31 maja 2010

Serwis21 z dn. 2010.05.31 To nie był zwykły wypadek

TO NIE BYŁ ZWYKŁY WYPADEK


Gdy 10 kwietnia rozbił się samolot prezydencki pod Smoleńskiem, wielu z nas zadawało sobie pytanie – jaka mogła być tego przyczyna. W jednej chwili zginął prezydent, 2 wicemarszałków sejmu, szefowie IPN, NBP, rzecznik praw obywatelskich, wyższa generalicja, bardzo wielu polityków. To nie miało prawa się zdarzyć.


Od pierwszych godzin po katastrofie, strona rosyjska próbowała zrzucić winę na załogę samolotu i tą linię konsekwentnie realizowała. Temu służyły różne dezinformacje najpierw o zbyt krótkim pasie, następnie o liczbie prób lądowania, nieznajomości języka rosyjskiego przez pilotów itp. Niestety polskie władze zgodziły się na prowadzenie dochodzenia przez stronę rosyjską, do której dopraszani są polscy urzędnicy i prokuratorzy. Materiał dowodowy źródłowy pozostaje w Rosji. Otrzymamy kopię zapisów z czarnych skrzynek, ale ujawnić ich pełnej treści nie będzie można (bez zgody Rosjan). Mieliśmy i będziemy mieli dalszy festiwal dezinformacji, szczątków informacji nieweryfikowalnych podawanych jako fakty, i służących obciążaniu załogi samolotu.


Tymczasem próba obarczania pilotów winą za katastrofę prezydenckiego Tupolewa i obciążanie generała Andrzeja Błasika, dowódcy Sił Powietrznych, nie ma oparcia w materiale dowodowym i jest niedorzeczna – jak stwierdził pełnomocnik rodzin ofiar mecenas Rafał Rogalski, który od kilku dni zapoznaje się w prokuraturze z przetłumaczonymi protokołami przesłuchań świadków. Rogalski ocenił, że wstępny raport MAK jest nierzetelny i zawiera wiele nieprawdziwych stwierdzeń, a uwiarygodnianie go przez Edmunda Klicha jest działaniem szkodliwym.


Po pierwsze jest stwierdzone, że rosyjskie lotnisko w Smoleńsku nie było należycie przygotowane i dopuszczono się wielu zaniedbań, zaczynając od świateł wymienionych naprędce po katastrofie, a kończąc na radiolatarni, której - wg TVP Info – wysłany sygnał mógł przerywać. Świadczą o tym filmy i zdjęcia z tegoż lotniska dokonane zaraz po katastrofie i w dniach następnych. Po drugie według analizy ostatniej fazy lotu prezydenckiego Tu-154 dokonanej przez wielu ekspertów i grupy kilkudziesięciu pilotów cywilnych i wojskowych, załoga nie próbowała lądować na lotnisku w Smoleńsku, a do tragedii doszło z powodu awarii steru wysokości. Takiego zdania jest np. reprezentujący lotników dr Tadeusz Augustynowicz, oficer Wojsk Lotniczych, koordynator lotnisk wojskowych, wieloletni pracownik LOT. Czy nastąpiła awaria hydrauliki samolotu, samoistnego zablokowania steru czy też było to następstwem działania zamierzonego (czyli zamachu), bez posiadania i analizy całokształtu źródłowego materiału dowodowego – nie sposób w tej chwili odpowiedzieć.


Jednak sposób prowadzenia dochodzenia wskazuje na wyjątkową nonszalancję. Jak informowało TVP Info nie przesłuchano kluczowego świadka, którą feralnego dnia był razem z kontrolerami rosyjskimi. Odpowiednio nie zabezpieczono miejsce po katastrofie i pozostawiono wielu szczątków samolotu itd. Najwyraźniej śledczy nie mogą lub nie chcę dokonać rzetelnego wyjaśnienia sprawy, a w atmosferze niepewności, braku rzetelnej informacji i różnych możliwych spekulacji, łatwiej ukryć prawdziwą przyczynę katastrofy i zasymilować wszelkie wątpliwości i próby rzetelnego wyjaśnienia katastrofy z najbardziej fantazyjnymi teoriami.


Takie działanie świadczy, iż nie był tylko zwykły wypadek. Służy ono bowiem do rozmycia i ukrycia prawdziwej odpowiedzialności za katastrofę. Można śmiało stwierdzić, iż popełniono cały szereg błędów i zaniechań, lekceważenia zasad i procedur bezpieczeństwa po stronie polskiej i rosyjskiej. I być może tej odpowiedzialności nie chce się ujawnić. Ale należy także powiedzieć, że jeżeli katastrofa była wynikiem zamierzonego działania, to władze tego nigdy nie ujawnią, albowiem wówczas należałoby odpowiedzieć na pytanie dotyczące sprawców, czyli tych, którzy odnieśli korzyść z tej sytuacji (w kraju lub zagranicą). Niechęć do przejęcia dochodzenia od Rosjan spowodowana jest zatem obawami władz, iż w Polsce nie dałoby się ukryć informacji (nawet gdyby były objęte one klauzulą informacji niejawnej). A tak przy poparciu oficjalnych mediów i służalczych urzędników, będzie można wrzucać, co jakiś czas zrzutki informacji, odpowiednio przygotowane i zmanipulowane, w taki sposób by rozmyć prawdziwą odpowiedzialność i zrzucić ją na zmarłych, którzy bronić się już nie mogą.


(Dr Daniel Alain Korona)






POMOC DLA POWODZIAN


Stowarzyszenie Polskie Euro 2012 informuje o możliwości dokonaniu wpłat na rzecz powodzian i rekonstrukcji terenów zalanych powodzią na rachunek bankowy: Stowarzyszenie Polskie Euro 2012, ul. Solec 20a/34, 00-410 Warszawa, nr 48 1050 1038 1000 0090 6392 2471 z dopiskiem darowizna na cele statutowe „powódź”. Darowizny te podlegają odliczeniu podatkowemu w wysokości do 6% dochodu w przypadku osób fizycznych i 10% w przypadku osób prawnych.










WIADOMOŚCI KRAJOWE I ZAGRANICZNE






51 TYS. PODPISÓW: 27 maja 2010 „Ruch 10 kwietnia” złożył dotychczas zebrane podpisy pod apelem do Premiera RP o powołanie międzynarodowej komisji badającej przyczyny katastrofy. Zebrano ponad 51 tys. podpisów.






BELKA W OKU: PO obiecywała zniesienie podatku Belki, a marszałek Sejmu B. Komorowski (PO) zaproponował Marka Belkę prezesa NBP. Kandydat był dyrektorem Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN do 1997 roku. Jak ujawniła ówczesna zakładowa Solidarność, pieniądze instytutowe dyrektor przechowywał na rachunkach nieoprocentowanych, w sytuacji wysokiego oprocentowania lokat bankowych w tamtym okresie. Pełniąc różne funkcje, praktycznie brał pieniądze za nic, albowiem w INE PAN bywał raz w tygodniu. Tak samo postępował w wielu innych firmach i instytucjach. Będąc przeszło rok w Iraku jako odpowiedzialny za sprawy ekonomiczne, nie wspomógł polskich firm w otrzymaniu intratnych kontraktów. Co ciekawe kilka lat temu Komorowski i Tusk uważali, że konszachty Belki ze służbą bezpieczeństwa i jego przynależność do PZPR dyskredytują go jako premiera, a dziś proponują go na prezesa NBP.






BIUROKRATYCZNE UTRUDNIENIA: Rząd szumnie zapowiada pomoc powodzianom. Zanim jednak powodzianie otrzymają jakąkolwiek pomoc finansową od rządu, muszą składać 16 stronnicowy wniosek (w 1997 roku było to 2 strony), w którym pyta się nawet o karalność osób z rodziny, musi zostać przeprowadzony wywiad środowiskowy trwający, co najmniej 1 godzinę przez pracowników MOPS i trzeba sfotografować wszystkie straty, co jest trudne, bo woda zaczęła opadać a ludzie nie mogą czekać na urzędników na porządkowania domów. Jak donosi RMF FM w woj. łódzkim poszkodowanych zostało ponad 40 tys. osób, ale tylko ok. 500 dostało do tej pory zasiłek. Nie wszyscy zresztą otrzymają przyrzeczone 6 tys. złotych. Jeśli poziom wody w budynku nie przekroczył metra dostaną tylko 3 tysiące złotych.






BLOKADA ZA KLICHA: Po krytycznych wpisach na temat wypowiedzi Edmunda Klicha, akredytowanego przy rosyjskim Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym (MAK), administrator zamknął na forum branżowego portalu internetowego Lotnictwo.net wątek "2010.04.10 TU-154 - Samolot Prezydenta RP rozbił się pod Smoleńskiem".








DYSTRYBUCJA FILMU WSTRZYMANA: Gutek Film wycofał się z dystrybucji kinowej filmu fabularnego „Nie opuszczaj mnie” w reż. E. Stankiewicz, która wcześniej nakręciła film dokumentalny „Solidarni 2010”. Decyzją dystrybutora jest zaskoczona. – Miałam wrażenie, że „Nie opuszczaj mnie” na pokazie dla Gutek Filmu został przyjęty pozytywnie – mówi „Rz”. Agnieszka Grochowska, która w filmie Ewy Stankiewicz zagrała główną rolę, też jest zdumiona wycofaniem się dystrybutora. – Wydaje mi się, co najmniej dziwne blokowanie dystrybucji filmu z powodu dokumentu, jaki nakręciła Ewa. Jej debiut fabularny nie ma charakteru politycznego. To bardzo intymny i osobisty film.






METROMARNOTRACTWO: Władze Warszawy budują linię metra równolegle do istniejącej, obecnie niemal nieużywanej, linii przedwojennego systemu Szybkiej Kolei Miejskiej, odsuniętej o 500 do 700 metrów na południe … Cały proponowany etap I budowy drugiej linii metra w pełni pokrywa się z siecią kolejową. Stacje albo nakładają się, albo do mogących powstać na linii kolejowej przystanków jest kilkaset metrów. http://adamfularz.salon24.pl/187390,h-gronkiewicz-waltz-wyrzuci-3-miliardy-pln-w-bloto










NISKA WIARYGODNOŚĆ SONDAŻY: Nawet 6 na 10 zapytanych w sondażach, odmawia odpowiedzi. Kilkanaście procent respondentów (wśród tych, którzy odpowiedzieli) nie wie na kogo będzie głosować. A w ostatnim czasie nie można było ponadto dotrzeć do grupy powodzian. Ośrodki badania opinii społecznej bagatelizują te fakty i nie uwzględniają nich przy publikowaniu wyników sondaży. W rezultacie mamy całkiem niewiarygodne badania. A zatem trudno dziś prognozować jakiekolwiek wyniki wyborcze, a cała działalność SMG/KRS, IPSOS, OBOP czy CBOS to prognozowanie z fusów.






PREMIER DO WODY: W Sandomierzu trwa wielkie sprzątanie, ludzie są zajęci pracą przy przywracaniu porządku w domach, które zalała woda. Mają nadzieję, że za kilka miesięcy uda się im powrócić do normalnego życia. W takiej sytuacji jest około tysiąca rodzin. Niezbyt dobrze wspominają wizytę premiera Donalda Tuska, który podczas powodzi na krótko odwiedził Sandomierz. Z założonymi rękami, w ustach guma do żucia, otoczony chmarą dziennikarzy. Premier, który wysłuchał skargi jednej z rozżalonych mieszkanek Sandomierza na nie najlepiej zorganizowaną akcję ratowniczą, miał się jeszcze spotkać ze sztabem kryzysowym w siedzibie Powiatowej Straży Pożarnej, ale tam nie przybył. Ludzie byli wściekli, bo brakowało rzetelnych informacji, m.in. o nadejściu fali kulminacyjnej, która pojawiła się 12-13 godzin wcześniej, niż zapowiadano. Twierdzą, że gdyby premier przyjechał pod hutę na wały, wrzuciliby go do wody. W ich ocenie, polityk, który przyjeżdża tylko po to, żeby pokazać się na wałach, nie jest potrzebny. Jeżeli już się zjawia, to z konkretną pomocą. Taka gospodarska wizyta, żeby zobaczyć, wziąć kogoś za rękę i pokiwać głową, zaprezentować się odpowiednio w mediach, to - według powodzian - stanowczo za mało.








SKŁADKOWA PROPOZYCJE ZMIAN: Ministrowie finansów i pracy (Jacek Rostowski i Jolanta Fedan) zaproponowali zmniejszenie składki wpłaconej do OFE z 7,3 do 3 proc. pensji (czyli o część inwestowaną przez OFE w obligacjach państwowych) i pozostawienie zatem dalszych 4,3% składki w ZUS. Propozycje Ministra Finansów zazwyczaj nie cieszą się naszym poparciem, ale tym razem byłby to krok we właściwym kierunku (choć wciąż niewystarczający). Publiczne pieniądze winny trafiać do instytucji publicznych, a nie do prywatnych funduszy powiązanych z kapitałem zagranicznym. Firma Deloitte i GW już krzyknęły, że w wyniku tej zmiany nastąpi 3-krotnie zmniejszenie emerytury, choć żadnych poważnych i wiarygodnych wyliczeń oczywiście nie przedstawiają (i nie przedstawią).






SKOK PO NA KRRIT: Po dwóch dniach debat nad sprawozdaniem z działalności Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w 2009 roku Senat głosami PO je odrzucił. Teraz sprawozdanie Rady trafi do Sejmu. Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski zapowiedział, że jeśli Sejm i Senat odrzucą sprawozdanie KRRiT, to on - pełniąc obowiązki prezydenta państwa - przychyli się do tej decyzji i rozwiąże Radę. Oznacza to rozwiązanie dotychczasowej KKRiT, wybór nowej – w którym większość będzie należała do Platformy Obywatelskiej, a następnie będzie możliwość przejęcia kontroli nad mediami publicznymi przez obecną ekipę rządzącą.






ZIELONA WYSPA - BEZROBOCIA: Rząd chwali się sukcesami gospodarczymi, a w praktyce kolejne firmy zwalniają pracowników: Zwolnienia 66 pracowników zapowiedział Profil Style z Brodnicy, 250 osób może stracić pracę w Elgo Lighting Industries w Gostyninie, 70 osób straci pracę w PKS Kielce, 600 osób zagrożonych jest w związku z zamiarem zamknięcia fabryki British American Tabacco w Jaworniku w powiecie myślenickim, a prawie 300 osób może stracić pracę po tym jak dojdzie do likwidacji Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 3 w Dęblinie.






ZWOLNIENIA POLITYCZNE: Kolejne osoby zostają odwołane z funkcji (z pracy) z przyczyn politycznych. Głośny był przypadek Igora Janke, który stracił swoją audycję w TOK Fm w związku z wywiadem udzielonym przez Jarosława Kaczyńskiego na portalu salon24.pl, który prowadzi Janke. Czystki dotknęły już Tygodnik „Wprost”. Teraz odwołano dyrektora trójki Jacka Sobalę, za wypowiedź na koncercie charytatywnym (poprzednio zaplanowanym jako wiec wyborczy J.Kaczyńskiego). A co powiedział Sobala? Bardzo proszę uwierzcie w to, że jest możliwe, żeby Polska była nasza, żeby Polska była dla nas, żeby Polska była dla naszych dzieci, takich dzieci, które śpiewały przed chwilą. Bardzo was proszę, uwierzcie w to, że możemy skończyć z tym łajdactwem, że możemy skończyć z tym kłamstwem,, że w wolnej Polsce, prawdziwie wolnej Polsce, to łajdak powinien się bać, a przyzwoity, normalny człowiek mieć możliwość, żeby wychować swoje dziecko i żeby mu bez trudu tłumaczyć, co to jest dobro, a co to jest zło. Bardzo proszę uwierzcie, że możemy tego dokonać. Dziękuję". I te słowa uznano za naganne (sic).










LISTY DO REDAKCJI






PRETENDENT


Nie może być tak, że jeden Rząd coś uchwali w tym kierunku, a drugi go już nie realizuje lub wręcz zaniechuje jego realizacji. Animozje przywódców różnych partii nie mogą być ważniejsze od dobra kraju i nas wszystkich.


Szybkość działania Pana Marszałka B. Komorowskiego chyba przerasta samego pretendenta. Jednocześnie rodzi sie pytanie - komu to co się dzieje ma służyć? Bo nie Wyborcom, Polakom, którzy w spokojnej atmosferze maja wybrać najważniejszą postać w kraju - Prezydenta. Czy organizowane widowiska, a także samodzielne decyzje, które Pan Marszałek podejmuje, na pewno służą poważnej decyzji społeczeństwa? Wątpię.


- Widowiskowy spektakl Komitetu Poparcia, podczas którego miały miejsce niegrzeczne wypowiedzi, nie służył powadze chwili. Zwłaszcza niektórzy przedstawiciele fatalnie, zagrali swoją rolę. Zapomnieli, że to już nie ta bajka, nie ta kompania. A Komorowski to dobre nazwisko.


- Szybka decyzja o IPN niewątpliwie posłuży UB-ekom, a nie ich Ofiarom. Pisał o tym ks. Isakiewicz - Zalewski.


- Towarzyszenie Premierowi Tuskowi w wizytacji rejonów tragedii powodzi. Obecność Premiera jest zrozumiała, ale co ma tam do roboty Pan Marszałek? W jakiej roli występuje? Pomocnika Premiera? Oczywiście zawsze są kamery, pokazują, nagłaśniają.


- Decyzja o powołaniu Prezesa Banku Centralnego w osobie Prof. M. Belki. Co najmniej kontrowersyjna. Wg głosów PiS-u, ludowców i lewicy - nie było żadnych konsultacji. Pan Belka, były członek PZPR, premier podczas prezydentury Al. Kwaśniewskiego, autor osławionego podatku, który uderzył w najaktywniejszych, zaradnych, oszczędnych Polaków (opodatkowanie dochodów kapitałowych). Dotyczyło to 50% populacji, bo tylu Polaków ma jakiekolwiek oszczędności. Inaczej mówiąc - chcesz się dorobić to emigruj. W warunkach ogromnego długu publicznego możemy spodziewać się równie "błyskotliwych" pomysłów? Decyzja Pana B.Komorowskiego jest niewątpliwie ukłonem w stronę lewicy i personalnym umocnieniem tej orientacji. Nie jest prawdą jakoby ta decyzja była ponadpartyjna. Uważam, że sympatie Pana M. Belki są równie czytelne jak inicjatywy, a zwłaszcza pospiech, Pana B. Komorowskiego.


Polityka ma różne meandry, ale obecnie uprawiany styl nie podoba mi się i rzuca złe światło na polującego pretendenta. Coraz bardziej jestem przekonany, że myśliwi to nie moje ulubione postacie. (Jan)






PETYCJA W OBRONIE ZWIERZĄT DO MARSZAŁKA SEJMU


VIVA uruchomiła petycję do marszałka sejmu. Jeżeli zgadzacie się z jej tezami, mile widziane podpisanie.




(Jan)






POLECAM


Polecam stronę: http://smolensk-2010.pl/


(Wojciech)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz