27 listopada 2009

Serwis21 z dn. 2009.11.27

AFERA-AHE

Czy minister może wydawać decyzje bez podstaw prawnych? Czy można ignorować i pozostawiać bez odpowiedzi tysiące wniosków administracyjnych? Czy można z dnia na dzień wyrzucić tysiące studentów, na podstawie ministerialnego kaprysu? Najwyraźniej można, świadczy o tym AFERA AHE.

3 lipca 2009 r. Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego w związku z kształceniem bez zezwolenia w punktach rekrutacyjnych AHE wszczęła postępowanie ws. cofnięcia pozwolenia na utworzenie AHE w Łodzi oraz nakazu jej likwidacji. Stosowny komunikat ukazał się na stronach ministerstwa. Kontrole Państwowej Komisji Akredytacyjnej potwierdziły nieprawidłowości i w ich wyniku 1 lipca prezydium PKA wydało ostateczną negatywną ocenę w sprawie oceny jakości kształcenia na kierunku „informatyka”.



LIKWIDACJI „INFORMATYKI” I SPOŁECZNY SPRZECIW

Wtedy właściwie zaczyna się AFERA AHE. 4 sierpnia Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego informuje o zakończeniu postępowania dot. oceny jakości kształcenia na kierunku „Informatyka” i wyznacza 7-dniowy termin do wypowiedzenia się w sprawie zebranego materiału dowodowego. 13 sierpnia przedstawiciele AHE zapoznali się z materiałem dowodowym. O dziwo oprócz uchwał PKA i pisma ministerstwa z 4 sierpnia, w aktach sprawy nie ma żadnych innych dokumentów, a przynajmniej ich nie okazano. Uczelnia wystąpiła o przedłużenie możliwości wypowiedzenia się w sprawie (okres wakacyjny). 17 sierpnia podsekretarz stanu pani minister Grażyna Pawelczyk-Skrzypek przedłuża termin do 24 sierpnia, ale pismo z tym postanowieniem doręcza się AHE dopiero 24 sierpnia, czyli w dniu upływu terminu. 2 września Minister Kudrycka podejmuje decyzje o cofnięciu uprawnień na kierunku „informatyka” (chociaż formalnie żadnego postępowania administracyjnego ws. cofnięcia uprawnień nie wszczęto, skoro nie zostało doręczone zawiadomienie o wszczęciu) i wkrótce pojawia się stosowna informacja na stronach MNiSW. Okazuje się, iż decyzję wydano z rygorem natychmiastowej wykonalności, czyli nie dając szans ponad 3000 studentom na dokończenie roku. Szok na AHE jest tym większy, że władzom uczelni tej decyzji nie doręczono. Następuje mobilizacja władz, studentów i pracowników AHE, odbywają się wiece, a w wyniku akcji Stowarzyszenia Interesu Społecznego do ministerstwa napływają setki, tysiące wniosków studentów i pracowników AHE o dopuszczenie do postępowania administracyjnego.



MINISTERIALNA PRESJA

Narastające protesty spowodowały, iż Minister Kudrycka zgodziła się wreszcie na spotkanie z władzami AHE w dniu 16 września 2009 roku. Przybyłym władzom AHE w tym dniu wręczono decyzję dot. cofnięcia uprawnień na kierunku „informatyka” i zawiadomiono o braku zgody na ośrodki dydaktyczne AHE poza granicami kraju. Co zostało dokładnie powiedziane w gabinecie MNiSW nie wiemy, ale deklarowany optymizm i bardzo łagodna reakcja władz AHE (we wniosku o ponowne rozstrzygnięcie ws. Informatyki nie poruszono kwestii rażącego naruszenia prawa, mimo możliwości skutecznego podważenia decyzji o cofnięciu uprawnień) może potwierdzać tezę o niewypowiedzianym (a może wypowiedzianym?) „szantażu” likwidacyjnym. Czy sugerowano, że w przypadku postawienia się AHE, nastąpi decyzja o cofnięciu pozwolenia i likwidacja uczelni?. W każdym razie - wydanie najpierw decyzji ws. cofnięcia uprawnień na Informatyce (później na Zarządzanie) przy równoległym prowadzeniu postępowania likwidacyjnego wcale nie było przypadkowe, miało na celu pozbawienie AHE możliwości skutecznej obrony.



LIKWIDACJA „ZARZĄDZANIA”

Tymczasem w związku z informacjami o możliwym porozumieniu pomiędzy AHE a MNiSW, Stowarzyszenie Interesu Społecznego - mimo wahań – w dniu 23 września wstrzymało tzw. strajk administracyjny (masowe składanie wniosków przez studentów i pracowników AHE). 2 dni później Ministerstwo informuję uczelnię o zakończeniu postępowania dowodowego ws. cofnięcia lub zawieszenia uprawnień na kierunku „zarządzanie” oraz wyznacza 7–dniowy termin wypowiedzenia. Wprawdzie znów formalnie nie wszczęto postępowania administracyjnego (nie doręczono zawiadomienia o wszczęciu), ale dominowało przeświadczenie o prawdopodobnej decyzji o zawieszeniu kierunku, co pozwoli studentom zakończyć rozpoczęte studia. Ale stało się inaczej - 13 października MNiSW wydało decyzję o cofnięciu uprawnień na kierunku „zarządzanie” z końcem semestru zimowego, nie później niż do 28 lutego 2010 roku.

Choć decyzja była nieprawomocna w związku ze złożeniem wniosku o ponowne rozstrzygnięcie, władze AHE bardzo szybko zadeklarowały zastosowanie się do niej, choć prawnie nie podlegała ona wykonaniu do czasu ponownej decyzji. Tysiące studentów kierunku „zarządzanie” opuszcza AHE i przenosi inne uczelnie, choć w wielu wypadkach wiąże się to z dodatkowymi utrudnieniami i kosztami.



ULTIMATUM

O co w tej sprawie chodzi? Otóż, po pierwsze o wielkie pieniądze z czesnego, które traci AHE na rzecz konkurencyjnych uczelni, po drugie o pokazanie wszechwładzy urzędniczej nad prywatnymi uczelniami. Stąd też dalsze działania i groźby. 4 listopada na stronach MNiSW pojawia się raport z dnia 30.10.2009 r. (zatwierdzony przez ministra) w którym postawiono uczelni ultimatum do dnia 20 listopada br, w terminie którym nakazano usunięcie rzekomych nieprawidłowości (co istotne nakaz zgodnie z prawem o szkolnictwie wyższym dotyczy sytuacji likwidacji). 23 listopada w AHE odbywa się konferencja, na którym władze uczelni przepraszają, informują o programie naprawczym i wymogach ministerialnych oraz proszą o wsparcie dla ratowania AHE. Obecny senator Krupski (PO) obiecuję interwencję. Jednak realizowany program naprawczy, wymuszony przez MNiSW, napotyka na opór części studentów, którzy nie widzą powodów dla których 1/3 zajęć ma odbywać się w Łodzi zamiast w Zamiejscowych Ośrodkach Dydaktycznych. Kolejni studenci odchodzą, a reakcja Akademii nie zawsze okazuje się w tych sprawach właściwa.



URZĘDOWA SPYCHOLOGIA

O ile władze AHE nadal okazują koncyliacyjność, o tyle cierpliwość Stowarzyszenia Interesu Społecznego wyczerpała się. 6 listopada SIS wszczęło postępowanie ws. bezczynności MNiSW ws. wniosku o ponowne rozstrzygnięcie decyzji o cofnięciu uprawnień na kierunku „Informatyka” w związku z upływem terminu ustawowego postępowania. 6 dni później SIS występuje do MNiSW o dopuszczenie do postępowań administracyjnych dot. AHE zgodnie z art.31 kpa. Równolegle Stowarzyszenie składa wniosek do prezesa rady ministrów o podjęcie działań w celu przywrócenia prawa i poszanowania interesu społecznego w postępowaniach administracyjnych dotyczących AHE wskazując na przesłanki art.231 KK. Najwyraźniej jednak afera hazardowa niczego Kancelarię Prezesa Rady Ministrów nie nauczyła, skoro 23 listopada KPRM informuje SIS, że nie ma możliwości działań w sprawie i przekazuje sprawę do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego (zamiast do prokuratury). To tak jakby przekazano podejrzanemu materiał przygotowany przez dziennikarzy śledczych, po to by mógł się odnieść, ewentualnie ukryć dowody przestępstwa a nawet podjąć działania odwetowe. Wprawdzie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia czynu zabronionego określonego w art.231 KK i wniosek o włączenie się do postępowania został złożony przez Stowarzyszenie w prokuraturze generalnej w dniu 6 listopada 2009 roku, ale o tym fakcie Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie była powiadomiona.

27 listopada SIS wystąpiło z wnioskiem do Rzecznika Praw Obywatelskich.



CO UCZYNI PROKURATURA

Prokuratura Generalna podjęła jednak działanie, przekazała sprawę do prokuratury apelacyjnej w Warszawie (zarówno w kwestii podejrzenia popełnienia czynu zabronionego jak i włączenia się do postępowania administracyjnego). Postępowanie trwa, ale wiele pytań w sprawie wymaga wyjaśnień i odpowiedzi:

- Dlaczego decyzja ws. cofnięcia uprawnień na kierunku „informatyka” została ogłoszona przed jej formalnym doręczeniem i z jakich powodów uniemożliwiono ponad 3 tys. studentów dokończenie semestru i roku akademickiego?

- Dlaczego MNiSW nie wydaje stosownych postanowień ws. kilku tysięcy wniosków o dopuszczenie do postępowań, chociaż ministerstwo w jednym z pism do AHE zanegował przymiot strony tych osób? Czemu nie mogą się o tym dowiedzieć wnioskodawcy, studenci i pracownicy AHE?

- Czy władze AHE były poddawane swoistemu „szantażowi likwidacyjnemu” przez MNiSW, w wyniku którego prawa AHE obrony swych racji w postępowaniu administracyjnym zostały naruszone?

Pytań będzie o wiele więcej, AFERA AHE jest bowiem świadectwem głębokich patologii w administracji państwowej na szczeblu centralnym.





W SPRAWACH BYŁYCH TERENÓW WOJSKOWYCH

ORGANIZACJE SPOŁECZNE NIEPOŻĄDANE


18 listopada br. Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił wniosek Stowarzyszenia Interesu Społecznego o dopuszczenie do postępowania sądowego w sprawie ze skargi kasacyjnej dotyczącej wyroku WSA w Warszawie z dnia 7 lipca 2009 r. sygn. akt IV SA/Wa673/09 w sprawie ze skargi na uchwałę rady gminy Stare Babice z dnia 25 maja 2000r . nr XX/232/2000 w przedmiocie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Właściciel działki zaskarżył plan miejscowy, w którym oznaczono jako tereny leśne działkę, na której znajdowały się bunkry i inne zabudowania po wojskach rakietowych. W momencie powstania planu, działka należała jeszcze do wojska i w celu ukrycia faktu przeznaczenia wojskowego oznaczono ją, zatem w planie miejscowym jako teren leśny. Po kilku latach działkę sprzedano, ale właścicielowi nieruchomości władze gminy Stare Babice uniemożliwiają swobodne dysponowanie i zagospodarowanie działki na cele mieszkaniowe. Stowarzyszenie Interesu Społecznego wystąpiło w tej sprawie o dopuszczenie do postępowania kasacyjnego przed NSA, ale spotkało się ono z odmową Sądu. Zdaniem NSA „mając na uwadze szeroko sformułowany zakres celów Stowarzyszenia i przedmiot postępowania w sprawie, brak jest dostatecznych przesłanek by można było uznać, że udział Stowarzyszenia dotyczy zakresu jej statutowej działalności”. Przypomnijmy, że zgodnie ze statutem, celem Stowarzyszenia jest ochrona interesu społecznego w sprawach ochrony i kształtowania środowiska (a czy tego nie dotyczy plan zagospodarowania przestrzennego) oraz praw i swobód obywatelskich (Czy prawo do swobodnego dysponowania swoją nieruchomością nie należy do praw obywateli?). I kolejny kwiatek: okazuje się, iż orzeczenie nie podlega zaskarżeniu, mimo konstytucyjnego zapisu o 2-instancyjnym postępowaniu. Postanowienie wydała sędzia Joanna Banasiewicz.



W SKRÓCIE



CENZURA III RP: Dostęp do Internetu, ma być w Polsce limitowany. Przy okazji zdelegalizowania e-hazardu, rząd chce stworzyć czarną listę domen, które będą musieli blokować dostawcy Internetu. Rząd chce dopisać nowy artykuł do prawa telekomunikacyjnego, nazywany roboczo artykułem 170a. Według niego, wszyscy dostawcy internetu mieliby obowiązek blokować strony z niebezpieczną zawartością. Czarną listą stron, zarządzałby Urząd Komunikacji Elektronicznej. Konkretne adresy do ocenzurowania, będą wskazywać UKE, policja, służby specjalne i Ministerstwo Finansów. Po tym krótkim wprowadzeniu, choćby nie wiem jak być wstrzemięźliwym w słowach, konkluzja nasuwa się tylko jedna: Mamy, albo w niedługim czasie będziemy mieli to, co przerabialiśmy jakiś czas temu w czasach PRL-u. Będziemy mieli legalną …. CENZURĘ III RP! (http://piotrkalinowski.blog.onet.pl)



KOSZTY WPROWADZENIE EURO: Jak podała Rzeczpospolita 22,7 mld zł może wynieść koszt zmiany waluty poniesiony przez NBP, administrację państwową, firmy i sektor finansowy. Przypomnijmy całkiem niedawno rząd chciał wprowadzić nas do korytarza ERM2 w celu wprowadzenia wspólnej waluty, czyli wyrzucenia w błoto aż 22,7 mld zł (i to w okresie poważnych braków finansowych w służbie zdrowia i wzrastającego bezrobocia).



SĄD ZROBIŁ Z DZIECKA SIEROTĘ: Dramatyczna historia pani Katarzyny Druzickiej z podwarszawskich Starych Babic. Zdesperowana kobieta od dziewięciu lat bezskutecznie zabiega o odzyskanie córki. Sąd Rejonowy w Pruszkowie odebrał matce dziecko, gdy miało trzy lata. Powód? Brak mieszkania. Matce sekundują siostry franciszkanki prowadzące dom dziecka, w którym mieszka Natalka. Dziewczynka jest bardzo silnie związana z matką i rozpacza przy każdym rozstaniu.

(http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20091127&typ=po&id=po01.txt)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz