszczególnych placówek są komplementarne, a nie konkurencyjne wobec siebie. Konkurencja między placówkami może dotyczyć jakości usług, ale nie zakresu (palety) usług. Koszt usług wysoko specjalistycznych jest znacznie tańszy, niż w szpitalach prywatnych. Dobrze rządzone państwo grupuje sąsiadujące szpitale w grupy, np. po 10 szpitali w grupie. Usługi podstawowe muszą być w każdym ze szpitali, więc tej grupy usług nie będziemy analizować. Wszystkie usługi wysoko specjalistyczne przypiszmy do jednej z dziesięciu grup i uśrednijmy ich cenę. Grupa 10 szpitali może np. zdecydować, że w każdym z tych szpitali będzie tylko jedna grupa usług wysoko specjalistycznych. Te usługi wymagają odpowiednich pomieszczeń oraz wysoko specjalistycznej kadry. Gdyby porównać grupę 10 szpitali z jednym szpitalem prywatnym, który także będzie dążył, aby oferować te 10 wysoko specjalistycznych usług, to koszt nakładów (inwestycji) na te usługi na 1 szpital państwowy w grupie 10 szpitali będzie aż o 90% niższy, niż w szpitalu prywatnym. Mało tego, dojdzie jeszcze efekt skali, bo z danej grupy drogich usług wysoko specjalistycznych będzie korzystać większa grupa pacjentów. W modelu europejskim priorytetem jest poprawa poziomu zdrowia obywateli, ponieważ racją bytu szpitali nie jest zwiększanie liczby chorych (zdobywanie nowych klientów). W tym modelu na pierwszym miejscu jest zdrowie obywateli, a dopiero, gdy ktoś zachoruje, leczenie. Ten model jest znacząco tańszy od modelu amerykańskiego, oczywiście pod warunkiem, że jest właściwie zarządzany, jak dla przykładu w Niemczech.

Oba powyższe systemy obowiązują w dwu graniczących z sobą krajach, w USA (model amerykański) oraz Kanadzie (model europejski). Propaganda rządu nie podaje żadnych, merytorycznych argumentów, więc rozstrzygnijmy to za pomocą liczb, poprzez porównanie systemów USA oraz Kanady. Koszt służby zdrowia w USA w przeliczeniu na głowę obywatela (per capita) jest ok. 3,4 raza wyższy, niż w sąsiedniej Kanadzie (link: http://www.consumeraffairs.com/news03/health_costs.html) i to, pomimo, że aż 11% obywateli USA nie ma dostępu do opieki medycznej. Duża część obywateli USA ma ubezpieczenie medyczne, ale za cenę zrujnowania domowych budżetów. Bardzo duża liczba właścicieli małych firm nie ubezpiecza nawet siebie, o pracownikach nie wspominając. Bardzo duża liczba firm średniej wielkości nie ubezpiecza swych pracowników, bo oznaczałoby to błyskawiczne bankructwo tych firm. Pomimo koszmarnie drogiej służby zdrowia w USA, poziom zdrowia obywateli USA objętych opieką medyczną jest na znacząco niższym poziomie, niż w sąsiedniej Kanadzie. Ten mankament zauważyli sami Amerykanie i odchodzą od tego nieefektywnego ekonomicznie, wątpliwego moralnie systemu. Dodajmy jeszcze, że w USA złodzieje kradną, z tego, ponoć doskonałego systemu po 200 mld. USD/rok (link: http://biznes.onet.pl/opieka-zdrowotna--kopalnia-zlota-dla-oszustow,18570,3110183,1,news-detal).



Reforma Buzka z 1999r. była hybrydą obu tych systemów, jednakże z wyraźnym wskazaniem na model amerykański. Z przyczyn ideologicznych, całą winę za zły stan ówczesnej służby zdrowia w Polsce zrzucono na własność państwową, która nie działa w oparciu o rachunek ekonomiczny. Zarzut, skądinąd słuszny, ale rozwiązanie przypominające karykaturalną receptę: „na ból głowy najlepsze jest jej ścięcie”. Nieudolnie rządzone państwo w obszarze służby zdrowia wymagało zmiany metody zarządzania nią, a nie zmiany modelu funkcjonowania na amerykański. Według mojej opinii, nieudolny, ówczesny rząd Buzka zezwalał każdemu szpitalowi z osobna, na poszerzanie zakresu usług, tak jak w modelu amerykańskim, miast pogrupować je w grupy, jak w sprawnym modelu europejskim. Nie trudno zauważyć, że po reformie z 1999r. dalej istniała pełna „atomizacja” szpitali. Tak naprawdę, reforma Buzka sankcjonowała nieudolny, kosztowny i nieefektywny system funkcjonowania służby zdrowia wg modelu amerykańskiego.



W Polsce nigdy nie było państwowej służby zdrowia w stylu zachodnim. Po odzyskaniu niepodległości w 1989r. funkcjonował post PRL-owski zcentralizowany twór. Centralne planowanie i sterowanie uważano za niepasujące do kapitalistycznej rzeczywistości. Dyrektorzy szpitali zachwyceni poziomem szpitali zachodnich zaczęli coś podobnego tworzyć u siebie. Szczególne wrażenie robiły na nich szpitale w USA, gdzie dyrektor był samodzielnym menadżerem. Trend był tak powszechny, że centralne kierowanie służbą zdrowia straciło swój regulacyjny charakter. Wszyscy „zapomnieli”, że szpitale winny tworzyć system, w którym usługi wysoko specjalistyczne winny być w mniejszej liczbie szpitali, niż usługi podstawowe. Zgadzam się z twierdzeniem, że zarządzanie na szczeblu centralnym w kapitalizmie jest archaiczne i nieefektywne. Wystarczyło jednakże całą służbę zdrowia podzielić na grupy i na poziomie grup podejmować decyzje biznesowe, w tym inwestycyjne, a na szczeblu centralnym pozostawić funkcje kontrolne i regulacyjne. Nic takiego nie miało miejsca. Nikt na to nie zwracał uwagi, a więc poziom decyzyjny przesunął się na poziom pojedynczego szpitala, ośrodka itd. To była oddolna amerykanizacja polskiej służby zdrowia na „skróty”, lub inaczej mówiąc, pospolite ruszenie. Wszystkie szpitale, każdy z osobna, starały się poszerzyć zakres świadczeń medycznych o usługi wysoko specjalistyczne, co dużo kosztuje i co musiało skończyć się i skończyło się niekontrolowanym wzrostem ich zadłużenia. Wymyślono, więc, w 1999r. reformę służby zdrowia, która miała zmienić ten nieefektywny system. Ani wówczas, ani dziś nikt nie zdaje sobie z tego sprawy, że reforma Buzka jedynie usankcjonowała prawnie amerykanizację służby zdrowia. Wprowadzenie NFZ nie mogło i nie poprawiło efektywności służby zdrowia, ponieważ w modelu amerykańskim służba zdrowia jest koszmarnie droga i nieefektywna ekonomicznie (argumenty wyżej). Reforma Buzka nie wprowadziła żadnej istotnej zmiany w funkcjonowaniu szpitali, a obecne propozycje PO-PSL do funkcjonującego modelu amerykańskiego dołożą jedynie element prywatnej własności, ale w dalszym ciągu będą to szpitale funkcjonujące w oparciu o ten sam, co uprzednio model. Podsumowując, powtórzę jeszcze raz, że państwowej służby zdrowia w stylu zachodnim w Polsce nigdy nie było.



Teraz, na podstawie powyższego, można dokonać oceny propozycji rządu PO-PSL. Cechą charakterystyczną tej propozycji jest … brak propozycji. Poza wizualną zmianą formy własności nadal będzie to służba zdrowia funkcjonująca w oparciu o model amerykański. Używając przenośni, budynek zwany służba zdrowia, który popada w ruinę i wymaga całkowitej przebudowy, poddaje się jedynie przemalowaniu na zewnątrz. Formalna zmiana właściciela nie zmienia konstrukcji zrujnowanego budynku. W opisie sytuacji w polskiej służbie zdrowia należy wspomnieć, że największe prywatne kliniki przechodzą na własność zagranicznych funduszy kapitałowych. Konsolidacja ma w drugim etapie objąć także mniejszych graczy (link: http://biznes.onet.pl/12,1521718,prasa.html), nawet jednoosobowe praktyki lekarskie. Wykupem zajmują się ogromne, zachodnie instytucje finansowe, fundusze inwestycyjne i fundusze private equity. Mówi się w tej chwili o dwu lub trzech grupach wykupujących prywatne placówki medyczne. Nie ulega wątpliwości, że ostatecznie powstanie oligopol, wobec którego NFZ będzie bezbronny. A pacjent nie pójdzie przecież leczyć się u szamana lub wiedźmy. Amerykanie europeizują swoją służbę zdrowia, a Polacy Amerykanizują. Skutek tego, czy się komuś podoba, czy nie, odczujemy w portfelach poprzez drastyczny wzrost opłat. Na razie prywatne praktyki lekarskie nie mogą windować cen, bo istnieje dla nich alternatywa w postaci publicznej służby zdrowia. Rząd PO-PSL chce zniszczyć tę alternatywę. Nie udała się Tuskowi „druga Irlandia”, to może chociaż, na osłodę, „druga Ameryka” …?



Na koniec zadam z premedytacją podstawowe pytanie: „Kiedy prywatne szpitale w Polsce będą świadczyć usługi na poziomie porównywalnym z państwowymi szpitalami w Niemczech?”. Odpowiedź jest bardzo prosta – wtedy, gdy zaczną funkcjonować według modelu europejskiego, a co ważniejsze, wtedy, gdy na powrót staną się one państwowe.



Piotr Solis

Stronnictwo Piast





Dłuższa wersja analizy



PO-PSL zamierza przeprowadzić reformę reformy służby zdrowia z 1999r., a więc należałoby ocenić proponowane zmiany. Należy to zrobić tym bardziej, że, zarówno autor zbankrutowanej reformy, jak i spore grono ówczesnych posłów głosujących za tą nieudolną reformą służby zdrowia z 1999r. są aktywnymi członkami dzisiejszego PO. W każdej zmianie należy uchwyć podstawowy element, który zawiódł, aby nie powielać go po raz kolejny, a skoro reformę przeprowadza te samo środowisko, to może ono popełnić te same błędy. Takiej rzetelnej analizy nie przeprowadzono, a przynajmniej nie jest ona znana obywatelom. Przyczyny porażki reformy służby zdrowia z 1999r. należy szukać w „podstawach ekonomii” dla uczniów klas pierwszych liceum ekonomicznego, jak i w podręcznikach ekonomii dla studentów pierwszego roku.



Zanim przejdziemy do właściwej analizy, należałoby, chociaż pobieżnie, wymienić istniejące systemy służby zdrowia. Jednym z takich systemów jest państwowa służba zdrowia, czego przykładem jest Kanada. Kolejny system z prywatną służbą zdrowia obowiązuje w USA. Jest też hybryda zwana publiczną służbą zdrowia, gdzie formalnym właścicielem szpitali jest państwo, NFZ kontraktuje i rozlicza realizację usług, a efektywności zarządzania, przynajmniej w teorii, mają pilnować samorządy. Ten trzeci model obowiązuje w Polsce od sławetnej reformy Buzka z 1999r., obecnego członka PO.



Na początek scharakteryzujmy pokrótce i porównajmy dwa pierwsze systemy. Nie przez przypadek wybrałem USA oraz Kanadę, ponieważ te kraje graniczą ze sobą. W Kanadzie właścicielem służby zdrowia jest państwo, to ono dokonuje dystrybucji zasobów finansowych pomiędzy poszczególne ośrodki, to ono kontroluje wykonanie postawionych przed służbą zdrowia zadań, a także weryfikuje efektywność zarządzania. W USA państwo tworzy jedynie ogólne normy prawne, a całą resztę, czyli gromadzenie funduszy na cele zdrowotne, jak i samo świadczenie usług medycznych należy do prywatnych firm. PO próbuje wmówić Polakom, że prywatna służba zdrowia jest bardziej efektywna od państwowej, a przy tym nie podaje żadnych merytorycznych argumentów, więc rozstrzygnijmy to za pomocą liczb. Koszt służby zdrowia w USA w przeliczeniu na głowę obywatela (per capita) jest ok. 3,4 raza wyższy, niż w sąsiedniej Kanadzie (link: http://www.consumeraffairs.com/news03/health_costs.html) i to, pomimo, że aż 11% obywateli USA nie ma dostępu do opieki medycznej. Duża część obywateli USA ma ubezpieczenie medyczne, ale za cenę zrujnowania domowych budżetów. Bardzo duża liczba właścicieli małych firm nie ubezpiecza nawet siebie, o pracownikach nie wspominając. Bardzo duża liczba firm średniej wielkości nie ubezpiecza swych pracowników, bo oznaczałoby to błyskawiczne bankructwo tych firm. Pomimo koszmarnie drogiej służby zdrowia w USA, poziom zdrowia obywateli USA objętych opieką medyczną jest na znacząco niższym poziomie, niż w sąsiedniej Kanadzie. Jakie jest tego wyjaśnienie? Dlaczego prywatna służba zdrowia jest tak kosztowna i dlaczego pomimo olbrzymich kosztów poziom zdrowia obywateli USA jest na tak niskim poziomie? Chcę również zwrócić uwagę na pokazywane w telewizji wystąpienia polonijnych biznesmenów, gdzie szczególną uwagę zwraca fatalny stan ich uzębienia. Jaka jest tego przyczyna?



Teraz możemy przyjrzeć się polskiemu modelowi publicznej służby zdrowia. Właścicielem szpitali jest państwo, jednakże to nie ono bezpośrednio, na poziomie budżetu, dokonuje dystrybucji zasobów finansowych oraz nie kontroluje efektywności zarządzania. Osobna instytucja NFZ gromadzi składki zdrowotne, kontraktuje usługi medyczne oraz kontroluje realizację zakontraktowanych usług. W imieniu państwa samorządy mają kontrolować efektywność zarządzania szpitalami, ale czy mają one ku temu efektywne narzędzie? W tym miejscu przypomnę genialny pomysł Pani Gilowskiej, chociaż wątpię, by zdawała sobie ona z tego sprawę. Pomysł ten wywołał przerażenie w służbie zdrowia i nie bez powodu. Mając dostęp do bazy danych setek szpitali itp. ośrodków można np. porównać faktury na dostawę konkretnego lekarstwa, maszyny etc. od tego samego dostawcy. Bez problemu można wychwycić znaczące różnice cen i tylko te przypadki analizować, a w niektórych przypadkach skierować wnioski do prokuratury. Tego nie zrobi nawet najzdolniejszy analityk na poziomie pojedynczego szpitala.



W tym momencie możemy zapytać, czy jest element wspólny dla prywatnej służby zdrowia w USA, obecnego systemu z NFZ w Polsce oraz proponowanej quasi prywatyzacji (komunalizacji), z możliwością pełnej prywatyzacji? Pomocne będą tu zasady zawarte w podstawach ekonomii. Dla przybliżenia argumentacji zacznijmy od klasycznego przedsiębiorstwa rynkowego, które oprócz podstawowych usług musi świadczyć usługi wysoko specjalistyczne. W przeciwnym przypadku taka firma jest niekonkurencyjna, a zamawiający usługi będzie bardziej skłonny podpisać kontrakt z bardziej wszechstronną konkurencją. Nie ma znaczenia, czy zamawiającym będzie prywatny ubezpieczyciel, czy NFZ. Każdy jeden szpital z osobna jest zmuszony inwestować w bazę na świadczenie podstawowych usług, jak i w bazę usług wysoko specjalistycznych. A jak jest w dobrze zorganizowanej państwowej służbie zdrowia? Załóżmy, że dobrze rządzone państwo grupuje sąsiadujące szpitale w grupy, np. po 10 szpitali w grupie. Usługi podstawowe muszą być w każdym ze szpitali, więc tej grupy usług nie będziemy analizować. Wszystkie usługi wysoko specjalistyczne przypiszmy do jednej z dziesięciu grup i uśrednijmy ich cenę. Grupa 10 szpitali może np. zdecydować, że w każdym z tych szpitali będzie tylko jedna grupa usług wysoko specjalistycznych. Te usługi wymagają odpowiednich pomieszczeń oraz wysoko specjalistycznej kadry. Gdyby porównać grupę 10 szpitali z jednym szpitalem prywatnym, który także będzie dążył, aby oferować te 10 wysoko specjalistycznych usług, to koszt nakładów (inwestycji) na te usługi na 1 szpital państwowy w grupie 10 szpitali będzie aż o 90% niższy, niż w szpitalu prywatnym. Mało tego, dojdzie jeszcze efekt skali, bo z danej grupy drogich usług wysoko specjalistycznych będzie korzystać większa grupa pacjentów. W tym momencie zauważmy, że w polskim systemie z NFZ każdy ze szpitali dążył samodzielnie, by oferować jak najszerszy zakres usług. To wszystko kosztuje bajońskie pieniądze i dlatego w polskim systemie występuje chroniczny brak pieniędzy oraz chroniczne zadłużanie się szpitali. W projektowanych zmianach znowu mamy NFZ i zatomizowane, prywatne szpitale, które zmuszone realiami rynku będą każdy z osobna dążyć do jak najszerszej oferty usługowej. W tym momencie wyjaśniamy też fenomen prawie bezzębnych, polonijnych biznesmenów. System z NFZ, to w najbardziej elementarnym zakresie kopia prywatnej służby zdrowia w USA. Inna własność, ale dokładnie ten sam mechanizm. Proponowane ustawy mają zmienić własność, ale nieefektywny ekonomicznie mechanizm dalej będzie funkcjonował w stanie nienaruszonym.



Teraz możemy przejść do patologii i innych niekorzystnych trendów. Na początek ujawnijmy, że w USA złodzieje kradną każdego roku po 100 mld. USD/rok (link: http://biznes.onet.pl/opieka-zdrowotna--kopalnia-zlota-dla-oszustow,18570,3110183,1,news-detal), a liczba zabiegów zbędnych z medycznego punktu widzenia jest nieznana. A miał to być taki doskonały system. Dodajmy argument, że w prywatnej służbie zdrowia głównym kryterium jest zysk przedsiębiorcy, a nie dobro pacjenta. Jakby tego było mało, każde przedsiębiorstwo w gospodarce rynkowej dąży do tego, by utrzymać dotychczasowych klientów, a nawet dąży do zwiększenia ich liczby. Co by się stało gdyby stan zdrowia potencjalnych klientów uległ radykalnej poprawie? Przecież najtańszą formą ochrony zdrowia obywateli jest profilaktyka, co jest wręcz sprzeczne z prawami rynku, bo prowadzi do utraty potencjalnych konkurentów. To dlatego prywatna służba zdrowia nie jest zainteresowana poprawą zdrowia pacjentów, a jedynie ich leczeniem, gdy już zachorują, co wystarczająco tłumaczy, dlaczego poziom zdrowia Amerykanów jest na dużo gorszym poziomie, niż w sąsiedniej Kanadzie. Prywatna służba zdrowia winna nosić nazwę służba choroby, bo takie są elementarne prawa rynku. Przypomnijmy, przedsiębiorstwo rynkowe dąży do utrzymania dotychczasowych klientów, a nawet do zwiększenia ich liczby, a w przypadku służby zdrowia oznacza to zwiększenie liczby chorych. Ten cel można osiągnąć poprzez zwiększenie liczby chorych, a więc poprzez zmarginalizowanie profilaktyki. Nawet sami Amerykanie odchodzą od tego anty-ludzkiego systemu (link: http://wiadomosci.onet.pl/2144585,12,w_usa_uchwalono_historyczna_reforme,item.html). W przypadku Polski dochodzi jeszcze jeden, niekorzystny trend. Największe prywatne kliniki przechodzą na własność funduszy kapitałowych. Konsolidacja ma w drugim etapie objąć także mniejszych graczy (link: http://biznes.onet.pl/12,1521718,prasa.html), nawet jednoosobowe praktyki lekarskie. Wykupem zajmują się ogromne, zachodnie instytucje finansowe, fundusze inwestycyjne i fundusze private equity. Mówi się w tej chwili o dwu lub trzech grupach wykupujących prywatne placówki medyczne. Nie ulega wątpliwości, że ostatecznie powstanie oligopol, wobec którego NFZ będzie bezbronny. A pacjent nie pójdzie przecież leczyć się u szamana lub wiedźmy. Amerykanie europeizują swoją służbę zdrowia, a Polacy Amerykanizują. Skutek tego, czy się komuś podoba, czy nie, odczujemy w portfelach poprzez drastyczny wzrost opłat. Na razie prywatne praktyki lekarskie nie mogą windować cen, bo istnieje dla nich alternatywa w postaci publicznej służby zdrowia. Rząd PO-PSL chce zniwelować tę alternatywę.



Postawmy pytanie o intencje polityków. Proponowane zmiany już w 2007r. przedstawiła posłanka PO, B. Sawicka, która zachwalała je, jako „kręcenie lodów”. Można, więc założyć, że w PO jest grupa osób zainteresowanych „lodziarnią”. A co z czołowymi politykami PO? Prezydent jest historykiem, Premier również, a marszałkowie Sejmu i Senatu także są historykami, a więc są to osoby bez jakichkolwiek kompetencji, by dokonać merytorycznej oceny. Nie jestem prawnikiem, więc trudno mi rozsądzić, czy projekty reformy służby zdrowia wyczerpują znamiona czynów zabronionych, czy w świetle prawa jest to działanie na szkodę Polaków. W znaczeniu potocznym jest to działanie na szkodę obywateli, ale o kwalifikacji czynu, jako zabronionego decyduje m.in. KK. Proszę więc prawników o przesłanie do mnie stosownych analiz prawnych (link do e-maila na: http://www.piastolsztyn.webpark.pl/).

Wspomnę jeszcze o reformowanej reformie z 1999r. Wiele ówczesnych gazet z 1998-1999r. pisało, że jeśli wprowadzi się trzy szczeble samorządów, to zabraknie pieniędzy na reformę służby zdrowia, co natychmiast stało się faktem już w 1999r. Jakoś nie zauważyłem działań rządu PO-PSL, by cofnąć reformę samorządową, by wygnać od „koryt” polityków, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na służbę zdrowia, tak na marginesie.

Powszechna propaganda przeciwstawia siermiężne, publiczne szpitale w Polsce prywatnym szpitalom, również w Polsce. W tym miejscu spytajmy się skromnie, kiedy polskie, prywatne szpitale będą na takim poziomie, jak państwowe w Niemczech? Czy stanie się tak, gdy będą na powrót państwowe? Spytajmy przewrotnie, kiedy polskie publiczne szpitale będą na takim poziomie, jak państwowe w Niemczech? Państwowe szpitale zorganizowane w grupy optymalizują koszty inwestycji w usługi wysoko specjalistyczne, a w eksploatacji uzyskują efekty skali. Te dwa elementy są opisane w podstawach do nauki ekonomii. Służba zdrowia jest jednym z obszarów, gdzie efektywność ekonomiczna nie zawsze idzie w parze z realiami wolnego rynku, a równocześnie, co jest najbardziej zadziwiające, jest kwintesencją wolnego rynku. Wszystko jest w najlepszym porządku, gdy używa się centralnego organu człowieka zwanego mózgiem, a nieodmóżdżonej ideologii.

Podsumowanie.

Po przytoczeniu powyższych argumentów możemy wyjść wreszcie z oparów mitów i fałszywych teorii opisujących systemy służby zdrowia. Najpoważniejszym mitem jest opieranie analizy na formie własności, na zewnętrznej fasadzie, a nie na sposobie funkcjonowania. Można sobie wyobrazić, że w USA szpitale nadal będą prywatne, ale wszelkie fundusze zdrowotne będą w rękach państwa. Można sobie wreszcie wyobrazić, że jakaś prywatna firma w Kanadzie zacznie gromadzić składki, a szpitale nadal będą państwowe. I w jednym i w drugim przypadku nie dojdzie do istotnej zmiany w sposobie funkcjonowania szpitali. W tym momencie dochodzimy do meritum, czyli do amerykańskiego modelu funkcjonowania służby zdrowia oraz do modelu europejskiego.



1) Model amerykański, to zupełna atomizacja szpitali, gdzie każdy z osobna stara się oferować jak najszerszy zakres usług, ponieważ pomiędzy poszczególnymi placówkami jest pełna konkurencja. Każdy szpital z osobna inwestuje, w miarę możliwości, w jak najszerszy zakres usług wysoko specjalistycznych. Każdy szpital dąży, by być specjalistą od wszystkiego. W tym modelu najważniejsze jest utrzymanie dotychczasowych klientów, a nawet ich zwiększenie. Zwiększenie poziomu zdrowia potencjalnych klientów jest sprzeczne z interesem służby prosperującej wg amerykańskiego modelu. Ten system jest skrajnie drogi i nieefektywny ekonomicznie. Nie trudno zauważyć, że po pominięciu kwestii własności taki system obowiązuje w Polsce od 1999r., a proponowane przez PO zmiany mogą potencjalnie „dorzucić” prywatną własność, ale poza tym nie zmieniają sposobu funkcjonowania służby zdrowia w Polsce. Reasumując, polska służba zdrowia wciąż będzie deficytowa i nieefektywna ekonomicznie. Nie udała się Tuskowi „druga Irlandia”, to może chociaż, na osłodę, „druga Ameryka” …?



2) Model europejski, to zespół placówek, gdzie usługi poszczególnych placówek są komplementarne, a nie konkurencyjne wobec siebie. Konkurencja między placówkami może dotyczyć jakości usług, ale nie zakresu (palety) usług. Koszt usług wysoko specjalistycznych jest znacznie tańszy, niż w szpitalach prywatnych (argumenty wyżej). W modelu europejskim priorytetem jest poprawa poziomu zdrowia obywateli, ponieważ racją bytu szpitali nie jest zwiększanie liczby chorych (zdobywanie nowych klientów). W tym modelu na pierwszym miejscu jest zdrowie obywateli, a dopiero, gdy ktoś zachoruje, leczenie. Ten model jest znacząco tańszy od modelu amerykańskiego, oczywiście pod warunkiem, ze jest właściwie zarządzany.

Na podstawie powyższego można stwierdzić, że prawdziwa, a nie pozorna reforma służby zdrowia, to porzucenie modelu amerykańskiego wprowadzonego reformą z 1999r. na rzecz modelu europejskiego. W tym momencie należałoby wziąć przykład z Amerykanów, którzy odchodzą od amerykańskiego systemu służby zdrowia. Pogłębianie modelu amerykańskiego da jedynie dalszy wzrost kosztów i tylko kosztów, co w sytuacji błyskawicznego przyrostu zadłużenia Polski jest wręcz zabójcze dla stanu finansów państwa. Prawdziwa reforma, to usunięcie dotychczasowych problemów, zwiększenie efektywności ekonomicznej, a nie pogłębianie skali problemu. Reforma w wersji rządu PO-PSL dalej brnie w anty ludzki, amerykański sposób funkcjonowania służby zdrowia, a proponowane zmiany mają charakter drugorzędny, kosmetyczny i nie dotyczą istoty problemu. Czytelników proszę o przesłanie uwag (link na : http://www.piastolsztyn.webpark.pl/).



Ocena propozycji reformy służby zdrowia w wersji PO-PSL.

Zacznijmy od tego, że skoro nie ma zmian w sposobie funkcjonowania służby zdrowia, to mamy do czynienia z nieznaczną modyfikacją, a nie ze zmianami fundamentalnymi. W dalszym ciągu będzie to służba zdrowia funkcjonująca w oparciu o model amerykański, który w Polsce legł w gruzach. Nawet sami Amerykanie odchodzą od tego modelu, ponieważ jest on nieefektywny, koszmarnie drogi, nie służy ludziom. Służba zdrowia w modelu stricte biznesowym, jak każde rynkowe przedsiębiorstwo, stara się utrzymać, a nawet zwiększyć liczbę klientów, czyli im więcej chorych obywateli, tym lepiej. W skutek tego mamy drogie zabiegi medyczne zamiast taniej profilaktyki. Rząd PO-PSL chce wprowadzić pozorną reformę, a w rzeczywistości pozostawić nieefektywny sposób funkcjonowania wg modelu amerykańskiego. Jakie jest więc prawdziwe uzasadnienie proponowanych zmian? Kiedyś słyszałem uzasadnienie posłanki PO B. Sawickiej o „kręceniu lodów”. Jeśli rząd nie przedstawi merytorycznego uzasadnienia, że proponowane zmiany zmienią dogłębnie sposób funkcjonowania służby zdrowia, a nie fasadę w postaci zmiany właściciela, to będę zmuszony pozostać przy wyjaśnieniu posłanki PO B. Sawickiej. Tak na koniec, w Polsce nie państwowej służby zdrowia od 1999r., a jedynie własność państwa w służbie zdrowia działającej wg tego samego mechanizmu, jak prywatna służba zdrowia. Zmiana właściciela nie jest zmianą mechanizmu działania. Taką zmianą byłoby całkowite upaństwowienie służby zdrowia i likwidacja NFZ (gromadzenie pieniędzy, własność szpitali i zarządzanie w rękach państwa). Zmiana właściciela może spowodować trzy sytuacje. Prywatny właściciel może zażądać albo dodatkowych opłat od pacjentów, albo obniżyć jakość oraz ograniczyć zakres usług. Trzecią opcją jest likwidacja placówki i sprzedaż masy upadłościowej. Herbata od mieszania nie staje się słodsza, a od zmiany właściciela nie przybędzie pieniędzy w systemie. Przytoczę może jeszcze przedwojenny dowcip, jak to Icek chciał oduczyć konia jeść. Jakież byłyby korzyści, gdyby koń pracował, a nic nie jadł. Koń, co oczywiste, po pewnym czasie zdechł. Sąsiedzi zaczęli pytać: „I co Icek, udało się”. Icek niewzruszony, z pełnym przekonaniem odpowiada, że „jeszcze dzień, a by się udało”. Rząd PO-PSL także postanowił oduczyć Polaków korzystania z usług służby zdrowia, licząc, iż do dnia wyborów jakoś dotrwa, a potem po wyborach niech się obywatele martwią,, że zostali zrobieni przez rządzących w „bambuko”. Daleko nie trzeba szukać, bo podobna sytuacja była u „bratanków” Węgrów, którzy po wyborczym zwycięstwie ichnich socjalistów dowiedzieli się, że kraj jest bankrutem, pomimo, iż socjaliści aż do dnia wyborów twierdzili inaczej.






Piotr Solis

Stronnictwo Piast